Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dojrzałość emocjonalna

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 lipca 2018, o 20:41

ZlotyKamyk pisze:
17 lipca 2018, o 10:43
Mnie się wydaje, że nawet terapeuci nie zawsze tacy są. Jesteśmy tylko ludźmi ;) A taka głęboka relacja wymaga siły, żeby przyjmować czyjeś emocje, na które Ty też jakoś reagujesz. Ciężko np. jest słuchać o tym, że ktoś boi się śmierci albo ma jakieś inne czarne wizje. To może być coś, o czym nie chcesz myśleć, a wtedy uświadamiasz sobie własną śmiertelność i też robi Ci się ciężko :/ Nie jest to proste.

Kiedyś gdzieś wyczytałam, że bycie zdrowym polega na umiejętności doświadczania wszystkich emocji. My np. mamy trudność z doświadczaniem lęku i niepewności, a przez to też trudno nam słuchać o czyimś lęku. Wydaje mi się, że żeby być prawdziwie empatycznym trzeba ćwiczyć te wszystkie emocje. I być otwartym na innych.

Bardzo mi po drodze z tym, co napisała Ciasteczko, o szukaniu swoich kopii. Fajnie jest się różnić, to daje takiego kopa rozwojowego. Ktoś inny inaczej widzi świat, i to jest ciekawe. Tylko trzeba się na to otworzyć ;) Taki ktoś może też inaczej spojrzeć na Ciebie i to, z czym się zmagasz. Kopia Ciebie zawsze powie Ci to, co już sama wiesz, będzie takim "potakiwaczem" od masowania ego ;) Żadna skrajność nie jest dobra.

K.
Po raz drugi chciałam podkreślić, ze nie chodzi mi o wysłuchiwanie przez kogoś nerwicowych lękow tylko o zwykle ludzkie relacje :-)
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

17 lipca 2018, o 21:12

Najgorsze jest to, że dorośli przekazują to dzieciom. Dzieci nie umieją teraz się ze sobą w ogóle komunikować, zwyczajnie porozmawiać, pobawić się. Ich spotkania wyglądają tak, że siedzą w telefonami w ręce, a jeśli już rozmawiają to są to przechwałki w stylu "A ja mam rower za 3tysiące i łóżko piętrowe za 5tys". Zero słuchania, zero zainteresowania drugą stroną, zero tolerancji. Obserwuję to już od dawna, bo mam dzieci w wieku szkolnym. Na początku myślałam, że taki wiek, że towarzystwo. Jednak kiedy poznaję ich rodziców widzę, że to wszystko wynieśli z domu. Taki brak tolerancji, takie zapatrzenie w siebie, niektórzy nawet nie udają, że nie interesuje ich co ma do powiedzenia druga strona. Niestety nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 lipca 2018, o 21:43

georgia21 pisze:
17 lipca 2018, o 21:12
Najgorsze jest to, że dorośli przekazują to dzieciom. Dzieci nie umieją teraz się ze sobą w ogóle komunikować, zwyczajnie porozmawiać, pobawić się. Ich spotkania wyglądają tak, że siedzą w telefonami w ręce, a jeśli już rozmawiają to są to przechwałki w stylu "A ja mam rower za 3tysiące i łóżko piętrowe za 5tys". Zero słuchania, zero zainteresowania drugą stroną, zero tolerancji. Obserwuję to już od dawna, bo mam dzieci w wieku szkolnym. Na początku myślałam, że taki wiek, że towarzystwo. Jednak kiedy poznaję ich rodziców widzę, że to wszystko wynieśli z domu. Taki brak tolerancji, takie zapatrzenie w siebie, niektórzy nawet nie udają, że nie interesuje ich co ma do powiedzenia druga strona. Niestety nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego.
Niestety wydaje mi sie, ze będzie coraz gorzej. Dorośli nie potrafią przekazać właściwych wzorcow swoim dzieciom, sami malo interesują sie innymi i sa zapatrzeni w wynalazki dzisiejszych czasow. Ważniejsze jest np. wklejenie 1000 zdjęć na Facebooku niż rozmowa z drugim człowiekiem, taka dojrzała. No a dzieci wiadomo uczą sie od najmłodszych lat takich a nie innych wzorcow, podejrzewam, ze same będąc zaniedbane przez rodziców.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

18 lipca 2018, o 00:18

Akurat brak tolerancji i zapatrzenie w siebie, to są naturalne cechy dziecka, takie wrodzone wady dziecięcej natury, a nie nabyte z domu. W domu może panować przyzwolenie rodziców na te cechy, w efekcie dziecko rozwija je dalej. Przyzwolenie dorosłych, by dzieci takie były, panowało już w latach 90-tych. Pamiętam dobrze podstawówkę i już wtedy można było wywnioskować, że większość rodziców ma w dupie uczenie dziecka odpowiednich wzorców. To się chyba zaczęło psuć w latach 80-tych, bo z opowiadań moich rodziców wynika, że jeszcze w latach 70-tych zazwyczaj uczyło się dzieci odpowiednich wzorców.
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

18 lipca 2018, o 08:22

Olalala pisze:
17 lipca 2018, o 20:41

Po raz drugi chciałam podkreślić, ze nie chodzi mi o wysłuchiwanie przez kogoś nerwicowych lęków tylko o zwykle ludzkie relacje :-)
Olalala, ale ja właśnie pomyślałam o zwykłych ludzkich relacjach ;) One przecież nie polegają tylko na rozmawianiu o prostych, miłych i przyjemnych rzeczach. I to nawet nie w kontekście jakiś lęków. Ja np. zauważam, że ciężko o wymianę zdań przy różnicy poglądów. Że ludzie nie lubią, gdy ktoś się z nimi nie zgadza i nie są zainteresowani innym punktem widzenia. I że generalnie ludzie lubią ustawiać innych w takiej pozycji, jak im pasuje, żeby robili to, co im odpowiada i byli tacy jak mają ochotę ;) Trudno wtedy o jakąś głębszą znajomość ;)

K.
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

18 lipca 2018, o 14:09

dziwny123 pisze:
18 lipca 2018, o 00:18
Akurat brak tolerancji i zapatrzenie w siebie, to są naturalne cechy dziecka, takie wrodzone wady dziecięcej natury, a nie nabyte z domu. W domu może panować przyzwolenie rodziców na te cechy, w efekcie dziecko rozwija je dalej. Przyzwolenie dorosłych, by dzieci takie były, panowało już w latach 90-tych. Pamiętam dobrze podstawówkę i już wtedy można było wywnioskować, że większość rodziców ma w dupie uczenie dziecka odpowiednich wzorców. To się chyba zaczęło psuć w latach 80-tych, bo z opowiadań moich rodziców wynika, że jeszcze w latach 70-tych zazwyczaj uczyło się dzieci odpowiednich wzorców.
[/quot

Aha czyli skoro dorośli nie widzą w tym nic złego to nie ma szans na poprawę. Wydawało mi się w latach 80tych i 90tych nie było to tak widoczne, tak nagminne. Może dlatego że wychowałam się na wsi z 3 rodzeństwa. Zawsze wokół było pełno ludzi a to sąsiedzi a to rodzina. Siłą rzeczy relacje tworzyły się od najmłodszych lat. Nie zawsze były czyste, bo wiadomo plotki itd.ale były. A teraz ludzie mieszkają w jednym bloku i się nie znają. I im to pasuje.
ODPOWIEDZ