Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

29 stycznia 2019, o 11:14

Ja już sam nie wiem co myśleć. Sam sobie nie wierzę.
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

29 stycznia 2019, o 13:12

Ciagle analizuje przeszłość pod wzgledem tego co czulem w danych sytuacjach itp. I myślę wtwdy: ooo, to jest znak ze jej nie kocham i sie oszukuje
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

29 stycznia 2019, o 13:14

whiteHusar pisze:
29 stycznia 2019, o 07:49
Przeczytałem tu na forum, ze jak sie człowiek się smuci z tego powodu ze nie czuje i nie ma przy tym zadnych ataków leków to znaczy, że nie kocha.
A gdzie o tym przeczytałeś? Jak wikłasz się długi czas w tym wszystkich, w tym kotle emocjonalnym to nic dziwnego że Sam w pewnym momencie nie wiesz co jest prawdą a co fikcją, musisz tu podziałać logiką, i obrać jakąś strategie i sie jej trzymać mimo zriwowań bo inaczej to sie całe h dowiesz
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

29 stycznia 2019, o 13:31

Nie wiem gdzie dokładnie, ale w którymś z postów w tym dziale.
Mam teraz wrażenie, że to oznaka, ze bede aam bo skoro nie umiem tego pogodzić i są takie problemy.
Zaczynam od dziś twarde podejście ze CHCĘ i Kocham, będę przyjmować te myśli itp. i na ilr mi sie uda to bede je akceptować. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam nadzieje, że przynajmniej powrócą przebłyski jak kiedyś.
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

29 stycznia 2019, o 21:52

Najpiękniejsze uczucie, kiedy po 2 latach walki z nerwicą zaczynam rozumieć, że to zaburzenie, w końcu!
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

29 stycznia 2019, o 21:53

ola8423 pisze:
29 stycznia 2019, o 21:52
Najpiękniejsze uczucie, kiedy po 2 latach walki z nerwicą zaczynam rozumieć, że to zaburzenie, w końcu!
Brawo! :lov:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

29 stycznia 2019, o 22:31

Strasznie podbudowujące jest to, że są osoby, które rzeczywiście z tego wyszły, czytam codziennie ich historie i wierze, że mi tez musi się udać, mimo tych wszystkich objawów, myśli nie poddam się, bo mam dla kogo walczyć, ale przede wszystkim dla siebie😊
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

29 stycznia 2019, o 22:36

ola8423 pisze:
29 stycznia 2019, o 22:31
Strasznie podbudowujące jest to, że są osoby, które rzeczywiście z tego wyszły, czytam codziennie ich historie i wierze, że mi tez musi się udać, mimo tych wszystkich objawów, myśli nie poddam się, bo mam dla kogo walczyć, ale przede wszystkim dla siebie😊
Brawo za przemyslenia! Co do ROCD to mija, powoli ale mija. ROCD w moim wypadku kiedyś łapało mnie epizodycznie ale w ostatnim roku się utrzymywało na takim stałym względnym poziomie. Teraz są długie już przebłyski, często nawet tygodniowe. Damy radę! :friend:
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

29 stycznia 2019, o 22:41

Czasem nawet dopadają mnie takie myśli, „kurcze, większość osob, które wyszła z rocd walczyły z nim przez 3/4 lata, ja już walczę 2, to jeszcze trochę i zniknie” i w srodku pojawia się ogromna radość :D oczywiście to tak nie działa, ale łapie się często na tym :)
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

29 stycznia 2019, o 22:48

Kochani, nie dajmy się lękowi, jeśli go mamy, to znaczy, że tych myśli nie chcemy, zaraz ktoś pewnie powie-ale co jk nie mam lęku? ciagle analizowanie i upewnianie się to tez rodzaj leku, ciągła niepewność i tak dalej. Po 2 latach męki już nic mnie nie zdziwi, mimo ze ostatnio miałam gorszy czas, to wyszłam z kryzysu i staję na nogi, aby w pełni wyzdrowieć z tej głupiej nerwicy i wierzę, że Wam też się uda, tylko potrzeba duużo silnej woli, zaparcia i nie poddawania się, bo w srodku, gdzieś na samym końcu wiemy, że jetesmy obok odpowiedniej osoby na odpowiednim miejscu :)
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

30 stycznia 2019, o 00:09

Prawda, to że lęku nie czujemy, wcale nie oznacza że go nie ma, wątpliwości, ciągła analiza, a nawet czasem i pod "pozytywnymi" emocjami jakaś doza niepewności jest. Najgorzej jak ktoś już kuma że to nerwica, a mimo to doszukuje się, sprawdza, ciągle pyta, błądzi. Przez to że ciągle się błądzi, w pewnym momencie ciężko nam odróżnić realność od fikcji nerwicy, wręcz zaczynamy jej wierzyć i emocje tak samo mogą inaczej się ujawniać, wcale nie wywoływać lęku i dużego napięcia :) Upór i konsekwencja, zaakceptowanie nerwicy i pozowlenie jej na swój cyrk, a pomimo tego dzialanie logika i robienie tego co JA chcę, w końcu przynosi skutki, wyrywa nas z okowów nerwicy. Co do czasu, to różnie jest, najdłuższy jest chyba okres taki pośredni, że ani to nie czuć lęku, ani jakichś super ochów i achów, bo w takim uśpieniu możemy trwać i 50 lat, trzeba obrać pewną ścieżkę i jej się trzymać, mimo niechęci próbować etc. Pomaga to też w normalnym życiu, nerwica wcale nie musi być samym negatywem, jeżeli dostrzeżemy jej jakieś lekko pozytywne aspekty to i raz że szybciej z tego wyjdzie, a dwa właśnie nawet gdyby w przyszłości podobne stany przychodziły, czy nawet nerwica zmieniałaby temat np. z ROCD na HOCD czy inną odmiane, to raz dwa sobie poradzimy i nie wkręcimy się tak mocno jak za pierwszym razem :)
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

30 stycznia 2019, o 03:10

Kurczę, przed spotkaniem często czuję sie tak dobrze i autentycznie czuję miłośc i przywiązanie, a w trakcie spotkania to wszystko znika i jest tylko pustka i napięcie w środku. Powiem wam, że zle ze mną jest. Przestałem nawet wchodzić na forum tak często jak dawniej, bo dosłownie wszystko powoduje u mnie lęk
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

2 lutego 2019, o 17:54

Byłem już tak blisko przelamania się już widzę co tak naprawdę mi jest co mam robić ale znow mnie cofla obawa będzie ciężko to przełamać zaryzykować bo to właśnie o to chodzi.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

3 lutego 2019, o 09:13

Boje się ze jak wyluzuje to nie będę proponować spotkań i wgl ze nie będę chciała się spotykać z moim facetem :(
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

3 lutego 2019, o 10:05

Musisz działać logika to jest najważniejsze bo inaczej nie minie to. Trzeba zaryzykować i ominąć to drzewo które stoi na środku drogi a my w nie ciągle uderza y i wracamy spowrotem do obaw. Ja ostatnio zrozumiałem bardzo dużo i już myślałem że tym razem się uda ale niestety wpadłem spowrotem. Boję się że nie chce być ze swoją dziewczyną. Haha śmieszne to jest bo jak cały czas są nowe obawy a my nie traktujemy tego jako całości zaburzenia. I dlatego zawsze się wkręcamy w nowe albo te same rzeczy ciężko jest ale to jest właśnie zaryzykowanie ja też się tego boję. Nie wiem jak to zrobić cały czas prubuje sobie to udowodnić zamiast działać olać to i żyć dalej. Ostatnio się pojawiło że wgl nie zbliżamy się do siebie. Albo że co jest prawdą co ja chce robić o oczywiście wierzyłem. Myślą masakra. Nie wiem jak to opisać.zaczolem analizować a to chce a tego nie am może to chce albo tego nie i co tu robić?
ODPOWIEDZ