Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Zadziwiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 24 lutego 2020, o 16:46

5 kwietnia 2020, o 18:58

A czy macie też tak, że widzicie ile czułości i wsparcia daje Wam druga osoba i pojawiają się myśli, że nie zaslugujecie na nią i że to co Was powstrzymuje przed zakończeniem związku to obawa, że bardzo skrzywdzicie drugą osobę? Nie wiem co mam robić z takimi myślami, dostaję jakiejś paniki przy tych myślach i zaczynam się nakręcać i bać, że ta myśl jest prawdziwa i że faktycznie, może się tylko oszukuję jakąś nerwicą.. Wiecie, przed tym jak to się zaczęło, wszystki bylo pięknie, oczywiście zdarzały sie gorsze chwile czy nieporozumienia ale to było coś wyjatkowego. Teraz boje sie, ze to juz nie wroci, ale ja chce z nim byc i chce go kochac, nie chce zeby moje uczucia sie zmienily, chcialabym zebysmy zawsze byli razem, ale to uczucie, ze cos sie skonczylo i ze to jak bylo juz nie wroci jest okropne.. proszę pomóżcie, nie daję rady z myślą, że mogę go zranić i nie daję rady z myślą, że mogę go stracić
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

6 kwietnia 2020, o 08:37

Czy ktoś z was był na lekach? Proszę powiedzcie mi w jakim momencie postanowiliście odstawić? Bo ja chce odstawić w sensie mam zmienić na Zotral ale się boje ze mi się pogorszy... co o tym sądzicie?
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

6 kwietnia 2020, o 14:27

JaJulia pisze:
6 kwietnia 2020, o 08:37
Czy ktoś z was był na lekach? Proszę powiedzcie mi w jakim momencie postanowiliście odstawić? Bo ja chce odstawić w sensie mam zmienić na Zotral ale się boje ze mi się pogorszy... co o tym sądzicie?
Odstawiłam jak nie miałam już natrętnych myśli i myślałam że jestem "wyleczona " funkcjonowałam normalnie , myślałam o dziecku
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

6 kwietnia 2020, o 15:30

kruszyna7733 pisze:
6 kwietnia 2020, o 14:27
JaJulia pisze:
6 kwietnia 2020, o 08:37
Czy ktoś z was był na lekach? Proszę powiedzcie mi w jakim momencie postanowiliście odstawić? Bo ja chce odstawić w sensie mam zmienić na Zotral ale się boje ze mi się pogorszy... co o tym sądzicie?
Odstawiłam jak nie miałam już natrętnych myśli i myślałam że jestem "wyleczona " funkcjonowałam normalnie , myślałam o dziecku
Bo ja tez niby natrętnych myśli już nie mam i funkcjonuje normalnie ale dalej mam jeszcze gorsze dni z samopoczuciem itp
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

7 kwietnia 2020, o 00:06

JaJulia pisze:
6 kwietnia 2020, o 15:30
kruszyna7733 pisze:
6 kwietnia 2020, o 14:27
JaJulia pisze:
6 kwietnia 2020, o 08:37
Czy ktoś z was był na lekach? Proszę powiedzcie mi w jakim momencie postanowiliście odstawić? Bo ja chce odstawić w sensie mam zmienić na Zotral ale się boje ze mi się pogorszy... co o tym sądzicie?
Odstawiłam jak nie miałam już natrętnych myśli i myślałam że jestem "wyleczona " funkcjonowałam normalnie , myślałam o dziecku
Bo ja tez niby natrętnych myśli już nie mam i funkcjonuje normalnie ale dalej mam jeszcze gorsze dni z samopoczuciem itp

Hej!
Ja antydepresyjne leki bralam prawie 3 lata, jednak nie było to związane z ROCD a z objawami somatycznymi - bo tak kiedys mnie meczyla nerwica.
W trakcie farmakoterapii bralam przez wiekszosc czasu jeden, potem przez ok roku zmieniono mi na inny.
Gdy czułam, że jestem na takim etapie, że te objawy somatycznie nie beda mi az tak dokuczac, postanowilam, ze chce leki odstawic i spróbować sama. Przez cały czas w sumie mocno starałam się, aby te leki odstawić, z róznych względów. Uparłam się i odstawilam i nie biore leków od listopada 2018 roku.
Sam okres odstawiania był super, ja odstawialam lek baaaardzo pomału, oczywiscie pod kontrolą lekarza.
Moje objawy somatyczne nie ustąpiły całkowicie (nawet podczas brania leków miałam ciężkie dni), ale bylam juz troche w tej nerwicy "obcykana" więc radziłąm sobie na codzien super, ale wiadomo, ze czułam po sobie, że to nadal nie to co powinno być. ALe mimo to bylam dumna z siebie, że tych leków nie biorę.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

7 kwietnia 2020, o 08:53

natalia93 pisze:
7 kwietnia 2020, o 00:06
JaJulia pisze:
6 kwietnia 2020, o 15:30
kruszyna7733 pisze:
6 kwietnia 2020, o 14:27


Odstawiłam jak nie miałam już natrętnych myśli i myślałam że jestem "wyleczona " funkcjonowałam normalnie , myślałam o dziecku
Bo ja tez niby natrętnych myśli już nie mam i funkcjonuje normalnie ale dalej mam jeszcze gorsze dni z samopoczuciem itp

Hej!
Ja antydepresyjne leki bralam prawie 3 lata, jednak
nie było to związane z ROCD a z objawami somatycznymi - bo tak kiedys mnie meczyla nerwica.
W trakcie farmakoterapii bralam przez wiekszosc czasu jeden, potem przez ok roku zmieniono mi na inny.
Gdy czułam, że jestem na takim etapie, że te objawy somatycznie nie beda mi az tak dokuczac, postanowilam, ze chce leki odstawic i spróbować sama. Przez cały czas w sumie mocno starałam się, aby te leki odstawić, z róznych względów. Uparłam się i odstawilam i nie biore
leków od listopada 2018 roku.
Sam okres odstawiania był super, ja odstawialam lek baaaardzo pomału, oczywiscie pod kontrolą lekarza.
Moje objawy somatyczne nie ustąpiły całkowicie (nawet podczas brania leków miałam ciężkie dni), ale bylam juz troche w tej nerwicy "obcykana" więc radziłąm sobie na codzien super, ale wiadomo, ze czułam po sobie, że to nadal nie to co powinno być. ALe mimo to bylam dumna
z siebie, że tych leków nie biorę.


No właśnie ja tez mocno chce odstawić ale jakoś teraz mój stan się pogorszył i boje się zmienić ba ten Zotral zeby czasem nie było gorzej. Mieliście może koszmary? Mnie w snach cały czas prześladuje mój były i to nie są miłe sny.
adamczakowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 27 lutego 2019, o 12:02

13 kwietnia 2020, o 20:09

Zadziwiona pisze:
5 kwietnia 2020, o 18:58
A czy macie też tak, że widzicie ile czułości i wsparcia daje Wam druga osoba i pojawiają się myśli, że nie zaslugujecie na nią i że to co Was powstrzymuje przed zakończeniem związku to obawa, że bardzo skrzywdzicie drugą osobę? Nie wiem co mam robić z takimi myślami, dostaję jakiejś paniki przy tych myślach i zaczynam się nakręcać i bać, że ta myśl jest prawdziwa i że faktycznie, może się tylko oszukuję jakąś nerwicą.. Wiecie, przed tym jak to się zaczęło, wszystki bylo pięknie, oczywiście zdarzały sie gorsze chwile czy nieporozumienia ale to było coś wyjatkowego. Teraz boje sie, ze to juz nie wroci, ale ja chce z nim byc i chce go kochac, nie chce zeby moje uczucia sie zmienily, chcialabym zebysmy zawsze byli razem, ale to uczucie, ze cos sie skonczylo i ze to jak bylo juz nie wroci jest okropne.. proszę pomóżcie, nie daję rady z myślą, że mogę go zranić i nie daję rady z myślą, że mogę go stracić
Mam identycznie!!! Mogę się pod tym podpisać obiema rękami. Od każdej kropki do każdej kropki. Nie jesteś sama :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 kwietnia 2020, o 02:18

Zadziwiona pisze:
5 kwietnia 2020, o 18:58
A czy macie też tak, że widzicie ile czułości i wsparcia daje Wam druga osoba i pojawiają się myśli, że nie zaslugujecie na nią i że to co Was powstrzymuje przed zakończeniem związku to obawa, że bardzo skrzywdzicie drugą osobę? Nie wiem co mam robić z takimi myślami, dostaję jakiejś paniki przy tych myślach i zaczynam się nakręcać i bać, że ta myśl jest prawdziwa i że faktycznie, może się tylko oszukuję jakąś nerwicą.. Wiecie, przed tym jak to się zaczęło, wszystki bylo pięknie, oczywiście zdarzały sie gorsze chwile czy nieporozumienia ale to było coś wyjatkowego. Teraz boje sie, ze to juz nie wroci, ale ja chce z nim byc i chce go kochac, nie chce zeby moje uczucia sie zmienily, chcialabym zebysmy zawsze byli razem, ale to uczucie, ze cos sie skonczylo i ze to jak bylo juz nie wroci jest okropne.. proszę pomóżcie, nie daję rady z myślą, że mogę go zranić i nie daję rady z myślą, że mogę go stracić
Przecież to jest sprzeczność w tym co napisałaś.
Problemem (prawdopodobnie nie jedynym) wielu osób z tego wątku jest brak lub niedostateczne trzymanie się (mimo wątpliwości) elementarnej wiedzy o działaniu emocji oraz myśli natrętnych/obaw typu - czy chcę z nim być czy nie, czy kocham czy nie.
Pomijając szereg analiz w trakcie trwania w zaburzeniu, - które są tak naprawdę przecież też widoczne i powtarzalne, co dobrze jakby było zauważane i brane pod uwagę, bo jeśli np. 400 osób tak samo analizuje i zachowuje się to nie jest to przecież przypadek, - warto zrozumieć specyfikę działania natrętnych myśli.

Idąc tokiem obaw płynących szeroko w tym wątku, to każdy człowiek z poważnymi problemami w związku powinien doświadczać natrętnych myśli takich jakie opisujecie. Bo jeżeli natrętne myśli nie są w tym wypadku generowane przez zaburzenie i nakręcanie oraz utrwalane przez analizy, tylko naprawdę brak chęci do bycia z kimś, to takie myśli powinny być co najmniej bardzo powszechne, tak jak i powszechne są rozstania. Poproszę w takim razie o realne przykłady takich sytuacji, że ktoś nie chce z kimś być i ma natrętne myśli nie dające bez mała normalnie żyć "chcę czy nie chcę". :)
Ciekawostką jest jednak to, że kiedy pary zgłaszają się na terapię z rozpadającym się związkiem to natrętnych myśli w tym temacie to tam nie uświadczysz, z żadnej ze stron. Przecież to o czymś mówi, prawda? A o czym to świadczy?
Specyfika natrętnych myśli to nic innego jak atak na określoną wartość (tworzony i napędzany mechanizmem zaburzenia). Dlatego pomimo 230 tysięcy postów na tym forum powtarzające się obawy to życie, zdrowie, utrata kontroli, partner, opinia innych ludzi. Bo to są określone wartości, których człowiek nie chce stracić. Nie można mieć jednocześnie wyrąbane na opinię innych ludzi i natręty "co kto o mnie pomyśli".
Tak samo jak nie można nie chcieć z kimś być i mieć natrętów - kocham go czy nie, chcę być z nim czy nie.

Zadziwiona gdyby Twoim realnym problemem było to, że nie chcesz kogoś skrzywdzić swoim rozstaniem, to natrętne myśli tego rodzaju jakie opisujesz nie miałyby prawa bycia - bo to byłoby niezgodne z zasadami działania natretnych myśli. W takim wypadku byś nie trafiła na zaburzeni.pl, a ewentualnie kobietawupe w temacie "jak rozstać się z kimś bez wyrządzania mu szkody?" Bo to byłoby Twoim zmartwieniem podświadomym i wcale nie w postaci natrętnych myśli a zwykłych rozważań.
Natrętne myśli natomiast, czyli takie od których nie możemy odwrócić na dłużej uwagi i wracają niechciane, powodując kolejne analizy i lęk bądź depresję, powstają w toku mechanizmów zaburzenia i mają zastraszać. Wprowadzać zamęt i kolejne analizy. Mogą być obecne tylko wtedy gdy dana rzecz/osoba, której dotyczą jest dla nas wartością i od razu zaznaczam, że to iż np. ktoś jest dla nas "dobrym człowiekiem" nie jest wartością, która doprowadzałaby do natręctw "chcę być z nim czy nie", bądź nagłej utraty uczuć i tym podobnych "zabaw".
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Anettta26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 20 lutego 2019, o 09:08

16 kwietnia 2020, o 07:13

Niedawno zostawił mnie chłopak. Powiedział że już mnie nie kocha, nie planuje ze mną przyszłości 😢 Byliśmy ze sobą dwa lata. Mam 27 lat i boję się że już nigdy nikogo nie poznam odpowiedniego. Na dodatek nie mam pracy bez wirusa. Nie chce mi się żyć 😢😢😢😢Co ja mogę zrobić żeby go odzyskać.? Proszę doradzcie mi 😢
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

16 kwietnia 2020, o 07:50

Anettta26 pisze:
16 kwietnia 2020, o 07:13
Niedawno zostawił mnie chłopak. Powiedział że już mnie nie kocha, nie planuje ze mną przyszłości 😢 Byliśmy ze sobą dwa lata. Mam 27 lat i boję się że już nigdy nikogo nie poznam odpowiedniego. Na dodatek nie mam pracy bez wirusa. Nie chce mi się żyć 😢😢😢😢Co ja mogę zrobić żeby go odzyskać.? Proszę doradzcie mi 😢
Aneta przykro mi że zostałaś porzucona ale to chyba nie jest ten dzial bo tu ludzie zmagają się z natręctwami dotyczącymi tego czy kochają swoją połówkę i bardzo z tego powodu cierpią , porozmawiaj z nim jeszcze jeśli to nic nie zmieni to na siłę niestety nie da się go zmusić by wrócił
Zadziwiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 24 lutego 2020, o 16:46

16 kwietnia 2020, o 11:08

Victor pisze:
14 kwietnia 2020, o 02:18
Zadziwiona pisze:
5 kwietnia 2020, o 18:58
A czy macie też tak, że widzicie ile czułości i wsparcia daje Wam druga osoba i pojawiają się myśli, że nie zaslugujecie na nią i że to co Was powstrzymuje przed zakończeniem związku to obawa, że bardzo skrzywdzicie drugą osobę? Nie wiem co mam robić z takimi myślami, dostaję jakiejś paniki przy tych myślach i zaczynam się nakręcać i bać, że ta myśl jest prawdziwa i że faktycznie, może się tylko oszukuję jakąś nerwicą.. Wiecie, przed tym jak to się zaczęło, wszystki bylo pięknie, oczywiście zdarzały sie gorsze chwile czy nieporozumienia ale to było coś wyjatkowego. Teraz boje sie, ze to juz nie wroci, ale ja chce z nim byc i chce go kochac, nie chce zeby moje uczucia sie zmienily, chcialabym zebysmy zawsze byli razem, ale to uczucie, ze cos sie skonczylo i ze to jak bylo juz nie wroci jest okropne.. proszę pomóżcie, nie daję rady z myślą, że mogę go zranić i nie daję rady z myślą, że mogę go stracić
Przecież to jest sprzeczność w tym co napisałaś.
Problemem (prawdopodobnie nie jedynym) wielu osób z tego wątku jest brak lub niedostateczne trzymanie się (mimo wątpliwości) elementarnej wiedzy o działaniu emocji oraz myśli natrętnych/obaw typu - czy chcę z nim być czy nie, czy kocham czy nie.
Pomijając szereg analiz w trakcie trwania w zaburzeniu, - które są tak naprawdę przecież też widoczne i powtarzalne, co dobrze jakby było zauważane i brane pod uwagę, bo jeśli np. 400 osób tak samo analizuje i zachowuje się to nie jest to przecież przypadek, - warto zrozumieć specyfikę działania natrętnych myśli.

Idąc tokiem obaw płynących szeroko w tym wątku, to każdy człowiek z poważnymi problemami w związku powinien doświadczać natrętnych myśli takich jakie opisujecie. Bo jeżeli natrętne myśli nie są w tym wypadku generowane przez zaburzenie i nakręcanie oraz utrwalane przez analizy, tylko naprawdę brak chęci do bycia z kimś, to takie myśli powinny być co najmniej bardzo powszechne, tak jak i powszechne są rozstania. Poproszę w takim razie o realne przykłady takich sytuacji, że ktoś nie chce z kimś być i ma natrętne myśli nie dające bez mała normalnie żyć "chcę czy nie chcę". :)
Ciekawostką jest jednak to, że kiedy pary zgłaszają się na terapię z rozpadającym się związkiem to natrętnych myśli w tym temacie to tam nie uświadczysz, z żadnej ze stron. Przecież to o czymś mówi, prawda? A o czym to świadczy?
Specyfika natrętnych myśli to nic innego jak atak na określoną wartość (tworzony i napędzany mechanizmem zaburzenia). Dlatego pomimo 230 tysięcy postów na tym forum powtarzające się obawy to życie, zdrowie, utrata kontroli, partner, opinia innych ludzi. Bo to są określone wartości, których człowiek nie chce stracić. Nie można mieć jednocześnie wyrąbane na opinię innych ludzi i natręty "co kto o mnie pomyśli".
Tak samo jak nie można nie chcieć z kimś być i mieć natrętów - kocham go czy nie, chcę być z nim czy nie.

Zadziwiona gdyby Twoim realnym problemem było to, że nie chcesz kogoś skrzywdzić swoim rozstaniem, to natrętne myśli tego rodzaju jakie opisujesz nie miałyby prawa bycia - bo to byłoby niezgodne z zasadami działania natretnych myśli. W takim wypadku byś nie trafiła na zaburzeni.pl, a ewentualnie kobietawupe w temacie "jak rozstać się z kimś bez wyrządzania mu szkody?" Bo to byłoby Twoim zmartwieniem podświadomym i wcale nie w postaci natrętnych myśli a zwykłych rozważań.
Natrętne myśli natomiast, czyli takie od których nie możemy odwrócić na dłużej uwagi i wracają niechciane, powodując kolejne analizy i lęk bądź depresję, powstają w toku mechanizmów zaburzenia i mają zastraszać. Wprowadzać zamęt i kolejne analizy. Mogą być obecne tylko wtedy gdy dana rzecz/osoba, której dotyczą jest dla nas wartością i od razu zaznaczam, że to iż np. ktoś jest dla nas "dobrym człowiekiem" nie jest wartością, która doprowadzałaby do natręctw "chcę być z nim czy nie", bądź nagłej utraty uczuć i tym podobnych "zabaw".
Dziękuję za taką obszerną odpowiedź, dała mi dużo do myślenia. Mimo czytania forum, jak mam powiedzmy gorszą chwilę, wydaje mi się, że rozumiem to działanie, ale te wątpliwości stają się tak silne, że zaczynam dawać się podpuszczać i im wierzyć. Poza tym z czasem zauważam, że tak naprawdę do tej pory tylko mi się wydawało, że już wiem jak ten mechanizm działa, a tak naprawdę to nadal się go uczę :) Zdarza mi się, że jestem spokojna i wydaje mi się, że wszystko powinno być ok, ale właśnie przez to, że to zauważam zaczynam analizować czy uczucia wróciły itp., a potem nakrecanie myśli idzie z górki.

@adamczakowa dzięki za odpowiedź też. Zaczynam rozumieć, że nie mogę upewniać się co do każdej myśli, która mi przyjdzie, bo każdy z nas przechodzi to podobnie, ale nie musi tak samo. Ale jakkolwiek by to nie zabrzmiało, łatwiej przejść przez coś, wiedząc, że ktoś też tak ma i że nie jestem w tym sama.
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

20 kwietnia 2020, o 19:09

karolak pisze:
4 kwietnia 2020, o 17:22
tomek19932304 pisze:
24 marca 2020, o 16:56
Dawno się nie udzielałem,ale chcę wam doradzić w jaki sposób ja sobie radzę z ROCD. Po prostu się pogodziłem z tym,że dopóki mam nerwicę,to moje uczucia nie będą tak silne jak normalnie mogłyby być. Często nic nie czuję,ale akceptuje to,bo wiem,że nerwica może przytłumić moje emocje. To,że mam zaburzone odczuwanie emocji,to nie znaczy,że nie kocham

a jak ze spedzaniem czasu zz ta osoba ?
ja mam np zniechecenia przebywania w jej towarzystwie , spadki sił, brak tematów , choć znamy sie 12 lat czuje sie momentmi niezrecznie
Ja staram się odpychac od siebie te wszystkie negatywne myśli i odczucia, spędzać czas tak jak zwykle, jak by nic sie nie działo. Moim zdaniem nie ma innego sposobu, po pewnym czasie te emocje się uspokoją, postaraj się myśleć pozytywnie o partnerce, wbrew temu co mówią ci zaburzone emocje
lol907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 12 kwietnia 2019, o 10:37

22 kwietnia 2020, o 13:24

Hej,

Zastanawiałem się, czy jest na tym forum ktoś, kto przegrał z ROCD. Tzn tak się zastanawiał nad uczuciami do partnera/partnerki i miał takie wątpliwości, że w końcu odpuścił i odszedł. I kilka miesięcy później np. dalej coś tam się w nim tli, ale boi się walczyć, bo nie chce tej drugiej osoby znowu krzywdzić i boi się znowu tych wątpliwości, które go mogą spotkać.
Czy według Was to, że ktoś odpuścił dobitnie świadczy o tym, że to jednak nie było prawdziwe uczucie, a jedynie jakieś tam przyzwyczajenie do bliskości akurat tej drugiej osoby?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

22 kwietnia 2020, o 14:50

Hej,

Myślę, że odpuszczasz, bo nie masz siły już cierpieć i umierać z bólu z powodu rocd. Więc rozstanie jest rodzajem ulgi. Nie chcesz się pozbyć drugiej osoby, chcesz się pozbyć swoich myśli, objawów, wątpliwości. Niszczą Cię i już nie jesteś w stanie z nimi żyć.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

23 kwietnia 2020, o 08:31

lol907 pisze:
22 kwietnia 2020, o 13:24
Hej,

Zastanawiałem się, czy jest na tym forum ktoś, kto przegrał z ROCD. Tzn tak się zastanawiał nad uczuciami do partnera/partnerki i miał takie wątpliwości, że w końcu odpuścił i odszedł. I kilka miesięcy później np. dalej coś tam się w nim tli, ale boi się walczyć, bo nie chce tej drugiej osoby znowu krzywdzić i boi się znowu tych wątpliwości, które go mogą spotkać.
Czy według Was to, że ktoś odpuścił dobitnie świadczy o tym, że to jednak nie było prawdziwe uczucie, a jedynie jakieś tam przyzwyczajenie do bliskości akurat tej drugiej osoby?
Były osoby które odchodziły część pisała że wraca to u nich w kolejnych związkach , niektórzy zrywali i wracali i tak kilka razy ,część myślę że odeszła i nie wiadomo co z nimi jak to w życiu , mnie martwi że tak mało jest wpisów osób którym udało się z tego wyjść
ODPOWIEDZ