Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depersonalizacja w depersonalizacji?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 00:10

Chyba powoli mija mi ten automatyzm psychiczny, wyczytalem ze to objaw obcości siebie w DD. Niezdawałem sobie z tego sprawy ze to jest to choć jedna osoba mi napisała posta ze te moje stany to obcość własnej osoby. Brakowało mi trafnego okreslenia. Niby jest tak samo jak było kiedy to trwało za dnia ale czuje chyba jakas mała niewidzialna różnice bo i troche niepokój/lęk opadł. Miesza mi to w głowie bo juz nieiwem kiedy jestem prawdziwy ale jak radziliście, poprostu sie uspokoić i niezwracać uwagi na te stany. Gorzej jest kiedy ten objaw sie nasili i do tego dojdą stany psychotyczne, rozpłynięty umysł, natrętne myśli które powodują konflikty w mojej psychice, wtedy niewiem co sie dzieje zemna i czuje pustke która jest gnieciona tym wszystkim. Pogubiłem sie w sobie i pokomplikowałem, ledwo potrafie słuchac drugiej osoby i skupic sie na tym co mówi do mnie. Trudniej mi określić co jest objawami a kiedy jestem sobą. Kiedy opisuje mojemu psychologowi objawy to mówi mi zawsze ze to jestem ciągle JA. Kiedy pomyśle o tym w ciężkich chwilach to troszke pomaga. Martwi mnie troche ze pewne moje myśli które mi pomagały to albo nie działają albo odeszły albo coś sie wemnie zmienia. Kiedy poczuje jakas emocje to odrazu przychodzi jakas myśl,albo obraz myślowy tak szybko ze mnie rozstraja i powoduje lęki. Ostatnio pojawiaja mi sie takie obrazy myślowe mojej osoby ze kiedy skupie uwage na sobie to pojawia sie jakis obraz mnie. Niemiałem tak wcześniej.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 grudnia 2019, o 00:17

Napiszę Wam coś chłopaki wprost aby tak trochę urealnić Waszą sytuację. Prawda jest taka, że doznaliście jakiś tam czas temu stanów psychozy, która wymagała interwencji farmakologicznej. Nie ważne, że od narkotyków.
To niestety otwiera pewne wrota, które nie zawsze potem łatwo zamknąć. I temat taki potrafi się potem za człowiekiem ciągnąć. Psychoza to psychoza.
Zresztą to trochę przyczynia się, że psycholog czy psychiatra chodzi od lewa do prawa i zastanawia się co Wam jest. Przez co macie po 4 diagnozy w rękach. Świadczą zresztą o tym przepisane Wam stabilizatory - depakina, lamotrygina.
Na to wszystko złożyły się zapewne Wasze inne problemy psychiczne bo ewidentnie widać (na pewno u md85), że występuję skrajne uciekanie od emocji. Czyli procesy mało adaptacyjne, które były obecne już od młodych lat. O tych boderach i innych to nie ma co na razie pisać, bo to się musi potwierdzić, gdyż borderline to nie są to stricte objawy w stylu dd, a skrajne reakcje emocjonalne, na rozmaite sytuacje życiowe, szczególnie związane z relacjami międzyludzkimi. Tu niewiele o tym jest napisane.
Warto wspomnieć, że dołożyliście do tego jak rozumiem libacje alkoholowe i pewnie inne.

Wasze ex psychozy utrudniają trochę tu zadanie, bo w takim wypadku inaczej się trochę pracuje na terapii. Dlatego wy chłopaki nie liczcie, że nagle wam z nieba spadnie RADA jak zrobić aby to co czujecie odeszło w 2 dni. Zawsze czy to na forum, czy u psychologa usłyszycie podobne kwestie. Dotyczące akceptacji itp rzeczy. I możecie oczywiście buntować się, że to za mało bo ja to miałem psychozę i teraz też mogę mieć itd. ale np. osoby z choćby wspomnianym ChAD takze poznawczo pracują nad tym aby pewne rzeczy przyjąć do siebie i zniwelować poprzez to ryzyko wystąpienia psychozy maniakalnej.
Tylko taka nauka to trwa miesiące, a nie tydzień. Niestety ale to wasze natychmiastowe poszukiwanie pomocy nie przyniesie tak szybkich efektów jak oczekujecie. A szczególnie z dziedziny psychologii.
Ale oczywiście dobrze, że próbujecie.
Ulgę przynieść wam może farmakologia ale tutaj też tak naprawdę kombinujecie. A mianowicie również oczekujecie jakiś natychmiastowych efektów i to od leków, które trzeba brać zwykle minimum 7 dni lub 14 (mówię o stabilizatorach czy neuroleptykach).
Chłopaki to nie spadło Wam z nieba...popracowaliście trochę na te stany. I nie oceniam tu Was, życie bywa różne, problemy różne okey ale weźcie chociaż odpowiedzialnie podejdźcie do leków i nie dostawiajcie po 3 dniach, a potem biegiem do psychologa kryzysowego bo to na chwilę obecną Wam niewiele da. Unormujcie sobie stany, jak nie możecie z lękiem wyrobić to weźcie sobie od psychiatry uspokajacze, typu benzodiazepina na jakiś krótki czas. Choć pewnie nie chcą ich dać abyście potem nie brali tego 10 lat. Ale tak czy siak czegoś się trzymajcie, bo wtedy będziecie mogli zacząć sesje, które będą dotyczyły tego czemu się w takim miejscu znaleźliście i czemu było tak wiele używek w Waszym życiu itp. Bo terapia jest od tego plus oczywiście interwencje kryzysowe ale tu powtarzam, usłyszycie zawsze to samo.
A dodatkowo będziecie wiedzieć na czym stoicie.

Tu oczywiście zawsze możecie się wypisać ale no trzeba powiedzieć, że sobie niektórymi rzeczami sami to utrudniacie dodatkowo. A przecież i tak jest już Wam dość ciężko.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 00:36

Jasne masz racje, kiedys po psychozie z przyjemnością brałem lekarstwa. Psychiatra ktory przepisal mi Depakine jest poza zasięgiem, zajęty grafik tyle co go wyprosilem telefonicznie o porade ale takie cos to jest parodia. Bylem wczoraj u psychologa i powiedzial ze mam stany psychotyczne ktore tzreba uspokoić i zakłócają wszytsko. Mowilem mu jak sie czuje po braniu 6 dni Depakiny 1/4 tabletki. Niewiem czy Depakina pomaga w stanach psychotycznych ale gdy opowiedziałem mojemu psychologowi jakie miałem objawy ostatnio to kazal mi sie jescze raz skonsultować z lekarzem. Brałem Depakine 6 dni i z dnia na dzien bylo coraz gorzej. Niestety mimo ze wydawalo mi sie juz wczesniej ze mam stany psychotyczne bo niektore rzeczy rozpoznawalem juz z wczensiejszych przeżyć to niepotrafiłem ich skojarzyć z tym obecnym stanem. A teraz jest tak jak pisałem w dzisiejszych postach wieczornych. Ide jutro albo pojutrze do innego psychiatry na wizyte zeby mu wszytsko dobrze opowiedzieć i dobrał mi takie lekarstwo jakie trzeba i dawke pod terapie i poprosic go zeby byl w stałej konsultacji z moim psycholgoiem.
Nawet teraz jak dzis pisze posty to widze różnice jak sie czułem wczoraj a dzis. Jest gorzej, z kazdym dniem te stany krzywdza mnie coraz bardziej. Dzis to ja juz niewidze co sie zmienia we mnie. Czuje pustke i jakby cos umierało we mnie co jeszze trzymało mnie na nogach. Tak nie było jescze nawet 3 dni temu. Tyle dobrze ze logika mi funkcjonuje. Ale emocjonalnie to jest dramat ;/
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 00:57

Mam wrażenie ze przestaje sie rozpoznawać, czasami neiwiem co jest psychotycznoscia a co nie. Niewiem tez czasami co powinienem czuć i jakie emocje itd w jakiejs sytuacji albo przy drugiej osobie i jak to brac do siebie co mówi ta druga osoba. Sam niewiem juz czego oczekuje, boje sie ze nie bede wiedział co np opowiadac terapeucie. Niewiem kiedy jestem spokojny, czasem jak niema lęku to neiwiem czy tak byc powinno czy nie itd itd. I wogóle dziwnie sie czuje caly czas, jakby to nie ja, niewiem.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 01:02

Chciałbym zeby to wszytsko co pisze o sobie, te objawy stany itd, żeby były odwracalne :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 grudnia 2019, o 01:17

Ucinaj te analizy co jest psychotycznością a co nie, moim zdaniem to Ty obecnie opisujesz tu bardzo ekspresyjnie po prostu stany DD, na które nakładają się rozmaite głębokie rozkminy. A być może też i podświadomie wiedzę chwilami o schizofrenii, o której - pisałeś to chyba- dużo ostatnio czytałeś. Te diagnozy tak trochę niepotrzebnie Ci były od razu rzucane jak ryż na weselu.
Z tą psychotycznością daj sobie spokój (spróbuj przynajmniej) tym niech się martwią Ci co Cię diagnozują.
A co do Twoich stanów jakie opisujesz to generalnie są odwracalne :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 01:51

Bo sie boje juz jak niewiem, kazda moja emocje i myśl filtruje coś co odrazu je neguje albo powoduje ze wchodza w konflikt. I przez to mam uczucie ze mam psychike dosłownie w płynie ktory i tak sie robi mniejszy. Przestaje widzieć jakies ciągi logiczne. A do tego jestem wgnieciony psychicznie. Np jak teraz pisze do Ciebie posta to niewiem czy powinienem dramatyzować czy pisać spokojnie, do tego stopnia jestem zderegulowany w swojej psychice. Niewiem nawet co robic samemu w domu, cokolwiek, czasem wejde do kuchni i niewiem po co, taka nieświadomość na jawie i tak jest ciągle. Tak sie dzieje gdy robie cokolwiek tzn gdy proboje. Te stany i komplikacje tak mi namieszały w psychice ze niewiem kiedy czuje sie bezpiecznie ze soba, trudno to opisać. Może gdyby mnie wczesniej moj psychiatra uprzedzil ze po takiej nerwicy moze dojsc do DD i jakie to moga byc objawy to bym sobie nienarobil takiego siana w głowie. Niewiem na co zwracac uwage chocby na siłe zeby utrzymac jakas strukture w głowie czy tez w miare jakis stabilny stan psychiczny. Dziś odkurzałem mieszkanie przy tych wszytskich objawach. Dostawalem lęków i zamieszania w głowie gdy np odkurzacz utknal mi gdzies o kant stołu. Np gdy odpisywales wczesniej na moje posty to sie cieszylem i gdzies czulem jakies małe zaufanie, i nadzieje a dzis np tego nie czuje i to mnie martwi ze takie emocje zanikaja bo przestaje odczuwać motywacje. Narobiło mi sie tyle komplikacji po tej nerwicy ktorych nigdy wczesniej niemialem i dlatego bałem sie brac lekarstwa wczesniej bo sie bałem uspokoić, w trakcie tej depersonalizacji tzn jak zaczela przyspieszac po nerwicy mialem jakies potworne konflikty w psychice ktore kiedys opisywalem tutaj. Mialem taka jazde ze jak sie uspokoje nagle stane sie soba jak dawniej z przed rozwalenia. Reagowałem lękiem nawet na wspomnienie, odcielo mnie do tego stopnia w trakcie rozwijania sie DD ze bałem sie nawet uspokoić. Przy odczuwaniu jakiejkolwiek emocji był lęk i zderzenie psychiczne z jakas ścianą. W takim stanie bałem sie nawet wziasc lekarstwa, byłem tak nadwrazliwy ze staralem sie unikać jakis zwyklych schematów zachowania byle by niekojarzyly mi sie z zemna tzn osoba z przed nerwicy i DD. W trakcie nerwicy czułem juz ze gdzies głęboko w psychice cos tak rozpieprzyłem ze potem bedzie bardzo źle. Potem juz jak dd sie rozwijalo mialem cieżkie mysli, ze czaxs mi sie konczy w takim sensie ze
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 02:14

musze jaknajszybciej zrozumiec co mi sie w tej psychice popieprzyło , zebym mogl byc soba czy tam sie z integrowac ze soba. Wiec miałem taka ciezka mysl ze mi sie czas konczy i ze mnie wypycha do przodu jeszcze bardziej a ja nierozwiazalem swoich problemów. To było straszne, tłumaczyłem sobie wtedy ze czas to pojęcie abstrakcyjne i ze okresla tylko ruch do przodu lub w tył i jakos rozładowałem to, no oczywiscie tez ogladalem wasze filmiki o nadawaniu przez lęk znaczenia myśli i jakos sie udało ale i tak meczylem sie z tym z 3 dni i bylem juz tym wgnieciony. Wczesniej była inna myśl ( po przeczytaniu jednego zdania o schizofrenii ze po dlugoletnim piciu alko mozna jej dostac), ze mam dwie swiadomości, 2 dni to trawiłem ale sie udało, połączylem to ze swoim stanem. I najgorsza myśl to taka suma poprzednich ze niewytrzymam ze sobą. I czasami mam to uczucie. To jest natłok tego wszytskiego i to mnie rozpieprza. Tydzien temu na wieczor zaczely mi sie wlaczac wszytskie objawy DD jak i to ze niedam rady juz ze soba. Poprostu poczulem prawdziwa bezsilność i takie pogodzenie ze to juz koniec i bałem sie ze moge zrobic cos głupiego. Niemailem siły juz z tym wszytskim walczyc tłumaczyc sobie tego i tego na tysięczną strone. Kiedy czulem ze zbliża sie moj koniec, resztkami chyba rozsądku (bo mysleć sie boje tez)zerwalem sie i zażyłem Depakine mimo ze sie balem strasznie zażyć lekarstwa i polozylem sie do lozka i uspiłem sie jakos na siłe. Nad ranem kolo 4 sie przebudziłem, dzwoniło mi w głowie i czułem sie jakos dziwnie. Zasnąłem znowu i mialem taki sen ze jestem w jakiejs próżni albo innym wymiarze. Byłem zawieszony w jakiejs pustce gdzie były wszytskie kolory tęczy które sie jakby miedzy soba przenikały.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 02:23

Gdy sie obudziłem rano to dosłownie jakbym z grobu wstał, nigdy czegos takiego nie doznalem. Obudziłem sie, siadlem na lozku i patrzyłem sie w ściane. Nieczułem nic, zadne najmniejszej emocji ani wogole tego ze mam umysł. Byłem pusty. Dopiero po chwili usłyszałem jak moja mama krząta sie po domu i cos mowi do taty. Mimo ze slyszalem wyraźnie to niewiedzialem co mowi. Po chwili poczulem ze powoolutku narasta lęk, i wtedy poczułem ze żyje, ale niemailem siły wstac na nogi. Po nastepnej chwili zaczalem czuc jakies małe emocje, i lęki przy tym. Jakby lęki i emocje zaczely mi tworzyć moja osobowość i poszedlem za tym. To było jak rekonstrukcja mojego ego. W dodatku bojąc sie swoich emocji/siebie samego musiałem w nie wejść zeby wstac z tego łozka i poczuc jakis instynkt samozachowawczy. Czułem sie tak jakbym przezył śmierć. Cały dzień był jednym wielkim marazmem, mimo ze pogoda i tak była brzydka i pochmurna to wszytsko widzialem prawie w czarnych barwach. Obecnie jest tak ze ja sie sam niepoznaje, juz nawet z przed tej rozwałki nerwicowo/DD. Ostatni tydzien był kolejnym koszmarem. Jak sie patrze w lustro to widze kogos dziwnego. I niewiem czemu ciągle dzwoni mi w uszach albo w głowie ;/
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 02:52

Myślisz ze może być ze mną dobrze? Co powiniem robic tak sam, np robić coś codziennie systematycznie? Wychodzić na długie spacery? Jak odwrócić od siebie uwage zeby sie tym nieprzejmować? Pytam jak małe dziecko ale poważnie sie pytam. Samo oglądanie waszych filmików to troszke zamało dla osoby która to tak przeżywa wszystko :( Chodzi mi o to zeby poczuć taka naparwde pozytywną emocje która sie przebije przez te moje komplikacje. Bo ja sam niemam siły zeby nawet pozytywnie mysleć :( Kiedy proboje pomysleć pozytywnie to dostaje lęku, albo jak juz poczuje cos dobrego to to ucieka gdzieś szybko albo jest tłamszone przez to wszytsko.
Wiem ze moje opisy i komplikowanie jest do zrzygania, ale niewiem jak sie odkręcić od tego :(
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 10:58

Wczoraj w nocy wziąłem Depakine i czułem się za dnia jak pisałem wcześniej. Dziś w nocy postanowiem nie brać tej Depakiny. Było mi trudno usnąć bo mieszało mi się w głowie i ledwo co się uspokoiłem ale jakoś zasnąłem. Dziś czuje się bardziej w sobie i tu i teraz choć mam głęboki lęk że coś tam głęboko we mnie siedzi, ale mam lepszy kontakt z otoczeniem i chyba mi się tak bardzo nie miesza w głowie. Mam wrażenie ze Depakina mnie słusznie uspokajała ale i też chyba otępiała i dlatego byłem zamknięty w swojej głowie jeszcze bardziej przez co byłem dużo bardziej podatny na stany psychotyczne i konflikty bo nie miało to ujścia na zewnątrz przez to otępienie czy też ledwo co docierało do mnie z zewnątrz. I chyba też nie czuje już tak bardzo tej pustki. Dziś albo jutro idę do psychiatry na wizytę.
Fornal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 października 2019, o 21:21

4 grudnia 2019, o 11:44

Victor pisze:
4 grudnia 2019, o 00:17
Napiszę Wam coś chłopaki wprost aby tak trochę urealnić Waszą sytuację. Prawda jest taka, że doznaliście jakiś tam czas temu stanów psychozy, która wymagała interwencji farmakologicznej. Nie ważne, że od narkotyków.
To niestety otwiera pewne wrota, które nie zawsze potem łatwo zamknąć. I temat taki potrafi się potem za człowiekiem ciągnąć. Psychoza to psychoza.
Zresztą to trochę przyczynia się, że psycholog czy psychiatra chodzi od lewa do prawa i zastanawia się co Wam jest. Przez co macie po 4 diagnozy w rękach. Świadczą zresztą o tym przepisane Wam stabilizatory - depakina, lamotrygina.
Na to wszystko złożyły się zapewne Wasze inne problemy psychiczne bo ewidentnie widać (na pewno u md85), że występuję skrajne uciekanie od emocji. Czyli procesy mało adaptacyjne, które były obecne już od młodych lat. O tych boderach i innych to nie ma co na razie pisać, bo to się musi potwierdzić, gdyż borderline to nie są to stricte objawy w stylu dd, a skrajne reakcje emocjonalne, na rozmaite sytuacje życiowe, szczególnie związane z relacjami międzyludzkimi. Tu niewiele o tym jest napisane.
Warto wspomnieć, że dołożyliście do tego jak rozumiem libacje alkoholowe i pewnie inne.

Wasze ex psychozy utrudniają trochę tu zadanie, bo w takim wypadku inaczej się trochę pracuje na terapii. Dlatego wy chłopaki nie liczcie, że nagle wam z nieba spadnie RADA jak zrobić aby to co czujecie odeszło w 2 dni. Zawsze czy to na forum, czy u psychologa usłyszycie podobne kwestie. Dotyczące akceptacji itp rzeczy. I możecie oczywiście buntować się, że to za mało bo ja to miałem psychozę i teraz też mogę mieć itd. ale np. osoby z choćby wspomnianym ChAD takze poznawczo pracują nad tym aby pewne rzeczy przyjąć do siebie i zniwelować poprzez to ryzyko wystąpienia psychozy maniakalnej.
Tylko taka nauka to trwa miesiące, a nie tydzień. Niestety ale to wasze natychmiastowe poszukiwanie pomocy nie przyniesie tak szybkich efektów jak oczekujecie. A szczególnie z dziedziny psychologii.
Ale oczywiście dobrze, że próbujecie.
Ulgę przynieść wam może farmakologia ale tutaj też tak naprawdę kombinujecie. A mianowicie również oczekujecie jakiś natychmiastowych efektów i to od leków, które trzeba brać zwykle minimum 7 dni lub 14 (mówię o stabilizatorach czy neuroleptykach).
Chłopaki to nie spadło Wam z nieba...popracowaliście trochę na te stany. I nie oceniam tu Was, życie bywa różne, problemy różne okey ale weźcie chociaż odpowiedzialnie podejdźcie do leków i nie dostawiajcie po 3 dniach, a potem biegiem do psychologa kryzysowego bo to na chwilę obecną Wam niewiele da. Unormujcie sobie stany, jak nie możecie z lękiem wyrobić to weźcie sobie od psychiatry uspokajacze, typu benzodiazepina na jakiś krótki czas. Choć pewnie nie chcą ich dać abyście potem nie brali tego 10 lat. Ale tak czy siak czegoś się trzymajcie, bo wtedy będziecie mogli zacząć sesje, które będą dotyczyły tego czemu się w takim miejscu znaleźliście i czemu było tak wiele używek w Waszym życiu itp. Bo terapia jest od tego plus oczywiście interwencje kryzysowe ale tu powtarzam, usłyszycie zawsze to samo.
A dodatkowo będziecie wiedzieć na czym stoicie.

Tu oczywiście zawsze możecie się wypisać ale no trzeba powiedzieć, że sobie niektórymi rzeczami sami to utrudniacie dodatkowo. A przecież i tak jest już Wam dość ciężko.
masz racje co do zasady Victor i trudno się z Toba nie zgodzic. Ale to tez tak fajnie nie wygląda wszystko jak chcesz się leczyć. Niejeden psychiatra nie potrafi właściwie odróżnić stanów i ja przez pewien okres dostawałem ciężkie neuroleptyki po których nie mogłem chodzić prosto. Wzialem na klate to dostalem skurczy twarzy i neuroleptyki musialem odstawic.
I wiem że wtedy jak dostałem psychozy od przećpania to teraz jest ryzyko, ze będe ją miał ponownie ja to wiem. Mam paru kumpli co niestety mają podobnie. A terapii to nie ma u mnie psycholog do którego chodze w zasadzie jedyne co robi to testy i mówi o borderze lub chadzie i każe konsultować się z psychiatrą. A psychiatra ostatnio spojrzał na mnie i powiedział no to jak neuroleptyki sie nie nadaja to lamotrygina tyle ze ona nie dzialala no i tyle. Spytalem co mi jest to powiedzial ze zobaczymy a to leci tydzien za tygodniem teraz i jestem tak odsylany od jednego do drugiego. a koszmar w glowie trwa.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 12:01

Fornal, a możesz dokładniej opisać jak sie czujesz? co sie dzieje z Tobą?
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

4 grudnia 2019, o 12:29

A jeszcze do tego co napisałeś Victor, to nie tak łatwo usiedzieć na tyłku jak sie ma takie stany i czeka aż sobie zadziała lekarstwo bo są tak męczące ze niewiadomo co robic ze sobą i trwa prawie cały dzień i jest sie ciągle w stanie duzego niepokoju na skraju paniki. Człowiek w tych stanach chce mieć chociaz mała pewność i zaufanie ze ma dobrze dobrane lekarstwo. Wiadomo masz racje ze potrzeba czasu aż zadziała no ale np moj psycholog kazał mi isc do psychiatry i dokładnie mu opowiedziec wszystko co sie dzieje zemną po tym jak mu opowiedziałem jak czułem sie biorąc Depakine przez 5 czy 6 dni. Tez mi mowil psycholog ze nawet na stany psychotyczne lekarze przepisywali lekarstwa tego typu i zdarzało sie ze komuś to pomagało na stany psychotyczne no ale chyba odczułbym jakas małą różnice po tych 5 dniach a zamiast tego czułem sie coraz gorzej, jakbym był na siłe uwięziony w tym co mi sie dzieje.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 grudnia 2019, o 01:06

Czyli mówicie, że jest ciężko wytrzymać z tymi stanami? No w sumie dobrze, ze uświadomiliście mnie i wielu użytkowników w tym aspekcie, bo na forum zaburzeni.pl/DEPERSONALIZACJA jest to pewna nowość. ;p
Chłopaki to co ja wyżej napisałem to nie jest atak na was ani nic takiego, każdy z nas się tu zmagał lub zmaga z różnymi stanami (ja 5 lat z dd cały czas i lękiem wolnopłynącym) i wiadomo, że się wtedy cierpi.
Ja tym co napisałem chciałem wam pewne rzeczy pomóc sobie uświadomić i trochę dać do zrozumienia coś o tych lekach. Bo za chwilę dostaniecie nowe leki, i będziecie w szoku - bo jak w ciągu dwóch czy trzech dni chcecie się przekonać czy te leki są prawidłowo dobrane? Przecież to mało realne.
Osobiście zgadzam się z psychologiem, że trzeba omówić kwestię depakiny bo osobiście nie uważam tego za jakieś cudo. I zresztą warto leczenie konsultować.
Ja tylko zwróciłem uwagę, że odstawiliście depakinę, wcześniej neuroleptyk jakiś i macie prawo do tego. Luz, ale naprawdę poza benzodiazepinami (które nie są lekami na stałe) to każdy lek potrzebuje trochę czasu. No chyba, że duże dawki neuroleptyków, ale wątpię aby na ten moment ktoś was chciał tak pacyfikować. Bo nie widzę ku temu powodów.
Do tego tak to przedstawiasz jakby odstawienie depakiny zrobiły jakieś cuda, w sumie od czasu odstawienia chyba się gorzej nawet czujesz jak sam napisałeś.
Mnie to naprawdę ani ziębi ani parzy co zrobicie z lekami, bardziej mi chodzi abyście zwrócili na pewne rzeczy uwagę.
I to w sumie tyle.

Co do sprawy emocjonalnej, bo bez względu na to jakie tam diagnozy macie i jeszcze dostaniecie to kwestia emocjonalna jest istotna. Sugeruję wam nie czytać o tych diagnozach po kolei w sieci, bo ewidentnie widać, że Wam to nie służy. A emocji ogólnie nie ma sensu nakręcać. Lepiej szczególnie w złym samopoczuciu starać się redukować ich nasilenie na ile to możliwe.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ