Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

19 sierpnia 2019, o 10:17

Mam wrażenie że chyba tylkoy we dwoje zostaliśmy na tym forum ;)
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

19 sierpnia 2019, o 12:10

Jedni wychodzą z tego i zaraz znikają inni znikają, bo związki się rozpadają. Ciągle siedzenie na forum w niczym nie pomaga. Ja sam ciągle z tym walczę, ale nie widzę poprawy a wręcz odwrotnie. Oczywiście u Ciebie nie musi tak być i wszystko może się zakończyć pozytywnie.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

19 sierpnia 2019, o 13:06

kruszyna7733 pisze:
19 sierpnia 2019, o 10:16
Wiem że ciągle podważam to co piszesz ale ciągle mam w głowie inne fora które kiedyś czytałam gdzie ludzie pisali nie kochasz masz wątpliwości trzeba odejść bo będziesz tak męczyć się całe życie i taysk nie daje mi spokoju że już zawsze będę taka nieszczęśliwa
To piszą obcy Ci ludzie, przez internet, jakby pisali że jak masz myśli odnośnie skoczenia z okna, to skoczyłabyś? Pamiętaj że są to opinie obcych ludzi, tym bardziej w 99% pewnie bez zaburzeń emocjonalnych w postaci nerwicy, a ktoś kto nigdy nerwicy nie miał, nie zrozumie osoby z nerwcią. Zreszta w nerwicy tu masz myśli podszyte lękiem, boisz się, chodzisz wręcz po ścianach, a to męczenie o którym ludzie piszą to okej może wystąpić, ale w momencie własnie kiedy wszystko jest ok, myśli te nie zabieraja Ci całych dni, normalnie zajmują się życiem, normalnie funkcjonują, jedzą, chodzą do pracy, to nie powoduje u Nich takich stanów jak u osoby z nerwicą.

Tak samo ja Ci nie mówie że tak czy tak, Ty masz to Sama dostrzeć, ja jedynie wydaje opinie odnośnie tego że w mojej ocenie stan, odczucia, myśli które masz, wskazują na ROCD, ale w pełni zdiagnozowac może Cię dopiero dobry psychiatra albo psychoterapeuta.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

19 sierpnia 2019, o 15:25

Tyle że ja też jem i zmuszam się do wyjścia do pracy , kto blisko mnie nie zna nie wie jakie piekło przechodzę .... Wiem że obcy ludzie nie powiedza mi co zrobić cały czas mnie tylko dręczy poczucie że tak jakby oszukuje męża mając takie myśli ... A powiedz mi jak na chwilę obecną funkcjonujesz masz jeszcze takie myśli czy one całkiem zniknęły ? Potrafisz się cieszyć czasem spędzonym z żoną plabowac przyszłość ?
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

19 sierpnia 2019, o 23:49

kruszyna7733 pisze:
19 sierpnia 2019, o 15:25
Tyle że ja też jem i zmuszam się do wyjścia do pracy , kto blisko mnie nie zna nie wie jakie piekło przechodzę .... Wiem że obcy ludzie nie powiedza mi co zrobić cały czas mnie tylko dręczy poczucie że tak jakby oszukuje męża mając takie myśli ... A powiedz mi jak na chwilę obecną funkcjonujesz masz jeszcze takie myśli czy one całkiem zniknęły ? Potrafisz się cieszyć czasem spędzonym z żoną plabowac przyszłość ?
Zobacz znów jaki paradoks, męczą Cię myśli że oszukujesz męża mając te myśli, ale Ty przecież nic takiego nie robisz żeby czuć się tak źle, nie szukasz sobie "bolca na boku" xD nie sprawdzasz czy go kochasz randkująć z innymi typami, wręcz chcesz z Nim być, myślisz o dziecku, i myślę że tu też jest gdzieś cześciowo pogrzebana przyczyna, czy strach przed odpowiedzialnością? czy że jak jednak rozstalibyście się (co broń Boże nie mówie że będzie, i nawet o tym nie rozkminiaj, bo to bez sensu, będzie co ma być, a widzę że jednak mocno Ci na Nim zależy) to co wtedy? Strach że sama z dzieckiem czy coś? dziecko to jednak bardzo poważna decyzja i zoobowiązanie na całe życie i ogromna odpowiedzialność, jesteś odpowiedzialna za życie!

Pewnie że się ciesze czasem, nawet teraz bardziej doceniam żyice, wspólny czas, mimo to że już przed zaburzeniem doceniałem i bardzo się cieszyłem z tego wszystkiego, nawet zastanowiłem się czy chciałbym żeby było coś inaczej, albo życie potoczyło się inaczej, i za nic w świecie nie chciałbym inaczej, nawet dzieciństwo które lekkie nie było, wybór osoby na Żonę, praca, studia etc. gdybym miał to przeżyć raz jeszcze, to identycznie, nawet epizod nerwicy, i faktycznie tak jest że po czasie, jesteśmy w stanie wręcz docenić nerwicę i to co pokazała, nauczyła. Jeżeli chodzi o planowanie przeszłości to tak samo, ale ja jestem osobą która jakich tam wielkich planowań nie robi, wiadomo, czy większe mieszkanie, czy samochód, czy jakieś takie większe rzeczy to tak, a na codzień, to bardziej jestem osobą która nie planuje jakoś swojego życia mocno w przód, żyje bardziej dniem doczesnym, doceniam to co mam i doceniam życie :)

Jestem też kolejnym przykładem że nerwica może złapać każdego, z tego względu też, że moja osobowość nie jest lękliwa, a mimo to OCD się pojawiło, ale to jak pisałem, sporo czynników wyzwalających było.

Na koniec przypomnij sobie jak to było przed zaburzeniem, czy miałaś takie rozkminy? nie, żyłaś sobie, cieszyłaś się życiem, nie zastanawiałaś się nad tym ciągle, brałaś życie takie jakie jest i bedz zbędnych analiz, i nic nie stoi na przeszkodzie żeby było tak ponownie, nawet wręcz będzie jeszcze lepiej.

Uściślając jeszcze info odnośnie konca związku i zmęczenia sobą wzajemnie jak i jedzenia, wychodzenia do pracy etc. użyłaś słowa klucz, zmuszasz się, najchętniej to siedziałabyś w domu i kminiła, pochłonełoby to Cię totalnie. A to że chodzisz do pracy i zmuszasz się to dobrze, pokaż sobie że jednak jest życie poza tymi myślami i analizą. Jeżeli osoby tracą wzajemnie zainteresowanie i żyją każdy osobnym życiem, mimo że pod jednym dachem, to męczą się Swoim widokiem, ale nie mają takiego stanu jak Ty, Oni normalnie jedzą, normalnie pracują, sprawia im to przyjemność, bo są bez tej drugiej osoby etc. a u Ciebie nie ma przyjemności jak jesteś w pracy bo nie widzisz "starego", jest ciągłe zamartwianie i kminienie.

Co do samych myśli, to zdarzy im się przyjść, ale je olewam, nie daje im wartości, to tak samo jak z myślami innymi, np. tego co zrobiłem w ostatnim czasie, co zjadłem np. co oglądałem, przychodzi, puszczam, bez wartości i te mysli Mnie nie męczą i nie dręcza, bo zwyczajnie nie mają już mocy natręctwa i te myśli znikaja albo pojawiają się coraz rzadziej. Tu ważne jest żeby się własnie nauczyć i wiedzieć że tak może być, bo jak pooblokujesz, napniesz się to i okej, myśl może się nie pojawić, albo dasz czemuś nnemu wiekszą wartość i jak to minie, to znów natętna myśl może wyskoczyć to możesz ponownie dać jej wartość i się kręcić. Tu wiesz, pozwalasz sobie na mysli, ale nie czekasz specjalnie ani ich nie wywołujesz, jak przyjda, a mogą kiedy chcą, takie ich prawo, to pozwalasz im przyjść ale bez dawania wartości :)
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

20 sierpnia 2019, o 06:02

To prawda nie zdradzam go nie oszukuje w ten sposób, nawet nie myślę o innych facetach bo chce być z nim , chodziło mi bardziej o to że okazuje mi na codzien czułość jestem dobra dla niego a w środku targają mną wątpliwości i wtedy divirydke że on nie zasłużył na takie życie że zasłużył na miłość bez żadnych wątpliwości , jakieś wątpliwości miałam zawsze ale uznalam to za normę x moim charakterem i myślałam że przed ślubem większość osób je ma problem zaczął się jak odstawiłam leki wtedy zaczął się ten horror , czytałam sporo postów w tyl i podziwiam bo tak sumiennie wierzysz w to zaburzenie tyle osób wątpl a ty trwasz jak ty to robisz ? I owszem dziecka się boje nie dlatego że zostanę sama tylko się boje co jal mi te myśli nie mina i będę musiała przez to odejść ? Ty o zniszczę dziecku dom ? No i dobija mnie fakt że wieczorami naprawdę jest lepiej myśli praktycznie znikają wszystko mam ułożone wstaje rano i budzi mnie lęk i od nowa
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

20 sierpnia 2019, o 06:12

I patrząc no na ludzi w pracy ciągle sobie mysle rany tylko ja tak mam ludzie mają szczęśliwe związki dzieci dlaczego mnie to spotkało czy to moja wina bo miałam jakieś tam wątpliwość i przed ślubem i je zbagatelizowalam i teraz będę płacić za to do końca życia?
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 sierpnia 2019, o 10:37

kruszyna7733 pisze:
20 sierpnia 2019, o 06:12
I patrząc no na ludzi w pracy ciągle sobie mysle rany tylko ja tak mam ludzie mają szczęśliwe związki dzieci dlaczego mnie to spotkało czy to moja wina bo miałam jakieś tam wątpliwość i przed ślubem i je zbagatelizowalam i teraz będę płacić za to do końca życia?
Kolejna rzecz błędnego myślenia, to że ludzie wyglądaja z zewnątrz na szczęśliwych, nie koniecznie oznacza że tak jest, każdy ma jakieś sowje problemy, każdy może mierzyć się w danym momencie z czymś o czym nie masz zielonego pojęcia, ale większośc ludzi nie pokazuje tego na zewnątrz, nakłądają maski, bo nie chce im się tłumaczyć, być miłym etc.

Moja wiara że to nerwica jest taka sama jak każdego kto z tego wyszedł, tym bardziej że jeżeli było przed zaburzeniem okej i nic mi nie dolegało, nie dręczyło a nagle taki stan, brak zrozumienia co się odjebało, zrozumienie stanu, uwierzenie że to nerwica, praca na sobą i zmierzam ku uzdrowieniu.

Jeżeli chodzi o wątpliwości etc, to każdy je ma, to mogło być już nawet początkiem rocd, ale olałaś to, cieszyłaś się życiem, korzystałaś z niego, a teraz się nagromadziło i pękło, teraz musisz działać i świadomie z tego wyjść, a nie wróci to do Cb, a jak przyjdzie to na momencik i zaraz to znów olejesz :)
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

21 sierpnia 2019, o 00:43

Kochani błagam o pomoc już nie wytrzymuje- męczące natręty dotyczące intelektu mojego faceta i jego inteligencji, cały czas mam wrażenie ze jest dla mnie zbyt niedojrzały i ze nie przeprowadzę z nim głębokiej rozmowy. Do tego cały czas kompusje, zadaje mu pytania i sprawdzam ze odpowie na nie „wystarczająco” interesująco i madrze. Błagam was już nie daje rady, te myśli ciągną sid już bardzo długo i niestety nie potrafię ich zaakceptowac i pomyśleć „ok może po prostu nie jest tak inteligentny jakbym chciała i tyle” ponieważ ja nie wyobrażam sobie być z kimś głupszym jest to dla mnie jeden z priorytetów u kogoś. Mimo tego nie umiem go zostawić i nie chce, przez ostatni czas byłam z nim bardzo szczęśliwa ale z tylu głowy wciąż pytania: czy powinnam być z osoba o takim poziomie inteligencji? Jest mi okropnie ze tak o nim mówię, w dodatku siedzi we mnie przekonanie ze mój ex był mądrzejszy i powinnam do niego wrócić. Trudno jest olewać te myśli bo co on się nie odezwie to mój mózg od razu to traktuje jako głupotę. Chciałabym go zaakceptowac całego ale mam blokadę
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

21 sierpnia 2019, o 00:57

W dodatku za każdym razem jak rozmawiam z kimś innym to analizuje czy mój chłopak by na to wpadł, czy byłby w stanie pociągnąć rozmowę na jakiś skomplikowany temat, czy mentalnie się dużo różni od takiej osoby. Przeszłam już wiele natrętów i wiem ze bez sensu się rozdrabniać, ale nie umiem zaakceptowac tego scenariusza, boje się ze wyjdę z rocd a on i tak okaże się głupi i okaże się ze to nie były tylko natrety a ja po prostu nigdy się z nim nie dogadam intelektualnie. Jest zabawny, rozumie moje żarty, mamy podobne poczucie humoru, czasem mnie zaskakuje. Ale niestety większość czasu ubolewam nad tym ze z moim ex mogłam pogadać o tym i o tamtym a mój obecny po prostu nie lubi się wysilać a gdy już coś powie to mnie to nie zadowola. Czuje się okropnie :(
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

21 sierpnia 2019, o 10:44

Kaja123 pisze:
21 sierpnia 2019, o 00:57
W dodatku za każdym razem jak rozmawiam z kimś innym to analizuje czy mój chłopak by na to wpadł, czy byłby w stanie pociągnąć rozmowę na jakiś skomplikowany temat, czy mentalnie się dużo różni od takiej osoby. Przeszłam już wiele natrętów i wiem ze bez sensu się rozdrabniać, ale nie umiem zaakceptowac tego scenariusza, boje się ze wyjdę z rocd a on i tak okaże się głupi i okaże się ze to nie były tylko natrety a ja po prostu nigdy się z nim nie dogadam intelektualnie. Jest zabawny, rozumie moje żarty, mamy podobne poczucie humoru, czasem mnie zaskakuje. Ale niestety większość czasu ubolewam nad tym ze z moim ex mogłam pogadać o tym i o tamtym a mój obecny po prostu nie lubi się wysilać a gdy już coś powie to mnie to nie zadowola. Czuje się okropnie :(
Wiem że dla Ciebie te myśli są ciężkie, ale nie wiem czemu mnie to śmieszy, odnośnie tej inteligencji, może to problem z Tobą a nie z Nim, może masz jakiś strach, że przy ludziach albo przy rodzinie wyjdzie na głupka? Przejmujesz się tym co inni mogą myśleć, powiedzieć. Zastanawiam się czy z Ciebie też takie guru inteligencji :D i na jakiej podstawie go oceniasz? albo czego od Niego oczekujesz? co dla Ciebie w ogóle oznacza że osoba jest inteligentna, a jaka inteligentna nie jest? Z tego co wiem to właśnie ktoś "inteligentny" nie ocenia nikogo przez pryzmat siebie, ani tym bardziej nie ocenia, więc to wszystko jak na moje to problem z Tobą. Nawet skłaniałbym się ku temu że jeżeli mu jest dobrze, czuje się dobrze sam ze sobą, to może wcale nie ma parcia na to żeby być rekinem błyskotliwości i zaskakiwać Cię swoimi ripostami, odpowiedziami, rozkminianiem? Skoro jest Ci z Nim dobrze, dogadujesz się, czujesz przy Nim okej, to co Ci stoi na przeszkodzie akceptacji tego scenariusza? Zastanów się nad Sobą, bo jak pisałem to wcale może nie być problem z Nim, tylko z Tobą i tym co od niego oczekujesz :)

Zreszta faceci to zazwyczaj proste istoty, jeżeli oczekujesz "dojrzałego" partnera, to szukaj sobie kogoś 20 lat starszego, ale niekoniecznie taka osoba będzie też na tyle dojrzała i inteligentna jak Ty tego chcesz, a może to chcesz kogoś takiego żeby się czymś pochwalić? jakieś kompleksy?
Nie odbierz tego jako ataku, ale zastanów się, bo czymś to może być podszyte z Twojej strony?
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

21 sierpnia 2019, o 15:31

Kaja123 pisze:
21 sierpnia 2019, o 00:57
W dodatku za każdym razem jak rozmawiam z kimś innym to analizuje czy mój chłopak by na to wpadł, czy byłby w stanie pociągnąć rozmowę na jakiś skomplikowany temat, czy mentalnie się dużo różni od takiej osoby. Przeszłam już wiele natrętów i wiem ze bez sensu się rozdrabniać, ale nie umiem zaakceptowac tego scenariusza, boje się ze wyjdę z rocd a on i tak okaże się głupi i okaże się ze to nie były tylko natrety a ja po prostu nigdy się z nim nie dogadam intelektualnie. Jest zabawny, rozumie moje żarty, mamy podobne poczucie humoru, czasem mnie zaskakuje. Ale niestety większość czasu ubolewam nad tym ze z moim ex mogłam pogadać o tym i o tamtym a mój obecny po prostu nie lubi się wysilać a gdy już coś powie to mnie to nie zadowola. Czuje się okropnie :(
W takim razie może zachęc go to rozwijania swoich zainteresowań wspólnie coś oglądajcie jakieś filmy naukowe czy dokumentalne i dyskutujcie o tym , dlaczego nie jesteś z byłym skoro tel świetnie due dogadywaliscie? Pewnie miał inne wady , ty też jeasz jak każdy z nas kwestia czy jest to dla ciebie priorytet w życiu czy możesz na to przymknąć oko , mój mąż bardzo się rozwinął od czasu kiedy jesteśmy razem czasem też mnie wkurzały pewne rzeczy ale zaakceptowałam to nie wiem ile masz lat ale czasem trzeba dojrzeć do tego na co mogę due zgodzić a co kompletnie odpada , jeśli faktycznie jest między wami duża przepaść intelektualna to ciężko to przejść się może tylko się nakręcasz że jak mówisz jest mało inteligentny
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

21 sierpnia 2019, o 15:35

karoolpl pisze:
20 sierpnia 2019, o 10:37
kruszyna7733 pisze:
20 sierpnia 2019, o 06:12
I patrząc no na ludzi w pracy ciągle sobie mysle rany tylko ja tak mam ludzie mają szczęśliwe związki dzieci dlaczego mnie to spotkało czy to moja wina bo miałam jakieś tam wątpliwość i przed ślubem i je zbagatelizowalam i teraz będę płacić za to do końca życia?
Kolejna rzecz błędnego myślenia, to że ludzie wyglądaja z zewnątrz na szczęśliwych, nie koniecznie oznacza że tak jest, każdy ma jakieś sowje problemy, każdy może mierzyć się w danym momencie z czymś o czym nie masz zielonego pojęcia, ale większośc ludzi nie pokazuje tego na zewnątrz, nakłądają maski, bo nie chce im się tłumaczyć, być miłym etc.

Moja wiara że to nerwica jest taka sama jak każdego kto z tego wyszedł, tym bardziej że jeżeli było przed zaburzeniem okej i nic mi nie dolegało, nie dręczyło a nagle taki stan, brak zrozumienia co się odjebało, zrozumienie stanu, uwierzenie że to nerwica, praca na sobą i zmierzam ku uzdrowieniu.

Jeżeli chodzi o wątpliwości etc, to każdy je ma, to mogło być już nawet początkiem rocd, ale olałaś to, cieszyłaś się życiem, korzystałaś z niego, a teraz się nagromadziło i pękło, teraz musisz działać i świadomie z tego wyjść, a nie wróci to do Cb, a jak przyjdzie to na momencik i zaraz to znów olejesz :)
Właśnie boje się tego momentu jak wraca jak jest lepiej umiem sobie powiedzieć wróci oleje jak przychodzi nie mogę sobie poradzić , a jak to jest wg ciebie z lekami , czy leki hamują lek i przez to natrętne myśli czy one blokują w nas jakieś emocje ? I czym tłumaczyć przychodzące niewiadomo skąd lepsze i gorsze dni ? Przyszedł mi lepszy i boje się cieszyć że to zaraz wróci
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

21 sierpnia 2019, o 18:18

kruszyna7733 pisze:
21 sierpnia 2019, o 15:35

Właśnie boje się tego momentu jak wraca jak jest lepiej umiem sobie powiedzieć wróci oleje jak przychodzi nie mogę sobie poradzić , a jak to jest wg ciebie z lekami , czy leki hamują lek i przez to natrętne myśli czy one blokują w nas jakieś emocje ? I czym tłumaczyć przychodzące niewiadomo skąd lepsze i gorsze dni ? Przyszedł mi lepszy i boje się cieszyć że to zaraz wróci
leki niwelują objawy lęku, wpływaja na przepływ serotniny etc. dlatego potrafia wyciszyć organizm i myśli mniej dręczą, no bo to wszystko jak pisałem Ci już wcześniej jest skorelowane, mysli, emocje, odczucia, etc. skoro wyciszy Ci się organizm, no to i mniej dręczą myśli.
A lepsze gorsze dni to normalność, raz że w nerwicy normalne, masz również sporo info o tym, może skupiłaś się na czymś innym, odciągnełaś uwagę od tego etc. Jak przychodzi lepszy dzień to super, ciesz się nim, a na gorszy sobie pozwalaj, nie szarp się, to tak jak w zyciu codziennym, czasami są gorsze dni, no tak funkcjonujemy, nikt nie jest codziennie napakowany pozytywnie i taki stan utrzymuje przez kilkadziesiąt dni
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

21 sierpnia 2019, o 19:41

karoolpl pisze:
21 sierpnia 2019, o 18:18
kruszyna7733 pisze:
21 sierpnia 2019, o 15:35

Właśnie boje się tego momentu jak wraca jak jest lepiej umiem sobie powiedzieć wróci oleje jak przychodzi nie mogę sobie poradzić , a jak to jest wg ciebie z lekami , czy leki hamują lek i przez to natrętne myśli czy one blokują w nas jakieś emocje ? I czym tłumaczyć przychodzące niewiadomo skąd lepsze i gorsze dni ? Przyszedł mi lepszy i boje się cieszyć że to zaraz wróci
leki niwelują objawy lęku, wpływaja na przepływ serotniny etc. dlatego potrafia wyciszyć organizm i myśli mniej dręczą, no bo to wszystko jak pisałem Ci już wcześniej jest skorelowane, mysli, emocje, odczucia, etc. skoro wyciszy Ci się organizm, no to i mniej dręczą myśli.
A lepsze gorsze dni to normalność, raz że w nerwicy normalne, masz również sporo info o tym, może skupiłaś się na czymś innym, odciągnełaś uwagę od tego etc. Jak przychodzi lepszy dzień to super, ciesz się nim, a na gorszy sobie pozwalaj, nie szarp się, to tak jak w zyciu codziennym, czasami są gorsze dni, no tak funkcjonujemy, nikt nie jest codziennie napakowany pozytywnie i taki stan utrzymuje przez kilkadziesiąt dni
A czy da się dojść samemu do takiego etapu żeby bez leków niwelować lęki z taką mocą jak leki ? Bo to jest błędne koło jak nie mam natrętnych myśli żyje normalnie jak tylko się pojawiają to odcina mnie id życia
ODPOWIEDZ