Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

16 lipca 2018, o 14:12

matts pisze:
16 lipca 2018, o 13:35
Witam. Zastanawiam się bo każdy z nas tutaj na forum ma poprostu przeje...e ale tak naprawdę nie ma konkretnych odpowiedzi co robić żeby z tego wyjść i takich , którzy by z tego wyszli i to gówno nie wracało. Brakuje mi takich postów pozytywnych , które dawałyby nam jakąś nadzieję.
Takich które podpowiadałyby co robić?
Nie takich typu " brakuje ci akceptacji" ale jak to zrobić?
Ja słuchałem tych nagrań o akceptacji i innych o nerwicy ale tam są poruszane przykłady lękow i nerwicy na innym tle.
Czy któreś z was było z tym u psychiatry? Co oni myślą na ten temat?
Chodzi mi konkretnie o ROCD.
Bo takie chwilowe poprawy a potem powrót ze zdwojoną siłą jest zabójcze. Kręcenie się w kółko powoduje tylko coraz większe utwierdzanie się w tym , że to jest stan bez wyjścia i tak naprawdę w większości naszych przypadków pogłębianie sie depresji. Ja męczę się z tym już 8lat i jestem wrakiem człowieka. Co o tym myślicie?
Zapraszam Cię żebyś się zapoznał z tym działem masz bardzo dużo tutaj postów ludzi odburzonych i mega motywujących i pozytywnych:
sukces-wyzdrowia-nerwicy-wyzdrowia.html
matts
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 17 kwietnia 2018, o 17:31

16 lipca 2018, o 14:38

Dzięki Nipo za link. Ja jednak chciałbym poczytać lub posłuchać o ludziach , którzy mieli ROCD i z tego wyszli nie kończąc swoich związków.
Konkretnie takich , którzy mieli problemy podobne do moich, czyli w moim przypadku utrata uczuć do żony ta obojętność i zwracanie uwagi na każdą jej niedoskonałość. A jakby tego było mało to oglądanie się za każdą inną kobietą co doprowadza mnie do szaleństwa i myśli samobójczych.
Czy takie wpisy też są na zaburzeni.pl???
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

16 lipca 2018, o 15:42

matts pisze:
16 lipca 2018, o 14:38
Dzięki Nipo za link. Ja jednak chciałbym poczytać lub posłuchać o ludziach , którzy mieli ROCD i z tego wyszli nie kończąc swoich związków.
Konkretnie takich , którzy mieli problemy podobne do moich, czyli w moim przypadku utrata uczuć do żony ta obojętność i zwracanie uwagi na każdą jej niedoskonałość. A jakby tego było mało to oglądanie się za każdą inną kobietą co doprowadza mnie do szaleństwa i myśli samobójczych.
Czy takie wpisy też są na zaburzeni.pl???
Cześć, słuchaj ja byłem z tym u psychiatry, powiedział że to jest nerwica natrectw i że minie to zapewniał że minie szybko ale ja mówiłem mu ze niektórzy mają to latami i też się z tym zgodził,jest ciężko nawet strasznie ciężko myśli o odejściu i inne natrety są straszne wszyscy w tej tematyce maja te same myśli identyczne wręcz, jedn czy 2 dni jest dobrze a za chwilę 2 tyg przesrane i myślisz że to już nie nerwica że tym razem to już napewno realny problem. Masz tak? Bo ja mam i ty pewnie też ale nie chodzi tu o temat myśli tylko o to żebyś myślał i się bał. Są tu ludzie którzy wyszli z tego. Sam Mam Teraz dołek i nonstop o tym Myślę tragedia ale za każdym Razem jak biorę się do życia to trochę odpuszcza a potem znów myśl Analiza i wpadam spowrotem. Sulachaj miałem kiedyś zaburzenie i wyszedłem z tego po paru latach znalazłem. Kobietę z którą jestem i teraz jej się uczepilo u ciebie 8 lat to trwa u mnie rok ale ja odrazu wiedziałem. Ze coś nie tak dostałem jednej myśli" nie kocham" i kur** masakra od tego czasu jak dostałem tabletki to leżałem. I patrzyłem w ścianę a w głowie Meksyk ale jest lepiej chodź czasami mam. Dość tego wszystkiego i życia też mam wrażenie że nigdy się to nie skończy... Ja nie chcę się już klucic i staram się tego nie robić bo wiem. Ze to przez nerwice i że się czepiam. Wszystkiego.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

17 lipca 2018, o 20:10

U mnie ostatnio jest całkiem dobrze! 3 tygodnie nie miałam żadnych oznak nerwicy ! Zapanowałam nad nią. Jedynie teraz w tym tygodniu mi odwala, zaczęło się od myśli ze nie chce spędzać czasu z moim Chłopakiem i się nakręciłam i widzę ze robie rzeczy typowe dla nerwicy. Widzę jak ona potrafi cholernie zmienić człowieka, jak potrafi nas zarzucać pierdolami na które zupełnie nie zwracamy uwagi żyjąc normalnie bez leku i tych głupich myśli :) nie mam pojęcia jak wyszłam na prosta tak naprawdę, myśle ze jakimś cudem nauczyłam się metoda prób i błędów jak panować nad soba, przede wszystkim nauczyłam się ze wystarczy robić,ze to ja kieruje moim życiem i jeśli czegoś chce to to robie mimo oporów, barier jakie mam czasami w głowie -ważne jest przełamanie się. Nie raz miałam tak ze leżałam, myślałam ze chce cis zrobić ale nie umiałam się jakby ruszyć zeby wstać i to zrobić... ale jednak udało mi się ! Wstałam, postawiłam na swoje i to takie małe kroczki które stawiam mimo ze wydają się banalne a tak naprawdę są cholernie trudne budują nasze przekonanie ze możemy wszystko to co chcemy. Staram się nie powielać błędów i wychwytywać rzeczy które są głupie i pokazują bezsens tego zaburzenia np. Wczoraj myślałam ze wgl nie mówię mojemu chłopakowi ze go kocham, a dzisiaj już mam ze za dużo sobie mówimy ze się kochamy i ze za te emocje które czuje czasami do niego typu tęsknota , miłość, przywiązanie, to ze mnie pociąga fizycznie, to ze chce z nim i tylko z nim spędzić życie uważam w tym momencie za uzależnienie od niego mimo ze wcześniej nie pomyślałam tak ani chwile i uważam ze to nie normalne... typowa nerwica :D
Albo np. To ze wku*wia mnie tak bardzo mój chłopak ze nie mogę... a tak naprawdę nic nie robi innego niż zwykle haha to wszystko jest tak głupie ze to szok :D
Awatar użytkownika
zwirobij
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 28 maja 2018, o 20:58

18 lipca 2018, o 19:00

u mnie też powolutku do przodu, choć czasem krok w tył się zdarzy :) mam od dwóch tygodni względny spokój po bardzo ciężkich paru tygodniach, kiedy to na poważnie i ostatecznie wzięłam się za bary z nerwicą. Nie mówię, że objawów w ogóle nie ma ale pozwalam na nie, nawet czasem serdecznie się śmieję z niektórych natrętów typu "ale on beznadziejnie cośtam" i wtedy przytakuję "taaaak, no jak tak można, boziu jaka porażka" ;) bardzo mi pomogło przeczytanie po raz któryś już artykułu Victora o ryzykowaniu. Tam był taki fragment że trzeba przestać sprawdzać jak się czujemy-> w przypadku rocd myślę że chodzi o zaprzestanie ciągłego sprawdzania jak się czujemy względem partnera/związku. No bo jak mamy się czuć w stanie nerwicy? pewnie kiepsko, więc po co w ogóle sprawdzać i tracić cenną uwagę i energię na przejmowanie się własnym złym samopoczuciem w stanie lękowym? Pozwalam sobie na objawy i ich nagle jest mniej i szybciej przechodzą. Dobrymi dniami się cieszę ale nie przesadnie ekscytuję, bo wiem, ze przede mną jeszcze bardzo daleka droga, zapewne liczona w latach. Kiedy w końcu moja własna nadwrażliwość przestanie mnie martwić. Kiedy zaakceptuję że życia nie da się kontrolować i zrobić wszystkiego zgodnie z bezpiecznym planem. Kiedy nauczę się i doświadczę, że w życiu i relacjach to nie jest tak jak w filmach i książkach. Że nie mam nikogo naśladować i bez przerwy porównywać siebie, moją relację i mojego ukochanego. Że mam znaleźć swoją własną drogę, zaufać trochę intuicji i puścić kontrolę=zaprzestać analizy.
Ostatnio moja instruktorka tańca latino tłumaczyła nam że w tańcu trzeba myśleć ale nie analizować. I to było takie w punkt co do nerwicy także!
Nie traćcie nadziei. pracujcie nad sobą, nad swoim podejściem do relacji, nad swoimi wyobrazeniami nt tego jak powinno być w "dobrym" związku. Mi pomaga podejście buddyjskie, trochę Rogersa który pięknie uczy akceptacji innych i siebie. Ale przede wszystkim publikacje o nerwicy "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów" dr Weekes, ksiązka Szaffera i "pokonać lęki i fobie" Barrada i Bemis. I artykuły Odburzonych!!
Awatar użytkownika
zwirobij
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 28 maja 2018, o 20:58

18 lipca 2018, o 19:32

Mario26 pisze:
16 lipca 2018, o 15:42
matts pisze:
16 lipca 2018, o 14:38
Dzięki Nipo za link. Ja jednak chciałbym poczytać lub posłuchać o ludziach , którzy mieli ROCD i z tego wyszli nie kończąc swoich związków.
Konkretnie takich , którzy mieli problemy podobne do moich, czyli w moim przypadku utrata uczuć do żony ta obojętność i zwracanie uwagi na każdą jej niedoskonałość. A jakby tego było mało to oglądanie się za każdą inną kobietą co doprowadza mnie do szaleństwa i myśli samobójczych.
Czy takie wpisy też są na zaburzeni.pl???
Cześć, słuchaj ja byłem z tym u psychiatry, powiedział że to jest nerwica natrectw i że minie to zapewniał że minie szybko ale ja mówiłem mu ze niektórzy mają to latami i też się z tym zgodził,jest ciężko nawet strasznie ciężko myśli o odejściu i inne natrety są straszne wszyscy w tej tematyce maja te same myśli identyczne wręcz, jedn czy 2 dni jest dobrze a za chwilę 2 tyg przesrane i myślisz że to już nie nerwica że tym razem to już napewno realny problem. Masz tak? Bo ja mam i ty pewnie też ale nie chodzi tu o temat myśli tylko o to żebyś myślał i się bał. Są tu ludzie którzy wyszli z tego. Sam Mam Teraz dołek i nonstop o tym Myślę tragedia ale za każdym Razem jak biorę się do życia to trochę odpuszcza a potem znów myśl Analiza i wpadam spowrotem. Sulachaj miałem kiedyś zaburzenie i wyszedłem z tego po paru latach znalazłem. Kobietę z którą jestem i teraz jej się uczepilo u ciebie 8 lat to trwa u mnie rok ale ja odrazu wiedziałem. Ze coś nie tak dostałem jednej myśli" nie kocham" i kur** masakra od tego czasu jak dostałem tabletki to leżałem. I patrzyłem w ścianę a w głowie Meksyk ale jest lepiej chodź czasami mam. Dość tego wszystkiego i życia też mam wrażenie że nigdy się to nie skończy... Ja nie chcę się już klucic i staram się tego nie robić bo wiem. Ze to przez nerwice i że się czepiam. Wszystkiego.
hej a co jeszcze powiedział ten psychiatra? Zaciekawiło mnie bo zwykle psychiatrzy i psycholodzy nie są zbyt optymistyczni w kwestiach ocd i wciskają leki ;)
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

18 lipca 2018, o 19:39

Hm to było rok temu nie pamiętam dokładnie leki miałem przez 3 miesiące potem przestałem tam wgl chodzić. Powiedział że to normalne objawy że minie to i wróci normalność ie dawał żadnych wskazówek powiedział że to to samo co miałem wcześniej tylko o innej tematyce zapytałem czy będę miał takie zaburzenia i myśli zawsze odp. Ze myśli mogę mieć zawsze i w zaburzenia wchodzić bo mam skłonność do tego.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

18 lipca 2018, o 19:42

zwirobij pisze:
18 lipca 2018, o 19:32
Mario26 pisze:
16 lipca 2018, o 15:42
matts pisze:
16 lipca 2018, o 14:38
Dzięki Nipo za link. Ja jednak chciałbym poczytać lub posłuchać o ludziach , którzy mieli ROCD i z tego wyszli nie kończąc swoich związków.
Konkretnie takich , którzy mieli problemy podobne do moich, czyli w moim przypadku utrata uczuć do żony ta obojętność i zwracanie uwagi na każdą jej niedoskonałość. A jakby tego było mało to oglądanie się za każdą inną kobietą co doprowadza mnie do szaleństwa i myśli samobójczych.
Czy takie wpisy też są na zaburzeni.pl???
Cześć, słuchaj ja byłem z tym u psychiatry, powiedział że to jest nerwica natrectw i że minie to zapewniał że minie szybko ale ja mówiłem mu ze niektórzy mają to latami i też się z tym zgodził,jest ciężko nawet strasznie ciężko myśli o odejściu i inne natrety są straszne wszyscy w tej tematyce maja te same myśli identyczne wręcz, jedn czy 2 dni jest dobrze a za chwilę 2 tyg przesrane i myślisz że to już nie nerwica że tym razem to już napewno realny problem. Masz tak? Bo ja mam i ty pewnie też ale nie chodzi tu o temat myśli tylko o to żebyś myślał i się bał. Są tu ludzie którzy wyszli z tego. Sam Mam Teraz dołek i nonstop o tym Myślę tragedia ale za każdym Razem jak biorę się do życia to trochę odpuszcza a potem znów myśl Analiza i wpadam spowrotem. Sulachaj miałem kiedyś zaburzenie i wyszedłem z tego po paru latach znalazłem. Kobietę z którą jestem i teraz jej się uczepilo u ciebie 8 lat to trwa u mnie rok ale ja odrazu wiedziałem. Ze coś nie tak dostałem jednej myśli" nie kocham" i kur** masakra od tego czasu jak dostałem tabletki to leżałem. I patrzyłem w ścianę a w głowie Meksyk ale jest lepiej chodź czasami mam. Dość tego wszystkiego i życia też mam wrażenie że nigdy się to nie skończy... Ja nie chcę się już klucic i staram się tego nie robić bo wiem. Ze to przez nerwice i że się czepiam. Wszystkiego.
hej a co jeszcze powiedział ten psychiatra? Zaciekawiło mnie bo zwykle psychiatrzy i psycholodzy nie są zbyt optymistyczni w kwestiach ocd i wciskają leki ;)
Byłem raz u jednej pani psycholog powiedziała że się uczyła o tym i ona nie wie czy mam nerwice hahaha.
Milkyway
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 5 czerwca 2018, o 18:14

20 lipca 2018, o 10:21

Czy to zaburzenie też powoduje u was taka obojetność na wszystko? Nie odczuwam emocji, jedynie takie wymuszone. Nie interesuje mnie stan zdrowia, o czym sobie nie pomyślę to nie robi na mnie wrażenia. W nocy śnią mi się koszmary gdzie czuje taki wręcz nierealny ból psychiczny i budze sie przerażona. Jak napiję się alkoholu to wtedy jest niby lepiej, ale to przecież chwilowe.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

20 lipca 2018, o 13:58

Milkyway pisze:
20 lipca 2018, o 10:21
Czy to zaburzenie też powoduje u was taka obojetność na wszystko? Nie odczuwam emocji, jedynie takie wymuszone. Nie interesuje mnie stan zdrowia, o czym sobie nie pomyślę to nie robi na mnie wrażenia. W nocy śnią mi się koszmary gdzie czuje taki wręcz nierealny ból psychiczny i budze sie przerażona. Jak napiję się alkoholu to wtedy jest niby lepiej, ale to przecież chwilowe.
Nie dość, że chwilowe, to na dłuższy dystans Ci zaszkodzi.Pamiętaj o tym, kiedy będziesz kolejny raz w paraliżu emocjonalnym.Nie daj się wciągnąć w pułapkę fałszywych przyjemności.
Milkyway
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 5 czerwca 2018, o 18:14

20 lipca 2018, o 14:34

witorrr98 pisze:
20 lipca 2018, o 13:58
Milkyway pisze:
20 lipca 2018, o 10:21
Czy to zaburzenie też powoduje u was taka obojetność na wszystko? Nie odczuwam emocji, jedynie takie wymuszone. Nie interesuje mnie stan zdrowia, o czym sobie nie pomyślę to nie robi na mnie wrażenia. W nocy śnią mi się koszmary gdzie czuje taki wręcz nierealny ból psychiczny i budze sie przerażona. Jak napiję się alkoholu to wtedy jest niby lepiej, ale to przecież chwilowe.
Nie dość, że chwilowe, to na dłuższy dystans Ci zaszkodzi.Pamiętaj o tym, kiedy będziesz kolejny raz w paraliżu emocjonalnym.Nie daj się wciągnąć w pułapkę fałszywych przyjemności.

Nie daje się wciagnąć, ale wtedy jestem gdzieś bliżej siebie.
Tak samo czuje się szczęśliwa jak gdzies wyjedziemy, taka wolna. Moj mozg potrafi wtedy widzieć pozytywy tego świata.
Mój narzeczony wyjechał, z jednej strony mi go brakuje a z drugiej nie wiem co poczuje jak wróci.. prwnie nic.
Cały czas jestem w paraliżu i mam wrażenie że bedę w nim tkwic.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

21 lipca 2018, o 16:11

Powiecie mi jak przestaliscie wierzyć tym myślą? Jak przestać to analizować? Było już tak dobrze i jakieś 3 tyg temu i nagle wszystko runelo ostat Io kupowałem samochód myśli wtedy olewalem cieszyłem się i było super ale trwało to 2 dni i dalej klapa. Najgorsze jest to że cały czas mnie męczą. Myli na temat byłej już waryjuje naprawdę cały czas mam mega skłonność do analizowania a nie chce tego jak miją myśli tzn są słabsze patrzę inaczej na świat aż czuje jakby mi się coś w głowie zmienialo poprsotu wszystko mi się chce a jak mnie łapie znów to naprawde mam wrażenie jakbym popostu tylko był na tym świecie i się męczył ciągle myśląc. Wczoraj się przełamałem powiedziałem idę podszedłem. Do mojej dziewczyny zaczęliśmy spacerować i nie myśleć aż tak często a potem znów to samo. Ja wiem ze to nerwica logicznie ale chyba nie emocjonalnie. Złapało mnie na tą była jak nie wiem wszędzie się boję iść ze ona tam będzie albo w tel mi kotos ja przypomina nawet jeśli nie jest podobny haha śmieszne to jest ale odwracam wzrok żeby nie patrzeć. A potem myślę że muszę. Patrzeć i ryzykować ale też boję się wyjechać z domu ale jadę. Jak mnie to puści to zaś zaczyna się że gdzie ja jestem czemu nie u siebie w domu że tęsknię za rodzicami haha kurde no może tak ale każdy tak ma jak się wyprowadzi z domu i mieszka z ukochaną. A za chwilę że nie kocham i muszę odejsc masakra. Ja za bardzo zwracam uwagę na te myśli ale nie wiem co zrobić żeby to minęło myśli już tak mówią i czuję że to nie minie. Ale nie chce w to wierzyć bo przecież emocje są zanurzone. Pomóżcie bo odkąd wy tu nie piszecie mi jest coraz gorzej jak pisaliście i widziałem. Ze nie tylko ja tak mam to było lepiej. Ale chociaż tyle że wam się udaje czymam za was i za mnie też kciuki.
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

21 lipca 2018, o 22:23

Wracam znów...
Życ mi się nie chce :( Jakby nie bylo piekla to ja bym się chyba zabiła :( Ja nienawidzę siebie za te mysli i za to wszystko. Znow mam cos sprzed kilku tygodni PROSZĘ... porozmawiaj ktos ze mna... moge to opisac? Błagam :(
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

21 lipca 2018, o 22:24

Mario26 pisze:
21 lipca 2018, o 16:11
Powiecie mi jak przestaliscie wierzyć tym myślą? Jak przestać to analizować? Było już tak dobrze i jakieś 3 tyg temu i nagle wszystko runelo ostat Io kupowałem samochód myśli wtedy olewalem cieszyłem się i było super ale trwało to 2 dni i dalej klapa. Najgorsze jest to że cały czas mnie męczą. Myli na temat byłej już waryjuje naprawdę cały czas mam mega skłonność do analizowania a nie chce tego jak miją myśli tzn są słabsze patrzę inaczej na świat aż czuje jakby mi się coś w głowie zmienialo poprsotu wszystko mi się chce a jak mnie łapie znów to naprawde mam wrażenie jakbym popostu tylko był na tym świecie i się męczył ciągle myśląc. Wczoraj się przełamałem powiedziałem idę podszedłem. Do mojej dziewczyny zaczęliśmy spacerować i nie myśleć aż tak często a potem znów to samo. Ja wiem ze to nerwica logicznie ale chyba nie emocjonalnie. Złapało mnie na tą była jak nie wiem wszędzie się boję iść ze ona tam będzie albo w tel mi kotos ja przypomina nawet jeśli nie jest podobny haha śmieszne to jest ale odwracam wzrok żeby nie patrzeć. A potem myślę że muszę. Patrzeć i ryzykować ale też boję się wyjechać z domu ale jadę. Jak mnie to puści to zaś zaczyna się że gdzie ja jestem czemu nie u siebie w domu że tęsknię za rodzicami haha kurde no może tak ale każdy tak ma jak się wyprowadzi z domu i mieszka z ukochaną. A za chwilę że nie kocham i muszę odejsc masakra. Ja za bardzo zwracam uwagę na te myśli ale nie wiem co zrobić żeby to minęło myśli już tak mówią i czuję że to nie minie. Ale nie chce w to wierzyć bo przecież emocje są zanurzone. Pomóżcie bo odkąd wy tu nie piszecie mi jest coraz gorzej jak pisaliście i widziałem. Ze nie tylko ja tak mam to było lepiej. Ale chociaż tyle że wam się udaje czymam za was i za mnie też kciuki.
Ja tez tak mam tylko to chodzi o kolege mokego chlopaka caly czas tego kolegi jego mysli mnie mecza ja czsem placze juz z bezsilnosci ze czemu az tyle czasu mam o nim mysli ???? Przeciez to nie jest normalne :( musze z kims pogadac bo umre
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

21 lipca 2018, o 22:25

Blagam pomozcie ja nie daje rady :( ja nie chce zyc :(
ODPOWIEDZ