Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dziwna sprawa ale czy na pewno dziwna? Wyzdrowialem czy nie?

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
ODPOWIEDZ
bluss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 14 listopada 2013, o 09:39

14 listopada 2013, o 10:02

Byc moze w zlym dziale pisze ale poniekad w sumie wyzdrowialem po 4 tygodniowym piekle...tyle ze chcialbym poznac wasz zdanie co o tym myslicie bo az jestem sam w szoku.

Wszystko zaczelo sie tak 5 tygodni wstecz, ktorego s dnia wypchalo mi prawa strone brzucha, nic ni ebolalo ale mialem jkaby takiego nabrzmialego guza po prawej stronie zoladka. Nie czulem sie zle ale jak to zobaczylem oblaly mnie poty bo naprawde bylo to widoczne.
Tego samego dnia polecialem do lekarki, ta mnie wymacala i powiedziala ze nie jest pewna co to bo mam malo objawow...i konieczne musze zrobic usg brzucha, oslabilo mnie to zupelnie, usg mialem miec dopiero ponad tydzien pozniej i ten tydzien spowodowal ze dostalem stanow lekowych.
Na poczatku nie moglem wyzbyc sie mysli ze to rak jest, naczytalem sie bardzo duzo o raku watroby i innych i bylem przerazony, ciagle czulem sie od tamtej pory zle, jak wczesniej nie bylo objawow tak po dwoch dniach mialem leki i pelno objawow, takich jak uczucie oslabienia, pustka w glowie, strach ze umieram, ze nie doczekam badania, samo czekanie na to badanie zniszczylo mi psychike a to byl tydzien czasu zaledwie! Ni emoglem spac, jak zamykalem oczy widzialem obrazy ze umieram w szpitalu, ale jakos doczekalem tego badania, tyle ze dostalem tez uczucia ze dziwnie mi sie widzi wszystko, mowilem mamie co mi jest ale nie umialem wyjasnic co mi jest, mowilem ze zle sie czuje bardzo i dziwnie, jakos inaczej.
Nadszedl dzien badania, o malo nie zemdlalem w tej poradni, doktor zrobila to usg i powiedziala, kamien na woreczku...byla zdziwiona ze nic mnie nie bolalo ale ponoc to mozliwe.
Pytala czy jadlem cos tamtego dnia a ja wtedy jadlem pizze, i powiedziala ze mi to podraznilo, zalecila diete na poczatek a potem zglosic sie do specjalisty, to w przyszlosci mi to usuna. Pytalem 100 razy czy to nic powaznego, a ona z usmichem mowila ze to kamiec i to malutki ale podraznilem zlym zarciem.
Ogolnie po wyjsciu z badania bardzo duzo objawow mi przeszlo tyle ze nie przeszlo to uczucie ze dziwnie widze i to nie koniec mojej mordegi. W domu ni emoglem sie uspokoic ze inaczej widze, jak za szyba, jakbym snil, w ciagu 3 dni dostalem nowe objawy, zaczelem miec uczucie ze malo co do mnie dociera, znowu odczulem leki silniejsze, czulem ze nie wiem co to znaczy kochac rodzine, mialem glupie pytania w glowie np czy wiem skad sie wzial wszechswiat, kto go stworzyl, czulem niepokoj jak szukalem odpowiedzi, zaczalem szukac w internecie i wyszlo mi ze to pewnie schizofrenia bo przeczytalem ze chorzy widza swiat inaczej i magicznie, a to ja tez tak widze.
Zaczelem sobie wkrecac ze tego guza to sobie uroilem i moze nic nie mam na brzuchu tylko nie jestem swiadomy, tego dnia dostalem uczucie ze nie mam swoich rak, ze nie wiem czyje to cialo, doatalem tak duzego ataku paniki ze w koncu ojciec zadzwonil na pogotowie bo jak darlem sie ze zwariowalem zeby uwazali bo cos im zrobie albo skocze z okna, (teraz wiem ze za duzo czytalem o tym) pogotowie jak przyjechalo to chcieli mnie zabrac na neurologie, ja znowu dostalem wiekszej paniki, narobilem wstydu placzac ze chca mnie zamknac w szpitalu, wstyd na caly blok...w koncu lekarz sie wkurzyl i pojechali grazac ze powinni kare wypisywac za niepotrzebne ich fatygowanie...

Meczylem sie tak ponad 2 tygodnie jakos, ojciec sie wkurzyl i zabral mi neta, a ja bylem kilka razy u lekarki ale ta kazala isc do psychiatry i przepisala hydroksyzyne, nie wiedzieli o czym mowie, ze nie czuje ciala, ze dziwnie widze. Dopiero kiedy matka mi podlaczyla neta bo powiedzialem ze nie wyrobie, to znalazlem slowo derealizacja, i dzieki temu natknalem sie na to forum. I ogolnie na poczatku trafilem na post kogos z psychoza...:) wiec mialem juz to opuscic ale znalazlem dzial derealizacja, po wejsciu tam i przeczytaniu 4 postow, zrozumialem ze sa nas setki z tym, przeczytalem objawy i zobaczylem ze je mam wszystkie, ze ktos wie co ja mam!
Przeczytalem tematy moderatorow i boze swiety poczulem sie lepiej, byla tak polnoc jak to czytalem, tydzien temu, bo to byl czwartek, i dzieki temu co tu przeczytalem, poczulem sie dobrze, spokojniej ale ciagle bylem inny, o dziwo zasnalem szybko a nigdy nie moglem, rano jak wstalem nie bylo sladu po objawach... czulem sie jak zawsze, czulem sie dobrze i na poczatku chyba spanikowalem ze zwariowalem, i zaczelem znowu czuc ten strach w srodku ciala i rece znowu byly inne, ale znowu wszedlem tu i przeczytalem i mowie czego sie mam bac jak to od tej wkretki raka tak mi sie zrobilo.
Poszedlem do sklepu i jakos znowu minelo, wszystko widzialem dobrze, od tamtej pory nie mam objawow zadnych, nie mam strachu, dzis jak wstalem rano to znowu pomyslalem ze juz tydzien czasu minelo i mi nic nie jest, ale troche dzis znowu zaczelem sie tykac ze moze zwariowalem i tego nie wiem...to jeszcze mi cazsem chodzi po glowie ale zaraz to nawalam zeby sobie poszlo i przypominam co tu przeczytalem.

No dobra ale chlopy i panie czy to mozliwe aby te objawy mi tak przeszly? Naprawde mialem silne stany i meczy mnie to czy moze ja nie jestem swiadomy ze jest cos zle? Czy po prostu sie uspokoilem i to przeszlo, widze ze wy sie tu meczycie dlugo a mnie ot tak po prostu przeszlo bo sie uspokoilem?
Wazne dla mnie to jest bardzo, prosze o szczere odpowiedzi, bo chce to zakonczyc raz na zawsze :)
Przepraszam za dlugiego posta.
drummer_1988
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 4 października 2013, o 12:34

14 listopada 2013, o 10:35

No miałeś typowe objawy lęku i DD i w ogóle to co opisujesz jest bardzo typowe :) Myślę, że jest to jak najbardziej możliwe, że czujesz się już normalnie - Poczytałeś, dotarło do Ciebie szybko, że to nic groźnego i nie ma się czym martwić, uspokoiłeś się, umysł szybko się zregenerował po tych przeżyciach i po bólu :) Teraz tylko tak trzymać i jak najszybciej o tym zapomnieć, nie wracać do tego pod żadnym pozorem :DD
Light shined on my path, turn bad days into good, turn breakdowns into blocks, I smashed 'em 'cause I could.
My brain was labored, my head would spin, don't let me down, don't give up, don't give in!
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

14 listopada 2013, o 10:52

Tak jak drummer wspomnial - typowa derealizacja z odrobina depersonalizacji na tle lękowym.
Sluchaj mozliwe jest wszystko i najlepiej bedzie, jak nie bedziesz sie wtajemniczal w to czy to przeszlo na prawde czy na niby. Sam napisales w swoim poscie, ze widzisz juz normalnie i wszystko jest tak jak wczesniej, wiec sam sobie odpowiedziales w zasadzie na swoje pytanie. Robisz najgorsze co mozesz, bo zaraz tak to rozstrzasajac, swoimi watpliwosciami zaczniesz sie spowrotem schizowac, a chyba wiesz do czego to moze spowrotem doprowadzic. Chyba, ze tak bardzo podobal Ci sie ten stan. :D

Ja kiedys tez mialem DD po uzywce. Tyle, ze nie wiedzialem co to jest - myslalem, ze zlapalem jakas zawieche po prostu, a zycie toczylo sie dalej. Musialem chodzic do szkoly, chco w lustrze nie poznawalem swojej twarzy, a wszystko wokol bylo takie nierealne. Po tygodniu z groszem nawet nie wiem kiedy po prostu przeszlo. Tyle, ze po prostu nie zastanawialem sie nad tym i nie cieszylem, bo nie wiedzialem, ze to DD. Jedyna moja mysla bylo "w koncu ta faza zeszla, skad oni to sprowadzali, co za chemia?", hehe. Takze widzisz, niektorym przechodzi to z dnia na dzien, u niektorych jak teraz u mnie ciagnie sie miesiacami.
bluss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 14 listopada 2013, o 09:39

14 listopada 2013, o 11:03

Ale mnie przeszlo wlasnie jak sie dowiedzialem co to dd :) Bo tak to panikowalem a jak zobaczylem ze ludzie tak maja i to nie jest schizofrenia to poczulem sie dobrze a po przespanej nocce mi przeszlo. Tylko wraca sekundowo jak zaczynam sie zastanawiac czy to nie zwariowanie ale zaraz bombarduje te mysli. Czyli co po prostu wyzdrowialem? :) Wystarczy sie naprawde uspokoic, widziec co to jest i tak chore objawy mijaja?
drummer_1988
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 4 października 2013, o 12:34

14 listopada 2013, o 11:07

Tak, ale pod warunkiem, że nie będziesz rozkminiał, bo się nakręcisz :P Mówisz, że wraca sekundowo jak sobie przypomnisz i bombardują Cię myśli :P Tak wyzdrowiałeś i nie rozkminiaj tego :DD Ja chodze cały czas i rozkminiam czy mam DD, czy nie i nie mogę o tym zapomnieć a cała sztuka polega właśnie na tym, żeby to wyrzucić z głowy i nara, koniec :P No i oczywiście rozkmina, czy nie zwariowałem :DD Piona :DD
Light shined on my path, turn bad days into good, turn breakdowns into blocks, I smashed 'em 'cause I could.
My brain was labored, my head would spin, don't let me down, don't give up, don't give in!
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

14 listopada 2013, o 11:18

bluss, za duzo myslenia nad tym. Powiem Ci, ze im wiecej negatywnego myslenia o tym stanie tym bardziej zapada Ci on w pamieci. Potem na prawde sie tego trudno pozbyc. Potraktuj to jako lekcje zyciowa, jak inna chorobe np. grype. Bylo, wyleczyles sie - to po co masz o niej rozmyslac teraz? Tak mozesz mysles czy to przeszlo jeszcze przez kilka lat i ilekroc pomyslisz o tym to bedzie rozkminianie czy aby na pewno wszystko przeszlo. Czlowiek nawet jak nie jest zaburzony, to kiedy bedzie sie chcial czegos doszukac na sile to sie doszuka. Wiec zbastuj i bedzie dobrze. Wez sie za jakas dziewczyne i nie mysl o tym gownie. :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 listopada 2013, o 11:31

Bo właśnie to, że masz dd i objawy dd jest powodem do uspokojenia się a nie paniki. To mnie zawsze najbardziej zależało przekazać, ze dd zaburzeniem możemy nazwać tylko wtedy gdy się tego boimy, tak to derealizacja nie jest chorobą ani nawet zaburzeniem.
Derealizację do dziś w wielu kulturach wywołuje sie głodówka, bowiem oni stany odcięcia od ciała i świata uwazają za coś fajnego, naturalnego za łacznośc z natura i świadomością człowieka itp.
Dlatego sama w sobie derealizacja nie jest niczym złym, to nasz strach przed tym powoduje, ze ten stan trwa, po czasie pewien nawyk to powoduje, mamy to od rana o tym myslimy i jesteśmy załamani.

Bareten napisał, ze nie wiedział że to dd, a to nie w tym rzecz, on po prostu wówczas dd, te objawy łaczył z paleniem trawy, myslał co oni mu dali do palenia i dzieki temu nie nabawił się strachu, ze coś mu się dzieje. Obecnie jednak złapały go też lęki nerwicowe, dostał dd bo dd to odpowiedź na lęk, i już tym razem wystraszył się tego, i stało się to zaburzeniem. Strach przed tym spowodował że samo dd powoduje lęki a leki utrzymują dd, na tym polega to błędne koło.

Ty natomiast męczyłeś się, stanów lekowych nabawiłes się tym wmawianiem sobie raka, potem dostałeś od tego lęku i stresu dd, zacząłes się go bać, i samo ono powodowało lęk, nawet po dobrych wynikach.
Przeczytałeś następnie, że dd to mechanizm obronny, że to nie schizofrenia, zrozumiałeś, ze jesteś zdrowy i uwierzyłes w to bo wiara to potęga. Dzięki temu dd mineło bo nie ma tego błednego koła i wątpliwości.
To jest mozliwe, jak najbardziej możliwe. Tak właśnie wyglada dd, i tym jest dd, niczym więcej, wszyscy tutaj obecni mają to samo, tylko niestety wielu za bardzo się napedziło we wkrecaniu tego i teraz samo dd powoduje napięcie i obawy, oraz nawyk myslenia o tym powoduje dd. Ni epotrafią uwierzyć i olac tego.
Ty to zrobiłeś za jednym zamachem, tak czasem jest, wszystko zalezy jak zwykle od spontana, ty spontanicznie przeczytales uwierzyles i strach minal.
Jednakże nie masz sensu się martwic o schiza, schiz to zupelnie inna choroba i dd nie jest wyznacznikiem tej choroby, w schizie po prostu wystepuje też lęk i stad tez tam dd. Ale sam lek ma inny charakter.
Dlatego nie zastanawiaj sie nie mysl, i nie boj sie samej dd, bo naprawde podejscie do tego w stylu teraz wiem ze to dd cos strasznego jest zgubne, to ze to jest dd to powod do"radochy", bo to stan ktorego nie nalezy sie bac.
Banie sie tego to nawet rzeklbym ironia losu :)

Tak wiec, bylo, minelo, to mozliwe, nie jestes na tem moment zaburzony a na przyszlosc unikaj az takiego wkrecania sobie chorob, bo pamietaj ze to od tego sie zaczelo, wiec nie skupiaj sie na tym czego nie ma a na tym co to spowodowalo, i na przyszlosc wyciagaj wnioski ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

14 listopada 2013, o 20:30

Ogolnie jak wyzej chlopaki napisali, ciesz sie i nie brnij w strone bezsensownego strachu ktory jest nieprawdziwy a dokladnie to co mowi jest nieprawwdziwe.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
bluss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 14 listopada 2013, o 09:39

10 grudnia 2013, o 10:31

Mam pewno kwestie i bardzo potrzebuje waszej rady.
Jak wiecie z pierwszego postu wkrecilem sobie ze mam cos w brzuchu, dostalem oprzez to napad paniki i od tego strachu derealizacji i depersonalizacji. Bylem przerazony i nie wiedzialem co mi sie dzieje, lekarze natomiast smiali sie ze to przesada.
Przez to balem sie samej dd i nie wiedzialem co jest grane i bylem pewien ze to cos z glowa ze mi odbija/
Znalazlem wpisy tu na forum i dowiedzialem sie co mi jest, poznalem wogole slowo derealizacja i depersonalizacja. Poczytalem wpisy innych z tym i poczulem ulge jakbym sie mocno wyplakal jakby ktos ze mnie powietrze spuscil i wszystko mi minelo.
Po prostu w ciagu dwoch dni czulem sie dobrze, dd minelo niepokoje tez. Jeszcze troche mialem problemy ze snem przez tydzien czy dwa i potem bylo w porzadku. W ktoryms momencie poczulem ze moze to psychoza skoro mi tak szybko przeszlo ale znowu poczytalem i sie uspokoilem juz na dobre.
Nie mialem objawow ogolnie po prostu mi to przeszlo. Wydaje mi sie ze to dlatego ze uwierzylem mocno ze to nic takiego. I to mnie chyba uratowalo. Dobrze mysle?

I teraz tez nie mam objawow ani nic jednakz e wczoraj mialem glupia sytuacje i teraz nie moge o tym zapomniec, siostry cioteczej kolezanka jest psychologiem, skonczyla studia nie tak dawno chyba w ubieglym roku.
I kuzynka wiedziala ze to mialem bo mi jest bliska i jej powiedziala, ta mnie wypytala o objawy i powiedziala ze powinienem szybko zrobic pelne badanie psychiatryczne, bo mozliwe ze potrzebuje leczenia. Zapytalem jakiego leczenia? A ona ze nie wiadomo ze moze leki albo terapia albo i to i to.
Probowalem jej mowic ze to nic takiego ale ona mowila ze owszem ale nie wiadomo od czego mi sie to stalo...wedlug mnie wiadomo i widac to jak na dloni ale czy na pewno?
Wedlug was musze isc na jakies badania? Cos mi moze jednak byc? Prosze podejdzcie do sprayw szczerze bo nie chce znowu sobie jakiegos ataku paniki narobic.
Wydaje mi sie ze u mnie wszystko wskazuje ze nakrecilem sie, dostalem ataku paniki potem dd, potem uwierzylem, odpuscilem i mi to przeszlo. Czy dobrze mowie?
I wez tu badz madry i rozmawiaj z psychologami...
Nie mam zadnych objawow, dobrze sie czuje bardzo, nie mam lęków trylko tak laska mi namieszala, po co mi badania, mowila tak jakbym mialbyc jakis chory :shock:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 grudnia 2013, o 14:05

Według mnie jeśli nie masz obecnie żadnych objawów daj sobie spokój z psychiatrami, psychologami, zaburzeniami, objawami.
Stary wpadłeś w nerwicowe koło lękowe, przez wkręcanie sobie przybył atak paniki od przekroczenia pewnej granicy odporności na stres i traumę, dostałeś od tego dd co jest bardzo czeste, dd to mechanizm odpowiedzi na duży lek w organizmie człowieka.
Jak przyszło dd objawy wydały si sie straszne, okropne, jak każdemu, bo te objawy takie są. Silne strasznie, mocne i dziwne, więc człowiek zaczyna żyć nimi i niepokój przed nimi je utrzymuje, codziennie dodając nowe objawy albo lęki albo u niektórych ataki paniki.
Wszedłeś na forum i na szczeście jak sam widziałem pisałeś na czacie uwierzyłeś logice. Bo prawda jest taka, że jak poczyta się wpisy ludzi na forum to jak sam zauważyłeś w przypadku lęków nerwicowych, ataków paniki, dd schematy działania się takie same, jesto to logiczne, ze wpadamy w irracjonalny lęk, który de facto z logiką nic nie ma wspólnego.
Bardzo fajnie sam to o tej logice dziś czytałem tłumaczyłeś. Uwierzyłeś, po prostu spontanicznie uwierzyłeś, ze to jest dd i nic więcej. Dzieki temu napięcie ci opadło.
To samo dzieje si u wszystkich, którzy na poczatku jednak nakrecili się i stan się przedłużył ale po czasie biorac się za siebie spychają zaburzenia i objawy na bok. Dzieki temu coraz bardziej uwalniając się z tego pczucia, ze coś jest nie tak.
I powoli dochodzą do siebie. U ciebie odbyło się to szybciej bo ty na starcie zaakceptowałeś to, pogodziłeś się, z to tylko dd, że to jest to co opisujemy i rzeczywiście tak jest.

Więc bądz szczęśliwy, nie wracaj do tego w opowieściach, i wyrzuć z głowy to co powiedziała ta panna, nie widac potrzeby badań z tego co opisujesz według mnie. Nie draż tematu i nie rób z siebie chorego i nie pozwalaj by ktokolwiek robił.
DD, nerwica lęk to nie jest choroba, jest to zaburzenie tylko wtedy kiedy źle do tego podchodzimy na poczatku a potem to żyje własnym życiem, tworząc lęki, niepokoje, objawy i myśli lękowe a my zostajemy uwikłani w to wszystko.

Jestes zdrowy i tyle, korzystaj z zycia i zyj.
Jednoczesnie pamietaj na przyszlosc o odpowiednim podejsciu do zycia, zeby nie wkrecac sobie od razu Bog wie czego.
Bo jede co faktycznie psycholog mogla miec na mysli, to twoja podatnosc na wkrecanie sobie i na tym tle dostawanie atakow paniki. Byc moze chodzilo jej o to aby leczyc swoje podejscie, ale to nie jest zaburzeniem, to sa po prostu takie cechy i mozna to takze odkrecac, mozna poprzez terapie ale na pewno nie przez leki.
Wiec sam pomysl czy zawsze lubiles o wszystko trzasc portkami czy po prostu tutaj cie ponioslo bo faktycznie brzuch ci spuchl i zestresowales sie i dostales ataku. W kazdym badz razie zdrowy jestes, nie wiem w jakim celu leki by ci mialy byc potrzebne. Terapia jedynie jesli masz sklonnosci do wkrecania sobie, czy do nadmiernego reagowania na wszystko co moze byc zle. Aby w przyszlosci uniknac ataku z powodu wkrecania.
Przeanalizuj i nie martw sie niczym. Do wszystkiego trzeba miec otwarty umysl i patrzec swiadomie na to co sie dzieje naprawde.

Do objawow, dd nie wracaj, bo to bylo minelo bo uspokoiles umysl. Na tym to polega.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

10 grudnia 2013, o 15:34

No wlasnie trzymaj sie nadal logiki. A nie tego ze ktos cie nastraszyl bo sie wkrecac zaczniesz jak wtedy z tym guzem w brzuchu ;p
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

10 grudnia 2013, o 17:19

Chłopie ciesz sie! I tyle nie rozkladaj tego na czynniki pierwsze.
Tak szczerze przyznam ze chodze do terapeuty ale jakos nie bardzo mnie przekonuje ta terapia. Bo w zasadzie psycholog akurat ten do ktorego chodze nie mowi mi niczego czego bym nie wiedzial. A na pytanie jak to i owo zmienic pada haslo, pogodzic sie, sprobowac obejsc, skupic sie na alternatywie. Wiec tak szczerze to wie on tyle co i ja tyle tylko ze to akurat psycholog i czlowiek jakos chce mu ufac bardziej niz sobie czy komus innemu.
Byc moze slabo trafilem ale jakos nie czuje tej terapi ze ona cos ma mi pomoc zmieniac czy docierac do czegos. Wiec psycholog to tez czlowiek i to byla rozmowa z jakas kolezanka. Po prostu wez o tym nie mysl.
ODPOWIEDZ