Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy powinienem sobie przebaczyć? - Moja spowiedź

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Wstyd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 20 kwietnia 2022, o 16:44

20 kwietnia 2022, o 19:10

Witajcie, przepraszam, jeśli wybrałem nieodpowiedni dział, miałem dylemat czy ten post należy do działu depresji czy uzależnień. Mam prawie 23 lata i zmagam się aktualnie z czymś z czym już naprawdę nie daję sobie rady, pomyślałem, że może taka spowiedź w pewnym stopniu by mi pomogła. Już od urodzenia ciężar mojego życia mnie przytłaczał, urodziłem się w rodzinie gdzie mój ojciec był alkoholikiem, a moja mama przez większość życia zmagała się z depresją, finansowo nie było nam najgorzej, miałem swój pokój, komputer, jedzenie, ale po jakimś czasie atmosfera w domu zaczęła mnie niszczyć, częste głośne kłótnie spędzałem leżąc w łóżku i powstrzymując paniczny lęk przed tym, że któremuś z moich rodziców coś się stanie, zawsze bałem się najgorszego, kilka razy zdarzyło się, że ojciec siłą chciał uspokoić matkę, raz musiałem interweniować. Cztery lata po mnie urodziła się moja siostra, ja w wieku sześciu lat trafiłem do przedszkola i tu też zaczęły się trudności, byłem grubym dzieciakiem z fobią społeczną, więc zostałem odrzucony przez grupę, nikt nie chciał się ze mną kolegować, czasami wracałem do domu z płaczem. Kiedy lata przedszkola minęły, zaczęła się podstawówka, tam zaczęły się jeszcze gorsze prześladowania, coraz bardziej pogrążałem się w smutku, w domu nie miałem żadnego wsparcia, mama nie miała na to siły. Dużo czasu spędzałem wtedy na komputerze, gry komputerowe i filmy stały się moją formą ucieczki, z czasem znalazłem znajomych z którymi grałem. Mimo to w międzyczasie w podstawówce koledzy z którymi miałem jakieś relacje pokazali mi magazyny pornograficzne, bardzo mi się to spodobało, dawało dużej przyjemności, której wtedy mi brakowało. Umawialiśmy się z kolegami na wspólne przeglądanie magazynów, później stron internetowych, razem się masturbowaliśmy. Później, kiedy pojawił się w domu internet miałem już dostęp do pornografii praktycznie przez cały czas i z czasem zacząłem się w niej coraz bardziej pogrążać, zacząłem pokryjomu robić zdjęcia koleżankom do których później w domu się masturbowałem. Później zaczęło się gimnazjum, moje uzależnienie było już bardzo silne, a cały mój świat był praktycznie w komputerze. Okres gimnazjum to właśnie czas kiedy się to wszystko wydarzyło. Po jakimś czasie zacząłem marzyć o tym żeby zobaczyć w rzeczywistości to co widziałem w filmikach pornograficznych i... nie wiem kiedy dokładnie i jak się to wszystko zaczęło, ale zacząłem molestować swoją siostrę, głównie było to dotykanie jej w domu, na basenie. Mówiła mi żebym jej tam nie dotykał, ale po jakimś czasie się to powtarzało. Kiedy spala robiłem jej zdjęcia w bieliźnie, najgorszą natomiast rzeczą, której się dopuściłem była sytuacja kiedy odsunąłem jej majtki na bok i dotknąłem ją... tam... Kiedy to zrobiłem przestraszyłem się i uciekłem do swojego pokoju. Nie pamiętam ile to wszystko, myślę, że około roku... W okresie gimnazjum kradłem też mamie bieliznę, masturbowałem się do niej, kiedy się o tym dowiedziała bardzo się zdenerwowała i powiedziała żebym się leczył. Czułem wtedy, że już nad tym wszystkim nie panuję, czułem się bezsilny. Po tym wszystkim dostałem się do technikum, był to okres kiedy wszystko zaczęło się powoli zmieniać dzięki ludziom, których tam poznałem, był to jednocześnie okres ciężkiej depresji, ale też poznawania siebie, swojej wartości i swoich pasji. Wciąż byłem ciężko osączony uzależnieniem. Żeby tego wszystkiego było mało w okresie między gimnazjum, a technikum zacząłem potrzebować silniejszych bodźców, niestety na internecie udało mi się znaleźć materiały zoofilskie i pedofilskie, mimo strachu, który czułem oglądając te materiały nie przestawałem na nie patrzeć, a moja nienawiść do siebie rosła. W okresie technikum zacząłem chodzić do szkolnej pani pedagog, pomagało mi to z myślami samobójczymi i samookaleczaniem, które później się pojawiło, ale nie miałem odwagi powiedzieć jej o moim uzależnieniu. W trzeciej klasie poznałem księdza katechetę z którym się zaprzyjaźniłem, zacząłem z nim rozmawiać o wszystkim z czym się zmagam. Po technikum kiedy wyjechałem na studia wszystko zaczęło się zmieniać, żałuję, że tak późno... Odcięcie się od rodziców i życie na swoim dało mi dużo dobrego, na studiach poznałem wielu fajnych ludzi. Zaczęło też do mnie docierać ile zła wyrządziłem w przeszłości, a przeszłość pozostawiła we mnie desperacką wręcz potrzebę miłości, wiele razy spotkała się ona jednak z odrzuceniem co było częstym powodem stanów depresyjnych. Ksiądz katecheta o którym wcześniej wspomniałem był pierwszą osobą, której powiedziałem wszystko to o czym piszę tutaj, wszystko mi przebaczył, stwierdził, że nie mogę być dla siebie zbyt surowy i że pokutą za to wszystko jest całe moje dotychczasowe życie. Po jakimś czasie wybrałem się na terapię na którą chodzę do dzisiaj. Wspomniany już ksiądz katecheta obudził we mnie silną potrzebę wiary co poskutkowało tym, że dołączyłem do duszpasterstwa akademickiego. Było to miejsce gdzie zaznałem naprawdę bardzo dużo miłości, miejsce, które do dzisiaj pomaga mi wyjść na prostą i ułożyć sobie życie. Nie jestem już człowiekiem, którym byłem niecałe cztery lata temu, wciąż zmagam się z silnym uzależnieniem, wciąż przepracowuję depresję. Mimo towarzyszącemu mi cały czas uzależnieniu jestem już bardziej świadomy, czasami wciąż jednak nie udaje mi się kontrolować tego co oglądam w domu przy komputerze... Po prostu moje życie zaczyna się powoli układać, w następnym tygodniu planuję dołączyć do grupy Anonimowych Seksoholików, pokładam w niej dużą nadzieję. Mam wokół siebie kochających ludzi, studiuję aktualnie produkcję filmową, ze swojej pasji i miłości do filmu chciałbym stworzyć sztukę, która da nadzieję i pomoże ludziom, którzy borykają się lub będą borykać się z życiem takim moje, od 3 miesięcy jestem w związku z dziewczyną, która mimo, że też przeżyła wiele trudności w życiu jest dla mnie dobra i ja też staram się być dla niej najlepszy jak mogę. Jeśli chodzi o moją rodzinę to moja mama niedawno wyprowadziła się od mojego ojca, jestem z niej bardzo dumny. Jeśli chodzi natomiast o moją siostrę to... Nasz relacja jest bardzo zdrowa, naprawdę ją bardzo kocham i wybucham płaczem na myśl o tym, że mógłbym ją skrzywdzić. Dużo się razem śmiejemy, bardzo lubimy razem przebywać, od jakiegoś czasu ma chłopaka i już niedługo też wyjedzie na studia... Nie jestem jednak pewien czy pamięta to wszystko co się działo, czy była wtedy świadoma, jeszcze z nią o tym nie rozmawiałem, nie zamierzam wygrzebywać na razie jej traumy widząc, że zdrowo i szczęśliwie rozwija się w życiu, po prostu widzę po sobie jak duży jest to ciężar, mam jednak zamiar z nią porozmawiać jak już będzie starsza i może bardziej przygotowana na to wszystko.

Przyznam się, że napisanie wam tego wszystkiego było dla mnie niesamowicie oczyszczające, ale dlaczego wszystko to wam napisałem? Otóż poczucie winy po tym wszystkim jest czymś z czym zupełnie nie mogę sobie aktualnie poradzić. Wciąż nie dociera do mnie to, że coś takiego w ogóle w moim życiu się wydarzyło i że to ja jestem sprawcą tego wszystkiego. Cały czas po prostu żyję w przekonaniu, że jestem obrzydliwym potworem i nie mam zupełnie prawa do życia, szczęścia i miłości, że moje życie nie ma żadnej wartości i tak naprawdę wszystko co mi pozostaje to śmierć, że jestem chwastem w społeczeństwie, którego należy wyrwać. Jestem świadom tego, że to co zrobiłem zalicza się do kategorii nieprzebaczalnych. Chciałbym żeby wszyscy wiedzieli to zrobiłem, moi przyjaciele, moja dziewczyna, chcę żeby albo wszyscy mi przebaczyli albo spalili na stosie. Nie mam zupełnie pojęcia czy powinienem sobie to wszystko przebaczyć, po prostu nie jestem w stanie.

Dziękuję ci jeśli przeczytałeś to wszystko i przepraszam... za wszystko...
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

20 kwietnia 2022, o 20:49

Cześć, przede wszystkim to sam sobie musisz przebaczyć, bo jak tego nie zrobisz to będzie Ci ciężko zrzucić z barków to wszystko. Gimnazjum to bardzo trudny okres dla mlodziezy, zwłaszcza zagubionej, która nie ma wsparcia bliskich osób. Spójrz na tego chlopaka, którym byłeś, jak na osobę, która potrzebuje troski i miłości. Uzależnienie to praktycznie ten sam schemat, nieważne czego dotyczy, ważne, że masz tego świadomość i chcesz coś z tym zrobić. Jeśli miałabym coś doradzić - nie szukalabym przebaczenia u dziewczyny, przyjaciół, ale u siebie... i fachowej pomocy.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Wstyd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 20 kwietnia 2022, o 16:44

21 kwietnia 2022, o 13:34

Dzięki... Pracuję nad tym... A uważasz, że ktoś taki jak ja w ogóle zasługuje na przebaczenie?
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

21 kwietnia 2022, o 17:11

Ale kogo przebaczenie? 😅bo to właśnie jest problem, że to Ty sobie musisz przebaczyc, bo się tym nie możesz zadręczać w nieskonczonosc, nic to nie zmienia i niczemu nie służy.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Wstyd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 20 kwietnia 2022, o 16:44

21 kwietnia 2022, o 18:05

Jasne, rozumiem. Dziękuję ci bardzo, że chcesz mi pomóc. Może potrzebowałem takiego krytycznego momentu i refleksji żeby zdobyć więcej motywacji do wyjścia z nałogu. Mam nadzieję, że nie okaże się, że całe moje życie nadaje się tylko do kosza. Mimo że was nie znam to dobrze wiem, że wszyscy na tym forum jesteście kochanymi ludźmi :)
ODPOWIEDZ