Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
GeorgeM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 sierpnia 2018, o 14:02

25 listopada 2018, o 23:39

ciąglewalcze pisze:
25 listopada 2018, o 18:53
GeorgeM pisze:
25 listopada 2018, o 18:21
ciąglewalcze pisze:
25 listopada 2018, o 17:26
Jest ktoś kto miał takie poczucie obcosci partnera??
Ja :)
A masz tak że mimo tej obcosci, chcesz się np przytulić, pocałować?
Czasem tak, czasem nie, ale mysle ze z takich odruchow tylko sie cieszyc. Ja mam czesto tak ze chlopak mnie przytula a ja sie czuje jakby tego nie robil, jakby mnie tam nie bylo tak na prawde (depersonifikacja/derealizacja sie daje we znaki) i to jest straszne bo nawet nie moge odczuc jego bliskosci. Chwile kiedy sama z siebie chce pocalowac czy przytulic sa na wage zlota, ale coz cieszyc sie ze sa, chociaz pare miesiecy temu moglabym nie robic nic innego tylko to i czerpac z tego wielka radosc bez zadnych rozterek uczuciowych :(
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

26 listopada 2018, o 10:11

GeorgeM pisze:
25 listopada 2018, o 23:39
ciąglewalcze pisze:
25 listopada 2018, o 18:53
GeorgeM pisze:
25 listopada 2018, o 18:21


Ja :)
A masz tak że mimo tej obcosci, chcesz się np przytulić, pocałować?
Czasem tak, czasem nie, ale mysle ze z takich odruchow tylko sie cieszyc. Ja mam czesto tak ze chlopak mnie przytula a ja sie czuje jakby tego nie robil, jakby mnie tam nie bylo tak na prawde (depersonifikacja/derealizacja sie daje we znaki) i to jest straszne bo nawet nie moge odczuc jego bliskosci. Chwile kiedy sama z siebie chce pocalowac czy przytulic sa na wage zlota, ale coz cieszyc sie ze sa, chociaz pare miesiecy temu moglabym nie robic nic innego tylko to i czerpac z tego wielka radosc bez zadnych rozterek uczuciowych :(
Wiesz mi cały czas chodzi, że ja mam tak że chce przytulić i pocałować ale to nie jest tak że nagle na chwilę on nie jest mi obcy. Jest mi obcy, jak mnie dotyka to czuję jakby to był ktoś inny, a ja i tak potrafię z tego czerpać radość. I z tego powodu mam cały czas wyrzuty sumienia
Saphira
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 15 czerwca 2016, o 09:07

26 listopada 2018, o 15:00

Hey, chcialam zapytac tez na temat takiego rodzaju natretu, a wlasnie tego, ze ciagle mam natretna mysl na temat tego, ze moj facet jest sadzony dla jednej konkretnej dziewczyny i raniej czy pozniej beda oni razem, bo lepiej pasuja z wygladu, sa z tego samego srodowiska? Ciagle mnie to gnemi, bylo na poczatku nerwicy, pozniej przeroslo w mysl "a moze ja go nie kocham", ale zawsze jest ten strach, ze moj chlopak bedzie z ta dziewczyna.....
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

26 listopada 2018, o 15:22

U mnie ciągle się zmienia! Teraz nie czuje kompletnie nic a ona jest mi na maksa obojętna. Jak wraca fajny stan na 3 min to wtedy myślę" kurdeee, dlaczego ja tego nie widzę, jak bardzo z nią chce". Meczy mnie teraz fakt, ze na początku grudnia chcę się oświadczyć a takie wątpliwości więc to znaczy, ze nie kocham i tym samym jestem na siebie zły. Nie mam juz z tego powodu ataków paniki, choć jak czasem gdzies przeczytam coś w klimatach rozstan i polacze ze tez tak mam to mnie łapie panika. Teraz mi wszystko mówi, że z nią jestem bo tak wypada.
Multum syfu i nie wiadomo co robić.
Dlaczego jest tak, że jak wyjeżdżam na tydzień to na odległość jest dobrze a przy bliskości nie.
Czasem pocałunek w usta okropnie boli w klatce. Psychiatra mi powiedział, że to znak od orgaznimu, ze tego nie chce
Strasznie mi szkoda, ze ona z mojego powodu tak cierpi a zasługuje na najlepsze co można dac.
Boję sie teraz, ze może jej jednak nie kocham tylko tak sie glupio bronie z różnych powodów ale nie miłosnych.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

26 listopada 2018, o 15:45

whiteHusar pisze:
26 listopada 2018, o 15:22
U mnie ciągle się zmienia! Teraz nie czuje kompletnie nic a ona jest mi na maksa obojętna. Jak wraca fajny stan na 3 min to wtedy myślę" kurdeee, dlaczego ja tego nie widzę, jak bardzo z nią chce". Meczy mnie teraz fakt, ze na początku grudnia chcę się oświadczyć a takie wątpliwości więc to znaczy, ze nie kocham i tym samym jestem na siebie zły. Nie mam juz z tego powodu ataków paniki, choć jak czasem gdzies przeczytam coś w klimatach rozstan i polacze ze tez tak mam to mnie łapie panika. Teraz mi wszystko mówi, że z nią jestem bo tak wypada.
Multum syfu i nie wiadomo co robić.
Dlaczego jest tak, że jak wyjeżdżam na tydzień to na odległość jest dobrze a przy bliskości nie.
Czasem pocałunek w usta okropnie boli w klatce. Psychiatra mi powiedział, że to znak od orgaznimu, ze tego nie chce
Strasznie mi szkoda, ze ona z mojego powodu tak cierpi a zasługuje na najlepsze co można dac.
Boję sie teraz, ze może jej jednak nie kocham tylko tak sie glupio bronie z różnych powodów ale nie miłosnych.
Sam sobie odpowiadasz, boisz się, czujesz strach, to samo co psychiatra mówi, mówi to względnie całej nerwicy? czy jednego objawu? zna cały problem? Może pójdź do innego specjalisty. Ja miałem i mam jeszcze czasami podobnie, podważanie swoich uczuć, non stop myśli o tym, o innych kobietach, że to czy tamto, a w artykułach masz bardzo dużo informacji o tym co to rocd, a czym rocd nie jest. Dla mnie co do związku to jest jedna prosta odpowiedź: Jeżeli oboje chcecie ze sobą być to będziecie, a jak jedno nie będzie chciało, to wszystko się prędzej czy później skończy. Wiem że ciężko odpowiedzieć sobie na pytanie czy chce, ale to czujesz, czasami słabo, czasami mocniej ale wiesz że to jest to i widzisz tą różnice między normalnym brakiem chęci, odosobnieniem a tym nerwicowym. Ja np. miałem takie odczucia że czułem ogromną niechęć przy partnerce, czasami mniej ,czasami bardziej, irytowało mnie bardzo mocno jej zachowanie i to tak bardzo, że sam się dziwiłem czemu tak bardzo, bo nawet jak zwykła osoba mnie denerwowała, to tak nigdy nie miałem. Czasami niechęć, i inne emocje powodowały tak mocny ciężar że ciężko było mi się odezwać, albo podnieść, zrobić coś. Pewnego dnia stwierdziłem że koniec, że będę robił wszystko normalnie jak do tej pory, akceptował wszystkie uczucia, myśli i je ignorował, bo rozwiązaniem jest wyłącznie czas, ale czas normalnie, nie nastaw się że o przeboleje tyle i tyle czasu i będzie git. Musisz z pełna akceptacja dać sobie tyle czasu ile trzeba. Nawet jak się oświadczysz, to jak stwierdzisz że to jednak nie jest to, to co za problem się wycofać, tak samo jak sam ślub. Co to daje że przysięgasz etc. jak w pewnym momencie życia możecie stwierdzić że to jednak była pomyłka, to będzie tylko ze sobą bo wiąże was ślub? Jak nie będziecie chcieli to nic wam tego nie zmieni. Jeżeli wierzysz, to zapewne Bóg jako że jesteśmy stworzeni na Jego obraz tak samo to wybaczy, bo jesteśmy właściwie stworzeni do popełniania błędów. A jeżeli nie wierzysz to tym bardziej prosta sprawa. Przestań zastanawiać się i gdybać, gdybyś nie chciał ,to dziewczyna byłaby dla Ciebie obojętna, nie miałbyś względem niej żadnych uczuć czy emocji, nawet i tych negatywnych, wolałbyś robić wszystko sam, chodzić wszędzie sam, nie spędzać razem czasu etc.
Co do samej bliskości, to tak niestety w rocd jest że przy tej wybranej osobie możesz mieć wzrost objawów, lęku, niepokoju, mi np. wgniatało praktycznie żołądek :)
Akceptacja, Ignorancja, robienie swojego i przedewszystkim przyzwolenie na ten cały cyrk, bo tak to będziesz się ciągle w kółko bił z myslami, emocjami. Gdyby to było normalne to niedręczyłoby Cie tyle dni, a myśli nie zajmowałyby ciągle głowy, tylko mógłbyś skupiać się i robić coś innego.
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

26 listopada 2018, o 16:00

No ale mam myśli: ze samemu fajnie ito
Nie kupuje tego tylko dlatego, ze w życiu tego najbardziej nie lubiłem. Teraz samotność jest fajna😒
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

26 listopada 2018, o 16:02

Szkoda, że poznałem ją akurat w trakcie ciężkiej nerwicy
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

26 listopada 2018, o 19:31

Kochani czy wy tez możecie czasem zajac się innymi rzeczami i żyć w miarę normalnie? Bo ja chwilami zapominam ze mam rocd, zajmuje się nauka, sprzątam, zapominam o wszystkim i przed chwila pojawiły się takie straszne myśli ze skoro nie mam lęków, skoro mogę żyć bez stresu to oznacza ze nie mam żadnego zaburzenia i go nie kocham :(

Z jednej strony widzę jaki to bezsens skoro te myśli znowu wywołują we mnie lęk i strach ale błagam niech mnie ktoś uspokoi bo zaraz umrę
Może rzeczywiście czasem mózg ucieka od tego stresu i wydaje mi się ze go nie odczuwam a lęk jest ukryty gdzieś w srodku?
BŁAGAM odchodzę od zmysłów ze to nie to
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

26 listopada 2018, o 19:38

Kaja123 pisze:
26 listopada 2018, o 19:31
Kochani czy wy tez możecie czasem zajac się innymi rzeczami i żyć w miarę normalnie? Bo ja chwilami zapominam ze mam rocd, zajmuje się nauka, sprzątam, zapominam o wszystkim i przed chwila pojawiły się takie straszne myśli ze skoro nie mam lęków, skoro mogę żyć bez stresu to oznacza ze nie mam żadnego zaburzenia i go nie kocham :(

Z jednej strony widzę jaki to bezsens skoro te myśli znowu wywołują we mnie lęk i strach ale błagam niech mnie ktoś uspokoi bo zaraz umrę
Może rzeczywiście czasem mózg ucieka od tego stresu i wydaje mi się ze go nie odczuwam a lęk jest ukryty gdzieś w srodku?
BŁAGAM odchodzę od zmysłów ze to nie to
Mialam tak. To jest dalej nerwica. Czasem człowiek się wyłączy. To że teraz dostałaś takiego lęku, świadczy o tym że go kochasz.
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

26 listopada 2018, o 19:41

Mam podobniem. Jak gram na konsoli przez co skupiam sie tylko na grze wraca wszystko do normy, w pracy to samo. To sie tyczy rzeczy na których musimy być skupieni. Właśnie gdy tak wykonuję te rzeczy to nagle sie "budzę" i myślę: 'o nieeee, nie myślę o niej tzn że jej nie kocham' no i wszystko od nowa
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

26 listopada 2018, o 21:47

Dziękuje wam
Czy mieliście czasem takie objawy ze macie poczucie „znudzenia” związkiem i wasza druga połowa? Takie przekonanie ze już niczym was nie zaskoczy, ze już zawsze będzie tak samo? To uczucie jest przerażajace :/
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

27 listopada 2018, o 07:59

Ja już jestem tym tak zmęczony, że szkoda gadać! Teraz mam fazę, że to wszystko do niej było " bo tak wypada" i ze nie kocham a nie chce się rozstać "bo co ludzie powiedzą i za późno już". Wiem, że neriwca mnie nie usprawiedliwia w przypadku gdy wyjdzie, że nie kocham, ale to nie jest fair, bo ja nie wiem jaka jest prawda.
Męczy mnie to. Budzę sie rano i jednoczesne z pobudka mysli " nie kochasz jej, nie chcesz jej, zawadza Ci ona".
Czasem myślę że najlepszym rozwiązaniem jest eliminacja siebie, bo tylko sprawiam ludziom ból z tego powodu. Wyjdzie jak zwykle, ze nie wjem czego chce.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

27 listopada 2018, o 12:36

Kaja123 pisze:
26 listopada 2018, o 21:47
Dziękuje wam
Czy mieliście czasem takie objawy ze macie poczucie „znudzenia” związkiem i wasza druga połowa? Takie przekonanie ze już niczym was nie zaskoczy, ze już zawsze będzie tak samo? To uczucie jest przerażajace :/
Widzę że ciągle motasz się we wszystkim, piszesz non stop o objawach jakie to jest przerażające, jaki Ci źle, jaki wywołuje lęk, jak ktoś odpisze Ci, uspokajasz się i za chwile znów piszesz nową rzecz, czy to normalne w nerwicy. Odnoszę wrażenie że nie do końca wierzysz że to nerwica, a nawet mimo wiary to nie akceptujesz tego zupełnie, tych myśli, emocji. To powiedź sobie może że okej, wiesz już że to nerwica, ale mimo to masz wątpliwości czy napewno, i daj sobie czasu, postanów żeby np. przez kilka tygodni (nie wyznaczaj sobie terminu sztywnego!) cieszyć się związkiem, robić wspólnie rzeczy, spędzać czas. Zaakceptuj wszystkie objawy, myśli, traktuj je że to nerwica ciągle podsyła, więc akceptuj je i ignoruj i zachowuj się normalnie. W nerwicy zawsze będzie milion wątpliwości, myśli, jak nadasz wartość to taka małą myśl automatycznie zrobi się lękowa i będzie męczyć długo. Na nerwice jedynym lekarstwem jest akceptacja swojego stanu, pozwolenie sobie wręcz na te myśli, na te emocje, na ten cały bajzel, ale z pełną świadomością. Jak się non stop dziwisz i pytasz to ciągle kręcisz się w nerwicowym kole. Dopuść nawet myśli że może faktycznie nie chcesz być ze swoim partnerem, ale spróbuj, co ma kilka tygodni do całego życia? Jak dalej tak będziesz robić i dziwić się każdej myśli to i choćbyś każdy objaw wypisywała na forum i ktoś Ci odpisze, uspokoisz się i za 5 minut przyjdzie kolejna myśl i wszystko od nowa. Z nerwica tak jest, że nawet jak ją zaczynasz akceptować i ignorować to lęk czy napięcie potrafi na początku być nawet silniejsze niż podczas ciągłego bicia się z myślami. Z myślami nie wygrasz, z nerwicą nie wygrasz ciągle grając tak jak ona Ci zagra. Poczytaj różne materiały na forum, ogólnie o nerwicy o rocd, fachowej wiedzy. W nerwicy jak zdobędziesz wiedzę to jesteś już 1 krok bliżej, cała jazda zaczyna się dopiero wprowadzająć to w życie, a z tym jest ciężko na początku, dopiero po czasie widzisz pozytywne skutki uporczywego działania mimo nerwicy. Musisz puścić kontrole, jak przychodzą myśli to psiakostka z nimi, pójdą sobie, jak zaczniesz z nimi dyskutować no to wtedy nerwica znów zyskuje przewagę i kręcisz się w kole nerwicowym.
whiteHusar pisze: Ja już jestem tym tak zmęczony, że szkoda gadać! Teraz mam fazę, że to wszystko do niej było " bo tak wypada" i ze nie kocham a nie chce się rozstać "bo co ludzie powiedzą i za późno już". Wiem, że neriwca mnie nie usprawiedliwia w przypadku gdy wyjdzie, że nie kocham, ale to nie jest fair, bo ja nie wiem jaka jest prawda.
Męczy mnie to. Budzę sie rano i jednoczesne z pobudka mysli " nie kochasz jej, nie chcesz jej, zawadza Ci ona".
Czasem myślę że najlepszym rozwiązaniem jest eliminacja siebie, bo tylko sprawiam ludziom ból z tego powodu. Wyjdzie jak zwykle, ze nie wjem czego chce.
Po takich myślach, odczuciach dostajesz sygnał że to jednak nerwica, bo normalne myśli o rozstaniu nie męczą Cię psychicznie i nie tyle czasu. Czujesz obojętność do partnera/partnerki ale taką normalną jak np. do kogokolwiek innego na ulicy, bez lęku i miliarda myśli, oddalasz się, normalnie zajmujesz się pracą, życiem, nie skupiasz się tyle godzin na przeżywaniu tych myśli. Zmęczenie tym jest dobre, teraz jeszcze pozostaje tylko wk.... się na nerwice, nie na Siebie, że tak Ci dupę zawraca a Ty masz życie do przeżycia i musisz robić to co napisałem wyżej. Po 1 akceptacja, po 2 normalne życie, po 3 przyzwolenie sobie na to wszystko i po 4 porzucenie kontroli. Na forum jest pełno materiałów na ten temat. Trzeba poznać wroga, wiedzieć jak działa nerwica. Niestety jest tak że lęk bardzo szybko się przyczepia i zakorzenia, a działanie logiką w drugą stronę potrzebuje czasu.


Ja też lubie samotność, żeby moja druga strona to zrozumiała to też potrzebny był czas, związek to nie więzienie. Każdy ma swoje zachowania, upodobania i na tym polega dobrowolność i istota związku, że mimo różnic potrafisz się dogadać, bo chcesz a nie musisz. Jeżeli MUSISZ to nic z tego nie będzie, a jeżeli nie jesteś w stanie odpowiedzieć sobie co tak naprawdę chcesz, to wiedz że to nerwica.
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

27 listopada 2018, o 12:50

Ja to już uważam, że to nie nerwica i zly jestem na siebie że nie umiem kochać takiej dziewczyny
whiteHusar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 20 września 2018, o 06:44

27 listopada 2018, o 13:43

Ja nie rozumiem co to znaczy normalność. Godzenie sie na to ze to co mi mówi glowa to nie prawda? A jeśli to prawda? Wtedy nigdy z tego nie wyjdę.
Ja wiem, że to ponoc tak dziala, bo taz juz z tego tak wyszedłem, ale tutaj jakoś nie umiem tego zrobić. Wszędzie widzę znaki, ze jej nie kocham!
ODPOWIEDZ