Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja a zanik uczuć i emocji

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

3 kwietnia 2020, o 13:47

Sweetness24 pisze:
23 marca 2020, o 14:36
A skąd mam mieć pewność, że go kocham? :(
Jak tego nie wiem teraz, to normalne w lęku, nie wiedzieć czy się kocha?

Tak to w lęku normalne. Zadając pytania jeszcze bardziej pogrążasz się w tym "nie wiem"
Sweetness24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 6 kwietnia 2018, o 17:34

3 kwietnia 2020, o 15:40

Kurde... Ja nic nie wiem :(
A czy możliwe, że moje rocd się nasila, bo mój partner ponad tydzień temu wyjechał za granicę i perspektywa tego, że wróci za 2 msce... Nie napawa optymizmem? Wariuję... I tak bardzo się boję, że za 2 msce to już nas nie będzie :( ciągle ta myśl jest ze mną...
slawko1920
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 16 listopada 2015, o 18:15

8 lutego 2021, o 20:53

Dzień dobry. Żyję z nerwicą od bardzo dawna. Miewałem w życiu typowe objawy dd. Chciałbym zapytać czy to co napiszę można "podciągnąć" pod dd i "andedonię związkową"(temat z forum).
Jak myślę o najbliższych w szczególności o żonie i młodszym synu to przeważnie czuję że ich kocham, ale jakby uczuciem, które było kiedyś. Przykład potrafię sobie przypomnieć jakieś wydarzenie czy osobę z przeszłości i potrafię poczuć to co czułem wtedy. Mam takie wrażenie jakby te uczucie jak na nich patrzę było jakby takim przywołaniem uczucia, a nie realnym odczuwaniem miłości. Często mam problemy ze samoświadomością tzn wiem że ja to ja i jestem tu i teraz, ale jakby uczucia we mnie płynące i myśli były jakby odtworzone z przeszłości. Jakby ja to jestem ja ale ten z przeszłości. Miewam prześwity, że czuję się jakby normalnie i czasami potrafię poczuć miłość do żony "tu i teraz", i mam tą pewność, że ją kocham. Niestety potem wracam do takich stanów, że albo czuję ją i miłość do niej jakby uczuciem, które opisywałem wyżej, albo co gorsza odczuwam obojętność, niekochanie, lęk i inne objawy z tematu "anhedonia związkowa" Tydzień temu byłem u psychologa i opisałem mu mniej więcej co mnie trapi. Stwierdził, że to jest normalne, że człowiek może się tak czuć. Że nie ma nic złego w tym, że mogę nie odczuwać miłości do żony. Ale ja czuję się niezrozumiany. Czuję, że coś jest nie tak. Bo teraz czuję się z tym źle, a jak czuję miłość do żony i mam tą pewność, że ją kocham to wtedy czuję sie szczęśliwy.
slawko1920
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 16 listopada 2015, o 18:15

10 lutego 2021, o 17:08

pomoże ktoś? :D
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

11 lutego 2021, o 10:01

slawko1920 pisze:
8 lutego 2021, o 20:53
Dzień dobry. Żyję z nerwicą od bardzo dawna. Miewałem w życiu typowe objawy dd. Chciałbym zapytać czy to co napiszę można "podciągnąć" pod dd i "andedonię związkową"(temat z forum).
Jak myślę o najbliższych w szczególności o żonie i młodszym synu to przeważnie czuję że ich kocham, ale jakby uczuciem, które było kiedyś. Przykład potrafię sobie przypomnieć jakieś wydarzenie czy osobę z przeszłości i potrafię poczuć to co czułem wtedy. Mam takie wrażenie jakby te uczucie jak na nich patrzę było jakby takim przywołaniem uczucia, a nie realnym odczuwaniem miłości. Często mam problemy ze samoświadomością tzn wiem że ja to ja i jestem tu i teraz, ale jakby uczucia we mnie płynące i myśli były jakby odtworzone z przeszłości. Jakby ja to jestem ja ale ten z przeszłości. Miewam prześwity, że czuję się jakby normalnie i czasami potrafię poczuć miłość do żony "tu i teraz", i mam tą pewność, że ją kocham. Niestety potem wracam do takich stanów, że albo czuję ją i miłość do niej jakby uczuciem, które opisywałem wyżej, albo co gorsza odczuwam obojętność, niekochanie, lęk i inne objawy z tematu "anhedonia związkowa" Tydzień temu byłem u psychologa i opisałem mu mniej więcej co mnie trapi. Stwierdził, że to jest normalne, że człowiek może się tak czuć. Że nie ma nic złego w tym, że mogę nie odczuwać miłości do żony. Ale ja czuję się niezrozumiany. Czuję, że coś jest nie tak. Bo teraz czuję się z tym źle, a jak czuję miłość do żony i mam tą pewność, że ją kocham to wtedy czuję sie szczęśliwy.
Miłość to cudowne uczucie które mocno uskrzydla. Ja mam faceta z którym jestem 7 lat. Mamy 4 letniego syna. Niestyty w moim związku nie jest różowo często się kłócimy bo mój facet ma problem z alko. Ale nie będę się tu wdawać w szczegóły. Tak czy siak przez to czuje ogormny deficyt miłosci. Wiem że kocham synka ponad życie, partnera też ale po tylu latach i tyłu probelemach to już nie jest takie jak było na pocztaku. Bardziej gonkocham jako ojca mojego dziecka a nie swojego faceta w którym jestem nadal zakochana. Bardzo mi brakuje takich emocji pozytywnych które towarzysza zakochaniu, chyba wiesz o czym mówię? Tej euforii takiej, motylkow.wtedy czuje się mega szczesliwa czuje ze żyje. Może Tobie też tego brakuje i dlatego wracasz pamięcią to tego co czułes kiedyś. Psycholog dobrze Ci powiedział. To nic złego. Teraz jesteś też w lęku a to silna emocja więc przysłania miłość. Pamiętaj czlowiekiem jesteś i nic co ludzie nie jest Ci obce. Nie wkręcaj się w analizy dlaczego tak się czujesz. Pomyśl że tak czasem jest i tyle
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
slawko1920
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 16 listopada 2015, o 18:15

11 lutego 2021, o 19:12

Dziękuję za zrozumienie i zainteresowanie moim problemem. Ja wiem, że miłość się zmienia, Wiem że teraz kocham inaczej niż na początku związku, a to było 19 lat temu. Odchodzą motylki przychodzi mocniejsze przywiązanie itd. Bardziej chodzi mi o to, że ja chciałbym się czuć jakby tu i teraz. I chcę mieć wybór. Np myślę o kimś czy o czymś z przeszłości to jest normalne, że mogę poczuć się jak ja z przeszłości. Ale kończąc myśleć chciałbym znów jakby czuć tu i teraz. A ja czasami jestem jakby uwięzony w sobie przez te uczucia. Tzn czuję się sobą z przeszłości a nie chcę tego. A czując się tak nie odczuwam jakby tu i teraz. Do grudnia 2020 było "normalnie" ale po tym jak przez "24h" przez miesiąc myślałem o tym czy nie kocham dziewczyny ze szkoły średniej(taka miłość na odległość) i żeby to sprawdzić przenosiłem się w myślach do tamtych czasów żeby ją poczuć przypomnieć sobie ją. Tak mi zostało że zaciera mi siē teraz to wszystko. Żeby nie było nie kocham tamtej dziewczyny, a nawet gdyby jakieś uczucie tam było to mam na to gdzieś, bo tamta osoba mnie nie interesuje. Nawet przez 15 lat nie myślałem o niej.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

11 lutego 2021, o 20:11

Próbowałes medytacji uwazonosci? Są bardzo ciekawe na YouTube. Polecam. One uczą być tu i teraz mzoe to Ci pomoże.? Może to jak się czujesz jest wynikiem dd?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
slawko1920
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 16 listopada 2015, o 18:15

15 lutego 2021, o 07:11

Po twoim poście pare razy sprobiwałem takiej medytacji. I tak dzięki temu da się wyczuć tą granicę między tym co było a co jest w danym momencie. Na początku gdy czułem się tu i teraz straciłem jakby uczycia. Ale starałem siē nie wpadać w panikę, nie analizować, po prostu żyć. I po jakimś czasie magia odzyskałem miłość do żony. Wróciła radość itd. Trwało to parę godzin, ale niestety pod koniec dnia znów zacząlem mieć wątpliwości, zacząłem znów bardziej być kiedyś niż tu i teraz. Rano jak się obudziłem znów czułem sie nie swój i cały proces jakby od nowa. Mi to wygląda na anhedonie z tematu Zonixa, ale dopóki ktoś mi tego nie potwierdzi lekarz czy ktoś z Was czuje że ten rollercoster będzie trwał już zawsze.
Tadeusz30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 30 marca 2020, o 17:44

15 lutego 2021, o 14:34

slawko1920 pisze:
8 lutego 2021, o 20:53
Dzień dobry. Żyję z nerwicą od bardzo dawna. Miewałem w życiu typowe objawy dd. Chciałbym zapytać czy to co napiszę można "podciągnąć" pod dd i "andedonię związkową"(temat z forum).
Jak myślę o najbliższych w szczególności o żonie i młodszym synu to przeważnie czuję że ich kocham, ale jakby uczuciem, które było kiedyś. Przykład potrafię sobie przypomnieć jakieś wydarzenie czy osobę z przeszłości i potrafię poczuć to co czułem wtedy. Mam takie wrażenie jakby te uczucie jak na nich patrzę było jakby takim przywołaniem uczucia, a nie realnym odczuwaniem miłości. Często mam problemy ze samoświadomością tzn wiem że ja to ja i jestem tu i teraz, ale jakby uczucia we mnie płynące i myśli były jakby odtworzone z przeszłości. Jakby ja to jestem ja ale ten z przeszłości. Miewam prześwity, że czuję się jakby normalnie i czasami potrafię poczuć miłość do żony "tu i teraz", i mam tą pewność, że ją kocham. Niestety potem wracam do takich stanów, że albo czuję ją i miłość do niej jakby uczuciem, które opisywałem wyżej, albo co gorsza odczuwam obojętność, niekochanie, lęk i inne objawy z tematu "anhedonia związkowa" Tydzień temu byłem u psychologa i opisałem mu mniej więcej co mnie trapi. Stwierdził, że to jest normalne, że człowiek może się tak czuć. Że nie ma nic złego w tym, że mogę nie odczuwać miłości do żony. Ale ja czuję się niezrozumiany. Czuję, że coś jest nie tak. Bo teraz czuję się z tym źle, a jak czuję miłość do żony i mam tą pewność, że ją kocham to wtedy czuję sie szczęśliwy.
Nie jestem żadnym ekspertem ale powiem Ci co myślę z własnego doświadczenia. Sam miewam podobne stany do Twojego, co prawda nie tyczą się miłości ale często czuję jakby moja osobowość, emocje i myśli wróciły do przeszłości. Szczerze mówiąc myślę, że to nie ma żadnego związku z miłością do żony. Podczas DD tracimy "łączność" z samymi sobą dlatego nasz umysł "zakotwicza" się w przeszłości. Skoro nie czujemy się sobą szukamy tego w chwilach, w których myślimy, że byliśmy. Tym bardziej, z tego co piszesz, mam wrażenie, że sam sobie wmawiasz jak powinieneś się czuć i czego nie powinieneś czuć a to tylko nakręca nerwicę. Twój umysł gubi się w tym jeszcze bardziej i może dlatego ucieka do stanu stabilności. Sam doszedłem do takich wniosków u siebie, może u Ciebie jest podobnie?
slawko1920
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 16 listopada 2015, o 18:15

15 lutego 2021, o 16:57

"ale często czuję jakby moja osobowość, emocje i myśli wróciły do przeszłości. " w punkt. O to mi właśnie chodziło. Myślałem już, że tylko ja tak mam. Ale czy to są objawy dd właśnie?? Z tym wmawianiem sobie jak powinienem się czuć, to może coś w tym jest, ale np ostatnio odpuściłem. Powiedziałem co ma być to będzie i po jakimś czasie poczułem się realnie a w następstwie tego (chyba) poczułem miłość pewność, że kocham żonę. Tylko ja mam taki problem, że muszę co chwilę się sam upewniać, że czuję miłość. Spoglądam na żonę i zaczynam analizować. Wydaję mi się, że to powoduje lęk i po czasie znów przychodzi blokada emocjonalna.
Gdybym tylko miał pewność, że to na pewno tylko z lęku, to może łatwiej by mi było odpuścić. A tak miotam się w mieszaninie poczucia nie tu i teraz, za chwilę realnie, raz czuję miłość, za chwilę nie. I jak tu normalnie funkcjonować. Ja chciałbym normalnie żyć z rodziną. Skupiać się na bliskich, pracy itd a nie na moich odczuciach, myślach i 24h analizować. Może potrzebuję jakiś tabletek na unormowanie mojego stanu?
Dziękuję Tadeusz za posta. Jakaś nowa nadzieja jest. :roll:
ODPOWIEDZ