Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja czy fobia pracy?

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 210
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

24 czerwca 2019, o 09:00

Nie chce mi sie zyc rano. Za kazdym razem jak wstaje rano do pracy, to czuje taki wewnetrzny scisk jakbym zaraz miala sie poplakac, nienawidze chodzic do pracy, odkrylam ostatnio ze chyba do zadnej.. Dlatego, ze mam 23 lata, pracuje od 19 roku zycia i na razie z kazda mialam tak samo nawet jesli pozornie ja lubilam, mialam fajnych ludzi itd. Zauwazylam tez ze w dni wolne ale takie w ktorych jednak musze wstac wczesnie mam podobnie, ale nie az tak jak w tygodniu. Dzisiaj np po 4 dniowym weekendzie poplakalam sie rano i czuje sie mega zle psychicznie, az napisalam tego posta... Wydaje mi sie ze moge miec cos po mamie, ktora przez wiekszosc zycia nie pracuje, nie musi ale tez ciezko bylo jej znalezc cos sensownego w naszym malym rodzinnym miescie, urodzila mnie mlodo i najpierw musiala wychowac mnie, potem siostre, jak pracowala w jakichs miejscach to zwalniala sie nie z braku checi do pracy tylko innych przeczyn, ale mimo wszystko wiem ze tez zawsze narzekala, nie lubila itd wiec moze mam to po niej, nie wiem... Moj chlopak twierdzi, ze to dlatego ze nie mam celu w zyciu - moze cos w tym byc, niby mam pasje, cos co wiem ze sprawialoby mi przyjemnosc gdyby udalo mi sie tak pracowac, wiem jak chcialabym zeby wygladalo moje zycie itd ale nie mam na to zadnego konkretnego planu, a te „przejsciowe” prace studenckie i po studenckie mnie w jakims stopnii zabijaja. Wydaje mi sie tez ze za bardzo traktuje prace jako jakas duza czesc siebie zamiast jak po prostu zarabianie pieniedzy, ale tak juz mam skoro spedzam w niej wiekszosc zycia. W Warszawie tez mam tylko chlopaka i ciocie (co prawda jestesmy ze soba zzyte) i tesknie za cala rodzina, domem i jest mi zle z tym ze sa tak daleko, ale nie umialabym zyc w malym miescie, wiec to tez taki konflikt. Moglabym tak jeszcze wymieniac ale to nie ma sensu wiec jeszcze powiem ze z biegiem godzin w ciagu dnia mimo tych egzystencjalnych mysli itp, to im jest pozniej tym czuje sie lepiej i powiedzialabym ze nawet normalnie, mam chec do robienia czegos, do zmian itd. Takze najgorzej jest rano, mam tak juz od kilku lat, ale mam wrazenie ze teraz jest coraz gorzej i juz sobie z tym nie radze, bo czuje jakbym miala jakas depresje.. Niektorzy pewnie pomysla ze wyolbrzymiam i ze nikomu sie nie chce wstawac rano i chodzic do pracy, ale chyba malo kto placze z tego powodu?
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

25 czerwca 2019, o 20:07

Znam to uczucie.Przynajmniej tak mi się wydaje.Jeśli dobrze zrozumiałem to jest to takie uczucie rozbicia i blokady psychicznej, która paraliżuje Twoje plany poprzez to, że "nie każe ci działać, tylko odpuścić".A potem i tak jest żal i smutek z powodu tego, że nie wytrwałaś.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

29 czerwca 2019, o 13:59

Miałam bardzo długo takie coś- wstawąłm do pracy i wyłam a w pracy liczyłam godizny do wyjścia. Wydawało mi się że nigdy nie bede juz szczesliwa, bor pzeciez tzreba pracować, a mi praca zbaieraca cała radość życia i wysysa energie.
To wsyztsko było spowodowane moją złą postawa wobec pracy i lękiem przez odpowiedzialnością.
Dzisiaj pracuję noramlnie na etacie i pomimo dosyc stresującej pracy radzę sobie i nie przeraża juz mnei wstawanie rano do pracy ;) wszytsko jets w naszych głowach.
ODPOWIEDZ