Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja i choroby układu pokarmowego

Tutaj znajdziesz wszystkie treści (wpisy, nagrania) o stanach nierealności ich objawach, przyczynach, mechanizmach, odburzaniu.
ODPOWIEDZ
Glazur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 26 listopada 2022, o 16:36

26 listopada 2022, o 17:15

Witam
Jestem tutaj nowy i sądzę że choć trochę mi pomożecie.
Mój problem zaczął się 2 miesiące temu, zacznę od tego że miałem zawsze skłonność do picia alkoholu okazjonalnie lub dość często, ostatnie 2 lata dosyć dużo. Wypijalem po 2-3 piwa dziennie, czasem wódka do tego a czasem jedno z drugim. Bywały też kiku tygodniiwe przerwy. Pod koniec września zacząłem odczuwac po wypiciu piwa bóle nadbrzusza tak jakby żołądek i wątroba. Po tym epizodzie jeszcze z 3 razy napilem się alko i za każdym razem też odczuwalem te dolegliwości. W międzyczasie troszkę fizycznie się pozrywalem dźwigając ciężkie przedmioty. Na początku października wystąpiły u mnie bóle w nadbrzuszu które występuja sporadycznie po dziś dzień. Bol jest taki przeszywajscy jakby szedł ku górze w stronę klatki. Najgorzej że od tego czasu praktycznie wogole nie śpię, nie potrafię zasnąć lub jeśli zasypialem to budził mnie ten ból przy okazji serce mocno mi wali i jestem zawsze spocony.
Zrobiłem szereg badań ( morfologia, mocz, próby wątrobowe, amylaza lipaza trzustki wszystko, USG jamy brzusznej 2 razy ok). Trzy tygodnie temu doszły kolejne objawy min zawroty głowy, odczucie odrealnienia jakbym widział w matriksie jakbym był pijany choć od tamtej pory nic nie pije. Ito trwa do dziś. Ponadto towarzyszą mi silne bóle kręgosłupa na zmiane z tymi ucisksmi w nadbrzuszu. Zrobiłem gastroskopie, wyszło mi refluks dwunastmiczo żołądkowy, lekkie zapalenie części antralnej żołądka, mały polip który nie na nic wspólnego z rakiem i bakteria HP. Dostałem zalecenia aby wyleczyć tą bakterie 2 antybiotykami (duomox, metronidazol) dwa razy dziennie i ulcamed 4 razy dziennie oraz raz dziennie IPP helicid i tak przez tydzień. W ostatnim dniu pojawił się u mnie refluks przełykowy prawdopodobnie wywołany antybiotykami. Po zjedzeniu batonika wszystko podniosło mi się w przełyku do góry i zaczęło palić niczym zgaga i od ponad tygodnia jest tak do dziś. Najgorsze są potworne bóle w klatce piersiowej i kwas w ustach i gardle. Staram się jadąc lekkostrswnie, schudłem przez 2 miesiące 7 kilo a w tym tygodniu mój wystający brzuch zrobił się płaski, zgubiłem aż 3 kilo! mimo że jadam objętościowo tak samo. Codziennie jestem blady i zmęczony, mrowieja mi ręce i nogi, byłem już u 3 gastrologow którzy sugeruje u mnie nerwice i że objawy i chudniecie i mrowienia są na tle nerwowym, że jestem panikarzem i wymyślam sobie choroby. Nie ukrywam że przez olewcze podejście lekarzy siedze na internecie nawet w pracy i czytam na temat refluksu. Najgorsze jest to że ta choroba jest przewlekła i tylko lekarstwa trzeba przyjmować bo operacje są ryzykowne a ja nie chce sobie zniszczyć jeszcze bardziej układu pokarmowego tabletkami. Dzisiaj byłem na masażu i Pani stwierdziła że mam kręgosłup w fatalnym stanie i może on uciskac na nerwy narządów. Mówiła też że układ pokarmowy jest rozbity ale wróci do normy. Jestem umówiony jeszcze na klika wizyt ale sądziłem że coś pomoże pierwsza wizyta na te dolegliwości, poprawy zbytnio nie mam. Nadal występuje zgaga i boje sie że tak już zostanie. Najbardziej zastanawiają mnie zawroty głowy które trwają 24/h i taki jakby światłowstręt.
Teraz mam pytanie do was czy uważacie że jest to objaw nerwicowy czy po prostu przez to że nie śpię po nocach wywołuje u mnie taki stan?
Nie potrafię zasnąć zupełnie jakbym miał w głowie blokadę jakaś, na dodatek jak mi się uda zmrozyc oczy to budzi mnie ból żołądka lub klatki piersiowej. Ponadto zauważyłem dziwne oddychanie przepona jakby była to przepuklina rozworu przełykowego choć na gastroskopi było to nie stwierdzone a teraz mam wrażenie jakby się nagle pojawiło. Chudne codziennie pół kilograma mimo tego samego jedzenia, jestem rozdrażniony bez sił i energii, małżeństwo moje z tego powodu jest w lekkim kryzysie choć tym się mniej przejmuję a w pracy ledwo na nogach stoję.
Boję się że umrę ze zachorowalem na poważna chorobę która mnie niszczy od środka a lekarze nie potrafia zdiagnozować. Mam też wyrzuty sumienia że zgodziłem się na te antybiotyki które nasiliły objawy i że nie zrezygnowalem z picia piwa dużo wcześniej. Boję się też że jeśli będę żył to te bóle zostaną do końca życia i że przez te chudniecie i te dolegliwości nie będę mógł nigdy wykonywac ćwiczeń na siłowni. Przed tym zachorowaniem miałem dosyć stresowe życie, dużo pracy, remontów, dużo planów i piwko było na dodanie energii. Inni piją więcej i są zdrowi. Wszyscy dają mi do zrozumienia że sfiksowalem a ja serio czuję że dzieje się ze mną coś nie dobrego. Co o tym sądzicie? Czy te zawroty głowy to derealizacja? I czy ze mną jest naprawdę źle?
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

26 listopada 2022, o 18:28

Glazur pisze:
26 listopada 2022, o 17:15
Witam
Jestem tutaj nowy i sądzę że choć trochę mi pomożecie.
Mój problem zaczął się 2 miesiące temu, zacznę od tego że miałem zawsze skłonność do picia alkoholu okazjonalnie lub dość często, ostatnie 2 lata dosyć dużo. Wypijalem po 2-3 piwa dziennie, czasem wódka do tego a czasem jedno z drugim. Bywały też kiku tygodniiwe przerwy. Pod koniec września zacząłem odczuwac po wypiciu piwa bóle nadbrzusza tak jakby żołądek i wątroba. Po tym epizodzie jeszcze z 3 razy napilem się alko i za każdym razem też odczuwalem te dolegliwości. W międzyczasie troszkę fizycznie się pozrywalem dźwigając ciężkie przedmioty. Na początku października wystąpiły u mnie bóle w nadbrzuszu które występuja sporadycznie po dziś dzień. Bol jest taki przeszywajscy jakby szedł ku górze w stronę klatki. Najgorzej że od tego czasu praktycznie wogole nie śpię, nie potrafię zasnąć lub jeśli zasypialem to budził mnie ten ból przy okazji serce mocno mi wali i jestem zawsze spocony.
Zrobiłem szereg badań ( morfologia, mocz, próby wątrobowe, amylaza lipaza trzustki wszystko, USG jamy brzusznej 2 razy ok). Trzy tygodnie temu doszły kolejne objawy min zawroty głowy, odczucie odrealnienia jakbym widział w matriksie jakbym był pijany choć od tamtej pory nic nie pije. Ito trwa do dziś. Ponadto towarzyszą mi silne bóle kręgosłupa na zmiane z tymi ucisksmi w nadbrzuszu. Zrobiłem gastroskopie, wyszło mi refluks dwunastmiczo żołądkowy, lekkie zapalenie części antralnej żołądka, mały polip który nie na nic wspólnego z rakiem i bakteria HP. Dostałem zalecenia aby wyleczyć tą bakterie 2 antybiotykami (duomox, metronidazol) dwa razy dziennie i ulcamed 4 razy dziennie oraz raz dziennie IPP helicid i tak przez tydzień. W ostatnim dniu pojawił się u mnie refluks przełykowy prawdopodobnie wywołany antybiotykami. Po zjedzeniu batonika wszystko podniosło mi się w przełyku do góry i zaczęło palić niczym zgaga i od ponad tygodnia jest tak do dziś. Najgorsze są potworne bóle w klatce piersiowej i kwas w ustach i gardle. Staram się jadąc lekkostrswnie, schudłem przez 2 miesiące 7 kilo a w tym tygodniu mój wystający brzuch zrobił się płaski, zgubiłem aż 3 kilo! mimo że jadam objętościowo tak samo. Codziennie jestem blady i zmęczony, mrowieja mi ręce i nogi, byłem już u 3 gastrologow którzy sugeruje u mnie nerwice i że objawy i chudniecie i mrowienia są na tle nerwowym, że jestem panikarzem i wymyślam sobie choroby. Nie ukrywam że przez olewcze podejście lekarzy siedze na internecie nawet w pracy i czytam na temat refluksu. Najgorsze jest to że ta choroba jest przewlekła i tylko lekarstwa trzeba przyjmować bo operacje są ryzykowne a ja nie chce sobie zniszczyć jeszcze bardziej układu pokarmowego tabletkami. Dzisiaj byłem na masażu i Pani stwierdziła że mam kręgosłup w fatalnym stanie i może on uciskac na nerwy narządów. Mówiła też że układ pokarmowy jest rozbity ale wróci do normy. Jestem umówiony jeszcze na klika wizyt ale sądziłem że coś pomoże pierwsza wizyta na te dolegliwości, poprawy zbytnio nie mam. Nadal występuje zgaga i boje sie że tak już zostanie. Najbardziej zastanawiają mnie zawroty głowy które trwają 24/h i taki jakby światłowstręt.
Teraz mam pytanie do was czy uważacie że jest to objaw nerwicowy czy po prostu przez to że nie śpię po nocach wywołuje u mnie taki stan?
Nie potrafię zasnąć zupełnie jakbym miał w głowie blokadę jakaś, na dodatek jak mi się uda zmrozyc oczy to budzi mnie ból żołądka lub klatki piersiowej. Ponadto zauważyłem dziwne oddychanie przepona jakby była to przepuklina rozworu przełykowego choć na gastroskopi było to nie stwierdzone a teraz mam wrażenie jakby się nagle pojawiło. Chudne codziennie pół kilograma mimo tego samego jedzenia, jestem rozdrażniony bez sił i energii, małżeństwo moje z tego powodu jest w lekkim kryzysie choć tym się mniej przejmuję a w pracy ledwo na nogach stoję.
Boję się że umrę ze zachorowalem na poważna chorobę która mnie niszczy od środka a lekarze nie potrafia zdiagnozować. Mam też wyrzuty sumienia że zgodziłem się na te antybiotyki które nasiliły objawy i że nie zrezygnowalem z picia piwa dużo wcześniej. Boję się też że jeśli będę żył to te bóle zostaną do końca życia i że przez te chudniecie i te dolegliwości nie będę mógł nigdy wykonywac ćwiczeń na siłowni. Przed tym zachorowaniem miałem dosyć stresowe życie, dużo pracy, remontów, dużo planów i piwko było na dodanie energii. Inni piją więcej i są zdrowi. Wszyscy dają mi do zrozumienia że sfiksowalem a ja serio czuję że dzieje się ze mną coś nie dobrego. Co o tym sądzicie? Czy te zawroty głowy to derealizacja? I czy ze mną jest naprawdę źle?
Cześć :)
Problemy żołądkowe i stres to prawie nieodłączny duet. Czasem może tak być, że jedno wynika z drugiego, czyli nakręcanie się teraz wzmaga dolegliwości i dorzuca kilka bonusów. Refluks u nerwicowcow wraca - owszem, po wyleczeniu trzeba znaleźć inne sposoby, aby gadzina nie wracała lub robiła to rzadko. Czyli np. praca z przepona - na yt znajdziesz dużo materiałów. Na pewno odstawienie alko to strzał w dyszkę. Zwłaszcza piwo i wino lubi się z refluksem. A kg gubisz, bo stres, poza tym brak alko też robi swoje - 3 piwa to jakieś 600 kcal 😉. Bez antybiotyków z Helico to raczej ciężko walczyć, więc tu trzeba zaufać lekarzowi i robić to co zaleci, a nie kombinować z Akademia Medyczną im. Googla. Leki na refluks bierze się przez parę tygodni (przeważnie).
Cóż to za ciężka choroba co na badaniach nie wychodzi? 😉
Nie śpisz po nocach, bo jesteś nakręcony - to właśnie częsty objaw nerwicy. Ale jak tu spać, skoro w głowie batalia i ciągła kontrola - czy jeszcze boli, co jeszcze boli, kiedy przejdzie i co jeszcze zrobić i gdzie isc, prawda? 😉Również problemy z zawrotami głowy i wszelkie mrowienia to taki topik nerwicowca. Jak Cię to pocieszy to mam dokładnie te samy objawy co Ty.
Pomagają suplementy - głównie magnez i witaminy z grupy B. Ale to sobie z lekarzem ogarnij przy okazji wizyty.

A dla siebie więcej życzliwości - zadbales teraz o siebie odpowiednio - zrobiłeś badania, zmieniłeś dietę i szukasz pomocy, więc szkoda sobie robić jakieś wyrzuty.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Glazur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 26 listopada 2022, o 16:36

26 listopada 2022, o 23:03

Zawroty głowy to myślę że przede wszystkim z nie wyspania się. A uwierz mi że boleści mam tak okropne ze nie idzie spać - ból żołądka, czasem plecy no i potworny ból w klatce piersiowej i kwas który mi wypala przełyk i czuję go w buzi, nawet język mnie popiekuje. To nie jest nerwicowe staram się o tym nie myśleć a mimo to każda noc wygląda tak samo. Pół godziny snu i pobudka i obracanie się z boku na bok. Nawet jak chwilowo nie boli to na siłę nie potrafię usnąć.
A co do brzucha to normalne nie jest żeby w jednym tygodniu zgubić 3 kg mimo tego samego jedzenia i żeby z dużego brzucha zrobił się płaski. Zawsze po jedzeniu robił się wielki wzdety, a teraz to czuję jakby jedzenie się nie trawilo tylko stało na żołądku a brzuch wychudl. Mimo to gastrolog stwierdził że za młody jestem na kolanoskopie (30 lat) dopiero za jakieś 10 lat. U innych gastrologow ciężko się dostać na jakiś termin szybszy. Całkiem niedawno zauważyłem krew przy wyróżnieniu ale to był tylko jednorazowy epizod.
Teraz to mam też wrażenie ze moje ręce robia sie chudsze zupełnie jakby ciało chudnelo. I gdyby moja waga szła w dół i sił coraz mniej to biorąc pod uwagę refluks o siłowni chyba będę musiał zapomnieć. Mam tylko nadzieję że ten refluks przełykowy to tylko chwilowo wywołany jest przed antybiotyki i że wróci do normy, bo wcześniej mialem tylko żółć w żołądku i zero zgagi czy bóli zamostkowych. Gastrolodzy potwierdzili że to przez to się stało i dodali że lepszy refluks niż rak po HP.
ODPOWIEDZ