Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depersonalizacja ? A co gdyby ją wykorzystać ?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
JakubT92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 7 grudnia 2018, o 18:15

26 lutego 2019, o 10:20

Jako, że borykam się obecnie z kolejną odsłoną odcięcia w ramach depersonalizacji, gdzie ogarnął mnie totalny bezsens i brak motywacji, odcięcie od emocji oraz ogólne poczucie beznadziei pomyślałem że mimo wszystko napiszę komuś coś co niedawno usłyszałem na terapii i co mi osobiście nie pomogło ale może komuś z Was zmieni trochę optykę na zjawisko DP.

Moja terapeutka widząc moją beznadziejność i pogrążenie się w odcięciu próbuje pokazać mi, że ten stan, po mimo jego negatywnego odbierania, można jakoś wykorzystać by podjąć się wyzwań i zmian, które w "normalnym" stanie nie byłby możliwe z uwagi na ograniczenia, które na siebie nakładamy.

Ja tego nie widzę bo akurat pogrążony jestem w myślach o sensie istnienia i totalnie w niczymtego sensu nie zauważam, ale nawet mimo braku odczuwania wspomnianych wyżej emocji coś mi tam w tej mojej pustce zarezonowało.

Jako przykład wykorzystania stanu odcięcia, terapeutka opowiedziała mi o jej pacjentce, której jednym z głównych problemów jest bardzo niska samoocena. Nie powiedziała mi co było przyczyną wpadnięcia przez tą dziewczynę w stan DP, więc nie wiadomo czy to depresja czy nerwica, w sumie to nie takie ważne. To co mnie zaskoczyło to fakt, że któregoś dnia ta dziewczyna przyszła na sesję zawiedziona, że DP jej zeszło....tak była autentycznie i szczerze załamana, że stan depersonalizacji jej minął...ja powiem szczerze zaniemówiłem.
Okazało się, że w tym stanie totalnego odcięcia ta dziewczyna zupełnie przestała zwracać uwagę na swój wygląd i to jak będzie odbierana przez otoczenie. Ma to sens bo przecież w DP skupiamy się na innych rzeczach a jak jeszcze nie poznajemy siebie w lustrze to tym bardziej taka rzecz jak wygląd zewnętrzny w ogóle się nie liczy. I w ten sposób ta dziewczyna obróciła DP na swoją korzyść, w jakimś sensie być może długofalowo pomoże jej to z akceptacją siebie i zrobieniem kroku naprzód w walce z problemami.

Jak mówiłem, mnie to nie pomogło bo w obecnym stanie nie widzę dla siebie takiej możliwości wykorzystania odcięcia, ale chciałbym żeby ta historyjka miała szansę pomóc komuś wykorzystać ten dziwny i niewygodny stan żeby mimo wszystko coś ze sobą zrobić. Być może oprócz wielu niewygodnych odczuć stan ten przykrywa takie Wasze cechy czy raczej blokady, że możecie mając wywalone podjąć się rzeczy i postanowień które do tej pory były przez Was odrzucane ? Zostawiam to pod Waszą rozwagę, ja choć do tej pory myślałem o wszystkim w ciągłej nerwicowo-depersonalizacyjnej analizie akurat takie postrzeganie odcięcia do tego mojego chorego łba nie trafiło...


A przy okazji jak ktoś ma jakieś dobre rady na odcięcie nakierowane na brak sensu istnienia i brak emocji to zawsze chętnie przyjmę i wdrożę w swój plan ratunkowy, bo przyznam że o ile do tej pory byłem niczym człowiek który wypadł z łodzi wprost do oceanu, który miał tyle szczęścia, że założył kamizelkę ratunkową a żeby utrzymać się na powierzchni wystarczyło, że macha delikatnie nogami, tak teraz wody wyraźnie wzbierają, z kamizelki ucieka powietrze a na horyzoncie nadciągają sztormowe chmury...
Awatar użytkownika
jestemjakajestem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: 29 listopada 2016, o 15:35

26 lutego 2019, o 11:37

Uffff a juz myslalam ze cosik ze mna nie tak, ja podczas dd normalnie odpoczywam, mam takiego ze tak brzydko napisze ,,wyjeba,, na wszystko ale wcale mi to nie przeszkadza 😉😅
JakubT92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 7 grudnia 2018, o 18:15

26 lutego 2019, o 14:04

jestemjakajestem pisze:
26 lutego 2019, o 11:37
Uffff a juz myslalam ze cosik ze mna nie tak, ja podczas dd normalnie odpoczywam, mam takiego ze tak brzydko napisze ,,wyjeba,, na wszystko ale wcale mi to nie przeszkadza 😉😅
Nerwica a szczególnie DD to niesamowita przypadłość bo każdy ją przeżywa i interpretuje na swój sposób i jednocześnie w wielu aspektach ma podobnie jak inni cierpiący.

Podczas gdy Ty masz tzw. "wyjeba" i bardzo zresztą dobrze!!! Zazdroszczę podejścia! Mnie siadło na myśli egzystencjalne i non stop przygniatające myślenie o tym, że jesteśmy tak naprawdę sami, zamknięci w swoich umysłach, że jak to jest że ja myślę i żyję i funkcjonuję czy moje myśli są moje i skąd się biorą ? A tak poza tym wspomniany przeze mnie bezsens. Oczywiście taki stan jak Twoj jest bardzo pożądany i prawdopodobnie w dłuższej perspektywie prowadzi do odburzenia i wyjścia z DP/DR. Tak podejrzewam bynajmniej, bo przecież jak go w pełni akceptujesz to umysł wraca do "normalnego' stanu.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 lutego 2019, o 14:14

JakubT92 . Ja wczoraj rozmawiałam właśnie na ten temat z jedną osobą i myślę że jak najbardziej to co mówi psycholog jest prawdą .

Cytuję fragment tej rozmowy . :lov:
Proszę Cię dd najlepszy objaw 😉 nie ma somatów ani myśli tylko jest luzik 😉 Powiem Ci taką moją historię 3 lata temu w ogromnej deprsonalizacji i nerwicy awansowłam na team leadera , te rozmowy cały proces rekrutacji... wszystko siedziałam płakałam ale robiłam swoje , 3 dni temu już bez depersonalizacji awansowałam na supervisora , też rozmowy kupa stresu , sobie myślę może mnie odetnie jak 3 lata temu to lepiej pójdzie a ha ha , nie odcięło ... chyba dlatego że mi ten stan w ogóle nie przeszkadza jakby miał być 😉 Nic się nie mart i nie przejmuj pierdołami . ❤️ .

Jeśli ludzie nie boją się tych stanów to one poprostu mijają :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

26 lutego 2019, o 22:05

Ja o ile sporo narzekam na temat mojego DD na forum, to też udało mi się sporo pozytywnych rzeczy wyciągnąć z tego stanu. Przede wszystkim sięgnąłem pamięcią do bardzo ciekawych wspomnień, o których wcześniej w ogóle nie myślałem. Rzuca się tutaj chociażby samotne spacery w lasach, czy też w innych terenach mojej malowniczej wioski. Zauważyłem też, że teraz jestem znacznie bardziej opanowany w relacjach międzyludzkich, większość rzeczy mnie rybka. Przez odcięcie od swojej osobowości zauważyłem, też że każdy przecież przeżywa rzeczywistość inaczej, stąd często wynikają nieporozumienia. Ja akurat zawsze miałem artystyczne zapędy i często zwykły spacer był dla mnie czymś niesamowitym, starałem się chwytać ile się z tego da.

Co do moich rad jak żyć z DD, to ja staram się przypominać sobie chwile, w których było na prawdę super i staram się wierzyć w to, że kiedyś znów będę mógł to przeżyć. Moje towarzystwo z studiów trochę się rozpadło, ale z dobrymi znajomymi staram się trzymać kontakt. Żeby odwrócić uwagę od stanu który Cię męczy może warto też zająć się bardziej ambitnym podejściem np. do książek czy kinematografii. Jak skupiasz się na czymś to łatwiej zapomnieć o tym, co siedzi w Tobie i przez to przestaniesz zwracać swoją uwagę na ten problem. Ja też sobie myślę, że o ile przez te zlewanie się dni w jeden życie wydaje się takie monotonne, ale dzięki DD widziałem też "magiczne" ulice, łąki i szczerze mówiąc było to ciekawe doświadczenie. Możesz też spojrzeć na swoją osobę z innej perspektywy, ja np. dostrzegłem to, że cały czas strasznie spinałem się, żeby studia ładnie pozdawać itd., żeby wszystko było cacy, a tu proszę- nie udało mi się wszystkiego zdać i będę powtarzał 3 rok. Czy to ma być powód do rozpaczy? Przenigdy, po prostu dostanę niektóre rzeczy później niż inni, tak już wyszło. Teraz przynajmniej wiem, że nie zawsze warto się przejmować rzeczami, na które nie ma się wpływu.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

27 lutego 2019, o 09:47

schanis22 pisze:
26 lutego 2019, o 14:14
JakubT92 . Ja wczoraj rozmawiałam właśnie na ten temat z jedną osobą i myślę że jak najbardziej to co mówi psycholog jest prawdą .

Cytuję fragment tej rozmowy . :lov:
Proszę Cię dd najlepszy objaw 😉 nie ma somatów ani myśli tylko jest luzik 😉 Powiem Ci taką moją historię 3 lata temu w ogromnej deprsonalizacji i nerwicy awansowłam na team leadera , te rozmowy cały proces rekrutacji... wszystko siedziałam płakałam ale robiłam swoje , 3 dni temu już bez depersonalizacji awansowałam na supervisora , też rozmowy kupa stresu , sobie myślę może mnie odetnie jak 3 lata temu to lepiej pójdzie a ha ha , nie odcięło ... chyba dlatego że mi ten stan w ogóle nie przeszkadza jakby miał być 😉 Nic się nie mart i nie przejmuj pierdołami . ❤️ .

Jeśli ludzie nie boją się tych stanów to one poprostu mijają :friend:
Ja się nie boję ale wkurza mnie to, że ciągle pojawiają się w mojej głowie głupie pytania, jakby nie rozumiała życia. Po co człowiek żyję, czemu tak szybko czas mija, jak to jest że ludzie nie zastanawiają się nad każdą uciekająca minutą, czemu jedni ludzie są dobrzy a inni źli. Kurde wiecie jak to wkurza, przy każdej okazji. Gadam z kimś i pytanie w głowie a czemu coś tam. O ile myśli lękowe mi przeszły to niestety to gówno zostało. Siedzimy w gościach i myśl a czemu ludzie chodzą w gości i zaraz takie dziwne uczucie odcięcia.
JakubT92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 7 grudnia 2018, o 18:15

27 lutego 2019, o 10:44

No to mamy podobnie choć ja mam fiksacje na punkcie ogólnie faktu świadomości istnienia, myśli itd. Lęku we mnie już wielkiego to nie wywołuje. Jak już sporadycznie lub po prostu dziwne napięcie w ciele. Bardziej chodzi o ogólne odczucie ”nie siebie” i non stop życie nerwica cholernie ciężko to wytłumaczyć a jeszcze trudniej to zwalczać :/
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

27 lutego 2019, o 10:55

Jeśli objawy depersonalizacji i derealizacji są nasilone przez to że stało się to akurat naszym konikiem, to nie można tego zmienić samemu z siebie i wykorzystać. Tylko trzeba najpierw zmniejszyć poczucie że to jest dla nas zagrożeniem. Na siłę się tego nie zrobi w taki sposób, ze ooo odcięło mnie to sobie wykorzystam to. Ja przynajmniej sobie tego nie wyobrażam a miałem własnie depersonalizację i derealizację głównie plus natręty.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Myszka21
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 8 grudnia 2016, o 13:48

27 lutego 2019, o 10:56

ddd pisze:
27 lutego 2019, o 10:55
Jeśli objawy depersonalizacji i derealizacji są nasilone przez to że stało się to akurat naszym konikiem, to nie można tego zmienić samemu z siebie i wykorzystać. Tylko trzeba najpierw zmniejszyć poczucie że to jest dla nas zagrożeniem. Na siłę się tego nie zrobi w taki sposób, ze ooo odcięło mnie to sobie wykorzystam to. Ja przynajmniej sobie tego nie wyobrażam a miałem własnie depersonalizację i derealizację głównie plus natręty.
Też tak to widzę. Ja nie mogłam się cieszyć z tego bo się tego bardzo bałam. Ale najwazniejsze że można przestać się również bać kiedy jest to Naszym konikiem! :P
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

27 lutego 2019, o 11:35

JakubT92 pisze:
27 lutego 2019, o 10:44
No to mamy podobnie choć ja mam fiksacje na punkcie ogólnie faktu świadomości istnienia, myśli itd. Lęku we mnie już wielkiego to nie wywołuje. Jak już sporadycznie lub po prostu dziwne napięcie w ciele. Bardziej chodzi o ogólne odczucie ”nie siebie” i non stop życie nerwica cholernie ciężko to wytłumaczyć a jeszcze trudniej to zwalczać :/
Te myśli są tak porąbane, że głowa mała, przez to mimo iż zwalczyłam konik dotyczący chorób psychicznych pojawiają się myśli czy ja aby na pewno jestem normalna.
JakubT92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 7 grudnia 2018, o 18:15

27 lutego 2019, o 11:57

Zalękniona25 pisze:
27 lutego 2019, o 11:35
JakubT92 pisze:
27 lutego 2019, o 10:44
No to mamy podobnie choć ja mam fiksacje na punkcie ogólnie faktu świadomości istnienia, myśli itd. Lęku we mnie już wielkiego to nie wywołuje. Jak już sporadycznie lub po prostu dziwne napięcie w ciele. Bardziej chodzi o ogólne odczucie ”nie siebie” i non stop życie nerwica cholernie ciężko to wytłumaczyć a jeszcze trudniej to zwalczać :/
Te myśli są tak porąbane, że głowa mała, przez to mimo iż zwalczyłam konik dotyczący chorób psychicznych pojawiają się myśli czy ja aby na pewno jestem normalna.
Niestety nie mam w tej chwili dobrej rady, przeszedłem wszelkie somaty, strach przed chorobami umysłowymi...teraz siedzę w napięciu ale bez lęku i mam te dziwne odczucia i natrętne myśli i jest kiepsko. Może nasze nadaktywne umysły kiedyś tym się po prostu znudzą ?
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

27 lutego 2019, o 12:13

JakubT92 pisze:
27 lutego 2019, o 11:57
Zalękniona25 pisze:
27 lutego 2019, o 11:35
JakubT92 pisze:
27 lutego 2019, o 10:44
No to mamy podobnie choć ja mam fiksacje na punkcie ogólnie faktu świadomości istnienia, myśli itd. Lęku we mnie już wielkiego to nie wywołuje. Jak już sporadycznie lub po prostu dziwne napięcie w ciele. Bardziej chodzi o ogólne odczucie ”nie siebie” i non stop życie nerwica cholernie ciężko to wytłumaczyć a jeszcze trudniej to zwalczać :/
Te myśli są tak porąbane, że głowa mała, przez to mimo iż zwalczyłam konik dotyczący chorób psychicznych pojawiają się myśli czy ja aby na pewno jestem normalna.
Niestety nie mam w tej chwili dobrej rady, przeszedłem wszelkie somaty, strach przed chorobami umysłowymi...teraz siedzę w napięciu ale bez lęku i mam te dziwne odczucia i natrętne myśli i jest kiepsko. Może nasze nadaktywne umysły kiedyś tym się po prostu znudzą ?
Czekam na to jak na zbawienie. :)
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

27 lutego 2019, o 19:42

Ciekawy temat, może mi coś zatem doradzicie.
W moim życiu układa się w miarę OK, poza tym że ogólnie słabo znoszę każdy okres jesienno- zimowy. Ale w tym roku uważam, że jest progress, wyznaczam sobie jakieś cele w życiu, nie załamuję się głupotami. Jednak ostatnio po wypiciu większej ilości alkoholu dostałam emocjonanego zjazdu i lęków. Trwało to tylko jakies 3 dni więc OK. Miałam też ostatnio sporo problemów w pracy i próbowałam się od nich odciąć i mieć wy***bane i... udalo mi się!
Jednak dziś oglądając film, który normalnie by mnie wzruszył - zauważyłam, że odcięło mnie i nie czuję nic. Ogólnie odczuwam tylko rozdrażnienie, a pozostałe emocje poszły się bujać. I teraz zdałam sobie sprawę, że ja chciałam się odciąć od problemów w pracy a odcięło mnie znów całkiem. Zatem co robić? ja wiem że to przejdzie bo już nieraz mnie odcinało, ale teraz zdałam sobie sprawę jak podświadomie wchodzę w taki stan, który z jednej strony mi pomaga sobie radzić z problemami ale z drugiej sprawia, że czuję się obco i dziwnie. W takim razie jak tu żyć? Korzystać z tego? Czy raczej unikać tego stanu?
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Ryo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 224
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 20:47

28 lutego 2019, o 12:17

No wyjebka jest fajna tylko ten problem z koncentracją.
Jeśli nie ma wyzwania nie ma zmiany.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 lutego 2019, o 14:06

maartini pisze:
27 lutego 2019, o 19:42
Ciekawy temat, może mi coś zatem doradzicie.
W moim życiu układa się w miarę OK, poza tym że ogólnie słabo znoszę każdy okres jesienno- zimowy. Ale w tym roku uważam, że jest progress, wyznaczam sobie jakieś cele w życiu, nie załamuję się głupotami. Jednak ostatnio po wypiciu większej ilości alkoholu dostałam emocjonanego zjazdu i lęków. Trwało to tylko jakies 3 dni więc OK. Miałam też ostatnio sporo problemów w pracy i próbowałam się od nich odciąć i mieć wy***bane i... udalo mi się!
Jednak dziś oglądając film, który normalnie by mnie wzruszył - zauważyłam, że odcięło mnie i nie czuję nic. Ogólnie odczuwam tylko rozdrażnienie, a pozostałe emocje poszły się bujać. I teraz zdałam sobie sprawę, że ja chciałam się odciąć od problemów w pracy a odcięło mnie znów całkiem. Zatem co robić? ja wiem że to przejdzie bo już nieraz mnie odcinało, ale teraz zdałam sobie sprawę jak podświadomie wchodzę w taki stan, który z jednej strony mi pomaga sobie radzić z problemami ale z drugiej sprawia, że czuję się obco i dziwnie. W takim razie jak tu żyć? Korzystać z tego? Czy raczej unikać tego stanu?
Ani unikać (bo problem wzrośnie) ani wykorzystywać tak w sumie. Raczej dobrze by było iść w stronę aby same w sobie problemy zmieniły ładunek swojej wartości, plus dopuszczanie negatywnych emocji abyśmy nie musieli się odcinać jak tylko one przychodzą.
DD jest oczywiście mechanizmem obronnym w naturze i oczywiście spoko jeśli komu się to przydaje w lękach i stresie ale to chyba nie do końca o to chodzi, aby to był szczyt pracy nad sobą. No chyba, że to Nam wystarcza.
Bo też w tym może istnieć pewna mała pułapka, że z czasem i taki system przestaje być wystarczający i trzeba będzie zmierzyć się z tym co unikamy poprzez odcięcia :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ