Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja po drugim dziecku

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
agata.m88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 listopada 2017, o 10:55

22 maja 2019, o 12:18

Hej. Czy jest tu jakaś mama co przeszła depresję poporodowa? Chętnie z kimś porozmawiam żeby się wesprzeć. Ja dopiero idę do lekarza ale czuję że dzieje się coś złego. Jestem przerażona. Mam dwójkę dzieci- syna 20mcy i kruszynke 3,5tyg. Po pierwszym dziecku też źle się czułam ale najbardziej zaatakowała mnie nn o charakterze przemocy. Trochę trwało zanim doszłam do siebie. Teraz po drugim porodzie wiedziałam że może być trudno ale łudziłam się że mnie ominie...tym razem jakoś myśli o przemocy nie mam ale czuję się źle. Nic mnie nie cieszy, czuję się przygnębiona. Rano boli brzuch i goni do toalety. Tyle we mnie sprzecznych uczuć i emocji że nawet trudno mi je nazwać. Mam wyrzuty że nie jestem jak te inne mamy uśmiechnięta zachwycona dzieckiem. Co jest ze mną nie tak?
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

22 maja 2019, o 20:03

Inne mamy też mają różne stany, tylko każdy się stara to jakoś ukryć, nikt nie będzie biegał po ulicy krzycząc że chce skrzywdzić swoje dziecko np.. Tego nie widać co się przeżywa, a po porodzie jest baaardzo trudno. Mnie na szczęście zjadało zmęczenie, więc nomen omen byłam zdrowsza, bo mniej myślałam, więcej działałam i spałam. Nie miej do siebie żalu, rozumiem tę burzę emocji, Twój delikatny układ nerwowy dopiero przyzwyczaja się do nowej sytuacji, to na pewno minie, oczywiście jak postarasz się to olewać i składać na to że dopiero dochodzisz do siebie po ciąży i porodzie, daj sobie czas, pozdrawiam ;)
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

23 maja 2019, o 09:16

Nic zapewne nie jest z tobą nie tak. Tak reagujesz akurat na ta sytuacje a same mysli o przemocy to nie czyny. Ma tak wiele osob co na tym forum chociazby widac. Za duzo stanowczo jest tych informacji o depresjach roznego rodzaju i ptoem czlowiek przywiazuje do tego wage i odbiera zaraz ze jest jakis chory i przeciagja sie tylko te stany przez to.
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

29 maja 2019, o 08:39

Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

29 maja 2019, o 09:32

Anushka pisze:
29 maja 2019, o 08:39
Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
Miałam to samo ale psychiatra a raczej moja terapeutka mi powiedziala że depresja inaczej wygląda. Naprawdę nie chcę się wstać z łóżka i zajmować dzieckiem
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

29 maja 2019, o 09:41

zagrody123456 pisze:
29 maja 2019, o 09:32
Anushka pisze:
29 maja 2019, o 08:39
Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
Miałam to samo ale psychiatra a raczej moja terapeutka mi powiedziala że depresja inaczej wygląda. Naprawdę nie chcę się wstać z łóżka i zajmować dzieckiem
Dziękuję kochana. Właśnie cały czas sobie to powtarzam. Oczywiście strach przychodzi w momencie, kiedy rzeczywiście jestem zmęczona i nie mam już sił, aby bujać dziecko na rękach kolejną godzinę. A trafił mi się taki egzemplarz ;) Gdy wstaję o 5, bo córka się przebudziła i myślę, dlaczego już, mogła jeszcze pospać godzinę itd. itp., to też za chwilę pojawia się myśl, że to pewnie depresja, bo nie mam sił wstać z łóżka. Tylko, że wstaję, uśmiecham się do dziecka i robię to, co powinnam. Prawda jest taka, że na zewnątrz wygląda to dobrze (i sama to widzę!), a w mojej głowie... obraz nędzy i rozpaczy. Mam do siebie wyrzuty, że pojawiło się na świecie moje upragnione dziecko, że wróżono nam w ciąży złe rzeczy, nic na szczęście się nie sprawdziło, a ja zamiast odetchnąć, cieszyć się macierzyństwem, życiem i dziękować Bogu za wszystko, to jestem w środku przygnębiona, znużona, i w koło jakieś lęki, głupie myśli itd. Długo zajęło Ci uporanie się z tym wszystkim po porodzie? Ja w ogóle z nerwicą zaczęłam przygodę na dobre właśnie po porodzie. Wcześniej nie miałam tej świadomości. Miałam jakieś lęki, wiele stresów, ale żyłam normalnie. Za to chyba okres ciąży, szczególnie końcówka, była dla mnie tak stresująca, że wybuchło...
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

29 maja 2019, o 10:19

Anushka pisze:
29 maja 2019, o 09:41
zagrody123456 pisze:
29 maja 2019, o 09:32
Anushka pisze:
29 maja 2019, o 08:39
Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
Miałam to samo ale psychiatra a raczej moja terapeutka mi powiedziala że depresja inaczej wygląda. Naprawdę nie chcę się wstać z łóżka i zajmować dzieckiem
Dziękuję kochana. Właśnie cały czas sobie to powtarzam. Oczywiście strach przychodzi w momencie, kiedy rzeczywiście jestem zmęczona i nie mam już sił, aby bujać dziecko na rękach kolejną godzinę. A trafił mi się taki egzemplarz ;) Gdy wstaję o 5, bo córka się przebudziła i myślę, dlaczego już, mogła jeszcze pospać godzinę itd. itp., to też za chwilę pojawia się myśl, że to pewnie depresja, bo nie mam sił wstać z łóżka. Tylko, że wstaję, uśmiecham się do dziecka i robię to, co powinnam. Prawda jest taka, że na zewnątrz wygląda to dobrze (i sama to widzę!), a w mojej głowie... obraz nędzy i rozpaczy. Mam do siebie wyrzuty, że pojawiło się na świecie moje upragnione dziecko, że wróżono nam w ciąży złe rzeczy, nic na szczęście się nie sprawdziło, a ja zamiast odetchnąć, cieszyć się macierzyństwem, życiem i dziękować Bogu za wszystko, to jestem w środku przygnębiona, znużona, i w koło jakieś lęki, głupie myśli itd. Długo zajęło Ci uporanie się z tym wszystkim po porodzie? Ja w ogóle z nerwicą zaczęłam przygodę na dobre właśnie po porodzie. Wcześniej nie miałam tej świadomości. Miałam jakieś lęki, wiele stresów, ale żyłam normalnie. Za to chyba okres ciąży, szczególnie końcówka, była dla mnie tak stresująca, że wybuchło...
Ja w sumie cały czas mam lepiej raz gorzej. Ta nerwica jest przebiegła.. Ja miałam przed porodem już bardzo silna, ciąża ok.. A po porodzie najpierw brak snu i wybudzanie się.. I myśl że to depresja poporodowa.. Ale pdluchalam terapeutki że to nie depresja.. Potem te myśli straszne i szereg objawow.. Jakoś zwalczylam, potem znów wróciły że osieroce dziecko i kolejny lęk.. I tak zeje z tą franca.. I wydawało mi się że nie poradzę sobie z dzieckiem że zapomnę go nakarmić ale to wszystko w głowie a nie rzeczywistosc.. I tak u Ciebie.. Sama dobrze powiedzialas że na zewnątrz to wygląda normalnie a więc to iluzja w Twojej głowie.. Depresja ma też zachowania określone np nie wstanie z łóżka, brak opieki nad nim itp.. A to że się nie chce i czuję się słabym to inna sprawa.. Nawet kobiety bez nerwicy tak mają, bo to spadek hormonów po ciąży.. A rzeczywistość jest taka że inny patrzy na Twoje zachowanie i widzi wszystko normalne.. Tak więc to jest rzeczywistosc.. Nie podążaj za myślami zlewajac objawy. Będzie lepiej.. I powiedz sobie ze nie pozwolisz by lęk psul twa relacje z dzieckiem i decydowal o tym że nie cieszysz się z bycia mama... Powiedz mu stanowczo NIE i nie podążaj za nim.. Dasz radę..
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

29 maja 2019, o 11:16

zagrody123456 pisze:
29 maja 2019, o 10:19
Anushka pisze:
29 maja 2019, o 09:41
zagrody123456 pisze:
29 maja 2019, o 09:32

Miałam to samo ale psychiatra a raczej moja terapeutka mi powiedziala że depresja inaczej wygląda. Naprawdę nie chcę się wstać z łóżka i zajmować dzieckiem
Dziękuję kochana. Właśnie cały czas sobie to powtarzam. Oczywiście strach przychodzi w momencie, kiedy rzeczywiście jestem zmęczona i nie mam już sił, aby bujać dziecko na rękach kolejną godzinę. A trafił mi się taki egzemplarz ;) Gdy wstaję o 5, bo córka się przebudziła i myślę, dlaczego już, mogła jeszcze pospać godzinę itd. itp., to też za chwilę pojawia się myśl, że to pewnie depresja, bo nie mam sił wstać z łóżka. Tylko, że wstaję, uśmiecham się do dziecka i robię to, co powinnam. Prawda jest taka, że na zewnątrz wygląda to dobrze (i sama to widzę!), a w mojej głowie... obraz nędzy i rozpaczy. Mam do siebie wyrzuty, że pojawiło się na świecie moje upragnione dziecko, że wróżono nam w ciąży złe rzeczy, nic na szczęście się nie sprawdziło, a ja zamiast odetchnąć, cieszyć się macierzyństwem, życiem i dziękować Bogu za wszystko, to jestem w środku przygnębiona, znużona, i w koło jakieś lęki, głupie myśli itd. Długo zajęło Ci uporanie się z tym wszystkim po porodzie? Ja w ogóle z nerwicą zaczęłam przygodę na dobre właśnie po porodzie. Wcześniej nie miałam tej świadomości. Miałam jakieś lęki, wiele stresów, ale żyłam normalnie. Za to chyba okres ciąży, szczególnie końcówka, była dla mnie tak stresująca, że wybuchło...
Ja w sumie cały czas mam lepiej raz gorzej. Ta nerwica jest przebiegła.. Ja miałam przed porodem już bardzo silna, ciąża ok.. A po porodzie najpierw brak snu i wybudzanie się.. I myśl że to depresja poporodowa.. Ale pdluchalam terapeutki że to nie depresja.. Potem te myśli straszne i szereg objawow.. Jakoś zwalczylam, potem znów wróciły że osieroce dziecko i kolejny lęk.. I tak zeje z tą franca.. I wydawało mi się że nie poradzę sobie z dzieckiem że zapomnę go nakarmić ale to wszystko w głowie a nie rzeczywistosc.. I tak u Ciebie.. Sama dobrze powiedzialas że na zewnątrz to wygląda normalnie a więc to iluzja w Twojej głowie.. Depresja ma też zachowania określone np nie wstanie z łóżka, brak opieki nad nim itp.. A to że się nie chce i czuję się słabym to inna sprawa.. Nawet kobiety bez nerwicy tak mają, bo to spadek hormonów po ciąży.. A rzeczywistość jest taka że inny patrzy na Twoje zachowanie i widzi wszystko normalne.. Tak więc to jest rzeczywistosc.. Nie podążaj za myślami zlewajac objawy. Będzie lepiej.. I powiedz sobie ze nie pozwolisz by lęk psul twa relacje z dzieckiem i decydowal o tym że nie cieszysz się z bycia mama... Powiedz mu stanowczo NIE i nie podążaj za nim.. Dasz radę..

Dziękuję! Jak dobrze posłuchać kogoś, kto ma podobnie, a może i tak samo. Ten lęk z osieroceniem też mi towarzyszy, co jakiś czas. Do tego, że mężowi coś się stanie i zostanę sama z dzieckiem, a wtedy dopiero się załamię. Lęk, że nie poradzę sobie z ważnymi momentami w życiu dziecka. Miałam silne dd w dniu chrztu córki. Bałam się, że zemdleje w kościele. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, a ja byłam uśmiechnięta i cieszyłam się, że mamy wokół tyle bliskich osób. Rzeczywiście, ta nerwica jest przebiegła. Franca jakich mało. A niestety bycie mamą, siedzenie w domu, rutyna, monotonia sprzyjają czarnym myślom, analizowaniu itp.
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

29 maja 2019, o 12:37

Anushka pisze:
29 maja 2019, o 11:16
zagrody123456 pisze:
29 maja 2019, o 10:19
Anushka pisze:
29 maja 2019, o 09:41


Dziękuję kochana. Właśnie cały czas sobie to powtarzam. Oczywiście strach przychodzi w momencie, kiedy rzeczywiście jestem zmęczona i nie mam już sił, aby bujać dziecko na rękach kolejną godzinę. A trafił mi się taki egzemplarz ;) Gdy wstaję o 5, bo córka się przebudziła i myślę, dlaczego już, mogła jeszcze pospać godzinę itd. itp., to też za chwilę pojawia się myśl, że to pewnie depresja, bo nie mam sił wstać z łóżka. Tylko, że wstaję, uśmiecham się do dziecka i robię to, co powinnam. Prawda jest taka, że na zewnątrz wygląda to dobrze (i sama to widzę!), a w mojej głowie... obraz nędzy i rozpaczy. Mam do siebie wyrzuty, że pojawiło się na świecie moje upragnione dziecko, że wróżono nam w ciąży złe rzeczy, nic na szczęście się nie sprawdziło, a ja zamiast odetchnąć, cieszyć się macierzyństwem, życiem i dziękować Bogu za wszystko, to jestem w środku przygnębiona, znużona, i w koło jakieś lęki, głupie myśli itd. Długo zajęło Ci uporanie się z tym wszystkim po porodzie? Ja w ogóle z nerwicą zaczęłam przygodę na dobre właśnie po porodzie. Wcześniej nie miałam tej świadomości. Miałam jakieś lęki, wiele stresów, ale żyłam normalnie. Za to chyba okres ciąży, szczególnie końcówka, była dla mnie tak stresująca, że wybuchło...
Ja w sumie cały czas mam lepiej raz gorzej. Ta nerwica jest przebiegła.. Ja miałam przed porodem już bardzo silna, ciąża ok.. A po porodzie najpierw brak snu i wybudzanie się.. I myśl że to depresja poporodowa.. Ale pdluchalam terapeutki że to nie depresja.. Potem te myśli straszne i szereg objawow.. Jakoś zwalczylam, potem znów wróciły że osieroce dziecko i kolejny lęk.. I tak zeje z tą franca.. I wydawało mi się że nie poradzę sobie z dzieckiem że zapomnę go nakarmić ale to wszystko w głowie a nie rzeczywistosc.. I tak u Ciebie.. Sama dobrze powiedzialas że na zewnątrz to wygląda normalnie a więc to iluzja w Twojej głowie.. Depresja ma też zachowania określone np nie wstanie z łóżka, brak opieki nad nim itp.. A to że się nie chce i czuję się słabym to inna sprawa.. Nawet kobiety bez nerwicy tak mają, bo to spadek hormonów po ciąży.. A rzeczywistość jest taka że inny patrzy na Twoje zachowanie i widzi wszystko normalne.. Tak więc to jest rzeczywistosc.. Nie podążaj za myślami zlewajac objawy. Będzie lepiej.. I powiedz sobie ze nie pozwolisz by lęk psul twa relacje z dzieckiem i decydowal o tym że nie cieszysz się z bycia mama... Powiedz mu stanowczo NIE i nie podążaj za nim.. Dasz radę..

Dziękuję! Jak dobrze posłuchać kogoś, kto ma podobnie, a może i tak samo. Ten lęk z osieroceniem też mi towarzyszy, co jakiś czas. Do tego, że mężowi coś się stanie i zostanę sama z dzieckiem, a wtedy dopiero się załamię. Lęk, że nie poradzę sobie z ważnymi momentami w życiu dziecka. Miałam silne dd w dniu chrztu córki. Bałam się, że zemdleje w kościele. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, a ja byłam uśmiechnięta i cieszyłam się, że mamy wokół tyle bliskich osób. Rzeczywiście, ta nerwica jest przebiegła. Franca jakich mało. A niestety bycie mamą, siedzenie w domu, rutyna, monotonia sprzyjają czarnym myślom, analizowaniu itp.
No dokładnie.. Mnie to siedzenie samej w domu z dzieckiem powoduje że się nakręcam ale nie mam innego wyjścia
Natada
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 30 kwietnia 2019, o 08:39

12 lipca 2019, o 17:17

Anushka pisze:
29 maja 2019, o 08:39
Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
CZESC.. JA MAM TO SAMO :( JESZCZE PRZED TYM JAK DOWIEDZIALAM SIE O CIAZY TO MIALAM ZABURZENIA LĘKOWE DOTYCZACE MYSLI SAMOBOJCZYCH, STRACENIA KONTROLI, ROZUMU, ZWARIOWANIA.. NA CZAS CIAZY WSZYSTKO SIE WYCISZYLO. TO BYL CUDOWNY CZAS! 2MIESIACE PO PORODZIE ROZPETALO SIE OD NOWA. WTEDY DOSZŁY MYSLI O SKRZYWDZENIU DZIECKA.. TERAZ KIEDY MOJ Maluszek ma 10mies te mysli w miare odeszly.. Natomiast doszly lęki o to ze mam depresję, ze zycie nie ma sensu, znowu sie boje tego, ze moge sobie cos zrobić.. A dookola tylko słucham, ze tu i tam ktos popelnil samobojstwo.. Jestem wykonczona.. Tak bardzo pragne zyc! Cieszyc sie życiem, macierzyństwem.. A nieraz przychodzi taki dzien ze juz sama nie wiem czy to sa mysli czy chęci zeby zejsc z tego swiata..
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

14 lipca 2019, o 21:04

Natada pisze:
12 lipca 2019, o 17:17
Anushka pisze:
29 maja 2019, o 08:39
Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
CZESC.. JA MAM TO SAMO :( JESZCZE PRZED TYM JAK DOWIEDZIALAM SIE O CIAZY TO MIALAM ZABURZENIA LĘKOWE DOTYCZACE MYSLI SAMOBOJCZYCH, STRACENIA KONTROLI, ROZUMU, ZWARIOWANIA.. NA CZAS CIAZY WSZYSTKO SIE WYCISZYLO. TO BYL CUDOWNY CZAS! 2MIESIACE PO PORODZIE ROZPETALO SIE OD NOWA. WTEDY DOSZŁY MYSLI O SKRZYWDZENIU DZIECKA.. TERAZ KIEDY MOJ Maluszek ma 10mies te mysli w miare odeszly.. Natomiast doszly lęki o to ze mam depresję, ze zycie nie ma sensu, znowu sie boje tego, ze moge sobie cos zrobić.. A dookola tylko słucham, ze tu i tam ktos popelnil samobojstwo.. Jestem wykonczona.. Tak bardzo pragne zyc! Cieszyc sie życiem, macierzyństwem.. A nieraz przychodzi taki dzien ze juz sama nie wiem czy to sa mysli czy chęci zeby zejsc z tego swiata..
U mnie też to podobnie wygląda. Też najpierw były myśli o skrzywdzeniu. Ale to dość szybko można zastopować, z racji tego, że same po pewnym czasie przekonujemy się, że nic takiego nie ma miejsca, a wręcz przeciwnie. Staramy się, angażujemy itd. Więc to przechodzi. Też jestem na etapie tego, że to tyle trwa, że czasami brak mi sił i już energii, więc to może już depresja. A jeśli nie już, to lada moment będzie. I wiesz co? Staram się to olewać, najmocniej jak tylko się da. Wiadomo, że nastrój się pogarsza, jakieś napięcie od razu się pojawia. Są też myśli, że będę tak miała do końca życia, więc, co to za życie itd. U mnie też są lęki pt., że wypieram prawdę, że gram itp. Jednym słowem, można ogłupieć... :P Ja biorę to wszystko na przeczekanie. Czasami sama próbuję siebie przekonać mówiąc, że to wszystko dzieje się w mojej głowie, że gdyby naprawdę było źle i moje obawy byłyby zasadne, to bliscy zauważyliby cokolwiek niepokojącego. Mam nadzieję, że pozbędziemy się tej nieproszonej przyjaciółki :) Jeśli masz ochotę, odezwij się na priv. Życzę Ci dużo sił i powodzenia! Masz Maluszka, dla którego jesteś całym światem. Pozdrawiam
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
Aktap
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 9 maja 2019, o 22:52

14 lipca 2019, o 21:52

Anushka pisze:
14 lipca 2019, o 21:04
Natada pisze:
12 lipca 2019, o 17:17
Anushka pisze:
29 maja 2019, o 08:39
Odezwij się do mnie. Od niespełna czterech miesięcy jestem mamą cudownej córeczki i też w głowie siedzi mi wiele myśli, oczywiście większość czarnych i ponurych. Też obawiam się, że to może depresja poporodowa, ale gdzieś w głębi siebie czuję, że to po prostu moja nerwica i lęki. Pewnie Ty też nie zaniedbujesz dziecka, starasz się mu dawać wszystko to, co najlepsze... A mimo to, myśli są jakie są. Ja aktualnie czekam na wizytę u nowej terapeutki. Poprzednią zmieniłam, bo tylko bardziej mnie nakręcała niż pomagała. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło.
CZESC.. JA MAM TO SAMO :( JESZCZE PRZED TYM JAK DOWIEDZIALAM SIE O CIAZY TO MIALAM ZABURZENIA LĘKOWE DOTYCZACE MYSLI SAMOBOJCZYCH, STRACENIA KONTROLI, ROZUMU, ZWARIOWANIA.. NA CZAS CIAZY WSZYSTKO SIE WYCISZYLO. TO BYL CUDOWNY CZAS! 2MIESIACE PO PORODZIE ROZPETALO SIE OD NOWA. WTEDY DOSZŁY MYSLI O SKRZYWDZENIU DZIECKA.. TERAZ KIEDY MOJ Maluszek ma 10mies te mysli w miare odeszly.. Natomiast doszly lęki o to ze mam depresję, ze zycie nie ma sensu, znowu sie boje tego, ze moge sobie cos zrobić.. A dookola tylko słucham, ze tu i tam ktos popelnil samobojstwo.. Jestem wykonczona.. Tak bardzo pragne zyc! Cieszyc sie życiem, macierzyństwem.. A nieraz przychodzi taki dzien ze juz sama nie wiem czy to sa mysli czy chęci zeby zejsc z tego swiata..
U mnie też to podobnie wygląda. Też najpierw były myśli o skrzywdzeniu. Ale to dość szybko można zastopować, z racji tego, że same po pewnym czasie przekonujemy się, że nic takiego nie ma miejsca, a wręcz przeciwnie. Staramy się, angażujemy itd. Więc to przechodzi. Też jestem na etapie tego, że to tyle trwa, że czasami brak mi sił i już energii, więc to może już depresja. A jeśli nie już, to lada moment będzie. I wiesz co? Staram się to olewać, najmocniej jak tylko się da. Wiadomo, że nastrój się pogarsza, jakieś napięcie od razu się pojawia. Są też myśli, że będę tak miała do końca życia, więc, co to za życie itd. U mnie też są lęki pt., że wypieram prawdę, że gram itp. Jednym słowem, można ogłupieć... :P Ja biorę to wszystko na przeczekanie. Czasami sama próbuję siebie przekonać mówiąc, że to wszystko dzieje się w mojej głowie, że gdyby naprawdę było źle i moje obawy byłyby zasadne, to bliscy zauważyliby cokolwiek niepokojącego. Mam nadzieję, że pozbędziemy się tej nieproszonej przyjaciółki :) Jeśli masz ochotę, odezwij się na priv. Życzę Ci dużo sił i powodzenia! Masz Maluszka, dla którego jesteś całym światem. Pozdrawiam
A czy ja też mogę się odezwać na priv? Ostatanio u mnie się pogorszyło a już byłam na dobrej drodze.. :(
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

15 lipca 2019, o 20:09

Aktap pisze:
14 lipca 2019, o 21:52
Anushka pisze:
14 lipca 2019, o 21:04
Natada pisze:
12 lipca 2019, o 17:17

CZESC.. JA MAM TO SAMO :( JESZCZE PRZED TYM JAK DOWIEDZIALAM SIE O CIAZY TO MIALAM ZABURZENIA LĘKOWE DOTYCZACE MYSLI SAMOBOJCZYCH, STRACENIA KONTROLI, ROZUMU, ZWARIOWANIA.. NA CZAS CIAZY WSZYSTKO SIE WYCISZYLO. TO BYL CUDOWNY CZAS! 2MIESIACE PO PORODZIE ROZPETALO SIE OD NOWA. WTEDY DOSZŁY MYSLI O SKRZYWDZENIU DZIECKA.. TERAZ KIEDY MOJ Maluszek ma 10mies te mysli w miare odeszly.. Natomiast doszly lęki o to ze mam depresję, ze zycie nie ma sensu, znowu sie boje tego, ze moge sobie cos zrobić.. A dookola tylko słucham, ze tu i tam ktos popelnil samobojstwo.. Jestem wykonczona.. Tak bardzo pragne zyc! Cieszyc sie życiem, macierzyństwem.. A nieraz przychodzi taki dzien ze juz sama nie wiem czy to sa mysli czy chęci zeby zejsc z tego swiata..
U mnie też to podobnie wygląda. Też najpierw były myśli o skrzywdzeniu. Ale to dość szybko można zastopować, z racji tego, że same po pewnym czasie przekonujemy się, że nic takiego nie ma miejsca, a wręcz przeciwnie. Staramy się, angażujemy itd. Więc to przechodzi. Też jestem na etapie tego, że to tyle trwa, że czasami brak mi sił i już energii, więc to może już depresja. A jeśli nie już, to lada moment będzie. I wiesz co? Staram się to olewać, najmocniej jak tylko się da. Wiadomo, że nastrój się pogarsza, jakieś napięcie od razu się pojawia. Są też myśli, że będę tak miała do końca życia, więc, co to za życie itd. U mnie też są lęki pt., że wypieram prawdę, że gram itp. Jednym słowem, można ogłupieć... :P Ja biorę to wszystko na przeczekanie. Czasami sama próbuję siebie przekonać mówiąc, że to wszystko dzieje się w mojej głowie, że gdyby naprawdę było źle i moje obawy byłyby zasadne, to bliscy zauważyliby cokolwiek niepokojącego. Mam nadzieję, że pozbędziemy się tej nieproszonej przyjaciółki :) Jeśli masz ochotę, odezwij się na priv. Życzę Ci dużo sił i powodzenia! Masz Maluszka, dla którego jesteś całym światem. Pozdrawiam
A czy ja też mogę się odezwać na priv? Ostatanio u mnie się pogorszyło a już byłam na dobrej drodze.. :(
Pewnie! :) I tak nawiasem, do wszystkich dziewczyn w tym wątku, depresję się ma, a nie myśli się o niej bądź się jej boi. To różnica. Nawet natręty myślowe, w postaci straszaków o samobójstwie, nie świadczą o tym, że mamy depresję. Oczywiście nerwica też jest chytrą przeciwniczką i będzie nam podsyłała wiele argumentów, ale trzeba to ignorować, przeczekać, racjonalizować, wyśmiewać itd. Identycznie jak przy każdej innej myśli, innym lęku.
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
ODPOWIEDZ