Witam. Mam pewien problem a mianowicie stan derealizacji który trwa już 6 lat bez sekundy przebłysku. Leczyłem się
setraliną, kwetiapiną, hydroksyzyną i paroksetyną solo w dawce 30mg przez rok i stan wgl. nie minął.
Aktualnie od 3 miesięcy biore paroksetyne w dawce 40mg, pregabaline 150mg i fluanxol 0.5mg i dalej brak poprawy jeśli chodzi o ten stan. Czuję, że staje się coraz bardziej upośledzony. Mam problemy z mówieniem, pisaniem, sztywnieją mi mięsnie np. przy schodzeniu po schodach i wyglądam jak robot. Mam też problemy z pamięcią i koncentracją. Problemy z orientacją w terenie. Wszędzie gdzie ide bądz jade
samochodem musze używać nawigacji bo nie wiem gdzie jestem.Problemy z rozumowaniem tego co ktoś do mnie mówi.
Leki pomagają mi tylko na takie objawy jak lęk, depresje i natręctwa ale jeśli chodzi o ten stan odrealnienia to zero
poprawy. Uczęszczałem też na terapię grupową dzienną przez 3 miesiące ale wgl. mi nie pomogła. Wszystko to zawdzięczam
marihuanie a paliłem ją tylko kilka razy w życiu. Moje pytanie brzmi. Czy to napewno nerwica? Nie jest to może jakiś
problem neurologiczny albo borelioza? Spotkał się ktoś z was może z podobnym problemem? Dodam jeszcze, że w wieku 10 lat
dostałem kamieniem w głowe z 20 metrów a aktualnie mam lat 21. Czy problem neurologiczny mogłby się uwidocznić z takim
opoźnieniem? Moja psychiatra już rozkłada ręce ma dosyć słuchania ciągle o tej derealizacji. A psychoterapeuta twierdzi, że
terapia poznawczo-behawioralna mi nie pomoże i jedynym najlepszym rozwiązaniem jest stacjonarny odział leczenia nerwic.
Nie wiem już co robić i zwracam się do was o pomoc. Z góry dziękuję
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Derealizacja od 6 lat
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 15 września 2018, o 18:23
A skąd psychoterapeuta wie, ze nie pomoże? Czym się sugeruje? No i na oddziale leczenia nerwic to nie ma jakiś cudów. Tak naprawdę tam dostaje się leki, które szybko są zmieniane a psycholog raz w tygodniu, i tak to zajęcia z lepieni plasteliny. Mój kolega z fb wrócił po 2 miesiącach i w zasadzie nawet mu diagnozy nie postawili. Tak więc takie skreślanie z góry to głupota co pomoże a co nie. A czemu on nie doradził czegoś o akceptacji? Chyba,z ę doradził. Nie wiem.mateobdg pisze: ↑7 marca 2019, o 20:57Witam. Mam pewien problem a mianowicie stan derealizacji który trwa już 6 lat bez sekundy przebłysku. Leczyłem się
setraliną, kwetiapiną, hydroksyzyną i paroksetyną solo w dawce 30mg przez rok i stan wgl. nie minął.
Aktualnie od 3 miesięcy biore paroksetyne w dawce 40mg, pregabaline 150mg i fluanxol 0.5mg i dalej brak poprawy jeśli chodzi o ten stan. Czuję, że staje się coraz bardziej upośledzony. Mam problemy z mówieniem, pisaniem, sztywnieją mi mięsnie np. przy schodzeniu po schodach i wyglądam jak robot. Mam też problemy z pamięcią i koncentracją. Problemy z orientacją w terenie. Wszędzie gdzie ide bądz jade
samochodem musze używać nawigacji bo nie wiem gdzie jestem.Problemy z rozumowaniem tego co ktoś do mnie mówi.
Leki pomagają mi tylko na takie objawy jak lęk, depresje i natręctwa ale jeśli chodzi o ten stan odrealnienia to zero
poprawy. Uczęszczałem też na terapię grupową dzienną przez 3 miesiące ale wgl. mi nie pomogła. Wszystko to zawdzięczam
marihuanie a paliłem ją tylko kilka razy w życiu. Moje pytanie brzmi. Czy to napewno nerwica? Nie jest to może jakiś
problem neurologiczny albo borelioza? Spotkał się ktoś z was może z podobnym problemem? Dodam jeszcze, że w wieku 10 lat
dostałem kamieniem w głowe z 20 metrów a aktualnie mam lat 21. Czy problem neurologiczny mogłby się uwidocznić z takim
opoźnieniem? Moja psychiatra już rozkłada ręce ma dosyć słuchania ciągle o tej derealizacji. A psychoterapeuta twierdzi, że
terapia poznawczo-behawioralna mi nie pomoże i jedynym najlepszym rozwiązaniem jest stacjonarny odział leczenia nerwic.
Nie wiem już co robić i zwracam się do was o pomoc. Z góry dziękuję
-
- Świeżak na forum
- Posty: 17
- Rejestracja: 18 grudnia 2016, o 22:54
Nie, nic nie doradziła. To co powiedziała to pewnie zasługa tego, że była to wizyta na nfz i widząc problem prawdopodobnie przewyższający kwalifikacje odradziła. Myślałem nad terapią prywatnie ale są to duże koszty a kokosów z pracy nie mam. Jeśli odradzasz odział to ja już kompletnie nie wiem co robić, chyba pozostaje sznur(oczywiście żartuje XD).
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 15 września 2018, o 18:23
Służba zdrowia w tym kraju to tragedia jak to czytam ;/ możesz spróbować tego oddziału skoro i tak nie możesz skorzystać z innej pomocy. Ogólnie napisz do Victora, ja miewam z nim spotkania co dwa tygodnie. Jeśli nawet nie masz kasy to może Ci poradzi gdzie z tym iść. Ma duże pojęcie o tym, a wiem, że pomaga się na dobre nfz czasem w szpitalu dostać ludziom. Może coś Ci pomoże chociażby w tym kierunku.mateobdg pisze: ↑7 marca 2019, o 21:32Nie, nic nie doradziła. To co powiedziała to pewnie zasługa tego, że była to wizyta na nfz i widząc problem prawdopodobnie przewyższający kwalifikacje odradziła. Myślałem nad terapią prywatnie ale są to duże koszty a kokosów z pracy nie mam. Jeśli odradzasz odział to ja już kompletnie nie wiem co robić, chyba pozostaje sznur(oczywiście żartuje XD).
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 224
- Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 20:47
Jak ty funkcjonujesz i zapamiętujesz różne rzeczy?
Jeśli nie ma wyzwania nie ma zmiany.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 25 maja 2014, o 13:13
Przyznam ze pamięć w dd funkcjonuje gorzej ale gdy lęk się zmniejsza jest coraz lepiej
-
- Świeżak na forum
- Posty: 17
- Rejestracja: 18 grudnia 2016, o 22:54
Fajnie by było wkońcu poczuć tą "normalność". W jaki sposób sobie pomagasz? Terapia?Podziwiam Cię, że lecisz bez leków, ja to dawno bym dyndał w piwnicy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 25 maja 2014, o 13:13
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Sproboj Abilifi albo solianu w niskiej dawce, jeśli to stricte po marihuanie a nie od typowego lęku powinno pomócmateobdg pisze: ↑7 marca 2019, o 20:57Witam. Mam pewien problem a mianowicie stan derealizacji który trwa już 6 lat bez sekundy przebłysku. Leczyłem się
setraliną, kwetiapiną, hydroksyzyną i paroksetyną solo w dawce 30mg przez rok i stan wgl. nie minął.
Aktualnie od 3 miesięcy biore paroksetyne w dawce 40mg, pregabaline 150mg i fluanxol 0.5mg i dalej brak poprawy jeśli chodzi o ten stan. Czuję, że staje się coraz bardziej upośledzony. Mam problemy z mówieniem, pisaniem, sztywnieją mi mięsnie np. przy schodzeniu po schodach i wyglądam jak robot. Mam też problemy z pamięcią i koncentracją. Problemy z orientacją w terenie. Wszędzie gdzie ide bądz jade
samochodem musze używać nawigacji bo nie wiem gdzie jestem.Problemy z rozumowaniem tego co ktoś do mnie mówi.
Leki pomagają mi tylko na takie objawy jak lęk, depresje i natręctwa ale jeśli chodzi o ten stan odrealnienia to zero
poprawy. Uczęszczałem też na terapię grupową dzienną przez 3 miesiące ale wgl. mi nie pomogła. Wszystko to zawdzięczam
marihuanie a paliłem ją tylko kilka razy w życiu. Moje pytanie brzmi. Czy to napewno nerwica? Nie jest to może jakiś
problem neurologiczny albo borelioza? Spotkał się ktoś z was może z podobnym problemem? Dodam jeszcze, że w wieku 10 lat
dostałem kamieniem w głowe z 20 metrów a aktualnie mam lat 21. Czy problem neurologiczny mogłby się uwidocznić z takim
opoźnieniem? Moja psychiatra już rozkłada ręce ma dosyć słuchania ciągle o tej derealizacji. A psychoterapeuta twierdzi, że
terapia poznawczo-behawioralna mi nie pomoże i jedynym najlepszym rozwiązaniem jest stacjonarny odział leczenia nerwic.
Nie wiem już co robić i zwracam się do was o pomoc. Z góry dziękuję
Per aspara ad astra