Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy rozmawiacie ze znajomymi o nerwicy?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
AnnaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 kwietnia 2018, o 19:28

21 maja 2018, o 14:54

Witam,
z mojego otoczenia wie to w sumie tylko moja 2 polowka. Ostatnio akurat mialam atak jak bylam u mojego brata i poiwedzialam o tym, jego dziewczyna zadawala mi takie pytania, ktore daly do zrozumienia, ze mi nie wierzy. Ale czego sie boisz? Ale jak, to nie mozliwe Boje sie czegos czego nie ma.. - itd. Nie bede tego opisywac, rozmowa byla bez sensu.
To mi dalo do myslenia, jezeli ktos przez to nie przeszedl to nie moze sobie wyobrazic ze takie cos jest mozliwe. Tym bardziej, ze w moim przypadku sa to tylko momenty, ja moge sie cieszyc i usmiechac i w ciagu sekundy przychodzi niepokoj i wszystko sie zmienia. Ostatnio w miare sobie z tym radze, wiem co robic, wiec na zewnatrz tego nie widac. Ludzie, ktorzy mnie znaja i widza na co dzien nigdy by na to nie wpadli. Trudno byloby rowniez zrozumiec, ze mam atak i np. po 2 h moge sie usmiechac, lub ze genaralnie mam dobry Humor, krotko mowiac po mnie tego nie widac.
A druga rzecz nie chce mi sie wysluchiwac rad ludzi, ktorzy nie maja pojecia a zawsze jak cos ktos ma to znajduje sie wielu lekarzy spacjalistow.
jak sa sze doswiedczenia?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

21 maja 2018, o 22:35

U mnie także wie druga połówka i naj naj bliższa rodzina. Wychodzę z założenia że nie warto tym się nadmiernie chwalić, bo potem niektórzy mogą patrzeć na nas przez pryzmat "tego".
vitebsky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 14 kwietnia 2018, o 19:22

21 maja 2018, o 23:21

U mnie wie mama i kolega. Mama przez 3 dni to jakoś rozumiała ale teraz są teksty w stylu "no nie możesz się nie bać" "nie możesz być normalny"? A kumpel jak to kumpel. Powiedziałem mu przy piwku jakie mam objawy, posmialismy się i jest ok😉
Awatar użytkownika
Marcin12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 22:14

22 maja 2018, o 00:51

Moi znajomi wiedzą o moich problemach, czasem lepiej się wygadać mimo wszystko.
:!!!:
Dixie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 11 marca 2018, o 08:57

23 maja 2018, o 08:21

U mnie wiedza rodzice (nie rozumieja, ale staraja się pomoc, nie komentuja), mąż (nie rozumie kompletnie, ma dość, nic już mu nie mowie) i kolega który ma to samo i najlepiej wie, jak do mnie trafić. Najwięcej mi pomaga. Ale nie chwale się. Ludzie nie rozumieja, albo po czasie maja dość tego. Ponadto w społeczenstwie wiadomo - psychiatra to od razu wariat, debil, słaby. Niestety wiele osób tak ma.
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

23 maja 2018, o 08:33

U mnie żona, rodzice i brat + jeden bardzo dobry kolega. Nawet teściowie nie wiedzą. Żona bardzo mnie spiera i rozumie, ale już jest tym zmęczona, więc nie rozmawiamy o tym za często - od tego jest forum ;-)
Poza tym nie chce się nadawać rangi zaburzeniu, bo to w moim życiu epizod.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

23 maja 2018, o 18:04

U mnie wie tylko mąż i siostra. Długo się zastanawiałam czy o tym mówić głośno, ale widzę, jak otoczenie jest "ograniczone umysłowo", tzn. wg nich jest tylko jedna prawda- jego prawda i wszystko inne jest ble i nienormalne. Brakuje ludziom tolerancji, otwartości i akceptacji. I bardzo nad tym ubolewam...
AnnaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 kwietnia 2018, o 19:28

12 listopada 2018, o 19:18

Znam tem problem niezrozumienia, dlatego ciekawa bylam jak to jest u was. Wiele osob ma dwie diagnozy depresja lub burn out. Bo o niczym innym nie slyszeli.
A faktem jest ze newicowcy przez to ze przezywaja te wszystkie emocjie tak silnie, rowniez mocniej moga kochac, no wiecie chyby o co mi chodzi, nie ze inni to nie kochaja - to apropos slabosci, ze slabi choruja.
Ja w ogole nie jestem slaba psychicznie, wrecz przeciwnie bym powiedziala. Tak ogolnie jak nie lapie choroba, jak jestem w "normlanym" stanie.
Arya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28

12 listopada 2018, o 20:05

U mnie sprawa jest prosta- nie mam znajomych.
A jak miałam, to oczywiście ukrywałam swoją depresję, bo sorry, ale wiele ludzi jest zacofanych i wolę dmuchać na zimne. Już parę razy się przejechałam.
Chciałabym, by depresja przestała być tematem tabu i można było o niej mówić jak o raku czy innych chorobach, bez bycia uznanym za upośledzonego umysłowo.
F40.1
Klaudia55
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 328
Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31

12 listopada 2018, o 20:09

U mnie wiedzą najbliżsi i chłopak który w sumie najbardziej mnie wspiera.. mojej mamie jak powiedziałam diagnozę ze mam nerwice to do mnie powiedziała ze to niemożliwe i ogólnie chyba mysli ze to już szpital i koniec świata.. No cóż niestety czasem nawet lepiej niektórym ludziom nie mówić bo brak edukacji w tym temacie może mocno zranić.
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

12 listopada 2018, o 20:23

Ja ostatnio jak powiedziałem kuzynce, że mam nerwicę to ona do mnie z tekstem, że nie wyglądam jakbym ją miał (xxD). Zapytałem się jej, jak w takim razie wygląda osoba z nerwicą, a ona zrobiła jakieś miny roztrzęsionej pani. Szkoda tylko, że nie wie też, że od kilku miesięcy mam takie srogie DD, że nie czuję kompletnie nic. Lepiej nie liczyć aż nadto na wsparcie osób które tego nie przeszły, bo i tak tego nie ogarną i jeszcze będą myśleć, że im ściemniamy. Swoją drogą, nie wiem jak to u Was wygląda, ale jak chyba kogoś połamię jak jeszcze raz usłyszę, że nic mi nie jest :D
AnnaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 kwietnia 2018, o 19:28

12 listopada 2018, o 21:35

No wlasnie jak tez nie wygladam, i to powoduje ze ludzie mysla ze to jakies wymysly, ci co nie wiedza nie widzieli mnie nigdy w zlym stani, bo wtedy nie spotykamy sie ot tyle. Widza mnie tlko w dobre dni.
kiedys mialam sytuacje w pracy, byl piatek, nie bylo mojego szefa jedynie ludzie w ksiegowosci, zblizal sie atak paniki, mialam niepokoj ( wtedy jeszcze u mnie bylo nie walcz ale uciekaj) i musialam isc do domu. Wiec ide do nich i mowie, ze zle sie czuje i musze isc do domu, na co padlo pytanie a co ci jest? ( PS jak mnie w pracy ktos mowi, ze sie zle czuje albo byl chory i sam nie chce powiedziec to nie wypytuje sie o to co mu jest/bylo) Wiec ja z malym usmiechem mowie nie chce powiedziec i poszlam. Tak zareagowalam, pytanie mnie tez zaskoczylo.
Tydzien po tym mialam rozmowe z szefem, ze chcialam sobie wydluzyc weekend i zrobic wolne... przeciez nic mi nie bylo.
Kasia2002
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 3 listopada 2018, o 08:26

12 listopada 2018, o 21:53

Ja mam takiego przyjaciela który to rozumie i mu to nie przeszkadza. Bardzo się o mnie troszczy. Rodzice też ale po 4 miesiącach tego mojego ciągłego stanu często się o to denerwują. W sumie trochę im się nie dziwię
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

12 listopada 2018, o 23:20

Witam ludzie nie mają pojęcia co to nerwica.Mysla że to wnerwienie zdenerwowanie ogólnie że ktoś kogoś wku.....ił.Tak samo depresja wkłada się ja ogólnie z nerwica do jednego "worka.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

13 listopada 2018, o 22:35

Nie i muszę to ukrywać. Wie o tym tylko żona, siostra i mama.

Ludzie nie wiedzą co to nerwica i boję się, że będą mieli mnie za świra oraz słabego człowieka.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
ODPOWIEDZ