Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja a szkoła, praca, jak u was to wygląda

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

14 lipca 2015, o 09:37

Na pewno nie robiłam tego codziennie, bo mój stan mi na to nie pozwalał. Walkę z nerwicą zaczęłam właśnie od terapii, jednak ze względu na mój zły stan wszystkich zaleceń nie mogłam wprowadzić w życie tak jak bym tego chciała. Siedziałam godzinę u psychologa, słuchałam tego co mówi, ale tak naprawdę jakby mnie tam nie było, go też nie było, był tylko lęk przez ogromne L. Moje dd i lęki były wtedy bardzo silne, bałam się dosłownie wszystkiego a najbardziej chyba tego, że zwariuje w sumie ten lęk pozostał do dzisiaj. Wszystko było zamglone i nierealne, wszystko i wszyscy dookoła. Czekałam tylko na to żeby jak najszybciej wyjść i jechać do domu. Chciałam żeby to przeszło już, tu i teraz a najlepiej samo bez żadnego wysiłku. Psycholog na jednej z wizyt powiedział, że bez leków nie dam sobie jednak rady. Wtedy doszłam do wniosku, że terapia mi nic nie da skoro on sam ze mnie tak jakby rezygnuje. Ja też chyba wtedy po prostu z siebie zrezygnowałam.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

14 lipca 2015, o 18:04

a zmieniałaś leki? co bierzesz?
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

22 lipca 2015, o 13:09

Przez ten cały czas brałam wiele różnych leków, jestem lekooporna. Na chwilę obecną biorę Finlepsin retard, Oriven, Lamotrix no i doraźnie Zomiren. Póki co najlepsze połączenie.

-- 22 lipca 2015, o 13:09 --
Może ktoś mógłby się ze mną podzielić tym jak sobie radzi z dd w pracy?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Aramis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 29 lipca 2011, o 16:12

22 lipca 2015, o 13:12

Zaplątana. Ja mam stresującą pracę, sporo rzeczy na głowie, klientów. Staram się nie myśleć o tym, widzę, że jak mam głowę zajętą czymś innym to DD znika. Muszę tylko sporo notatek robić żeby nic z głowy nie wyleciało :)
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

28 lipca 2015, o 11:55

Ja jakoś nie potrafię sobie niczym zająć głowy jak mnie to świństwo dopada :(
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Awatar użytkownika
agrel122
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 18:19

28 lipca 2015, o 15:36

Potrafisz, tylko, że nerwica blokuje cię przed tym zamiarem. Serio, spróbuj raz się zmusić do czynności która kiedyś dawała Ci radość - nie wiem czym się interesujesz, może coś komputerowo jakieś gry.(the simsy zawsze mnie rozluźniały :DD)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

29 lipca 2015, o 17:17

Jak poprzednicy :)
Dobrze zająć głowę chociażby na siłę myśleniem, robieniem czegokolwiek. Może to być ciężkie, ale to chyba najlepszy sposób :P
Ja też sobie nie wyobrażałam pracy z DD, ale jakoś pracuję. Ostatnio łapią mnie własnie ataki paniki, a ostatnio miałam bardzo mocny atak DD, który był najmocniejszy w mojej pracy ;P Ale wtedy starałam się na siłę coś robić, próbowałam układać ciuchy, zagadywać do klientów. Choć we łbie masz setki myśli, nie tylko te związane z DD ( a bo uciekne, a bo zrobie coś głupiego, a bo muszę powiedzieć, że muszę na przerwę i wszystko muszę, muszę) to ty MUSISZ :D się właśnie starać je olewać i przede wszystkim - NIE BRNĄĆ. Bo jak uwikłasz się w spiralę lęku to potem to tak poleci, że nie będziesz umiała się z tego wyplątać.
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

23 września 2015, o 21:06

Teraz będę się chwalić :P Ja, zderealizowany Wydyganiec od 30 lipca jestem na stażu. Łyso pewnie teraz tym moim zaburzeniom :D
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Awatar użytkownika
clever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 14 października 2015, o 14:40

15 października 2015, o 15:20

Mam również dylemat związany z pracą, a mianowicie nerwice mam od 5 tygodni ale odburzanie zacząłem tak naprawdę 2 tygodnie temu. No i ostatnio miałem kilka dni wolnego od pracy, podczas którego wydaje mi się że poczyniłem pewne postępy w walce z nerwicą, z dnia na dzień było coraz lepiej i naprawdę wielkie dzięki wszystkim bo to forum to skarb :) Poczułem się dobrze więc postanowiłem że wracam do pracy no i niestety akurat okres gdzie dużo pracy po 12h dziennie w tym godziny nocne, zmęczenie pracą, no i niestety czasem powróciły epizody lęku. Wiem że to krótki okres odburzania, jednak myślę, czy nie zbyt szybko wróciłem do pracy? Bo nie chcę przez to cofać jakiegoś postępu który już poczyniłem i czy nie lepiej zacząć od mniejszych kroków oswajania lęku? Bo mam narazie jeszcze krótkie doświadczenie.
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

15 października 2015, o 15:39

wolisz siedzieć w domu i patrzeć w sufit? tak postępu nie zatrzymasz moim zdaniem :) trzeba właśnie czymś się zająć i żyć a to że gorzej będziesz się czuł to na początku nic nie poradzisz , jedyne właśnie co możesz to działać i robić coś :)


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
clever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 14 października 2015, o 14:40

15 października 2015, o 16:13

Tak wiem, cały czas próbuje czymś się zająć, nawet kiedy mam wolny czas to staram się nie zamykać w czterech ścianach, jednak taka praca to też lekkie przemęczenie, przy którym nasilają się objawy, plus lekki stres związany z samą pracą, a będąc w domu potrafię się prawie wyluzować, uspokoić myśli na co tam nie mam zbytnio warunków. Będę próbował pracować, mam nadzieję że to dobra droga i praca jednak mi pomoże :)
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

18 października 2015, o 20:00

W czwartek w pracy dostałam najsilniejszego odrealnienia jakie kiedykolwiek miałam. Myślałam, że to już będzie mój koniec... Widziałam siebie w kaftanie bezpieczeństwa na oddziale psychiatrycznym. Poszłam do lekarza i dostałam zwolnienie. Nie wiem już co mam robić i co myśleć. Chcę walczyć, ale się boję. Czuję, że te ogromne odrealnienie wywarło piętno na moim procesie "odburzania". Boje się...
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Paul1na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 23 lipca 2015, o 13:32

18 października 2015, o 20:07

Tez przechodzilam masskre z odrealnieniem.. w ten czas z lzami w oczach szukalam pomocy u psychologow a a gdy juz u jednego sie znalazlam.nie wiedzialam co powiedziec, zeby nie wyjsc nna wariatke.. co mi pomoglo.. forum i czas.. cierpialam, ale zaczelam starac sie racjonalnie myslec.. zajecie sie czyms to dobry sposob ale mi potrzeba bylo praktyki w tym.. caly czas zreszta.ucze sie zajmowac normalnymi sprawami jakby od nowa.. trzeba probowac.. dasz rade :)
Awatar użytkownika
Sylvana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 2 grudnia 2015, o 16:03

3 grudnia 2015, o 00:41

Ja w sumie nie potrafię wskazać momentu, w którym zaczęło mi się dd, więc się przez to nie nakręcam, aczkolwiek przez to moje odbieranie świata jako obcego, w innej przestrzeni niż moja obawiam się, że ludziom, z którymi mam do czynienia mogę się wydawać mega dziwakiem. Przez obniżenie koncentracji często mam problem nadążyć za tym, co ktoś mówi i proszę nieraz kogoś o to, żeby coś powtórzył, to dość niezręczne. No i zdarza mi się przysnąć na zajęciach czy wykładzie, ale ludzie traktują to jako taką uroczą niezdarność, budzą mnie, troszkę się pośmieją ze mnie ale nic w złej wierze.
Lubieowoce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 5 lutego 2016, o 00:39

5 lutego 2016, o 00:58

Przeginacie trochę. Kobiety o takich urodach kradną serca, robicie krzywdę potencjalnym chłopakom i wszystkim mężczyznom nie sobie. Uśmiechnijcie się czasem, dla wielu znaczy to naprawdę wiele... Znajdziecie sobie chłopaków co sporo zarabiają i będą się śmiać. Nic co ludzkie nie jest mi obce. Każdy ma swoje lęki, widać to w oczach. Jak tylko coś robicie to już jest dobrze. Lęki ma każdy, przez całe życie. Różna jest ich intensywność, podejście itp itd. Bójcie się po to ludzkie. Nie da się zwariować zupełnie, nie ma czegoś takiego. Najsmutniejsze jest tylko to, że tracicie czas. Czytajcie sobie książki. Najlepiej jakichś mądrych i znanych autorów. Lęk łapią jak czujesz, że nie wiesz co ze sobą zrobić. A nie w tym rzecz. Teraz uważnie to przeczytajcie: W najgorszym wypadku nic z tym nie zrobicie, będziecie samotne i będzie was utrzymywało państwo do końca życia, na pewno nie zamkną was, bo raczej nikomu nie zagrażacie. Ale jeszcze gorsze będzie jak uświadomicie sobie zbyt późno, że to jest głupi stan i będziecie musiały pracować w fabryce, nie będzie was stać na nic i będziecie z niewłaściwą osobą spędzać resztę życia. Ogólnie tak jak napisała śliczna Paulina. Moje pytanie jeszcze. Jak Ci idzie na stażu?
ODPOWIEDZ