Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja, depersonalizacja, pytania i odpowiedzi- czytaj

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

8 stycznia 2020, o 00:52

mike48 pisze:
7 stycznia 2020, o 14:32
Witajcie, mam pytanie czy można mieć poszczególne, długo utrzymujące się objawy występujące przy dd, ale nie mieć samej derealizacji (tego odcięcia)?
Nie wiem o jakich objawach mówisz DD, bez derealizacji i może też bez deprersonalizacji ;p ale można.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

10 stycznia 2020, o 12:55

Cześć, mam pytanie czy dd może objawiać się takimi objawami jak brak poczucia ze jest coś przed i za nim w życiu ? Ze nie wiem kim właściwie jest i po co? I nie czuje ze uczestniczy w życiu ? Jakby to co się dzieje było czymś co widzi i na tym koniec a właściwie to się nawet nie dzieje... i w głowie poczucie niczego ze nic nie rozumie i po co ma co kolwiek robić ... świat widzę normalnie ale czuje się w nim nieistniejąca
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
Krzychu
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38

10 stycznia 2020, o 12:56

nadzieja1234 pisze:
10 stycznia 2020, o 12:55
Cześć, mam pytanie czy dd może objawiać się takimi objawami jak brak poczucia ze jest coś przed i za nim w życiu ? Ze nie wiem kim właściwie jest i po co? I nie czuje ze uczestniczy w życiu ? Jakby to co się dzieje było czymś co widzi i na tym koniec a właściwie to się nawet nie dzieje... i w głowie poczucie niczego ze nic nie rozumie i po co ma co kolwiek robić ... świat widzę normalnie ale czuje się w nim nieistniejąca
Tak, tak jakby liczyło się tylko tu i teraz a nic więcej nie istnieje ani przyszłość ani przeszłość, a nawet to teraz też jest mało prawdziwe tylko ogladane z boku
Awatar użytkownika
Monika702
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 25 listopada 2019, o 11:58

10 stycznia 2020, o 17:41

Cześć, chciałam się was zapytać, ponieważ męczy mnie natrętna myśl. Nie wiem,czy to podchodzi pod depersonalizacje, czy pod coś innego. Może to dziwnie zabrzmi, ale czuję duży lęk przed byciem człowiekiem :shock: Tzn, nie czuję kim jestem, w lustrze się nie poznaje i boję się, że mam świadomość i mogę zrobić wszystko np.że to ode mnie zależy że mogę podnieść rękę, chodzić, robić dane rzeczy dnia codziennego. Jest to lęk ,że mam nad tym władze. Niby całe życie istniałam i nie miałam takich myśli, ale po ostatnim pogorszeniu się nerwicy to się pojawiło. I do tego te pytania: jak to jest, że żyje? co to znaczy że żyje ? dlaczego mam takie myśli? itp. To takie uczucie, jakbym dopiero teraz uświadomiła sobie że naprawdę istnieję i że jestem człowiekiem z własną wolą. To przeraża :cry: Nigdy nie myślałam, że można się tego bać, bo to przecież naturalne i oczywiste, że się żyje.

Co o tym sądzicie? to depersonalizacja?

Ktoś też tak ma?

Pomóżcie :((
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

10 stycznia 2020, o 17:50

Monika702 pisze:
10 stycznia 2020, o 17:41
Cześć, chciałam się was zapytać, ponieważ męczy mnie natrętna myśl. Nie wiem,czy to podchodzi pod depersonalizacje, czy pod coś innego. Może to dziwnie zabrzmi, ale czuję duży lęk przed byciem człowiekiem :shock: Tzn, nie czuję kim jestem, w lustrze się nie poznaje i boję się, że mam świadomość i mogę zrobić wszystko np.że to ode mnie zależy że mogę podnieść rękę, chodzić, robić dane rzeczy dnia codziennego. Jest to lęk ,że mam nad tym władze. Niby całe życie istniałam i nie miałam takich myśli, ale po ostatnim pogorszeniu się nerwicy to się pojawiło. I do tego te pytania: jak to jest, że żyje? co to znaczy że żyje ? dlaczego mam takie myśli? itp. To takie uczucie, jakbym dopiero teraz uświadomiła sobie że naprawdę istnieję i że jestem człowiekiem z własną wolą. To przeraża :cry: Nigdy nie myślałam, że można się tego bać, bo to przecież naturalne i oczywiste, że się żyje.

Co o tym sądzicie? to depersonalizacja?

Ktoś też tak ma?

Pomóżcie :((
Tak, depersonalizacja. To podchodzi pod myśli egzystencjalne.
/przerwa od forum
Martag
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 7 stycznia 2020, o 19:07

12 stycznia 2020, o 22:30

Monika702 pisze:
10 stycznia 2020, o 17:41
Cześć, chciałam się was zapytać, ponieważ męczy mnie natrętna myśl. Nie wiem,czy to podchodzi pod depersonalizacje, czy pod coś innego. Może to dziwnie zabrzmi, ale czuję duży lęk przed byciem człowiekiem :shock: Tzn, nie czuję kim jestem, w lustrze się nie poznaje i boję się, że mam świadomość i mogę zrobić wszystko np.że to ode mnie zależy że mogę podnieść rękę, chodzić, robić dane rzeczy dnia codziennego. Jest to lęk ,że mam nad tym władze. Niby całe życie istniałam i nie miałam takich myśli, ale po ostatnim pogorszeniu się nerwicy to się pojawiło. I do tego te pytania: jak to jest, że żyje? co to znaczy że żyje ? dlaczego mam takie myśli? itp. To takie uczucie, jakbym dopiero teraz uświadomiła sobie że naprawdę istnieję i że jestem człowiekiem z własną wolą. To przeraża :cry: Nigdy nie myślałam, że można się tego bać, bo to przecież naturalne i oczywiste, że się żyje.

Co o tym sądzicie? to depersonalizacja?

Ktoś też tak ma?

Pomóżcie :((

O jak bym siebie czytała. Też przeraża mnie bycie człowiekiem. Wszystko analizuje. Odczuwam lek przed tym że myślę, mówię, widzę, mam świadomość wszystko na czynniki pierwsze rozdzielam. Zaczynam tą straszną wizję siebie uznawać jako prawdę bo już nie pamiętam jak na siebie patrzyłam przed. Już nie wiem co jest prawdą. Czy takie odczucia wobec siebie są prawdziwe? Nigdy nie odczuwalam leku do własnej osoby a nawet patrzyłam na życie jako cud
usunietenaprosbe
Gość

12 stycznia 2020, o 22:59

Hej. A też macie wrażenie przy dd, że obraz zmienił wam się z np. 720 rozdzielczości na HD? Może śmieszne porównanie ale jakoś tak to wygląda. Jakby się wzrok wyostrzył.
Awatar użytkownika
Potok
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23

12 stycznia 2020, o 23:28

To normalne bo nie patrzysz tak jak dotychczas tylko mocno skupiasz wzrok na tym na co spoglądasz. Ja bym to opisał jak patrzenie przez lunete gdzie ogranicza się pole widzenia po bokach a sam środek się wyostrza.
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

13 stycznia 2020, o 02:07

Hej ! Czy ktoś z was miał takie odczucia ze zapomniał jak to jest normalnie i już nigdy sobie tego nie przypomni ? Jakbyście nie wiedzieli czy teraz jest normalnie czy nie bo nie wiecie jak to jest ? Meczy mnie to odczucie i napaja lękiem :( ogółem nie czuje ze żyje jakby to wszystko się nie działo ... jak myśle ze jutro coś jest to wiem to ale nie czuje tego emocjonalnie ... tak samo tego co dzieje się w danej chwili 😪😪😪
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

14 stycznia 2020, o 14:26

LadyAmalthea pisze:
12 stycznia 2020, o 22:59
Hej. A też macie wrażenie przy dd, że obraz zmienił wam się z np. 720 rozdzielczości na HD? Może śmieszne porównanie ale jakoś tak to wygląda. Jakby się wzrok wyostrzył.
720 to jest HD :D
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

14 stycznia 2020, o 14:37

nadzieja1234 pisze:
13 stycznia 2020, o 02:07
Hej ! Czy ktoś z was miał takie odczucia ze zapomniał jak to jest normalnie i już nigdy sobie tego nie przypomni ? Jakbyście nie wiedzieli czy teraz jest normalnie czy nie bo nie wiecie jak to jest ? Meczy mnie to odczucie i napaja lękiem :( ogółem nie czuje ze żyje jakby to wszystko się nie działo ... jak myśle ze jutro coś jest to wiem to ale nie czuje tego emocjonalnie ... tak samo tego co dzieje się w danej chwili 😪😪😪
A ile to u ciebie trwa? Po prostu zapomniałaś jak to jest normalnie, a w zaburzeniu się nie da sobie tego wyobrazić. Tak samo jak sprawdzasz czy to minęło to popełniasz błąd. Jak minie to poczujesz różnicę i tyle. Ja mam ogólnie podobne objawy do twoich i też panikowałem, ale w końcu powiedziałem sobie trudno, odpuszczam. Nie mam przeszłości, nie mam przyszłości, tu i teraz nie jest w stanie powiedzieć kim jestem. Co innego mam zrobić, jak się z tym bije to jedynie się męczę i przedłurzam tą mękę.
usunietenaprosbe
Gość

14 stycznia 2020, o 14:51

ottovonjaszczur pisze:
14 stycznia 2020, o 14:26
LadyAmalthea pisze:
12 stycznia 2020, o 22:59
Hej. A też macie wrażenie przy dd, że obraz zmienił wam się z np. 720 rozdzielczości na HD? Może śmieszne porównanie ale jakoś tak to wygląda. Jakby się wzrok wyostrzył.
720 to jest HD :D
Haha to niech bedzie 720 i 1080 😜 albo pójde dalej i 4k!
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

14 stycznia 2020, o 19:13

ottovonjaszczur pisze:
14 stycznia 2020, o 14:37
nadzieja1234 pisze:
13 stycznia 2020, o 02:07
Hej ! Czy ktoś z was miał takie odczucia ze zapomniał jak to jest normalnie i już nigdy sobie tego nie przypomni ? Jakbyście nie wiedzieli czy teraz jest normalnie czy nie bo nie wiecie jak to jest ? Meczy mnie to odczucie i napaja lękiem :( ogółem nie czuje ze żyje jakby to wszystko się nie działo ... jak myśle ze jutro coś jest to wiem to ale nie czuje tego emocjonalnie ... tak samo tego co dzieje się w danej chwili 😪😪😪
A ile to u ciebie trwa? Po prostu zapomniałaś jak to jest normalnie, a w zaburzeniu się nie da sobie tego wyobrazić. Tak samo jak sprawdzasz czy to minęło to popełniasz błąd. Jak minie to poczujesz różnicę i tyle. Ja mam ogólnie podobne objawy do twoich i też panikowałem, ale w końcu powiedziałem sobie trudno, odpuszczam. Nie mam przeszłości, nie mam przyszłości, tu i teraz nie jest w stanie powiedzieć kim jestem. Co innego mam zrobić, jak się z tym bije to jedynie się męczę i przedłurzam tą mękę.
Mam to 9 miesiąc, ale moja droga była pełna zmian bo przeżyłam w trakcie 4 miesięczny epizod z lekami gdzie wchodzenie i schodzenie na leki bardzo mnie dobiło objawowo, jedynie w trakcie kuracji czułam się lepiej, ale wiedziałam ze się oszukuje i za zgoda psychiatry odstawiłam je. Po tym okresie schodzenia było lepiej wszystko się ustabilizowało .. najgorsze objawy zeszły jak lekkość ciała i rozmazany obraz, ale nadeszła ta dziwność .... nie mam takiego poczucia ze jestem człowiekiem i ze to jest świat i ja w nim żyje .. nie widzę celu i powodu do robienia a jednak mam poczucie obowiązku i funkcjonuje jak dawniej ... często jest tak ze jak się zbytnio zakręcę na tych objawach i myśle gdzie jest i po co to czuje jak serce mi przyspiesza i czuje się ze sobą niewygodnie jakbym miała potrzebę ruszania się i brania oddechu (prawdopodobnie to ataki paniki) mija po chwili ale wtedy czuje się bardziej odrealniona i zmęczona :(
Najgorsza ta sinusoida ... czasem dobrze a czasem tragedia i tak na zmianę ehh wiem ze moim błędem jest to ze cały czas się na tym skupiam i zastanawiam co ja czuje i dlaczego wydaje mi się ze jestem czymś innym i nie rozumiem co widzę gdzie jestem i w jakim celu ... staram się pracować nad akceptacją, ale nie do końca mi to jeszcze wychodzi :(
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

14 stycznia 2020, o 20:35

nadzieja1234 pisze:
14 stycznia 2020, o 19:13

Mam to 9 miesiąc, ale moja droga była pełna zmian bo przeżyłam w trakcie 4 miesięczny epizod z lekami gdzie wchodzenie i schodzenie na leki bardzo mnie dobiło objawowo, jedynie w trakcie kuracji czułam się lepiej, ale wiedziałam ze się oszukuje i za zgoda psychiatry odstawiłam je. Po tym okresie schodzenia było lepiej wszystko się ustabilizowało .. najgorsze objawy zeszły jak lekkość ciała i rozmazany obraz, ale nadeszła ta dziwność .... nie mam takiego poczucia ze jestem człowiekiem i ze to jest świat i ja w nim żyje .. nie widzę celu i powodu do robienia a jednak mam poczucie obowiązku i funkcjonuje jak dawniej ... często jest tak ze jak się zbytnio zakręcę na tych objawach i myśle gdzie jest i po co to czuje jak serce mi przyspiesza i czuje się ze sobą niewygodnie jakbym miała potrzebę ruszania się i brania oddechu (prawdopodobnie to ataki paniki) mija po chwili ale wtedy czuje się bardziej odrealniona i zmęczona :(
Najgorsza ta sinusoida ... czasem dobrze a czasem tragedia i tak na zmianę ehh wiem ze moim błędem jest to ze cały czas się na tym skupiam i zastanawiam co ja czuje i dlaczego wydaje mi się ze jestem czymś innym i nie rozumiem co widzę gdzie jestem i w jakim celu ... staram się pracować nad akceptacją, ale nie do końca mi to jeszcze wychodzi :(
Ja też żyję z dnia na dzień i sobie zadaję pytanie, czy to aby na pewno jest jakieś zaburzenie, czy może wymyśliłem sobie jakąś lepszą wersje życia, do której dążę. Może to tak już jest, że ludzie ze sobą gadają, bo muszą, bo tak są nauczeni, że każdy ma takie dziwne myśli, ale się z tym kryje i każdy samotnie tak naprawdę dąży przed siebie, żeby w końcu umrzeć. Przecież to nie jest tak, że ja nie mam się z czego cieszyć, bo mam zdolności, różne pasje i nauka na studiach mi jakoś idzie, w rodzinie wszyscy zdrowi, nie ma patologii żadnej większej, koledzy są, staram się to wszystko doceniać ale no i co z tego skoro ja tego jakoś nie mogę poczuć. Chciałbym się bardziej otworzyć na świat i ludzi, znaleźć sobie wreszcie dziewczynę, ale no po co, skoro to wszystko wydaje mi się takie miałkie, ulotne, jakby niezrozumiałe dla mnie. Najgorsze są rozmowy, bo co z tego skoro ja gadam z kimś, jak przy okazji mam 10 tysięcy różnych rozkim, czemu tak mówię, a nie inaczej, czemu ktoś mi tak odpowiada, a później i tak zapominam o czym rozmawialiśmy, to wszystko przepada. PROSZĘ POWIEDZCIE, ŻE TO TAK NIE JEST W RZECZYWISTOŚCI I TO TYLKO ILUZJE LĘKOWE I TO WSZYSTKO MA SENS. ;oh
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

14 stycznia 2020, o 20:39

ottovonjaszczur pisze:
14 stycznia 2020, o 20:35
nadzieja1234 pisze:
14 stycznia 2020, o 19:13

Mam to 9 miesiąc, ale moja droga była pełna zmian bo przeżyłam w trakcie 4 miesięczny epizod z lekami gdzie wchodzenie i schodzenie na leki bardzo mnie dobiło objawowo, jedynie w trakcie kuracji czułam się lepiej, ale wiedziałam ze się oszukuje i za zgoda psychiatry odstawiłam je. Po tym okresie schodzenia było lepiej wszystko się ustabilizowało .. najgorsze objawy zeszły jak lekkość ciała i rozmazany obraz, ale nadeszła ta dziwność .... nie mam takiego poczucia ze jestem człowiekiem i ze to jest świat i ja w nim żyje .. nie widzę celu i powodu do robienia a jednak mam poczucie obowiązku i funkcjonuje jak dawniej ... często jest tak ze jak się zbytnio zakręcę na tych objawach i myśle gdzie jest i po co to czuje jak serce mi przyspiesza i czuje się ze sobą niewygodnie jakbym miała potrzebę ruszania się i brania oddechu (prawdopodobnie to ataki paniki) mija po chwili ale wtedy czuje się bardziej odrealniona i zmęczona :(
Najgorsza ta sinusoida ... czasem dobrze a czasem tragedia i tak na zmianę ehh wiem ze moim błędem jest to ze cały czas się na tym skupiam i zastanawiam co ja czuje i dlaczego wydaje mi się ze jestem czymś innym i nie rozumiem co widzę gdzie jestem i w jakim celu ... staram się pracować nad akceptacją, ale nie do końca mi to jeszcze wychodzi :(
Ja też żyję z dnia na dzień i sobie zadaję pytanie, czy to aby na pewno jest jakieś zaburzenie, czy może wymyśliłem sobie jakąś lepszą wersje życia, do której dążę. Może to tak już jest, że ludzie ze sobą gadają, bo muszą, bo tak są nauczeni, że każdy ma takie dziwne myśli, ale się z tym kryje i każdy samotnie tak naprawdę dąży przed siebie, żeby w końcu umrzeć. Przecież to nie jest tak, że ja nie mam się z czego cieszyć, bo mam zdolności, różne pasje i nauka na studiach mi jakoś idzie, w rodzinie wszyscy zdrowi, nie ma patologii żadnej większej, koledzy są, staram się to wszystko doceniać ale no i co z tego skoro ja tego jakoś nie mogę poczuć. Chciałbym się bardziej otworzyć na świat i ludzi, znaleźć sobie wreszcie dziewczynę, ale no po co, skoro to wszystko wydaje mi się takie miałkie, ulotne, jakby niezrozumiałe dla mnie. Najgorsze są rozmowy, bo co z tego skoro ja gadam z kimś, jak przy okazji mam 10 tysięcy różnych rozkim, czemu tak mówię, a nie inaczej, czemu ktoś mi tak odpowiada, a później i tak zapominam o czym rozmawialiśmy, to wszystko przepada. PROSZĘ POWIEDZCIE, ŻE TO TAK NIE JEST W RZECZYWISTOŚCI I TO TYLKO ILUZJE LĘKOWE I TO WSZYSTKO MA SENS. ;oh
Eh ...a mowiles ze te leki od lekarza są super i ze jest lepiej 😉 a te twoje posty prawie niczym się nie różnią od tych które zapodawales wcześniej . Gdzie ta zmiana ?
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
ODPOWIEDZ