Nie wyleczy nas to z nerwicy, ale gość fajnie opakowuje temat depresji i lęków w worek "osiągnięć" naszej cywilizacji.

Kultura narcystyczna jest bardzo spójna. Tylko nie wiem, czy oferuje coś, co można nazwać dobrym życiem. Depresja jest przejawem pęknięcia w obecnym projekcie cywilizacyjnym.

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,145204, ... demia.html

Świetny artykuł. Naprawdę. Tylko co zrobić, kiedy się już wszystko wie? Kiedy wiem, że jestem narcyzem, że za dużo od siebie wymagam, że nie żyję codziennością, a swoimi wyobrażeniami o sobie, że buduję swoją wartość na innych. Czuję jak to wszystko kotłuje mi się w głowie, wszystkie te mądre słowa. I jeszcze ciężej wyjść mi z tego stanu. Co robić? Nie potrafię znaleźć złotego środka pomiędzy analizowaniem, a życiem.

Możesz się pocieszać, że nie jesteś w tym sama? Albo tym, że nie masz raka? Hmm... kurde, to bardzo trudne. Mam podobnie.