Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja a szkoła, praca, jak u was to wygląda

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
LuckyAdam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 27 grudnia 2014, o 12:44

28 grudnia 2014, o 23:04

Pierwszy tydzień nie chodziłem z tego względu, że myślałem, że to przemęczenie albo coś w tym stylu i spać nie mogłem, bo za duży lęk. Minął ten tydzień i wychodzi na to, że w szkole lepiej się czuję niż w domu, bo nie myślę o tym, jestem czymś zajęty. ;)
adas12555
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 18 lipca 2014, o 15:02

8 stycznia 2015, o 10:42

Witam jest tv jakiś spawacz z dd ? :)Jak radzicie sobie w tej pracy - czasem bardzo precyzyjna.
A może robił ktoś kurs spawacza w trakcie którego miał dd ? :)
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

9 lipca 2015, o 13:08

Hej.
Zastanawiam się czy pójście do pracy mogło by pogłębić stan dd? Zaburzenie męczy mnie od 4 lat i przez ten cały czas siedzę w domu bez pracy. Perspektywa spędzenia 8 godzin poza domem przerażała mnie. Ostatnio mam lepsze dni i postanowiłam pójść na staż, jednak jestem mimo wszystko pełna obaw. Poranne wstawanie powoduje u mnie okropne zmęczenie i ogólnie gorsze samopoczucie przez cały dzień. Jak myślicie czy pójście na ten staż to dobry pomysł? Czy stres związane z opuszczeniem domu, nowymi ludźmi i wszelkimi nowymi sytuacjami jakie mogą mnie spotkać w pracy nie pogorszy mojego stanu?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 lipca 2015, o 13:24

A zastanow sie taknszczerze . Czy nie warto zaczac sie rozwijac . Pomimo tego samopoczucie . A moze samopoczucie po przyjsciu z pracy bedzie lepszym doswiadczeniem niz stan dd . . Nerwica to sciana w naszym rozwoju . Jezeli chcesz sie kulic za ta sciana to siedz w domu . Ale jezeli chcesz zaczac czerpac z zycia jak najwiecej to zebys miala glowa rozdupcyc ten mur to to zrob .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

9 lipca 2015, o 13:38

Na pewno warto, ale ten cholerny lęk + dd ... Boję się ataku paniki, że ucieknę stamtąd. Obawiam się, że sobie nie poradzę... Dodatkowo będę zmuszona dojeżdżać sama 20 km a nie robiłam tego od 4 lat. Mam tyle wątpliwości.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 lipca 2015, o 13:44

Zaplątana pisze:Na pewno warto, ale ten cholerny lęk + dd ... Boję się ataku paniki, że ucieknę stamtąd. Obawiam się, że sobie nie poradzę... Dodatkowo będę zmuszona dojeżdżać sama 20 km a nie robiłam tego od 4 lat. Mam tyle wątpliwości.

Ale czy tak realnie cos ci sie stanie
Albo inaczej czy cos real ie ci sie stalo kiedys . Watpie a raczej jestem pewien ze jedyne co to spocona koszulka i ogromny lek . Anlek iczywiscie irracjonalny . Nerwica kreci sie w kolo obaw i watpliwosci . Nie dziwie sie ze je masz . Ale czy masz zamiar tak spefzic swoje zycie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

9 lipca 2015, o 13:52

Gdy mam atak paniki to niczego nie ogarniam i czuję jakbym miała zaraz zwariować, stracić kontakt z rzeczywistością... to jest takie okropne :( Nie mam zamiaru tak żyć, chcę żeby to zniknęło, ale co jeśli przez pracę mi się pogorszy to wszystko? Przecież zmęczenie, stres i lęk potęguje dd.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 lipca 2015, o 21:16

Zaplątana pisze:Hej.
Zastanawiam się czy pójście do pracy mogło by pogłębić stan dd? Zaburzenie męczy mnie od 4 lat i przez ten cały czas siedzę w domu bez pracy. Perspektywa spędzenia 8 godzin poza domem przerażała mnie. Ostatnio mam lepsze dni i postanowiłam pójść na staż, jednak jestem mimo wszystko pełna obaw. Poranne wstawanie powoduje u mnie okropne zmęczenie i ogólnie gorsze samopoczucie przez cały dzień. Jak myślicie czy pójście na ten staż to dobry pomysł? Czy stres związane z opuszczeniem domu, nowymi ludźmi i wszelkimi nowymi sytuacjami jakie mogą mnie spotkać w pracy nie pogorszy mojego stanu?
Moje doświadczenia mi pokazały, że rutyna spowodowana pracą pomaga w wychodzeniu z zaburzenia, i myślę, że tak może być u wielu osób. Pojawia się konieczność zastosowania wewnętrznej dyscypliny. Zaczynałam jedną pracę w resztkach depresji i rozszalałego DD (w dodatku jechałam na lekach i byłam przez to w kółko senna i miałam czasem problem z płynną interakcją z otoczeniem) i początki były okropne, jakby ktoś mnie wyrywał z kokonu, odrętwienia i jakiejś hipnozy. A potem po jakimś czasie zaczęło być lepiej, rozruszało mnie to, udało mi się jakoś nawiązać kontakt emocjonalny z rzeczywistością, jeśli mogę tak to nazwać, pojawił się jakiś sens, jakiś cel wyjścia z łóżka, ramy czasowe organizujące mi dzień. Drugą prace zaczynałam świeżutko po nerwicy i depresji jako taki świeżaczek odburzony i też nie było lekko ale efekt końcowy był bardzo pozytywny własnie dzięki konieczności ogarnięcia się, zaangażowania się w coś, kontaktu z ludźmi, dotarcia do tego samego poziomu "normalności" na jakim znajduje się statystyczna osoba. I to było w pewnym sensie terapeutyczne, przywróciło mnie jakoś do społeczeństwa i pozwoliło wokół tego jako punktu startowego budować resztę "normalności", rozumianej po swojemu. Dlatego ja bym się nie bała, tzn rozumiem, że się boisz ale nie bałabym się bać. Może być różnie mogą być doły, ale to jest taki huragan, który warto przetrwać na poczet idei całej socjalizacji, wdrażania się w Życie przez duże Ż.
Staż jest dobrym pomysłem, bo stażysta ma prawo do bycia zielonym jak szczypior, do mylenia sie. Ja na początku nie umiałam nawet wysłać faksu ani wymienić tuszu w pieczątce. :DD Nie wiedziałam gdzie się włącza niszczarkę do papieru i byłam tak zestresowana, że nie umiałam ułożyć dokumentów po numeracji spraw, a dzisiaj mogłabym robić to przez sen! :D Także warto zaryzykować dla siebie!
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

10 lipca 2015, o 15:01

Jak sobie radzić z tym chronicznym zmęczeniem? Wstając np o 6 rano około 8 nie mam już zupełnie siły, padam na twarz bez względu na to jak długo bym spała :( Gdy pojawia się u mnie zmęczenie automatycznie dd jest większe.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

10 lipca 2015, o 15:14

To niestety częste w nerwicy. Albo nadmierne pobudzenie i splątanie, albo obrzydliwe zmęczenie i zamglenie umysłu. Sam to mam od jakiegoś czasu. Tzn. nie mam dd od dawna, ale problemy z dosypianiem i zmęczeniem owszem :) A to rzutuje na nerwicę, wszystko staje się trudniejsze. Czy można sobie z tym poradzić? Chciałbym wiedzieć jak :P Na pewno pomaga aktywność fizyczna. Wczoraj czy dziś wstałem niewyspany, zmęczony, zły, ale wsiadłem na rower i pedałowałem 40 minut do pracy. Dotleniłem się, wziąłem ożywczy prysznic i póki co jakoś się trzymam, ale mam świadomość że mój mózg pracuje na 60% swoich możliwości :( No i rzecz najważniejsza - zaakceptuj to i się z tym nie szarp, nie zadręczaj. Też mam tak czasami, że już mnie ch.. strzela i jestem wściekły na to zmęczenie i brain fog, ale to w niczym nie pomaga, wręcz przeciwnie. Dużo lepiej jest kiedy ziewam i zwyczajnie to akceptuję. Jest trudno, ale co można zrobić?
Wiem, że zbytnio Ci nie pomogłem, ale chciałem Ci pokazać że nie jesteś z tym sama.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

13 lipca 2015, o 10:48

Już sama nie wiem co mam robić... 20 lipca zbliża się wielkimi krokami a ja nadal jestem rozdarta między wzięciem tego byka za rogi a puszczeniem go wolno. Z jednej strony chce żyć i walczyć, ale z drugiej boję się wyjść ze swojej strefy jako takiego "bezpieczeństwa". Niby co mnie nie zabije to mnie wzmocni, ale czy tak będzie na pewno?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
usuniete
Gość

13 lipca 2015, o 12:08

Zaplątana, wnioskując po dacie Twojej rejestracji, DD czy ogólnie nerwicę masz około 3 lata i mimo to nadal występują u Cb ataki paniki ? Nie próbowałaś jakiejś terapii czy czegoś w ten deseń ?
Awatar użytkownika
anita
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 115
Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44

13 lipca 2015, o 12:24

Zaplatana stanowczo za duzo czasu i tak juz spedzilas w domu.
Majac lęki i stwarzajac sobie bezpieczenstwo w domu przy nerwicy i dd to prawda jest taka ze wlasnie dlatego nie zmienia sie to. W tym wypadku to nawet terapia nie bedzie pomocna i to zadna, ani zadne rady ani porady.
Czy lapac za rogi? jak najbardziej tak, z wyrozumialoscia dla siebie.

Na poczatku mozesz czuc sie gorzej, mniej pewnie ale to jest kwestia przywykniecia do tego, a to jest pierwszy krok do zmiany solidnej i zmieany tego buforu bezpieczenstwa stworzonego na iluzji nerwicy.
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

13 lipca 2015, o 17:41

Mercenary pisze:Zaplątana, wnioskując po dacie Twojej rejestracji, DD czy ogólnie nerwicę masz około 3 lata i mimo to nadal występują u Cb ataki paniki ? Nie próbowałaś jakiejś terapii czy czegoś w ten deseń ?

Trwa to wszystko ponad 4 lata. Próbowałam i nic mi nie dała. Leki biorę, ale niezbyt działają, jestem lekooporna. Jedno wielkie bagno po prostu.

-- 13 lipca 2015, o 17:41 --
anita pisze:Zaplatana stanowczo za duzo czasu i tak juz spedzilas w domu.
Majac lęki i stwarzajac sobie bezpieczenstwo w domu przy nerwicy i dd to prawda jest taka ze wlasnie dlatego nie zmienia sie to. W tym wypadku to nawet terapia nie bedzie pomocna i to zadna, ani zadne rady ani porady.
Czy lapac za rogi? jak najbardziej tak, z wyrozumialoscia dla siebie.

Na poczatku mozesz czuc sie gorzej, mniej pewnie ale to jest kwestia przywykniecia do tego, a to jest pierwszy krok do zmiany solidnej i zmieany tego buforu bezpieczenstwa stworzonego na iluzji nerwicy.
Nie zmieniło się też to, gdy wykonywałam wszystko co mi zalecił terapeuta. Jeśli mówił żebym spotykała się ze znajomymi to wykonywałam to, kazał chodzić na spacery robiłam to itd. Cokolwiek mi zalecił to starałam się to robić, ale było tylko gorzej. Jestem jakimś beznadziejnym przypadkiem i czasem myślę, że zostanie mi już tak do końca życia :buu:
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 lipca 2015, o 21:51

Ale przez jaki czas to robiłaś? Bo jeżeli miałaś wrażenie, ze to parę razy sie spotkasz i tak zmienisz istniejące już w sobie nawyki to niestety ale mocno się myliłaś.
To niestety potrwa i na początku zwykle po opuszczeniu strefy bezpieczeństwa jest gorzej, związane to jest z przyzwyczajeniem się do niej.
Powiedz sama, co masz tak naprawdę do stracenia próbując z tej strefy powoli wychodzić?
Bo jesli myslisz tutaj o tym, ze gorzej się będziesz czuła to na początku może to być nieuniknione, bo na tym polega zmiana takiego przywyknięcia do tej bezpiecznej oazy, stworzonej w sumie tylko w umyśle, bo bezpieczna jesteś wszędzie w takim samym stopniu w wypadku zaburzenia.

Nie ma beznadziejnych przypadków w zaburzeniach lękowych.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ