Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
usuniete
Gość

20 marca 2023, o 11:16

Dzień dobry. Ja też nadal kiepsko. Gdy ma do mnie przyjechać mój partner to się wewnętrznie trzęsę. Tak samo gdy dzwoni. Gdy jest ze mną to tak samo. Chociaż bywają momenty lepsze. Wtedy gdy przez chwilę nie analizuje. Ale zaraz pojawia się myśl. Przecież gdybym kochała to bym wcale nie zadawała sobie pytań. Wiedziałabym i tyle. Że syna kocham to wiem. Jest mi tak trudno. Bo bardziej chciałabym czuć miłość. Czy ktoś też tak ma? Czy jest dla mnie szansa na spokój i szczęśliwy ten związek?
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

20 marca 2023, o 11:44

Ja już tak niestety nie mam, ale przy początkowej fazie rocd gdy rozmawiałam z moim chłopakiem przez telefon to bałam się ten telefon odbierać, czułam lęk przed rozmową z nim i chciałam coś poczuć podczas tej rozmowy a tylko płakałam z bezradności.
usuniete
Gość

20 marca 2023, o 11:50

Napisałaś ja już tak niestety nie mam?co to znaczy?
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

20 marca 2023, o 12:17

Teraz mam już inne objawy, nie czuje takiego leku, nie przejmuje się, nie chce się starać dla mojego partnera. Nawet ostatnio na imprezie urodzinowej koleżanki miałam wkrętki na temat takiego chłopaka, że powinnam z nim rozmawiać, że może mu się podobam i tak dalej, moja głowa kazała mi za nim chodzić a nawet myślałam żeby pocałować swojego kolegę (to wiem że była głupota akurat) ale tym chłopakiem tak bardzo się przejmuje, że prawie miesiac codziennie o tym myślę i nie wiem co mam robić. Nie miałam myśli o zdradzie, żadnych złych intencji tylko jakieś takie głupie natręty pod wpływem alkoholu. Ktoś mi napisal, że to normalne, ale ja nadal się zastanawiam i nie wiem już co mam robic. To jest mój jedyny powód do niepokoju, oprocz tego nic. Same negatywne emocje co do chłopaka. Przepraszam, że się tak rozpisalam na inny temat. Mam dla Ciebie radę - staraj się ignorować te myśli i spędzać czas z partnerem spontanicznie i rób na przekór nerwicy. Zapewne gdzieś to już słyszałaś, ale mi to pomagało przez jakiś czas. To, że zadajesz sobie dużo pytań to oznaka, że masz nerwicę, a nie że nie kochasz. Niestety każdy w nerwicy się próbuje upewniać... Stąd te wszystkie pytania. Musimy się na tym łapać i nauczyc się nie reagować na te myśli.
usuniete
Gość

20 marca 2023, o 12:26

Dziękuję za odpowiedź. Tak bardzo chce czuć miłość. Zawsze uciekałam że związków. Ale one były toksyczne. Teraz jest inny. A emocje te same. Masakra. Myślisz że to się może zmienić?
usuniete
Gość

20 marca 2023, o 14:25

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy lęk w ciele musi oznaczać że nie kocham?
Awatar użytkownika
anilewe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 10 września 2018, o 11:49

20 marca 2023, o 14:30

Jestemstara pisze:
20 marca 2023, o 14:25
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy lęk w ciele musi oznaczać że nie kocham?
No z tego co tutaj większość "mądrych głów" pisze to właśnie chyba jest na odwrót ;)
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

20 marca 2023, o 22:04

Cześć czy myślicie że natrętne myśli o innym chłopaku na imprezie, że powinnam z nim rozmawiać i że może mu się podobam, że nie powinien wiedzieć że jestem z chłopakiem są normalne w rocd? Ja nie chce tych myśli ale one są i też zwracam uwagę na chłopaków na których bym nie zwróciła uwagi pod kątem seksualnym mimo że tego nie chce. Mimo wszystko najbardziej mnie dołują myśli dotyczące tego chłopaka i nie mogę sobie tego wybić z głowy ... Czemu mam myśli że nie powinien wiedzieć że jestem z moim chłopakiem .. czy to normalne czy to już nie ocd? Prosze o odpowiedź, bo nie wiem co robić. Myśli tego typu zaczęły się pojawiać od studniówki gdzie byłam z koleżanką i byl tam chłopak z którym dużo czasu rozmawiałam bo kiedys sie przyjaźniliśmy a bardzo długo się nie widzieliśmy jednak nie miałam żadnych złych intencji ale mam też teraz myśli o zdradzie że nie wytrzymam i to zrobię a tego nie chce, że stracę kontrolę ... Pomocy
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

20 marca 2023, o 22:05

W sumie to nawet nie są bardzo natrętne myśli ( chodzi o tego chłopaka ) ale one po prostu sobie są i ja już to wzięłam jako że zdradzam chłopaka,że jak mogę myśleć o kimkolwiek innym i się zaczęło ... Ja nie miałam z tym chłopakiem myśli dotyczących zdrady ani nic. Po prostu takie że nie powinnam pokazywać że jestem z chłopakiem nie wiem czemu, to chore
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

21 marca 2023, o 10:35

kinga27 pisze:
20 marca 2023, o 22:04
Cześć czy myślicie że natrętne myśli o innym chłopaku na imprezie, że powinnam z nim rozmawiać i że może mu się podobam, że nie powinien wiedzieć że jestem z chłopakiem są normalne w rocd? Ja nie chce tych myśli ale one są i też zwracam uwagę na chłopaków na których bym nie zwróciła uwagi pod kątem seksualnym mimo że tego nie chce. Mimo wszystko najbardziej mnie dołują myśli dotyczące tego chłopaka i nie mogę sobie tego wybić z głowy ... Czemu mam myśli że nie powinien wiedzieć że jestem z moim chłopakiem .. czy to normalne czy to już nie ocd? Prosze o odpowiedź, bo nie wiem co robić. Myśli tego typu zaczęły się pojawiać od studniówki gdzie byłam z koleżanką i byl tam chłopak z którym dużo czasu rozmawiałam bo kiedys sie przyjaźniliśmy a bardzo długo się nie widzieliśmy jednak nie miałam żadnych złych intencji ale mam też teraz myśli o zdradzie że nie wytrzymam i to zrobię a tego nie chce, że stracę kontrolę ... Pomocy
Wszystko co opisujesz jest bardzo typowe dla ROCD, łącznie z tymi myślami o innym chłopaku.
Zacznij pracować nad wyjściem z zaburzenia, bo sama to zasilasz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
blue_monday
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39

22 marca 2023, o 21:26

Cześć. Nie bardzo wiem co zrobić - czy zaakceptować ten stan, czy jednak się nim niepokoić. Z dnia na dzień moja nerwica "zanikła". To znaczy... Ona pewnie dalej jest, ale
jej praktycznie nie odczuwam. Niby są myśli, ale one już nie są tak tkliwe jak wcześniej, bardziej "martwiący" (chociaż na ten moment nawet nie) jest fakt tego, w jaki sposób się nimi nie przejmuję. Uczuć dalej brak, ochoty na współżycie też wciąż nie ma. Jedynie zdarzy mi się popaść w naprawdę chwilowy stan rozpaczy. Ciągle sobie cytuję wpisy z tego wątku, gdzie wiele osób opisywało podobne stany, ale wciąż nie potrafię się z którymś utożsamić w stu procentach. Wiadomo, każda jednostka ma własne przeżycia i odczucia, jednak w tej chwili przemawia przeze mnie zaburzeniowy egocentryzm... Może ma to jakieś znaczenie - moja hipochondria też zanikła. Przez to nawiedzają mnie myśli, że może tak naprawdę tej nerwicy nigdy nie było... Pozdrawiam i trzymajcie się wszyscy.
Awatar użytkownika
anilewe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 10 września 2018, o 11:49

23 marca 2023, o 09:30

blue_monday pisze:
22 marca 2023, o 21:26
Cześć. Nie bardzo wiem co zrobić - czy zaakceptować ten stan, czy jednak się nim niepokoić. Z dnia na dzień moja nerwica "zanikła". To znaczy... Ona pewnie dalej jest, ale
jej praktycznie nie odczuwam. Niby są myśli, ale one już nie są tak tkliwe jak wcześniej, bardziej "martwiący" (chociaż na ten moment nawet nie) jest fakt tego, w jaki sposób się nimi nie przejmuję. Uczuć dalej brak, ochoty na współżycie też wciąż nie ma. Jedynie zdarzy mi się popaść w naprawdę chwilowy stan rozpaczy. Ciągle sobie cytuję wpisy z tego wątku, gdzie wiele osób opisywało podobne stany, ale wciąż nie potrafię się z którymś utożsamić w stu procentach. Wiadomo, każda jednostka ma własne przeżycia i odczucia, jednak w tej chwili przemawia przeze mnie zaburzeniowy egocentryzm... Może ma to jakieś znaczenie - moja hipochondria też zanikła. Przez to nawiedzają mnie myśli, że może tak naprawdę tej nerwicy nigdy nie było... Pozdrawiam i trzymajcie się wszyscy.
Nie tylko Ty masz taki etap, bo ja też tak jakby bez tych wszystkich objawów psychosomatycznych, wydaje mi się że myśle w miarę trzeźwo i że to nie zaburzenie tylko stan faktyczny…
blade
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 kwietnia 2022, o 08:27

23 marca 2023, o 15:15

A u mnie lepiej, chociaż pisałam o nawrocie raptem parę dni temu. Ale traf chciał, że zobaczyłam tu wczoraj w jednym poście w podpisie link do bloga. Weszlam, oczywiście w materiały o relacyjnym OCD - przesluchalam całe nagranie na YouTube. I powiem że to mnie uspokoiło. Świadomość, że to opowiada osoba, która sama przez to przechodziła, zna mechanizmy - no i dzięki temu że jest to nagranie, a więc słyszę głos, to jakoś mocniej dotarlo do mnie, niż czytanie po raz enty postów o tym.

Jakoś mi się humor poprawił i odżyly emocje, od razu związek wydał się bardziej kolorowy. To "ja chcę z nim być", które wcześniej było przykryte lękiem, teraz przebiło się na pierwszy plan. Przebiło się też to, że nie ma przecież jakiejs obiektywnej rzeczywistości, obiektywnego przeżywania zdarzeń, tylko wszystko zależy od nas, od tego jak coś odbierzemy. To pewnie dla zdrowych osób oczywiste, ale ja zdałam sobie sprawę z tego, że nie pozwalam emocjom płynąć i przemijać, nie żyję spontanicznie i nie czuję spontanicznie, tylko wchodzę w myśli i analizy.

Teraz dalej te myśli się pojawiają, tzn. przyjęłam, że u mnie to obsesja, ale nerwica atakuje od strony "no może u ciebie tak, ok, ale co jeśli to on nic do ciebie nie czuje??". Ale tak jak w tym nagraniu było zostawiam te myśli w tle, przelatują.
blade
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 kwietnia 2022, o 08:27

23 marca 2023, o 15:17

No i kusi żeby odkopać kolejne nagrania o tym, ale wiem, że to tak naprawdę właśnie kompulsja, żeby dalej to przeżywać i mielić. To co trzeba już wiem i nie muszę słuchać nic więcej.
dagmara213
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 22 marca 2023, o 12:37

24 marca 2023, o 15:16

Cześć,
jestem tu nowa, dużo już przeczytałam i mimo, że Pani psycholog nie wspomniała nic o ROCD odkąd do niej chodzę (2 miesiące) to myślę, to właśnie to. Mam dziś okropny dzień, w zasadzie zaczęło się wczoraj po południu, ale może zacznę od początku.
Jestem z moim narzeczonym już prawie 6 lat i bardzo go kocham, nie wyobrażam sobie bez niego życia. W 2021r. chodziłam do psychologa, bo miałam jakieś takie słabsze dni, uważałam, że nic w życiu nie osiągnę, że jestem brzydka, gruba itd. To był generalnie ciężki czas, bo byłam po studiach i szukałam pracy (a łatwo nie było). W końcu znalazłam pracę i przestałam chodzić do psychologa, bo jakoś tak mi wszystko przeszło. Pod koniec roku 2021 mieliśmy z narzeczonym wrażenie, że coś miedzy nami się wypaliło, że coś jest nie tak, ale mimo wszystko byliśmy dalej razem. Rok temu byliśmy na rajskich wakacjach i chyba wtedy wszystko się zaczęło, wróciliśmy z wakacji i byłam w takim dole psychicznym, że nie wiedziałam co robić, płakałam dzień w dzień, chciałam wrócić do tamtego miejsca, wydawało mi się też, że tam mi się ktoś spodobał i zamiast iść do psychologa to poszłam do... wróżki, a nawet do dwóch. Obie powiedziały, że między nami się wypaliło, że to się nie skończy małżeństwem, że się rozstaniemy, wpadłam w taką panikę, że masakra. To niemożliwe, przecież tak się kochaliśmy, przecież planujemy wspólne życie. Jakoś mi to znowu przeszło i było w miarę okej, zmieniliśmy miejsce zamieszkania (mimo, że wróżka powiedziała, że przez jakiś tam czas nie mam podejmować żadnych decyzji). Były lepsze i gorsze dni, zdarzały się też wybuchy płaczu, zastanawiania się czy to na pewno ten chłopak, czy ja go kocham, pytałam go czy czuje do mnie to samo co kiedyś, czy mnie kocha... chcieliśmy odwołać ślub (bardziej ze względów finansowych), ale mieliśmy taki moment kiedy on poleciał do rodziny za granicę, a ja leciałam do pracy w delegację. Nie widzieliśmy się tylko 1,5 tygodnia, dla nas to było aż 1,5 tygodnia. Jak się zobaczyliśmy, nie potrafiliśmy się od siebie odkleić. Postanowiliśmy, że ślub się odbędzie. W grudniu pojechaliśmy zarezerwować termin w kościele i po tym wydarzeniu rozpoczął się najgorszy okres w moim życiu. Nie mogłam spać, ciągle myślałam czy to na pewno to, przychodziły myśli o zerwaniu, o wyprowadzce, o tym czy go kocham czy nie, przecież wróżka powiedziała, że się wypaliło. Porozmawiałam o tym z mamą i z moim narzeczonym i było trochę lepiej, ale do tej pory ciągle tak mam. Ciągle czytam artykuły o tym jak rozpoznać wypalenie w związku, jak rozpoznać czy kocham czy nie, nie potrafiłam przestać tego robić. Poszłam w końcu do psychologa, uspokoiła mnie, ale to wracało jak mantra. Próbowałam sobie tłumaczyć, że gdybym nie chciała z nim być to przecież już bym się wyprowadziła, zerwała z nim (bo takie myśli moja głowa mi podsuwa). Postanowiliśmy wrócić do starego miejsca zamieszkania, myśleliśmy, że będzie lepiej, że tam byliśmy szczęśliwsi i faktycznie jest mi tu trochę lepiej. Dopiero tydzień temu podczas szukania w necie kolejnych artykułów o oznakach niekochania trafiłam na artykuł o ROCD i pojawiła się nadzieja, bo widzę, że ktoś ma lub miał tak jak ja i że to nie oznacza, że go nie kocham. Dużo tu już przeczytałam, miałam nawet przebłyski, w których myśli ustępowały, a ja się znowu przytulałam do narzeczonego i mówiłam ze go kocham i mówiłam to bo serio to czułam. Dziś znowu mam zły dzień, a w głowie "a może to jednak nie ROCD tylko po prostu go nie kocham?". Przytłacza mnie tez fakt, że ślub za 5 miesięcy, a mi jest ciężko o tym myśleć (chociaż zdarza się, bo kupiłam suknię ślubną miesiąc temu). Wiem, że muszę zmienić psychologa, na takiego, który się na tym zna, ale tak się boje, że już za późno, że sobie nie poradzę...
Okropne uczucie, piszę to i płaczę jak dziecko.
Może polecicie psychoterapeutę, który się zajmuje czymś takim? Może być online lub stacjonarnie (Poznań), bo totalnie nie wiem do kogo iść. Byłam raz u psychologa, u którego nie czułam się najlepiej a na drugą sesje nie przyszedł... olał mnie. Potem wróciłam do Pani, o której pisałam wcześniej, ona jest mega fajna i dobrze się tam czuje, ale sama nie wiem czy to aż tak pomaga, no i ona podpowiedziała mi raz abym odpowiadała swoim myślom, a z tego co czytałam to nie powinnam tego robić.
ODPOWIEDZ