Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

dlaczego to wraca??pytanie do odburzonych

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

7 grudnia 2018, o 09:44

Hej mam pytanie do odburzonych co ja robie żle?Objawów nerwicy nie miałam w sumie już od dawna ,może od 2 lat.Cały czas kożystałam z terapi .Przy podjęciu próby zakończenia terapii objawy wróciły , może nie w takim stopniu jak na początku nerwicy, bo tylko nieco obniżony nastrój i problemy ze snem ale jednak już nie jest ok choć od dawna było.Terapii chyba jeszcze nie zakończę ,ale też jestem do niej zniechęcona ,bo mam wrażenie że za bardzo polegałam na terapeucie a nie nauczyłam się polegać na sobie.Martwie się ,że znowu wrócił lęk przed depresją, wsłuchiwanie się w swój nastrój choć od baardzo dawna tego nie miałam a nawet myślałam ,że jestem już na takim etapie iż to niemożliwe bym tak się jeszcze mogła czuć i mieć takie myśli.Teraz mnie to dołuje ,że tak niepotrafię sobie jednak z tą nerwicą radzić chociać prawie 3 lata chodzę już na terapie i myślałam ,że jestem już odburzona :(
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

7 grudnia 2018, o 20:06

Hej, istotne jest rozróżnić co wraca: objawy lęku czy nerwica. Jeśli sa to objawy to oznacza jedynie tyle że organizm miał jakiś powód by w taki sposób odreagować, co się zdarza. Warto się wtedy zastanowić co może w nas nagromadzać wewnętrznie stres - także na terapii. Jeśli wraca nerwica oznacza to że dalej nakręcamy i wypieramy objawy a wtedy warto powtórzyć sobie zasady którymi kierowaliśmy się przy odburzaniu, można rownież wspomoc się postami na forum. Kroki do tyłu to też odburzania, są normalne i wcale nie oznaczają że sobie nie radzisz ;)
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

8 grudnia 2018, o 05:13

Sama nie wiem,nie umiem rozróżnić.Wiem co było powodem takiej reakcji ale nie umiem tego sobie przetłumaczyć i cięgle mam chyba to napięcie.O ile takie objawy jak kolatania, obniżony nastrój jakieś natrętne myśli mogę ignorować i żyć normalnie,to nie wiem jak radzić sobie z bezsennością.Po takiej nieprzespanej nocy czuję się okropnie i te emocje które doprowadziły mnie do tego stanu są wtedy silniejsze
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

10 grudnia 2018, o 00:07

ewagos pisze:
8 grudnia 2018, o 05:13
Sama nie wiem,nie umiem rozróżnić.Wiem co było powodem takiej reakcji ale nie umiem tego sobie przetłumaczyć i cięgle mam chyba to napięcie.O ile takie objawy jak kolatania, obniżony nastrój jakieś natrętne myśli mogę ignorować i żyć normalnie,to nie wiem jak radzić sobie z bezsennością.Po takiej nieprzespanej nocy czuję się okropnie i te emocje które doprowadziły mnie do tego stanu są wtedy silniejsze
To może warto by było zająć się wyciszaniem ciała, właczyć spokojną muzykę, pójśc na spacer, przewietrzyć pokój przed snem. Albo wziąć coś lekkiego na sen, żeby to się unormowało. To jest normalne, że gdy się nie wyśpisz objawy nasilają się, ale nie ma co się tym przejmować. Zadbaj o ciało i to się unormuje.
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

10 grudnia 2018, o 00:46

Myślę,że to jest tak,że tak długo,jak długo się boisz nawrotu tak długo wierzysz,że się nie umiesz z tym rozprawić. To nie objaw jest problemem a podejście. Odburzenie,to nie jest tylko brak objawów,ale odporność psychiczna na najmniejszy powrót objawu. No bo odburzonym ludziom tez może kołatać serce w zły dzień, albo może im się pojawić natręt, ale zniknie tak szybko,jak się pojawił,bo w ogóle nie będzie mieć mocy.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

10 grudnia 2018, o 02:58

Właśnie powoli zaczynam to rozumieć,że to nie objawy są problemem tylko jak na nie reaguje.Widze,,że do prawdziwego odburzenia jeszcze dużo mi brakuje.Nie poczuje się lepiej dopuki nie zacznę normalnie spać . Niestety śpię po 3 czy 4 godzin.Zazwyczaj zasypiam łatwo a po jakimś czasie się budzę i koniec nie mogę już zasną godzinami .Nie wiem już co robić.Probowalam medytacji,relaksacji,lykalam nerwosol czy melisę ale nic to nie zmienia,Chyba wezmę hydroxyzyne ale też obawiam się ,że może mi nie pomoże .Nie mogę tego pojąć jak to mogło stać się poprostu tak nagle po tej nieszczęsnej sesji na której powiedziałam o chęci zakończenia terapii i na której postawa terapeuty w moim odczuciu bardzo mnie rozczarowała.Przeciez w sumie to nic wielkiego się nie stało a w moich emocjach coś się znow zaburzyło i nie chce wrócić na normalne tory
,
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

10 grudnia 2018, o 08:32

Ciasteczko ale ja od bardzo dawna nie bałam się jakiegoś nawrotu nerwicy .W zasadzie to nawet byłam pewna ,że coś takiego już mi niegrozi,bo jestem już na zupełnie innym etapie radzenia sobie z nerwicą.W sumie tak napisałam ,że od lat nie miałam objawów nerwicy ale pewnie je miałam tylko poprostu się nienakręcałam i teraz nawet o nich niepamiętam.Przez ostatni czas miałam wiele sytuacji stresujących jak np. wyjazd męża do pracy zagranicę w ubiegłym roku.Zostałam sama ,chociaż zawsze byliśmy razem .Pamiętam ,że pierwszego dnia tylko płakałam ale drugiego już było lepiej a potem całkiem się z tym pogodziłam ,że teraz tak żyjemy i żaden nawrót nerwicy nienastąpił a nawet o czymś takim nie pomyślałam ,że mógłby nastąpić.Gdybym bała się nerwicy to bym się nawet nie zgodziła żeby wyjeżdzał.Dlatego próbuje zrozumieć dlaczego akurat ta sytuacja na terapii tak na mnie zadziałała,że do tego stanu doszłam.Czuje ,że się zawiodłam na mojej terapeutce ,której bardzo ufałam ale czy to jest powód do takiej reakcji?I w sumie czy faktycznie były powody by tak się zawieść.Może mimo ,że niezdawałam sobie z tego sprawy ta relacja była dla mnie bardzo ważna i dzięki niej pewność ,że wszystko jest i musi być ok
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

10 grudnia 2018, o 09:34

Jeśli opierałaś swoje poczucie, że sobie poradzisz na terapii, to się nie dziwię, że tak Cie to może stresować. Ogólnie nie byłam na terapii, ale znam trochę ludzi i wiem, że to nie jest wcale prosty moment, kiedy się wylatuje spod skrzydeł terapeuty. Ale może być, że wizja zakończenia spotkań jest straszniejsza, niż to jak będzie potem wyglądało życie. Taka porada może wydawać się mało wymyślna, ale czas jest tu na pewno potrzebny. Żeby zobaczyć w praktyce jak będzie bez trwającej terapii.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

10 grudnia 2018, o 10:09

To jest jeszcze bardziej skomplikowane,bo w rezultacie terapi nie kończę.Na spotkaniu ,które było ostatnio już nie było mowy o zakończeniu gdy powiedziałam jak się czułam .Tylko,że ja się wcześniej już pozbierałam czyli po tym spotkaniu na którym zadecydowałam o końcu terpii. Po ostatniej wizycie ,która miała być zakończeniowa ale już nie była znowu wszystko wróciło.Tak jak by ten żal do terapeuty utrudniał mi z nim kontakt, straciłam wiarę i obawiam ,ze terapia już mi nie będzie pomagała.Nawet zastanawiam się czy faktycznie sama już jej nie przerwać ale jakoś się też tego boję.Po prostu znowu się żle czuje ,jestem pełna obaw, boję się powrotu jakiegoś leczenia farmakologicznego ,które było by dla mnie okropną porażką.Mam nadzieję ,że ten zły nastrój w końcu mi minie i pewnie było by lepiej gdyby nie te moje problemy ze snem
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

10 grudnia 2018, o 14:08

Strasznie analizujesz i katastroficznie zakładasz zły stan. Rozumiem Twoje obawy, ale to może być tymczasowe odczucie. Odburzanie nie idzie jak strzałka do przodu tylko czasem się ma jakby regres ale to nie jest cofanie się tylko kryzys. Umysł ludzki jest jednak skomplikowany. Nagle coś tam się w nim pojawi i trzeba sobie z tym poradzić. Ale podstawa, to musisz wierzyć, że masz możliwość i narzędzia, by tego dokonać. To bardzo wiele zmienia, jeśli wiesz, że możesz zwrócić się do wewnątrz.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

17 stycznia 2019, o 15:56

Hej sluchajcie czy da siee wyjsc z nerwicy na zawsze czy to raz po raz bedzie wracac ? Jeszcze sie nie wyleczylam. Dalej tkwie w tym gównie i sobie tak rozmyslam
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

17 stycznia 2019, o 16:02

Kaja987 pisze:
17 stycznia 2019, o 15:56
Hej sluchajcie czy da siee wyjsc z nerwicy na zawsze czy to raz po raz bedzie wracac ? Jeszcze sie nie wyleczylam. Dalej tkwie w tym gównie i sobie tak rozmyslam
Tak da się. nawroty są zalezne od wieeeelu czynników. :P Mnie nie wraca nerwica.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

17 stycznia 2019, o 16:02

Przecież dużo osób jest co wyszła z nerwicy na amen.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

17 stycznia 2019, o 20:56

Nerwyzestali pisze:
17 stycznia 2019, o 16:02
Przecież dużo osób jest co wyszła z nerwicy na amen.
na przyklad kto? Wiara gada, ze wychodzi a za pol roku lamentuja. Zglupilalam, na czym polega odburzenie . Na podejsciu do objawow? wnosilam kamien wnosilam, by po kilku miechach wpierniczyc sie w zyciowki, zakonczone pieknym happy endem czyli powrotem samoboja, z taka sila, ze trzymam sie slupka na stacji metra, bo tysiace sil pchaja mnie pod metro ! Lzy mi kapia wszedzie. Ledwo laze./ To trzyma w grasci tak mocno, ze az nie czuje leku. Wiem, ze nic sobie nie zrobie, ale sam fakt tego pieprzonego "opetania" myslami i nie mozna za bardzo dzialac, tak to wali wszystko. Samo sie narzuca ... :buu:
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
boniasky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36

17 stycznia 2019, o 21:34

Halina pisze:
17 stycznia 2019, o 20:56
na przyklad kto? Wiara gada, ze wychodzi a za pol roku lamentuja.
Hmmm np. założyciele forum victor czy divin, dzięki nim to wszystko powstało to całe forum i pomaganie innym. To pierwsze dwa przykłady z brzegu. Spędziłaś na forum podobny czas do mnie. Ja też już myślałem, że mam spokój bo dwa lata były naprawde okey a teraz wróciło. Ale to pokazało mi, że nadal robię coś nie tak. Ale są momenty kiedy widzę jaka to iluzja i wiem, że można to pokonać do końca i żyć w zgodzie ze sobą. Po prostu trzeba te nasze mózgi i emocje wprowadzić na odpowiednie tory i później dbać o to żeby nie wróciło.
ODPOWIEDZ