Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to myśli natrętne? Erotyka

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

30 października 2020, o 16:22

Nerwyzestali pisze:
30 października 2020, o 13:00
Dla nas - nerwicowców, trudne te nasze tematy. Ogólnie to proste. Wystarczy odrobinę filozofii.

Ok ale w sumie jak będę sobie mówić "ok jestem bi i co z tego" to będzie oznaczać że się z tym zgadzam że tak faktycznie jest :(
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

30 października 2020, o 16:30

To też absurd.

Nie chodzi mi o to żebyś sobie coś mówiła. Chodzi mi o to, żebyś zrozumiała, że nawet jeżeli byś była bi, jeśli ktokolwiek jest bi, homo, srolo (nie mówię że jesteś) to nic w tym złego, wstydliwego, itd. Mim celem nie jest to żebyś to sobie mówiła, czy udawała, że to rozumiesz tylko chce pobudzić cię do refleksji. Chodzi o to żebyś to naprawdę zrozumiała.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

30 października 2020, o 16:33

Nerwyzestali pisze:
30 października 2020, o 16:30
To też absurd.

Nie chodzi mi o to żebyś sobie coś mówiła. Chodzi mi o to, żebyś zrozumiała, że nawet jeżeli byś była bi, jeśli ktokolwiek jest bi, homo, srolo (nie mówię że jesteś) to nic w tym złego, wstydliwego, itd. Mim celem nie jest to żebyś to sobie mówiła, czy udawała, że to rozumiesz tylko chce pobudzić cię do refleksji. Chodzi o to żebyś to naprawdę zrozumiała.

obecnie to mam problem chyba z myśleniem o czymkolwiek innym i wyciąganiem jakichkolwiek sensownych i racjonalnych wniosków 🤦🤦 cały czas wałkuje to i ciężko się na czym innym skupić..jak w jakimś transie..jest chwila spokoju i za chwilę to samo.. paraliżujący lęk
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

30 października 2020, o 16:37

Znam to bardzo dobrze.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

30 października 2020, o 16:37

Naprawdę myślałam że już mnie nic nie zaskoczy i proszę...
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

5 listopada 2020, o 12:30

paulina0928 pisze:
30 października 2020, o 16:22
Nerwyzestali pisze:
30 października 2020, o 13:00
Dla nas - nerwicowców, trudne te nasze tematy. Ogólnie to proste. Wystarczy odrobinę filozofii.

Ok ale w sumie jak będę sobie mówić "ok jestem bi i co z tego" to będzie oznaczać że się z tym zgadzam że tak faktycznie jest :(
Bez zgody nie poddasz czarnego scenariusza i będziesz ciągle to analizowała a jak nie to, to coś innego. Tylko tę zgodę potrzeba robić z akceptacją, że to co przychodzi do głowy to zaburzenie. Tego poczucia że tak to się zgadzasz na tak straszne rzeczy, nie unikniesz, ale też zanim zaczniesz to robić, potrzeba mieć wiedzę, że tak właśnie wychodzi się z nerwic. Wyszedłem z zok, jestem tego już obecnie po wielu latach pewien ale pewien też jestem, że nie ominie się konieczności poddania najgorszych scenariuszy a potem zostawiania tematu, który wraca do głowy.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

16 listopada 2020, o 10:52

Dayan pisze:
5 listopada 2020, o 12:30
paulina0928 pisze:
30 października 2020, o 16:22
Nerwyzestali pisze:
30 października 2020, o 13:00
Dla nas - nerwicowców, trudne te nasze tematy. Ogólnie to proste. Wystarczy odrobinę filozofii.

Ok ale w sumie jak będę sobie mówić "ok jestem bi i co z tego" to będzie oznaczać że się z tym zgadzam że tak faktycznie jest :(
Bez zgody nie poddasz czarnego scenariusza i będziesz ciągle to analizowała a jak nie to, to coś innego. Tylko tę zgodę potrzeba robić z akceptacją, że to co przychodzi do głowy to zaburzenie. Tego poczucia że tak to się zgadzasz na tak straszne rzeczy, nie unikniesz, ale też zanim zaczniesz to robić, potrzeba mieć wiedzę, że tak właśnie wychodzi się z nerwic. Wyszedłem z zok, jestem tego już obecnie po wielu latach pewien ale pewien też jestem, że nie ominie się konieczności poddania najgorszych scenariuszy a potem zostawiania tematu, który wraca do głowy.


no właśnie tak mam - jak nie to to coś innego... A najgorzej mi rozróżnić które mysli czy ruminacje są nerwicowe, a co faktycznym problemem do przegadnia z psychlogiem np... nie umiem tego rozróżniać.. wszystko wydaje mi się problemem.. jak zyć ? ...
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

16 listopada 2020, o 10:56

paulina0928 pisze:
16 listopada 2020, o 10:52
Dayan pisze:
5 listopada 2020, o 12:30
paulina0928 pisze:
30 października 2020, o 16:22



Ok ale w sumie jak będę sobie mówić "ok jestem bi i co z tego" to będzie oznaczać że się z tym zgadzam że tak faktycznie jest :(
Bez zgody nie poddasz czarnego scenariusza i będziesz ciągle to analizowała a jak nie to, to coś innego. Tylko tę zgodę potrzeba robić z akceptacją, że to co przychodzi do głowy to zaburzenie. Tego poczucia że tak to się zgadzasz na tak straszne rzeczy, nie unikniesz, ale też zanim zaczniesz to robić, potrzeba mieć wiedzę, że tak właśnie wychodzi się z nerwic. Wyszedłem z zok, jestem tego już obecnie po wielu latach pewien ale pewien też jestem, że nie ominie się konieczności poddania najgorszych scenariuszy a potem zostawiania tematu, który wraca do głowy.


no właśnie tak mam - jak nie to to coś innego... A najgorzej mi rozróżnić które mysli czy ruminacje są nerwicowe, a co faktycznym problemem do przegadnia z psychlogiem np... nie umiem tego rozróżniać.. wszystko wydaje mi się problemem.. jak zyć ? ...
Jeżeli skonfrontujesz się z pająkiem, to sie go mniej boisz. Mądre.

Co do ruminacji, to sa one przymusowe, uczucie towrzyszące ruminacjom jest bardzo charakterystyczne.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

16 listopada 2020, o 11:03

Nerwyzestali pisze:
16 listopada 2020, o 10:56
paulina0928 pisze:
16 listopada 2020, o 10:52
Dayan pisze:
5 listopada 2020, o 12:30


Bez zgody nie poddasz czarnego scenariusza i będziesz ciągle to analizowała a jak nie to, to coś innego. Tylko tę zgodę potrzeba robić z akceptacją, że to co przychodzi do głowy to zaburzenie. Tego poczucia że tak to się zgadzasz na tak straszne rzeczy, nie unikniesz, ale też zanim zaczniesz to robić, potrzeba mieć wiedzę, że tak właśnie wychodzi się z nerwic. Wyszedłem z zok, jestem tego już obecnie po wielu latach pewien ale pewien też jestem, że nie ominie się konieczności poddania najgorszych scenariuszy a potem zostawiania tematu, który wraca do głowy.


no właśnie tak mam - jak nie to to coś innego... A najgorzej mi rozróżnić które mysli czy ruminacje są nerwicowe, a co faktycznym problemem do przegadnia z psychlogiem np... nie umiem tego rozróżniać.. wszystko wydaje mi się problemem.. jak zyć ? ...
Jeżeli skonfrontujesz się z pająkiem, to sie go mniej boisz. Mądre.

Co do ruminacji, to sa one przymusowe, uczucie towrzyszące ruminacjom jest bardzo charakterystyczne.


czyli jakie to uczucie jest ?
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

16 listopada 2020, o 11:09

paulina0928 pisze:
16 listopada 2020, o 11:03
Nerwyzestali pisze:
16 listopada 2020, o 10:56
paulina0928 pisze:
16 listopada 2020, o 10:52




no właśnie tak mam - jak nie to to coś innego... A najgorzej mi rozróżnić które mysli czy ruminacje są nerwicowe, a co faktycznym problemem do przegadnia z psychlogiem np... nie umiem tego rozróżniać.. wszystko wydaje mi się problemem.. jak zyć ? ...
Jeżeli skonfrontujesz się z pająkiem, to sie go mniej boisz. Mądre.

Co do ruminacji, to sa one przymusowe, uczucie towrzyszące ruminacjom jest bardzo charakterystyczne.


czyli jakie to uczucie jest ?
Ja mam od lat większy lub mniejsyz problem z ruminacjami. Dla mnie to bardzo charakterystyczne jest.

W czasie ruminacji czujesz mocno przymus analizy, nie możesz po prostu odpuścić, czujesz potrzebę przeanalizowania tematu bardzo głęboko. Normalnie jak nad czymś myślisz, to bez problemu może cię coś odciągnąć od tego, możesz odłożyć rozmyślania na potem, nie czujesz przymusu. Tutaj jest inaczej zupełnie.

Charakterystyczne są wątpliwości co do faktu i jakości tych analiz. Ciągle czujesz, że coś pominęłaś, że coś jeszcze możesz w tym temacie dodać, coś jeszcze znaleźć, coś przemyśleć, a potem chcesz to wszystko jeszcze raz analizować żeby się upewnić, czy wszystko dobrze przemyślałaś. To jest koło głupich i nic nie wnoszących analiz. Charakterystyczny jest ten przymus i te wątpliwości ciągłe.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

16 listopada 2020, o 11:23

a to tak można to tak nazwac...

nie wiem czy cos jest problemem, więc musze analizować to aby do tego dojść.. nie moge sie wyrwać, no chyba że na chwile lub jakiś czas - aby potem do tego wrócić, bo przecież "myslenie o tym pomoze mi to w końcu rozwiązać lub do tego dojśc" jak piszę coś do kogoś to potem czytam i myslę "a moglam dodać jeszcze to jeszcze tamto, bez tego na pewno nie zrozumie o co mi chodzi". Rozkminiam czy na pewno wszystko ze mną dobrze, czy dobrą decyzję podjełam, czy na pewno się nie mylę, czy wszystko mam przemyślane, a może jednak coś jeszcze nie jest przemyslane i coś przeoczylam ? itd..
ciagle szukam powodow/przyczyn ciągle nie moge z tego wyjść, no chyba, że na chwilę aż do przywołania sobie tego lub wywołania nastepnego tematu, następnej rozkminy ... lęk przed zmianą trzyma mnie w tym gównie w ktorym jestem bo przeciez to znajome gówno, a normalnosć, którą zdarza mi sie odczuwać, jest fajna, ale jakby nie moja, bo przeciez "moje" jest ciągłe zamartwianie się i szukanie problemu.

i wkurwiam sie że wszystko odkładam i nie moge ruszyć z miejsca by z tego wyjść, bo nadal wydaje mi sie że nie wiem jak, że nie wiem co robić. Potrzebowałabym tysiąca mentorów, 100% pewności i konkretnego schematu jak z tego wyjść, żebym wiedziala że wszystko robię na pewno idealnie i to zagwarantuje mi sukces. Jakakolwiek niezgodność lub niedociągnięcie sugeruje mi że wszystko jest do dupy, nic nie warte i bez sensu..
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

16 listopada 2020, o 11:39

paulina0928 pisze:
16 listopada 2020, o 11:23
a to tak można to tak nazwac...

nie wiem czy cos jest problemem, więc musze analizować to aby do tego dojść.. nie moge sie wyrwać, no chyba że na chwile lub jakiś czas - aby potem do tego wrócić, bo przecież "myslenie o tym pomoze mi to w końcu rozwiązać lub do tego dojśc" jak piszę coś do kogoś to potem czytam i myslę "a moglam dodać jeszcze to jeszcze tamto, bez tego na pewno nie zrozumie o co mi chodzi". Rozkminiam czy na pewno wszystko ze mną dobrze, czy dobrą decyzję podjełam, czy na pewno się nie mylę, czy wszystko mam przemyślane, a może jednak coś jeszcze nie jest przemyslane i coś przeoczylam ? itd..
ciagle szukam powodow/przyczyn ciągle nie moge z tego wyjść, no chyba, że na chwilę aż do przywołania sobie tego lub wywołania nastepnego tematu, następnej rozkminy ... lęk przed zmianą trzyma mnie w tym gównie w ktorym jestem bo przeciez to znajome gówno, a normalnosć, którą zdarza mi sie odczuwać, jest fajna, ale jakby nie moja, bo przeciez "moje" jest ciągłe zamartwianie się i szukanie problemu.

i wkurwiam sie że wszystko odkładam i nie moge ruszyć z miejsca by z tego wyjść, bo nadal wydaje mi sie że nie wiem jak, że nie wiem co robić. Potrzebowałabym tysiąca mentorów, 100% pewności i konkretnego schematu jak z tego wyjść, żebym wiedziala że wszystko robię na pewno idealnie i to zagwarantuje mi sukces. Jakakolwiek niezgodność lub niedociągnięcie sugeruje mi że wszystko jest do dupy, nic nie warte i bez sensu..
No to mam podobnie. Moge ci powiedziec, że to strata czasu takie analizy. Nic nimi nie osiągniesz, ruminacje nie prowadzą paradoksalnie do wniosków żadnych. To błąd rozumowania. Najlepiej umysł się klaruje jak odpoczniesz od temu, przeciwstawisz się przymusowi analizy, z czasem twój umysł zacznie sie uspokajać, a ty zaczniesz myśleć normalnie, bez potrzeby wałkowania tego w kółko. Zobaczysz, że właściwie tu nie ma sie nad czym zastanawiać, że nie ma problemu.
paulina0928
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 11:05

17 listopada 2020, o 19:46

no nie prowadzi do niczego tak naprawde.. tylko non stop tworzą się nowe analizy i może stąd te "wszystkie problemy" które są nerwicową nakrętką po prostu sugerują niewiadomo jakie dramaty życiowe i wszystko wyolbrzymiają..
ODPOWIEDZ