Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dda... Ciągła kontrola i strach o najbliższych

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Pelixxx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 27 listopada 2017, o 13:42

6 lipca 2018, o 21:53

Od kąd pamietam zawsze byly etapy picia mojego ojca. Pił ale tak konkretnie, były ciągle awantury, bijatyki, wyzwiska itd. Trwalo to do miesiaca i szedl na wszywke. Jak bylam mala nie zdawalam sobie dokładnie sprawy co się dzieje, zawsze byli moi bracia ktorzy robili wszystko zebym się nie bala. Ok 13 roku życia moi bracia wyjechali za granice i zostalam sama. Ojciec zaczynal pić, rzucal sie do mamy bil ja, czasami dusil,awanturowal, wszystko rozwalal. Zawsze strasznie sie balam i prosiłam mamę zeby iść gdzieś, i tak zazwyczaj bylo... Wracaliśmy jak spal. Jak byly grubsze akcje to dzwonilysmy po policję. W nocy spałam w ubraniach zeby moc mozliwie szybko uciekać. Po pewnym czasie i mama zaczela pić. I wtedy zostalam sama😭 pamietam jak wracalam ze szkoly bylam chora ogólnie zle sie czulam i zlapal mnie atak paniki jakos doszlam do domu czujac sie bezpiecznie , w koncu wsrod bliskich a tam.... Rodzice pijani bez kontaktu. Zaczal sie okres buntu, pierwsze uzywki, alkohol, trawka, niekiedy cos mocniejszego. I znowu sie pojawiły mega ataki. Ogólnie myślałam ze umieram. Moze i dobrze ze stalo się to na dragach bo kto wie kim bym byla dzisiaj. Od tamtej pory nigdy więcej juz nic nie wzięłam i nie zapaliłam. Ale nerwiczka sie nasilila i jest do dzisiaj ze mna od 15 lat. Po takim czasie bylo różnie. Na początku nie wiedziałam do konca co mi jest i jakos zylam raz lepiej raz gorzej, pozniej przez następne 5 lat brałam antydepresanty. Kolejne 5 lat naprawdę duzo sie wydarzylo zostalam mama, wyszłam za maz. Starajac się o dzieci odstawilam leki, przeszlam terapie, mimo to boje sie chodzic sama i nie wychodzę. Swiadome odburzanie zaczelam poznawac ok pol roku temu. A od kilku tyg chyba na poważnie sie odburzam. Jest maly problemik bo oprocz tego że dalej nie wychodzę to jestem typowym dda. Cały czas dzwonię do rodziców i ich kontroluje, panicznie boje sie że mogloby sie im cos stac. Mam Natretne mysli właśnie na ten temat. Teraz znowu moj ojciec zaczal pic. Jest po bypassach ma cukrzyce a moja mama ostatnio miala stan przed zawalowy i mam caly czas wizję, ze ojciec sie nachleje i cos mu sie stanie, a o mamie że dostanie zawału i umrze. Jak mam to zaakceptować? Wiem, ze ojciec jest dorosly i zdaje sobie sprawe z tego co mu grozi ale ma to w tyłku a ja mega się martwie😭
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

7 lipca 2018, o 14:14

Masz kawał historii za sobą i szacun za te wszystkie przejścia, dobrze,że chcesz się odburzać i działasz aktywnie na tym polu, masz w sobie multum siły wewnętrznej! Nie byłam nigdy w takiej samej sytuacji jak Ty, mogę więc tylko podzielić się swoimi przemyśleniami po przeczytaniu tego,co napisałaś. Wiem,że przyzwyczaiłaś się do tego, by być tą odpowiedzialną, to naturalne,ze martwisz sie o rodziców...Nie wiem jak, ale musisz moim zdaniem pomyśleć bardziej o sobie, bo się wykańczasz...Patrz jaką cenę za to wszystko płacisz. Możesz robić to,co jesteś w stanie w sprawie rodziców- najpewniej powiedzieć im co o tym myślisz, zrobić im zakupy ,ale są rzeczy,które pozostają poza Twoją kontrolą- nie jestes w stanie za swoich rodziców żyć. Jestem pewna,że robisz i robiłaś wszystko,co mogłas i możesz,żeby ochronić swoich rodziców przed samymi sobą...Ale czy to dzwonienie i kontrolowanie przynosi na prawde jakis rezultat czy po prostu jest Twoją metodą na zbieranie cały czas informacji jak wygląda sytuacja? Zauważ, że to,że w kółko pytasz rodziców jak wygląda sytuacja nie zmienia (chyba) ich zachowan? Tylko generuje w Tobie mega stres ,a w gruncie rzeczy rezultat jest taki sam,jak gdybys zadzwonila raz na kilka dni i myślała o czymś innym? Mam na myśli,że daje Ci to wrażenie poczucia kontroli, a tak na prawde polega tylko na wypytywaniu jak jest i sprawdzaniu czy nic sie nie stało. Czyli w sumie robisz sobie w głowie masakrę a w praktyce nie zmienia to rzeczywistosci (?).
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

7 lipca 2018, o 14:41

Tez jestem DDA. Kiedys dzwoniłam do matki codziennie. I to ja byłam jak bluszcze. Mieszkam za granica. I dopiero na terapii dowiedziałam sie jak toksyczna jest moja relacja z mama . Ciezko było, ale ograniczyłam dzwonienie. Stopniowo. Teraz dzwonie raz na dwa tygodnie. I jest Ok. Nie stram sie za nia przezywać zycia. Mnie pomogło zrozumienie to na terapii + ksiazki. Mozesz spróbować tez mityngów DDA w swoim mieście.
No healing without feeling
Markowski
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 89
Rejestracja: 19 listopada 2017, o 20:24

7 lipca 2018, o 20:27

Też jestem dda byłem w podobnej sytuacji jak byłem młodszy co prawada uspokoilo się trochę teraz w domu ale swoje zostało nerwica jest i tak samo staram się trzymać kontrolę nad wszystkim tylko ja jeszcze miszkam w domu rodzinnym ale za to mam obawy z niego odejść między innymi wyrzuty sumienia i strach ze znowu zaczną pić i będzie się źle działo i nie poradzą sobie jak odejdę :/
Pelixxx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 27 listopada 2017, o 13:42

8 lipca 2018, o 09:47

Ciasteczko dokładnie tak to wyglada jak piszesz, próbuję zaspokoić swoja ciekawość i czuje sie z tym źle bo z jednej strony ja naprawdę nie chce dzwonić bo widzę ze to ich męczy no i przy okazji mnie (bo nie siedze i o niczym nie myślę tylko o nich) a nie daj Boże nie odbiora tym totalna masakra. A z drugiej strony jak nie zadzwonię to mam poczucie winy, ze cos moze sie dzieje a ja to olewam a mogłabym w czyms pomóc.
Kolejna sprawa to to, ze jak moj ojciec zaczyna pić to tracę poczucie bezpieczenstwa. Sama nie wychodzę i ogólnie zawsze gdzieś z tylu glowy miałam ze jak bede siedzieć w a cos sie bedzie "dzialo" to zawsze po niego zadzwonię i do mnie przyjedzie. A teraz czuje się znowu jak takie zagubione dziecko z przed lat.

Widzę, że wszyscy z dda maja podobne odczucia ☹️
ODPOWIEDZ