Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

13 stycznia 2020, o 11:51

adamczakowa pisze:
12 stycznia 2020, o 21:13
natalia93 pisze:
12 stycznia 2020, o 14:42
I mam też tak, że traktuje go bardziej jako kolegę, przyjaciela, współlokatora. Ze lubie z nim przebywać, iść na miasto, zjeść coś. Ale mam wrażenie że to nie ma w tym czegoś takiego ze ide z chłopakiem, którego kocham. Ze jest miło, romantycznie.. Nic..
Trochę to jednak brzmi jak objawy. Przecież to o to chodzi, że po pewnym czasie jesteście przyjaciółmi. Nie da się mieć iskier cały czas. To właśnie fantastycznie, że to się przeradza w przyjaźń. To są trwałe relacje i kolejny normalny etap.
U mnie też było tak, że my w sumie od przyjaźni zaczęliśmy. Poznaliśmy się na studiach, przyjazn trwała rok a potem zakochalismy się w sobie i było cudownie.
Więc wiem jak jest, jak się jest zakochanym, a wiem jak to jest nie będąc w takim stanie. No i po prostu mam wrażenie że to już się skończyło. I mam podejście takie, że mszę się z tym chyba pogodzić.. Wcześniej miałam jakąś taką wolę walki typu "nie, to niemożliwe, na pewno go kocham, to wróci wszystko powoli". Trraz coraz bardziej mam na to wyje#bane.. Już jestem tym zmęczona, nie mam siły się już tym przejmować..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Motyka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44

13 stycznia 2020, o 13:24

natalia93 pisze:
13 stycznia 2020, o 11:51
adamczakowa pisze:
12 stycznia 2020, o 21:13
natalia93 pisze:
12 stycznia 2020, o 14:42
I mam też tak, że traktuje go bardziej jako kolegę, przyjaciela, współlokatora. Ze lubie z nim przebywać, iść na miasto, zjeść coś. Ale mam wrażenie że to nie ma w tym czegoś takiego ze ide z chłopakiem, którego kocham. Ze jest miło, romantycznie.. Nic..
Trochę to jednak brzmi jak objawy. Przecież to o to chodzi, że po pewnym czasie jesteście przyjaciółmi. Nie da się mieć iskier cały czas. To właśnie fantastycznie, że to się przeradza w przyjaźń. To są trwałe relacje i kolejny normalny etap.
U mnie też było tak, że my w sumie od przyjaźni zaczęliśmy. Poznaliśmy się na studiach, przyjazn trwała rok a potem zakochalismy się w sobie i było cudownie.
Więc wiem jak jest, jak się jest zakochanym, a wiem jak to jest nie będąc w takim stanie. No i po prostu mam wrażenie że to już się skończyło. I mam podejście takie, że mszę się z tym chyba pogodzić.. Wcześniej miałam jakąś taką wolę walki typu "nie, to niemożliwe, na pewno go kocham, to wróci wszystko powoli". Trraz coraz bardziej mam na to wyje#bane.. Już jestem tym zmęczona, nie mam siły się już tym przejmować..
Rozmawiałam o tym z moją mamą ,o tych myślach itp.Powiedziała mi że osoby które już nie kochają po prostu odchodzą.Nie mają żadnych myśli że skrzywdzą i pełni myśli w dzień dzień,nie przejmują się tym że nie kochają po prostu odchodzą chcą się uwolnić i nie chcą aby wróciło uczucie.Pozatym największym dowodem na to że kochamy jest to że pomimo tej trudnej sytuacji wciąż z nimi jesteśmy , walczymy aby wszystko się ułożyło, cierpimy z tego powodu i to bardzo (nikt kto się odkochał nie katuje się w dzień dzień od rana do wieczora ,normalnie funkcjonuje i ma w dupie to że nie kocha zero leku przed odejściem) dziewczyna powiedziała mu ważną rzecz.Mam nie mówić że chce aby bylo jak dawniej ,to minęło ,teraz jest tak jak jest , Trzeba to zaakceptować bo ludzie którzy tak robią popełniają samobójstwo.Przeciez nic się nie zmieniło prócz tego że mamy te myśli ,partnerzy mówią nam że czują nasz miłość,staramy się o nich .nieprawda ?więc do licha to jest dowód. mnie najbardziej męczy myśl że wmowilam SB miłość do niej bo nie mam określonej orientacji ale do licha przed tym gównem wiedziałam że to nie jest ważne .Po prostu nerwica próbuje nas zamotac.Raz udało mi się z niej wyjść . Psychiatra , psycholog , partnerzy , rodzice ,bliscy mówią że to bzdura ,myśli absurdalne ,to że teraz się czujecie jakbyście nie kochali ,obco , przyjacielsko to tylko tak wam się wydaje.Lęk maskuje dobre odczucia.Jak osoba wiecznie stresująca ma czuć miłość ? Negatywne emocje są silniejsze.Przykładowo, jesteś na imprezie i nagle widzisz artystę którego podziwiasz a on cię zauważa i zaczyna z tobą rozmawiać (odczuwasz radość że wow zauważył mnie ale lek się pojawia czy mu się spodobam czy mnie polubią a co jeśli źle wyoadne)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

13 stycznia 2020, o 17:15

Motyka pisze:
13 stycznia 2020, o 13:24
natalia93 pisze:
13 stycznia 2020, o 11:51
adamczakowa pisze:
12 stycznia 2020, o 21:13


Trochę to jednak brzmi jak objawy. Przecież to o to chodzi, że po pewnym czasie jesteście przyjaciółmi. Nie da się mieć iskier cały czas. To właśnie fantastycznie, że to się przeradza w przyjaźń. To są trwałe relacje i kolejny normalny etap.
U mnie też było tak, że my w sumie od przyjaźni zaczęliśmy. Poznaliśmy się na studiach, przyjazn trwała rok a potem zakochalismy się w sobie i było cudownie.
Więc wiem jak jest, jak się jest zakochanym, a wiem jak to jest nie będąc w takim stanie. No i po prostu mam wrażenie że to już się skończyło. I mam podejście takie, że mszę się z tym chyba pogodzić.. Wcześniej miałam jakąś taką wolę walki typu "nie, to niemożliwe, na pewno go kocham, to wróci wszystko powoli". Trraz coraz bardziej mam na to wyje#bane.. Już jestem tym zmęczona, nie mam siły się już tym przejmować..
Rozmawiałam o tym z moją mamą ,o tych myślach itp.Powiedziała mi że osoby które już nie kochają po prostu odchodzą.Nie mają żadnych myśli że skrzywdzą i pełni myśli w dzień dzień,nie przejmują się tym że nie kochają po prostu odchodzą chcą się uwolnić i nie chcą aby wróciło uczucie.Pozatym największym dowodem na to że kochamy jest to że pomimo tej trudnej sytuacji wciąż z nimi jesteśmy , walczymy aby wszystko się ułożyło, cierpimy z tego powodu i to bardzo (nikt kto się odkochał nie katuje się w dzień dzień od rana do wieczora ,normalnie funkcjonuje i ma w dupie to że nie kocha zero leku przed odejściem) dziewczyna powiedziała mu ważną rzecz.Mam nie mówić że chce aby bylo jak dawniej ,to minęło ,teraz jest tak jak jest , Trzeba to zaakceptować bo ludzie którzy tak robią popełniają samobójstwo.Przeciez nic się nie zmieniło prócz tego że mamy te myśli ,partnerzy mówią nam że czują nasz miłość,staramy się o nich .nieprawda ?więc do licha to jest dowód. mnie najbardziej męczy myśl że wmowilam SB miłość do niej bo nie mam określonej orientacji ale do licha przed tym gównem wiedziałam że to nie jest ważne .Po prostu nerwica próbuje nas zamotac.Raz udało mi się z niej wyjść . Psychiatra , psycholog , partnerzy , rodzice ,bliscy mówią że to bzdura ,myśli absurdalne ,to że teraz się czujecie jakbyście nie kochali ,obco , przyjacielsko to tylko tak wam się wydaje.Lęk maskuje dobre odczucia.Jak osoba wiecznie stresująca ma czuć miłość ? Negatywne emocje są silniejsze.Przykładowo, jesteś na imprezie i nagle widzisz artystę którego podziwiasz a on cię zauważa i zaczyna z tobą rozmawiać (odczuwasz radość że wow zauważył mnie ale lek się pojawia czy mu się spodobam czy mnie polubią a co jeśli źle wyoadne)
Gdy przypominam sobie jak to się zaczęło - typowe rocd, wypisz wymaluj każdy objaw, to trochę mnie to utrzymuje w wierze ze to nerwica. Ale po prostu już momentami mam taką obojętność do trgo wszystkiego. Ze mam ochotę po prostu to jebnac, nie męczyć się i iść dalej z życiem. Nie udało się, to trudno.. Już jestem w takim etapie, że nie płacze, nie paraliżuje mnie strach. Po prostu zaczynam mieć to gdzieś...
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
SYL98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 09:27

16 stycznia 2020, o 17:30

A czy ktoś przerabiał może takie mysli jak : boje się ze nie kocham bo wiem że lepszego nie znajdę napewno? Bo jest ten dla mnie idealny.
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

19 stycznia 2020, o 00:14

Czy ktoś mieszka na codzień ze swoim partnerem partnerka i ma ROCD? Jak sobie radzicie w codziennym wspólnym życiu? Czy czujecie dyskomfort? Wgl co czujecie?
Motyka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44

19 stycznia 2020, o 16:56

SYL98 pisze:
16 stycznia 2020, o 17:30
A czy ktoś przerabiał może takie mysli jak : boje się ze nie kocham bo wiem że lepszego nie znajdę napewno? Bo jest ten dla mnie idealny.
Też tak miałam
SYL98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 09:27

20 stycznia 2020, o 11:33

Motyka pisze:
19 stycznia 2020, o 16:56
SYL98 pisze:
16 stycznia 2020, o 17:30
A czy ktoś przerabiał może takie mysli jak : boje się ze nie kocham bo wiem że lepszego nie znajdę napewno? Bo jest ten dla mnie idealny.
Też tak miałam
Tzn bałaś się że nie kochasz A jesteś z tą osobą dlatego że jest dobry i lepszego nie znajdziesz?
Motyka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44

20 stycznia 2020, o 23:50

SYL98 pisze:
20 stycznia 2020, o 11:33
Motyka pisze:
19 stycznia 2020, o 16:56
SYL98 pisze:
16 stycznia 2020, o 17:30
A czy ktoś przerabiał może takie mysli jak : boje się ze nie kocham bo wiem że lepszego nie znajdę napewno? Bo jest ten dla mnie idealny.
Też tak miałam
Tzn bałaś się że nie kochasz A jesteś z tą osobą dlatego że jest dobry i lepszego nie znajdziesz?
Miałam tak że pewnie z nią nie zerwałam bo jest dla mnie dobra , wspiera mnie i daje mi miłość i pewnie dlatego z nią jestem albo że nie znajdę lepszej osoby.Ostanio nerwica znowu mnie atakuje .No cóż trzeba się z tym pogodzić.Np gdy okazuje miłość ,pocałuje itp to myśli że ja udaje i że jest to wymuszone.Mysl o tym że nasz związek by miał się skończyć albo że jej nie kocham przeraża mnie ...Bardzo tego nie chcę ...Chcę z nią byc ....Nie chcę byc z nikim innym
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

4 lutego 2020, o 12:27

witam, cy ktos boryka sie tutaj z chorobliwym perfekcjonizmem i ma na tej podstawie natrectwa na temat partnera / partnerki ? Ja borykam sie z mysla, ze lata studiow jakie ma moj chlopak nie sa wystarczajace i wolalabym, by skonczyl magisterium 5 lat na uniwersytecie. I poniewaz ich nie ma, to powinnam go zostawic.

Prosze sie nie smiac ze mnie, nadalam taka temu wartosc zapewne iz nie umiem sie odgonic od analiz;
Dodam, ze moj poprzedni chlopaj mial tylko mature, na poczatku mi bardzo odpowiadal i pasowal, ale po casie zaczely sie pojawiac mysli "on ma tylko mature" i niestety go zostawilam z powodu ogromnie intensywnych lekow.

czy ktos ma podobny problem ?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

6 lutego 2020, o 13:15

Halina pisze:
4 lutego 2020, o 12:27
witam, cy ktos boryka sie tutaj z chorobliwym perfekcjonizmem i ma na tej podstawie natrectwa na temat partnera / partnerki ? Ja borykam sie z mysla, ze lata studiow jakie ma moj chlopak nie sa wystarczajace i wolalabym, by skonczyl magisterium 5 lat na uniwersytecie. I poniewaz ich nie ma, to powinnam go zostawic.

Prosze sie nie smiac ze mnie, nadalam taka temu wartosc zapewne iz nie umiem sie odgonic od analiz;
Dodam, ze moj poprzedni chlopaj mial tylko mature, na

poczatku mi bardzo odpowiadal i pasowal, ale po casie zaczely sie pojawiac mysli "on ma tylko mature" i niestety go zostawilam z powodu ogromnie intensywnych lekow.

czy ktos ma podobny problem ?
Z tego co mi wiadomo to jest typowe dla zaburzenia tego. Widzisz wszystkie niedoskonałości w partnerze tez tak miałam ale ja np zwracałam uwagę na zmarszczki czy na to ze ma większy brzuch...
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

6 lutego 2020, o 13:49

JaJulia pisze:
6 lutego 2020, o 13:15
Halina pisze:
4 lutego 2020, o 12:27
witam, cy ktos boryka sie tutaj z chorobliwym perfekcjonizmem i ma na tej podstawie natrectwa na temat partnera / partnerki ? Ja borykam sie z mysla, ze lata studiow jakie ma moj chlopak nie sa wystarczajace i wolalabym, by skonczyl magisterium 5 lat na uniwersytecie. I poniewaz ich nie ma, to powinnam go zostawic.

Prosze sie nie smiac ze mnie, nadalam taka temu wartosc zapewne iz nie umiem sie odgonic od analiz;
Dodam, ze moj poprzedni chlopaj mial tylko mature, na

poczatku mi bardzo odpowiadal i pasowal, ale po casie zaczely sie pojawiac mysli "on ma tylko mature" i niestety go zostawilam z powodu ogromnie intensywnych lekow.

czy ktos ma podobny problem ?
Z tego co mi wiadomo to jest typowe dla zaburzenia tego. Widzisz wszystkie niedoskonałości w partnerze tez tak miałam ale ja np zwracałam uwagę na zmarszczki czy na to ze ma większy brzuch...
dziekuje za odpowiedz, ale to wynika z perefekcjonizmu, co? no przeciez niemozliwe jest znalezienie idealu? Niedoskonalosci staja sie zagrozeniem dla umyslu.Mysle, ze przy ROCD warto by zwrocic uwage na dua role perfekcjonizmu, ktorego ostra forma sa natrectwa i obsesje/
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

6 lutego 2020, o 13:53

Halina pisze:
6 lutego 2020, o 13:49
JaJulia pisze:
6 lutego 2020, o 13:15
Halina pisze:
4 lutego 2020, o 12:27
witam, cy ktos boryka sie tutaj z chorobliwym perfekcjonizmem i ma na tej podstawie natrectwa na temat partnera / partnerki ? Ja borykam sie z mysla, ze lata studiow jakie ma moj chlopak nie sa wystarczajace i wolalabym, by skonczyl magisterium 5 lat na uniwersytecie. I poniewaz ich nie ma, to powinnam go zostawic.

Prosze sie nie smiac ze mnie, nadalam taka temu wartosc zapewne iz nie umiem sie odgonic od analiz;
Dodam, ze moj poprzedni chlopaj mial tylko mature, na

poczatku mi bardzo odpowiadal i pasowal, ale po casie zaczely sie pojawiac mysli "on ma tylko mature" i niestety go zostawilam z powodu ogromnie intensywnych lekow.

czy ktos ma podobny problem ?
Z tego co mi wiadomo to jest typowe dla zaburzenia tego. Widzisz wszystkie niedoskonałości w partnerze tez tak miałam ale ja np zwracałam uwagę na zmarszczki czy na to ze ma większy brzuch...
dziekuje za odpowiedz, ale to wynika z perefekcjonizmu, co? no przeciez niemozliwe jest znalezienie idealu? Niedoskonalosci staja sie zagrozeniem dla umyslu.Mysle, ze przy ROCD warto by zwrocic uwage na dua role perfekcjonizmu, ktorego ostra forma sa natrectwa i obsesje/
Wejdź proszę na YouTube tam jest pogadanka na temat ROCD albo przez ten link
https://youtu.be/qrvuc916rzU
Tam masz tez wymienione objawy ale tylko ogólnikami wiec jak coś masz a tam nie ma w tym filmie to się nie przejmuj weź to tak jakby w cudzysłów.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

6 lutego 2020, o 13:55

Spoko dzięki posłucham choć zapewne się nakrece ale trudno. Nakrece się to nakrece.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

6 lutego 2020, o 14:06

Spokojnie nie nakręcaj się mi to pomogło
SYL98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 09:27

10 lutego 2020, o 12:03

A ktoś tez tak mial ze facet był idealny I wkretka ze ja próbuje to kochać na siłę?
ODPOWIEDZ