Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja go kocham?

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

2 czerwca 2016, o 19:37

Cześc wszystkim... Zacznę od tego że z moim chłopakiem jestem od dwóch lat. Ja mam 22 lata, on 28. Moje dzieciństwo było koszmarem bo mama znęcała się nade mną i moją siostrą psychicznie i fizycznie. Poznałam mojego faceta, i przy nim zrozumiałam co to szczęście, miłośc. Mówiłam do siebie że mój chłopak to rekompensata za moje straszne przeżycia. Dał mi tyle czułości i miłości przez dwa lata jak chyba nikt w całym życiu. Nie jest jakiś przystojny, w sumie kompletnie nie mój typ, lubiłam z nim się kochac ale nigdy jakoś mnie nie pociągał do tego stopnia że nie mogłam spac :) :) Taki typ kandydata na męża-czuły, troskliwy, martwiący się, szanujący. Na jakiś czas wyjechałam do Holandii i żyliśmy na odległośc. I w sumie za bardzo za nim nie tęskniłam, miałam często wątpliwości, ale myślałam, że może mi to minie. Jak przyjeżdżał do mnie do Holandii to jakoś mnie irytował, później zaczęłam zadawac sobie pytania czy ja go w ogóle kocham? Bardzo mnie to męczy,czasami myślę aby odejśc ale po paru dniach ciszy czuje że nie mogę bez niego. Przecież jak się kogoś kocha to się nad tym nie zastanawia? Ja często nad tym się zastanawiam, dużo rzeczy mnie w nim irytuje. Nie potrafię odejśc bo jest takim dobrym facetem, boję się że takiego nie spotkam. Teraz naprawdę ciężko o fajnego i normalnego, wiernego faceta. Ta dobroc mnie przy nim tak trzyma. Zawsze mogę na niego liczyc, pomagał mi w moich zaburzeniach lękowych. Ale przecież nie mogę byc z kimś na siłę całe życie? :( Jego zachowania czasami mnie irytują, wszystkie mnie irytuje, jak się nie ogoli to ciężko mi patrzec na niego, każe mu się ogolic. Nie chce mi się z nim kochac. Nie wiem co robi.....
Rusty
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 25 października 2013, o 21:24

4 czerwca 2016, o 23:14

Temat jest dość ciężki - bardzo mało napisałaś o sobie, o swoim chłopaku i o Waszym związku - ciężko więc dawać tutaj jakiekolwiek rady. Nie wiemy czy jest to Twój 1. związek, jak wyglądała Wasza relacja na samym początku, w jakich okolicznościach się poznaliście, czy macie wspólne zainteresowania itp. itd. Napisz o tym trochę więcej.

Wiesz, po pierwsze to myślę, że jesteście ze sobą już 2 lata - poziom hormonów odpowiedzialnych za namiętność i pożądanie zaczyna maleć po ok. 2-3 latach związku. Poczytaj o teorii R. Sternberga; gość bardzo fajnie opisał jak "wygląda" miłość. ;)

Mimo wszystko, mam wrażenie, że nie chodzi tutaj wcale o czas jaki jesteście ze sobą, ale o fakt, że Twój facet jest dla Ciebie zbyt mało atrakcyjny. Przerabiałem trochę ten temat (relacje kolegów + trochę literatury), sam próbowałem pewnych zagrań i wiem jedno - kobiety (a już tym bardziej młode dziewczyny) uwielbiają być intrygowane, zaskakiwane, szokowane - skracając: najlepszym sposobem na podryw (i utrzymanie żaru w związku) jest dostarczanie obiektowi naszego zainteresowania/naszej partnerce silnych emocji (paradoksalnie, czasem niekoniecznie pozytywnych - stąd takie powodzenie mają tzw. bad-boye). Sam jestem mężczyzną wrażliwym i kochającym, ale staram się nadrabiać inteligencją. :D

Tak w sumie czytam to, że wszystko zaczyna Ci w nim przeszkadzać itd. To w sumie historia typowa, po prostu "nudzisz się" w tym związku, ale jednocześnie kochasz swojego chłopaka.

Wiesz, nie za bardzo wiem, co mogę Ci poradzić (głównie ze względu na to, że mało napisałaś o Was). W każdym razie myślę, że Twój mężczyzna to bardzo inteligentny i wartościowy facet. Może po prostu powiedz mu, że od pewnego czasu zaczyna Ci brakować czegoś w Waszym związku? Albo bardziej bezpośrednio, np. jak chciałabyś, żeby potraktował Cię w łóżku? Jak dla mnie - potrzebujesz poczuć, że Twój facet jest mężczyzną z jajami, a nie Twoim ojcem. Wtedy ochota na seks z pewnością by u Ciebie wróciła. :-P
Awatar użytkownika
madlen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 14 marca 2016, o 19:27

29 sierpnia 2016, o 09:26

Ja mam problem z drugiej strony.

Mam chłopaka od roku. Jest cudownie i wspaniale. Kocham go bardzo, jednak mamy pewien problem. On przez 5 lat był sam, a wcześniej przez 5 lat miał narzeczoną, z którą się rozszedł. Podczas trwania naszego związku, co pewien czas mówi mi o tym, że już nigdy nie będzie tak jak z tamtą, że już nigdy nie będzie potrafił czegoś takiego silnego poczuć, i że tak bardzo jak na niej mu na mnie nie zależy, ale uważa że to nie jest jego wina, bo on nie ma żadnych złych intencji, i sam bardzo CHCIAŁBY do mnie poczuć tyle co do niej i że zależy mu na mnie bardzo i chce ze mną być. Dodam, że niczego mi nie brakuje, bardzo mu się podobam fizycznie i w kwestii charakteru, mamy podobne zainteresowania i świetnie spędza nam się razem czas.

Ponadto, kilka lat temu też miałam chłopaka, z którym miałam identyczną sytuację. On też miał narzeczoną o której nie mógł zapomnieć. Czy może więc problem tkwi we mnie, skoro już drugi raz coś takiego mnie spotyka? Rozmawiałam ostatnio z tym poprzednim chłopakiem, który ma teraz dziewczynę, i on powiedział mi że możliwe jest ponowne pokochanie kogoś, jeżeli tylko pozbędzie się WĄTPLIWOŚCI. Więc może właśnie to jest klucz – aby mój obecny chłopak pozbył się wątpliwości. Tylko jak...?

Co mam zrobić? Czy taka sytuacja jest w ogóle AKCEPTOWALNA? czy może coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca? Jak powinnam się zachować w takiej sytuacji? Czy traktować go z dystansem, żeby mu bardziej zależało? Czy po prostu kochać i cieszyć się że jestem z osobą którą bardzo kocham?

Jeszcze jedna ważna kwestia przyszła mi do głowy. Gdzieś na forum był wątek o wątpliwościach czy się kocha swojego partnera. Piszecie że często związane są one z nerwowymi stanami, że często takie "natetne myśli" się nasuwają w chwilach stresu, i u niego w zasadzie często tak jest - w chwilach stresu, nawet niezwiązanego ze związkiem, często mi o tym mówi. Czy możliwe że on właśnie tak ma? Czy własnie może po prostu te wątpliwości są spowodowane presją że skoro ze mną jest to powinien mnie kochać tak jak swoją narzeczoną? Skoro tak, to może to jest rozwiązanie - ściągnąć taką "presje" z niego, że powinien mnie tak samo kochać?

I jeszcze do kasiaaaaka - moim zdaniem, jako osoba z tej "drugiej perspektywy", mogę Ci doradzić, żeby szanować tą drugą osobę, bo poprzedniego chłopaka można powiedzieć poniekąd że sama zostawiłam, ponieważ nie mogłam wytrzymać tego że ciągle mówił mi o tym że on nie wie czy mnie kocha. Po tej sytuacji on jednak stwierdził że chce ze mną być, że to nie że mnie nie kochał, jednak po prostu się zablokowął, i "nie pozwolił sobie na to żeby kochać" itd... Ja jednak już nie wróciłam, choć byłam później z tego powodu baaardzo nieszczęśliwa. Trzeba sobie zdać sprawę że wszystko jest ulotne, i łatwo możemy stracić tą drugą osobę, bo nic nie jest dane raz na zawsze....
ODPOWIEDZ