Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
AleksandraB98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08

17 maja 2022, o 09:30

Zmeczona0 pisze:
16 maja 2022, o 23:32
Nie potrafię
Potrafisz, tylko teraz te emocje są zduszone i zaburzone i to jest dla Ciebie teraz prawdziwe to co czujesz, że nie umiesz czuć, że nie czujesz, ale to wszystko minie
AleksandraB98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08

17 maja 2022, o 09:42

Nie wiem ja jestem po prostu znowu w takim średnim humorze, niby jest "normalnie" ale nie jest, bo nie jest to moja normalność jaka miałam. Myślałam że dziś będzie inaczej, ale no jednak nic, nie czuję się tak okej jak czułam się w sobotę i niedzielę. Nie za bardzo mogę sobie cokolwiek z chłopakiem w myślach wyobrazić, nie wiem czy chce o nim myśleć a jednak cały czas mam go w głowie i te sytuacje, czuję się taka znudzona, taka nijaka, jakby frustracja w mniejszym czy większym stopniu. Dzisiaj jak spojrzałam rano na zdjęcia które mi dzisiaj wysłał to się niby uśmiechnęłam zupełnie nieświadomie i sobie pomyślałam że na tym zdjęciu wygląda bardzo dobrze, potem im dłużej patrzyłam na jego zdjęcia to dłużej monitorowałam gdzieś w głowie jak reaguje patrząc na niego.. No to jest dla mnie jakieś chore, że w weekend byłam w stanie sobie wesoło sluchac muzyki, miałam ochotę obejrzeć film, miałam ochotę z nim zagrać w gry (co przestałam robić odkąd to się stało a jestem powiedzmy zapalonym graczem) myślałam o nim w inny sposób, tak jakby wiedziałam że ja chcę z nim być i że go kocham, mimo że nie czuję tej super euforii ale miałam dobry humor i chęci na wszystko z nim związane. A teraz znowu takie nic, mam wrażenie że nie chce mi się z nim pisać, bo podczas tego pisania się nie czuję tak jak w weekend i mnie to odrzuca w pewien sposób, nie mogę o nim za bardzo myśleć tak jakbym chciała, nie mam humoru za bardzo, takie to wszystko nijakie, nie mam ochoty płakać ani nic, ale no to się wszystko zmieniło w ciągu jednej chwili po rozmowie z terapeutka i teraz nie wiem ile ten stan się będzie trzymał i czy w ogóle będzie chociaż tak jak było 😒 rano jeszcze poczułam jakiś lekki niepokój przez chwilę jak o nim pomyślałam i o tej sprawie, nawet teraz taki jakby chwilowy lek czy dyskomfort bardziej że wszystko będzie teraz tak wyglądało jakoś nijak
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 10:26

Zmęczona musisz wytrzymać dyskomfort i zgadzać się na to,akceptować .. ale to w cholerę trudne, ja sama nie mogę tego ogarnąć.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 10:30

Zmeczona0 pisze:
16 maja 2022, o 23:29
Ja już nie odczuwam takowego lęku, czuje obojętność chodź ciągle zastanawiam się czemu tak jest. Upewniam dopytuje czy widać czy czuje. Gdy nie ma myśli jest okej nawet czasem czuję że go kocham a gdy wróci jest tragedia.. czuje obowjtnoac. Dziś gdy plakalam z tego powodu a głowie mi się pojawiały myśli tyłu: płaczesz z przymusu, nie chcesz z nim być nie zalezy ci, szkoda ci go dlatego go nie zostawisz.. mam już dość.. coraz to więcej. Najgorsze jest to że ja to mam odkąd go poznałam nie poczułam prawdziwego zakochania przez te myśli i odczucia.. ciągle porównuje swoje uczucia do związku poprzedniego. Tam też miałam rodc ale silniejsze... Chciałabym żyć bez tych myśli, one mnie zbijają. Najgorsze jest to że nie odczuwam leku a w nerwicy to podstawa.. może ja tak naprawdę wcale nie kocham mojego chłopaka? Chce go przytulać całować, non stop z nim przebywać. Spędzać każda wolną chwilę razem. 😭

Mam trochę podobnie, w sumie to ja zaczęłam mieć myśli w połowie 3 miesiąca razem, wcześniej jakieś się pojawialy ale je szybko zbywalam. Ja też wczesniej nie poznałam prawdziwszego i głębszego uczucia i moge śmiało rzec, że mój chłopak to moja taka pierwsza miłość. Wcześniej miałam innego chłopaka,ale byłam dużo młodsza a nasz związek polegał tylko na pisaniu,poza tym ten chłopak totalnie ode mnie się różnił. Tak w zasadzie to nie możemy wymagać żeby coś było tu i teraz no to wymaga czasu aż samo przyjdzie jak to pisała Aleksandra. Ja to wiem,a mimo wszystko i tak próbuje więc to jest serio cholernie ciężkie. A myśli o tym, ze jestem z nim z przyzwyczajenia, z przymusu, że boje się bez niego itd to u mnie normalka :D
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 10:34

AleksandraB98 pisze:
17 maja 2022, o 09:42
Nie wiem ja jestem po prostu znowu w takim średnim humorze, niby jest "normalnie" ale nie jest, bo nie jest to moja normalność jaka miałam. Myślałam że dziś będzie inaczej, ale no jednak nic, nie czuję się tak okej jak czułam się w sobotę i niedzielę. Nie za bardzo mogę sobie cokolwiek z chłopakiem w myślach wyobrazić, nie wiem czy chce o nim myśleć a jednak cały czas mam go w głowie i te sytuacje, czuję się taka znudzona, taka nijaka, jakby frustracja w mniejszym czy większym stopniu. Dzisiaj jak spojrzałam rano na zdjęcia które mi dzisiaj wysłał to się niby uśmiechnęłam zupełnie nieświadomie i sobie pomyślałam że na tym zdjęciu wygląda bardzo dobrze, potem im dłużej patrzyłam na jego zdjęcia to dłużej monitorowałam gdzieś w głowie jak reaguje patrząc na niego.. No to jest dla mnie jakieś chore, że w weekend byłam w stanie sobie wesoło sluchac muzyki, miałam ochotę obejrzeć film, miałam ochotę z nim zagrać w gry (co przestałam robić odkąd to się stało a jestem powiedzmy zapalonym graczem) myślałam o nim w inny sposób, tak jakby wiedziałam że ja chcę z nim być i że go kocham, mimo że nie czuję tej super euforii ale miałam dobry humor i chęci na wszystko z nim związane. A teraz znowu takie nic, mam wrażenie że nie chce mi się z nim pisać, bo podczas tego pisania się nie czuję tak jak w weekend i mnie to odrzuca w pewien sposób, nie mogę o nim za bardzo myśleć tak jakbym chciała, nie mam humoru za bardzo, takie to wszystko nijakie, nie mam ochoty płakać ani nic, ale no to się wszystko zmieniło w ciągu jednej chwili po rozmowie z terapeutka i teraz nie wiem ile ten stan się będzie trzymał i czy w ogóle będzie chociaż tak jak było 😒 rano jeszcze poczułam jakiś lekki niepokój przez chwilę jak o nim pomyślałam i o tej sprawie, nawet teraz taki jakby chwilowy lek czy dyskomfort bardziej że wszystko będzie teraz tak wyglądało jakoś nijak

Jakie to wszystko znajome... Ja za to dzisiaj z rana miałam przebłysk jakiś,myślałam o nim w dobry sposób już nawet nie pamiętam co dokładnie,ale wiedziałam,że muszę to sobie zapisać i ufać takim chwilom. Ty też ufaj. Przetrwasz, damy radę wsyzscy, wierzę w nas ;) Gdy wstałam rano znowu myśli, tym razem przeczucia ... Macie czasem takie negatywne przeczucia co do waszego związku? Podobno takie przeczucie podczas którego odczuwamy jakieś emocje to nie przeczucie,ale nie wiem ile w tym prawdy. Wiem,że mnie to uspokoiło ale nie chce wyjść z głowy .... Kolejna zagrywka nerwicy? Bo poczułam taki lęk przez chwilę chyba .
AleksandraB98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08

17 maja 2022, o 11:45

kinga27 pisze:
17 maja 2022, o 10:34
AleksandraB98 pisze:
17 maja 2022, o 09:42
Nie wiem ja jestem po prostu znowu w takim średnim humorze, niby jest "normalnie" ale nie jest, bo nie jest to moja normalność jaka miałam. Myślałam że dziś będzie inaczej, ale no jednak nic, nie czuję się tak okej jak czułam się w sobotę i niedzielę. Nie za bardzo mogę sobie cokolwiek z chłopakiem w myślach wyobrazić, nie wiem czy chce o nim myśleć a jednak cały czas mam go w głowie i te sytuacje, czuję się taka znudzona, taka nijaka, jakby frustracja w mniejszym czy większym stopniu. Dzisiaj jak spojrzałam rano na zdjęcia które mi dzisiaj wysłał to się niby uśmiechnęłam zupełnie nieświadomie i sobie pomyślałam że na tym zdjęciu wygląda bardzo dobrze, potem im dłużej patrzyłam na jego zdjęcia to dłużej monitorowałam gdzieś w głowie jak reaguje patrząc na niego.. No to jest dla mnie jakieś chore, że w weekend byłam w stanie sobie wesoło sluchac muzyki, miałam ochotę obejrzeć film, miałam ochotę z nim zagrać w gry (co przestałam robić odkąd to się stało a jestem powiedzmy zapalonym graczem) myślałam o nim w inny sposób, tak jakby wiedziałam że ja chcę z nim być i że go kocham, mimo że nie czuję tej super euforii ale miałam dobry humor i chęci na wszystko z nim związane. A teraz znowu takie nic, mam wrażenie że nie chce mi się z nim pisać, bo podczas tego pisania się nie czuję tak jak w weekend i mnie to odrzuca w pewien sposób, nie mogę o nim za bardzo myśleć tak jakbym chciała, nie mam humoru za bardzo, takie to wszystko nijakie, nie mam ochoty płakać ani nic, ale no to się wszystko zmieniło w ciągu jednej chwili po rozmowie z terapeutka i teraz nie wiem ile ten stan się będzie trzymał i czy w ogóle będzie chociaż tak jak było 😒 rano jeszcze poczułam jakiś lekki niepokój przez chwilę jak o nim pomyślałam i o tej sprawie, nawet teraz taki jakby chwilowy lek czy dyskomfort bardziej że wszystko będzie teraz tak wyglądało jakoś nijak

Jakie to wszystko znajome... Ja za to dzisiaj z rana miałam przebłysk jakiś,myślałam o nim w dobry sposób już nawet nie pamiętam co dokładnie,ale wiedziałam,że muszę to sobie zapisać i ufać takim chwilom. Ty też ufaj. Przetrwasz, damy radę wsyzscy, wierzę w nas ;) Gdy wstałam rano znowu myśli, tym razem przeczucia ... Macie czasem takie negatywne przeczucia co do waszego związku? Podobno takie przeczucie podczas którego odczuwamy jakieś emocje to nie przeczucie,ale nie wiem ile w tym prawdy. Wiem,że mnie to uspokoiło ale nie chce wyjść z głowy .... Kolejna zagrywka nerwicy? Bo poczułam taki lęk przez chwilę chyba .
Ja mam teraz negatywne przeczucia czy raczej przekonania że skoro znowu jest tak nijak i w sumie do kitu to już tak i tak będzie, z takiej już nie wiem złości? Poleciało mi kilka łez, a jeszcze miałam w głowie jakąś smutna piosenkę co jeszcze to spotęgowało, jeszcze pomyślałam sobie o nim że go stracę czy cos i jakoś tak ehhh, a potem znowu myśli że przecież płacze żeby płakać, że nie obchodzi mnie to i tak, że mi źle ogólnie w życiu i że mam wszystko już gdzieś...serio ile bym dała żeby miec taki humor jak w weekend, dzisiaj jeszcze lekcje włoskiego mam na która w sumie znowu nie mam ochoty i tego "nie czuję" mimo że właśnie w niedzielę miałam do tego znowu inne podejscie, po prostu brak humoru i jakas beznadziejność i złość
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 12:12

Moim zdaniem ta lekcja włoskiego o której wspominasz może być dobrym momentem żeby chociaż na chwilę się oderwać od tego wszystkiego. Z tym płaczem też doskonale wiem jak jest, ja czasem jak słucham smutnej piosenki i sobie pomyślę o tym wszystkim to mi tak płyną łzy, że to tragedia. Tak to nie chce mi się już płakać, teraz znowu pomyślałam sobie,że nie wyobrażam sobie nie być z nim itd. Takie wymuszanie trochę płaczu daje zawsze ulgę, że uff,zależy mi na tym jednak jeszcze chociaż trochę. Mnie to ciekawi jak wygląda to wszystko z perspektywy innej osoby, która nie ma tego zaburzenia co my. Co do tych przeczuć, przekonań to ja się ich teraz zdecydowanie najbardziej boje bo to właśnie jest realistyczne bardzo w moim przypadku... Ale nie dajmy się temu. Postępujmy tak jak ze wszystkim innym,akceptujmy to, niech sobie będzie. Kurcze, jak ja bym chciała umieć nie reagować na te myśli wszystkie...
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 12:13

Niby łatwe a jednak cholernie trudne. Cały czas mnie to trzyma. Nie umiem sie nie przejmować.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 12:17

Co do tych przeczuć to może one wynikają poprostu z przemęczenia już i zrezygnowania? Niech sobie będą. Mów sobie "może tak,może nie". Ja gdy tak robiłam to czułam się jak jakąś oglupiala, nagle pustka w głowie. Jak masz myśli, że płaczesz żeby płakać rób to samo - "może tak,może nie". Wytrzymaj ten dyskomfort i ćwicz powstrzymywanie reakcji. Mnie zawsze tego uczy terapeutka ale jak już zacznę ruminowac to masakra...
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 12:18

Może tobie się uda. Spróbuj,zaryzykuj bo czemu by nie. Wrzucaj wszystkie myśli,emocje,odczucia apropo swojego chłopaka do nerwicowego worka no bo przecież to na nim skupiła się twoja nerwica i tak dalej. Nie możemy się tak już dłużej męczyć. Chodzisz na jakąś terapię czy cos?
dupkaibisza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 17 kwietnia 2022, o 20:15

17 maja 2022, o 14:28

a macie moze tak, ze juz przestaliscie nawet odpowiadac tym myslom? bo ja ogolnie przestalam sie z nimi jakkolwiek komunikowac… kiedy mam mysl ‘a co jesli go nie kochasz’ nie odpowiadam ‘przeciez go kocham!’ tylko ignoruje juz… tez czasami juz czuje obojetnosc i czasami boje sie, ze jakby moj narzeczony chcial ze mna sie rozstac to bym w ogole nie zareagowala…
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 14:51

Tak, po prostu nastąpiło "przegrzanie się" mózgu, wyłączenie i to reakcja obronna. Ile można ciągle walczyć i szarpać się z tymi myślami? W końcu nasze ciało samo się broni i po prostu odłącza nas od emocji, tak czytałam. To dobra okazja, żeby wyrobić sobie nową "ścieżkę" w mózgu, tak naprawdę to musimy go oszukiwać i nie reagować na te myśli, przestać wysyłać sygnały, że się czegoś boimy. A mo.żemy to właśnie zrobić przez obojętność na myśli i nie odpowiuadanie na nie.
AleksandraB98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08

17 maja 2022, o 15:44

Tak dokładnie tak jak napisała Kinga, to już jest przegrzanie kabli, bo u jednych to następuje szybciej u innych później ale w końcu "walnie" bo ile można dni czy też nocy analizować wszystko i zapętlać się w kolejnych pytaniach bez odpowiedzi..z tym rozstaniem to też podobnie, często i nawet teraz mam tak że gdyby odszedł to by mnie to nie ruszyło, ale były momenty że miał przez to wszystko zły humor i ja się przez to źle czułam i wtedy gdzieś pojawiał się ten niepokój czy dyskomfort, że przecież no cholera nie chcę żeby on odchodził ode mnie
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

17 maja 2022, o 16:45

No właśnie! Tak tylko nam się wydaje, to wszystko jest iluzją
Witold
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 11 maja 2022, o 23:46

17 maja 2022, o 22:19

Witam. Mógłby ktoś mi pomóc? Wydaje mi się, ze powoli wychodzę z tego całego zaburzenia, jeszcze przedemna długa droga ale i tak nie chce się poddawać. Ale aktualnie przez większość czasu nie mam myśli tylko wewnętrzną niepewność czy kocham czy nie. Nie mogę być pewny w 100% i czy to rzeczywiście jest ta nerwica tylko już na takim poziomie ze sam nie wiem co sie ze mną dzieje?
ODPOWIEDZ