Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Fobia społeczna - lęk, zakłopotanie i wstyd. PORADY

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
Direct
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 415
Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32

10 marca 2015, o 10:19

Witam. Mam lekką fobie społeczną(okropnie się jąkam i zacinam jak mam coś powiedzieć wśród ludzi). Wiem też że większość osób z problemami lękowymi, ma też w mniejszym czy większym stopniu ten problem. Kilka sesji temu rozmawiałem o tym z psychologiem i polecił mi ćwiczenia socjalne. Chciałbym aby też ktoś z tego skorzystał, bo naprawdę po dwóch misjach, jest lepiej :)

Chodzi tu o przełamywanie lęku i poszerzanie strefy komfortu.

Ćwiczenie 1
Powiedz w czasie misji do co najmniej sześćdziesięciu
osób (masz je liczyć) cześć, hej lub dzień dobry. Nie wdawaj
się w żadną rozmowę, rób to w biegu, po powiedzeniu od razu
idź dalej . Upewnij się, że Cię zauważą i usłyszą. Wybieraj bardzo
różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, wyglądu, płci itp.
Rób minimum sześćdziesiąt podejść albo więcej, aż poczujesz, że jesteś totalnie
wyluzowany z robieniem tego i wiesz, że możesz już tak zawsze
i wszędzie.

Ćwiczenie 2
Podejdź do co najmniej sześćdziesięciu osób (masz
je liczyć) i zapytaj, jak dojść do jakiejś znanej ulicy albo punktu
w miejscu, gdzie mieszkasz. Najpierw ich przywitaj poprzez
cześć, hej albo dzień dobry (nie: przepraszam albo sorry - są
tutaj zakazane) .Podziękuj i pójdź dalej . Wybieraj
bardzo różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, wyglądu, płci itp.
Rób minimum sześćdziesiąt podejść albo więcej, aż poczujesz,
że jesteś totalnie wyluzowany z robieniem tego i wiesz, że
możesz już tak zawsze i wszędzie.

Ćwiczenie 3
Pojedź w dzielnicę miasta, w której nigdy dotąd nie
byłeś. Chodź ulicami, jakie widzisz pierwszy raz w życiu, idź
na obiad do lokalnej restauracji. Zwiedź okolicę i ciągle zadawaj
sobie pytanie: Co tutaj jest nowego, czego do tej pory nie
znałem?. Zrób to w ciągu minimum trzech godzin (możesz
pojechać do kilku różnych miejsc, warunkiem jest to, że jesteś
w nich po raz pierwszy).
Masz czuć się w nowych miejscach, okolicznościach
i wśród nieznanych osób tak, jak u siebie w domu.

Ćwiczenie 4
Załóż na uszy słuchawki ze swoimi ulubionymi kawałkami
muzycznymi. Nakręć się, czuj się doskonale, idź najbardziej
pewnym krokiem przez ruchliwą ulicę. Uśmiechaj się
do każdego, kogo zobaczysz, i patrz im w oczy, dopóki oni nie
opuszczą swoich albo nie minie co najmniej 10 sekund (licz) .

Ćwiczenie 5
Podnieś rękę do góry i przez pół godziny trzymaj ją
w górze, jakbyś o coś pytał. Idź na najbardziej ruchliwą ulicę
w mieście albo do jakiejś galerii w porze, gdy będzie dużo ludzi.
Gdy będą na Ciebie patrzeć, uśmiechaj się i patrz im w oczy,
możesz też powiedzieć: hej, cześć itp.
. Masz mieć jedną z rąk w górze tak długo (minimum
pół godziny), aż poczujesz spójnie i całym sobą, że w ogóle
się tym nie przejmujesz. Znakiem będzie też zapomnienie
o tym, by patrzeć na reakcje innych, i uznanie tego zachowania
za zwykłe i typowe.

Ćwiczenie 6
Zadanie: Idź do dużej galerii, wejdź do minimum dwudziestu
sklepów i rozmawiaj ze sprzedawczyniami w obcym języku,
który znasz. Jeśli żadnego nie znasz, wymyśl jakiś język i w nim
mów. W sklepach masz zadać pytanie, skomentować i utrzymać
rozmowę przez co najmniej pół minuty - to jest warunek.
Treść rozmowy nie ma znaczenia.

Ćwiczenie 7
Zatrzymaj na ulicy co najmniej pięćdziesiąt osób,
które idą przed siebie, i zapytaj je o to, gdzie możesz kupić
dobre ciastko porzeczkowe. Poczekaj na odpowiedź, jeśli będą
zbyt zdziwieni, powtórz pytanie zupełnie naturalnie.
stój pewnie na nogach, zapuszczając korzenie.

Ćwiczenie 8
Na ulicy co najmniej pięćdziesięciu osobom pokaż
dziwną minę - zeza, palec w nosie, język z boku na wargach,
brwi w różne strony, cokolwiek, co jest wystarczająco zauważalne.
Zmieniaj je jak najczęściej. Muszą to zobaczyć, musisz stać
przed nimi przez co najmniej pięć sekund - licz czas w swojej
głowie. Wybieraj różne typy osób, po połowie mężczyzn i kobiety.

Ćwiczenie 9
Idź do dużej galerii i mów do sprzedawczyń językiem,
jakiego nie znasz i wiesz, że one też go nie znają. Musisz odwiedzić
dwadzieścia sklepów i spędzić na każdej rozmowie co najmniej
pół minuty. Dodatkowo, bez limitu czasowego, zaczep tym
samym, dziwnym językiem minimum trzydzieści osób, które
spacerują po sklepach. Treść rozmowy nie ma znaczenia, bo
i tak będziesz wymyślał. Dobrze brzmi. chiński, węgierski, swahili.

Ćwiczenie 10
Udawaj upośledzenie umysłowe w miejscu pełnym
ludzi - ruchliwa ulica, galeria ze sklepami i tak dalej . Podchodź
do ludzi, zrób z siebie wariata i korka, wykonuj najdziwniejsze
ruchy rękoma i ciałem i mów tak, by nie mogli zrozumieć słów.
Zadanie wymaga sprytu - musisz zadać różnym ludziom
dwadzieścia pytań jako upośledzony i uzyskać na nie odpowiedzi;
najpierw wymyśl pytanie, potem do nich podejdź i zacznij
akcję. Na przykład podejdź do kogoś, zacznij bełkotać i pokazuj
na zegarek. Jak usłyszysz, która godzina, wtedy zaliczasz
ten fragment misji i kontynuujesz. Spędź minimum piętnaście
sekund z każdą osobą. Możesz tak kupować cukierka, pokazywać
na ich ciuchy i tak dalej .

Ćwiczenie 11
Jesteś studentem Akademii Głupich Akcji. Stań na
środku ruchliwej ulicy, przyjmij pozycję z wykrzywioną twarzą,
rękoma, nogami, krótko mówiąc, jakąś totalnie dziwną, i wytrwaj
tak minutę. Gdy ktokolwiek będzie się przyglądał, udawaj, że go
nie widzisz. Bądź nieruchomy. Powtórz tę akcję dwadzieścia razy
w różnych miejscach, zmieniając co minuta lokację.

Ćwiczenie 12
Wybierz siedzącą/stojącą kobietę i szybko zdecyduj,
co w niej jest innego i specjalnego. •Ubierz to w komplement
i podejdź do niej. Uśmiechaj się i czuj się wyluzowany. Twoim
zadaniem jest powiedzieć jej coś miłego i zachować taki stan,
że wciągniesz ją w swoją ramę. Zaliczasz podejście dopiero
wtedy, gdy wyraźnie zmienisz jej stan. Robisz tak z . trzydziestoma
różnymi kobietami.

Ćwiczenia zaczerpnięte z książki "AlphaMale" - Mateusza Grzesiaka.
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

10 marca 2015, o 14:19

SIEMA,
jeśli chodzi o tą fobię społeczną, to dobrych kilka lat temu udało mi się z tego wyjść, ale metodą prób i błędów. Powodem tego jest to, iż nie znałam się na tym czym jest fobia, a więc zrobiłam to troszkę nie świadomie. (może kiedyś o tym napiszę). Uwierzcie mi warto się z tym uporać, bo później będzie naprawdę super. Warto przełamać tą silną nieśmiałość, wtedy człowiek jako z natury istota społeczna, będzie lepiej radził sobie w życiu. Te ćwiczenia są również spoko. polecam robić cokolwiek i rozumiem nieśmiałych- zawsze :)
Direct
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 415
Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32

10 marca 2015, o 14:57

Jeśli możesz opowiedzieć to jak z tego wyszłaś? Jakie masz porady dla tych którzy mają to gówno?
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

10 marca 2015, o 19:43

Direct pisze:Jeśli możesz opowiedzieć to jak z tego wyszłaś? Jakie masz porady dla tych którzy mają to gówno?
A więc jak wspomniałam to było dobrych kilka lat temu. Ta fobia była bardzo silna i jak tak patrzę na to dziś, to towarzyszyły jej jeszcze inne przykre sprawy, być może zaburzenia (nie mi oceniać). W każdym razie nie gadałam z nikim. Po prostu bałam się tak, że jak już musiałam się odezwać. Zmieniał mi się głos i czułam się BARDZO niekomfortowo- nie byłam sobą. To było nieprzyjemne. Sama rozmowa była utrapieniem i w tedy nie byłabym w stanie nawet się tu zalogować i napisać słowa, oczywiście jeśli znałabym takie forum :D Stwierdziłam że lepiej będzie być "samotną wyspą", ponieważ wtedy lepiej się czuję i mam swój świat do którego nie dopuszczam ludzi i unikam tych kłopotliwych sytuacji, jakimi są np rozmowa, gra zespołowa, współpraca. Myślałam że tak jest po prostu lepiej- bo taka już jestem. Jednym słowem poddałam się lękowi przed ludźmi, pozwoliłam rządzić i zostać z nim sam na sam i po prostu mu ULEGŁAM- teraz to wiem. Żyłam z takim przekonaniem trochę czasu, lecz jak już wiem dziś owe "lepiej" to jedno wielkie złudzenie. Jak do tego doszłam? Otóż będąc w wieku dorastania najbardziej potrzebuje się przyjaciół. W tedy zaczęłam dostrzegać, że moje życie jest tak naprawdę beznadziejnie smutne i nudne. Nie miałam z nikim dzielić swoich zainteresowań, radości i smutków. Widziałam to, że ludzie mający przyjaciół są szczęśliwsi. Często miałam ochotę wyrazić swoje zdanie, powiedzieć coś, lecz brakowało odwagi. Bałam się ludzi i rozmów z nimi. To coś w rodzaju wielkiej wewnętrznej bariery, muru który nie pozwala- a trzeba go może nie tyle od razu zburzyć, co przez niego przejść. Powiedziałam koniec, nie chcę zmarnować tych lat i chcę zmian. W tedy z głupim rozumkiem myślałam że od razu wszystko zmienię. W starej szkole się już nie da, więc może w nowej. No i w tedy okazało się że jak przez tyle lat się odizolowało od ludzi, to teraz nie wiadomo o czym z nimi gadać, bo co ja mam mówić- to za trudne?. Starałam się i do licha nie wychodziło a czemu? :D - bo popełniłam podstawowe błędy które skończyły się największym nasileniem nerwicy, która była spowodowana czymś zupełnie innym, a to ją spotęgowało tak że jebss szpital o lol kurde... No ale jak z niego wyszłam to wiedziałam że nie tędy droga i postanowiłam zmienić taktykę przełamania się. Zadałam sobie pytanie, czemu tak się boję? i wtedy te moje najgorsze błędy polegały na przeświadczeniu jakie sobie wmówiłam, że znajdę przyjaciół dzięki, temu że wykreuję się na taką osobę, którą nie jestem, a oni zaakceptują. Dodatkowo jak mi coś nie wyszło to totalna załamka z byle pierdoły. Przed każdą próbą rozmowy, ojejejuś żeby nie skaszanić i dobrze wypaść- nie nie tak się nie robi. Zastanowiłam się co jest przyczyną mojej aspołeczności. Takie przemyślenia były niezwykle trudne, lecz są każdemu potrzebne. Czasem nawet u Was może to być usposobienie, wasza natura bo jesteście z natury mało rozmowni. U mnie to było przeświadczenie że jestem jakaś gorsza i nikt nie będzie chciał ze mną gadać- a wręcz nie mam prawa głosu. Ale pomyślałam że jestem jaka jestem, ale gadać mam prawo i tyle. Dałam sobie czas i postanowiłam być SOBĄ nie muszę sama szukać przyjaciół, po prostu rozmawiałam z ludźmi o byle czym. Poznawaliśmy się. To trwało niezwykle długo, lecz stopniowo przeczłapałam się przez ten mur który zostawiłam za sobą. Są wzloty i upadki lecz nie wolno się nimi przejmować i tym co ludzie o Was pomyślą, bo prawda jest taka że zapomną albo ich to nie obchodzi, ponieważ każdy jest troszkę egoistą. I naprawdę w tym czasie odkryłam wiele rzeczy które potrafię robić i czasem jestem nawet taką duszą towarzystwa. Rozmowa z kimś może dać wam wiele, np jak u mnie wsparcie w uporaniu się z własnymi rozterkami, lękami i dzielenie zainteresowań. A jeszcze przyjemniej jest być wsparciem dla kogoś. Kontakty międzyludzkie są teraz dla mnie przyjemnością a może nawet ucieczką. A teraz co Wam nieśmiałym radzę???
- zastanówcie się czy jeśli kryjecie się przed ludźmi, to czy czasem nie ulegacie dobrowolnie fobii społecznej. Oraz co jest jej przyczyną- bo czasem od tego zależy to czy z niej wyjdziecie.
- pomyślcie czy naprawdę chcecie zmian i czy one sprawią że będziecie szczęśliwsi i jak pewnie wtedy fajnie będzie. Potrzeba zapału i dobrych chęci i to da Wam odwagę.
- jak już zaczniecie, to nie na wariata tylko spoookojnie. To wymaga czasu. Nie musicie od razu być wygadani. Takie ćwiczenia o których pisał Direct, no i przebywać w miejscach takich z ludźmi odzywać się do nich choć by dla jaj. Piszcie również na fb, mi też pomogło zapytaj onet.
- ale przede wszystkim trzeba wyluzować, BYĆ SOBĄ- tylko wtedy wam się uda, bo będziecie czuć się swobodnie. I odrzucać takie głupie myśli ojej co ja powiedziałem? co oni sobie pomyślą? zrobiłem coś nie tak.. jak wam nie pójdzie, lekko się skompromitujecie - nie spinajcie się, bo nikt nie będzie się nad
tym zastanawiał. Nawet jeśli, to potem zapomni i zajmie się sobą.
- NIC NA SIŁĘ- każdy czasem potrzebuje chwilę samotności, tak dla siebie. Jak Wam się nie chce, macie gorszy dzień to można zostać wtedy zsobą i przemyśleć swoje sprawy.
- jak sobie z kimś miło porozmawiacie na luzie to przeanalizujcie, czy czuliście się wtedy dobrze. W tedy będziecie chcieli więcej i więcej.

Da się to zrobić, pisze to żywy dowód xddd ;)
Trochę starań czasu i może pracy nad sobą i to przejście się przez mur, jest wiele warte i potrzebne chociażby po to, aby mieć odwagę i szukać pomocy w wyjściu z innych lęków. lol wtedy miałam mało wiedzy a mi się udało, chyba miałam szczęście.

-- 10 marca 2015, o 17:17 --
A i jeszcze coś, jeśli macie tą fobię być może jest coś w Waszej osobowości taka mała naturalna nieśmiałość, czego do końca nie da się wywalić. Dlatego muru nie da się dosłownie zburzyć, muru który zbudowaliście wy przez wasze życie, uleganie lękowi i inne czynniki, które na to płynęły- można przez niego przejść jak przez przeszkodę. Myślę że jest to u wielu ludzi, bo jak się poznaje kogoś np nowego to trudniej się z nim gada i jest się bardziej nieśmiałym niż zwykle, ale potem schodzi się na luz. I jak się tak czasami poczujecie- nie mylcie tego z fobią. to normalne
jak napisałam jakąś bzdurę to proszę o upomnienie

-- 10 marca 2015, o 17:18 --
dlatego jak z tego wyjdziecie i się tak poczujecie to nie oznacza że fobia powróciła

-- 10 marca 2015, o 19:43 --
jej mam nadzieję że nie piszę za dziwnie* :?
muru (bariery jaką ma w sobie ktoś z fobią społeczną) nie da się zburzyć, ponieważ zburzenie jest ponad ludzkie siły. To by było jak pstryknięcie palcem i zburzone nie ma fobii- próbowałam tak zrobić i się nie udało. Można się przez niego przeprawić, może zdobywając jakieś doświadczenie i robiąc jakieś ćwiczenia. W tedy on pozostanie za Wami- bo to jednak zapisało się na kartach waszej historii życia, a wy będziecie pamiętać, że udało Wam się przełamać uporczywą nieśmiałość.
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

24 marca 2015, o 20:52

U mnie raczej w fobii społecznej jeśli ktoś jest dla mnie niemiły, arogancki lub ma ton głosu nieodpowiedni to wybucha u mnie wściekłość agresja, bo nienawidzę traktowania ludzi z góry. Ciężko jest wyjść z fobii społecznej, ale najprościej jest chodzić w duże skupiska ludzi typu sklepy , galerie handlowe , kina itp. ja np bardzo nie lubię jeździć komunikacją miejską, mam wrażenie, że każdy na mnie patrzy ocenia mnie
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

24 marca 2015, o 21:17

Rosebud pisze:U mnie raczej w fobii społecznej jeśli ktoś jest dla mnie niemiły, arogancki lub ma ton głosu nieodpowiedni to wybucha u mnie wściekłość agresja, bo nienawidzę traktowania ludzi z góry. Ciężko jest wyjść z fobii społecznej, ale najprościej jest chodzić w duże skupiska ludzi typu sklepy , galerie handlowe , kina itp. ja np bardzo nie lubię jeździć komunikacją miejską, mam wrażenie, że każdy na mnie patrzy ocenia mnie
Tzn ze jeśli ktoś sie wkurza na kogoś kto jest dla niego niemily tzn ze ma fobie społeczną :D?
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
splątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 20 marca 2015, o 23:23

24 marca 2015, o 23:56

Ja niedawno na pytanie : "co taka przygaszona"? odpowiadam ... jakaś deprecha mnie dopadła - usłyszałam -" znowu?" no witki mi opadły
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

26 marca 2015, o 11:32

Polecam, dziewczyna ma 17 lat, a odważyła się na nagrywanie filmików o nerwicy lękowej i fobii społecznej.
https://www.youtube.com/watch?v=hnLnXn_nUWI
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
aga1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 11 marca 2015, o 20:08

7 kwietnia 2015, o 13:06

ja jechalam dzisiaj busem i caly mialam wrazenie ze ludzie sie ze mnie w busie smieja i mnie obgaduja nie wiem co robic w takiej sytuacji bardzo sie zle z tymczulam poradzcie co robic?
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

7 kwietnia 2015, o 20:50

Ja mam to samo, ze ktos komentuje, ze brzydko wygladam itp. A tak nie jest :/

-- 7 kwietnia 2015, o 19:50 --
Ja mam to samo, ze ktos komentuje, ze brzydko wygladam itp. A tak nie jest :/
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
Fine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43

8 kwietnia 2015, o 00:22

Znam to.
Olej to ;)
Bierz to na logikę: czemu ludzie mieliby się z Ciebie śmiać? Ludzie są w swoim świecie, dlaczego miałabyś być centrum ich uwagi? Skąd wiesz, czy mówili lub myśleli o Tobie, gdy nawet patrzyli w Twoją stronę. A może komuś się spodobałaś? Nie zgadniesz, więc nie ma co sobie tym myśli zajmować. Oczywiście trzeba to w sobie wypracować i nie uciekać od autobusów :)
Miej na uwadze, że to są po prostu lękowe sprawy, czyli w rzeczywistości nic się nie dzieje.
Powodzenia!
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

8 kwietnia 2015, o 00:40

Akceptacja logika i nastawienie normalnosciowe musisz poszperac po forum znajdziesz tu wszystko co chcesz wiedziec milej lekturki i pamietaj praca praca praca jestem kolejna osoba ktora na swoim przykladzie wykorzystala te wszystkie wiadomosci i to jest wszystko dobwypracowania . kazdy tu ma.problemy jedninwieksze jedni mniejsze ale laczy nas wlasnie ten sam problem uwiez ze sie uda i ze jest to mozliwe bo jest
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
aga1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 11 marca 2015, o 20:08

8 kwietnia 2015, o 10:40

dziekuje wam bardzo za dobre slowo
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

22 kwietnia 2015, o 20:40

Mam do doświadczonych pytanie, czy przy fobii społecznej połączonej często za agorafobią, może być tak, że po mimo tego, że nie myślimy nawet o obecności ludzi na ulicy robimy się bladzi zmęczeni, spoceni itp. idąc ulicą itp. chodzi mi o to, że zauważyłem, że tak mam i zawsze jestem potem bardzo zmęczony i wykończony i nie wiem czy to podłoże psychiczne ma, czy po prostu mam jakąś chorobę i źle reaguję np. na ciepło - co też ponoć jest nerwicowe, ale kurde, żeby od razu być zmęczonym i się pocić jak przy ciężkiej fizycznej pracy? - martwi mnie to. :(:
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

22 kwietnia 2015, o 21:45

Wydaje się to dziwne, ale zmęczenie fizyczne jest normalne niestety. Tak reaguje organizm gdy znajduje się w niekomfortowej sytuacji, męczy się. Znajdujesz się po za bezpieczną strefą-domem, nawet jeśli udaje Ci się panować nad myślami, co jest sukcesem, to i tak fobia siedzi w Twojej podświadomości. Ale z czasem to przejdzie, jak będziesz coraz częściej wychodzić. Zmęczenie to normalka, też niby nie pracuję fizycznie, nie uprawiam sportów, a czuje się wykończona- nic mi się nie chce, nawet mówić, zmęczona życiem- jak bym była starsza niż jestem. przecież tylko się uczę, a jednak.
ODPOWIEDZ