Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Kinga1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 14 kwietnia 2018, o 07:38

16 kwietnia 2018, o 16:35

Kinga1234 pisze:
16 kwietnia 2018, o 14:14

Halo? Czy ktoś ma podobnie? Proszę o odpowiedz.

Witam wszystkich :) Ja z problemem borykam się już długi czas, czyli z ogólnymi problemami emocjonalnymi, w domyśle z nerwicą. Jednak najbardziej uaktywnia się jak wchodzę w jakąś relacje. Obecnie mam chłopaka, z którym jestem 8 miesięcy. Tak jak w zeszłym związku przyszedł taki krytyczny moment. Nie wiem co robić i wgl co się dzieje. Od początku chodzenia z chłopakiem miałam różne myśli i odczucia, typu : czy on mi się podoba, czy na pewno powinnam z nim być? Przy tym miałam takie myśli o jego wyglądzie. Że nie jest takim ideałem jak sobie wymarzyłam, że kilka rzeczy mogłoby być innych. No i to znów rodziło myśli i idące za tym lęki, że nie bedziemy szcześliwi, bo cos nie jest idealne. Jednak musze zaznaczyc, ze kocham chłopaka. Oprocz mysli lekowych i dziwnych stanow bylo tez wiele pięknych uczuc i radości i dziękowałam Bogu za takiego kochanego chlopaka i myslalam sobie jaka ja jestem szczesliwa i ze chce byc z nim juz zawsze.
Teraz przyszedl juz taki moment, ze na mysl o Nim mam lęk. Boje sie, ze jak bedziemy razem to cos mi sie nie spodoba i bede sie zle czuc i bede taka oschla, albo zla, a On nic zlego mi nie robi. Rozmawialam z nim o moich uczuciach dziwnych, ale On sam juz nie wie jak ma sie do tego odnosic i jest tym zmeczony. Stara sie a ja ciagle cos sobie wyszukuje. Gdyby jeszcze to byly takie rzeczy, ze cos tam powiedzial, zrobil...ale ja sie martwie i mam leki odnosnie jego wygladu. Glownie chodzi mi o kego zeby na przykład. Kiedys tak nie skupiałam sie na tym a teraz jakby one byly najwazniejsze. Najgorsze, ze dba o zęby, wszystko jest z nimi ok, ale ipatrzylam sobie akurat te zęby i jak ma coś w nich albo jak sie smieje i je widze to od razu sobie mysle, ze one mi sie nie podobaja, ze wgl może moj chlopak mi sie nie podoba i wtedy sobie analizuje caly jego wyglad. To jest straszne. Czy ktos tak ma podobnie? Dodam, ze teraz czuje sie zle wszedzie. Mam chyba juz depresje i nerwice naraz. Płacze, brzuch mnie całe dnie boli i nikt nie mnie nie rozumie tylko rodzina krytykuje mnie, ze zostane sama jak bede tak sie doszukiwala wszystkiego. A ja nie chce z nim zrywać. Chce z nim być. Chociaż jak sobie pomyśle ile osob sie teraz tym martwi, w tym przede wszystkim moj chlopak to nie wiem czy nie byloby lepiej gdybysmy nie byli razem. Dodam, ze z zeszlym chlopakiem bylo tak samo prawie. Bylam z nim 2.5 roku i w koncu sie rozpadlo, bo juz chlopak i ja nie wytrzymalismy tego. On zerwal ale ja juz tez nie mialam sily wiec nie walczylam. On mial tiki ruchowe i mi to przeszkadzalo i tez wprowadzalo w lęk. Na poczatku zwiazku nie, dopiero z czasem to zaczelo byc meczace. Wtefy nie chodzilam do psychologa, ani nic i nawet nie wiedzialam o nerwicy. Teraz boje sie , ze tez sie skonczy rozstaniem, ale mam nadzieje ciagle, ze jest ratunek, ze to nerwica i ze z tego wyjde i bedzie dobrze.
qweer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 24 lutego 2018, o 09:51

17 kwietnia 2018, o 05:26

Ja miałem podobnie a w sumie czasami jeszcze tak mam to wszystko nerwicowe.
Ps. Wiem jak takie gadanie rodziny może być dołujące
qweer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 24 lutego 2018, o 09:51

17 kwietnia 2018, o 09:59

qweer pisze:
16 kwietnia 2018, o 16:23
Hej
Długo już nie pisałem ale mam problem sam nie wiem czy to dobrze czy źle że tak mam jak mam tę myśli to nie skupiam się na nich chodź bym chciał się nimi nakręcić to nie dam rady poprostu jak bym je olewał nawet nie z własnej woli czy to dobra droga do wyjścia czy może one są prawdziwe. Jeszcze też zacząłem pracę i muszę wcześnie wstawać to jak wracam z pracy to jestem strasznie zmęczony i chce mi się spać i przez to boję się że oddalimy się od siebie że zaniedbam ten związek bo nie mam ochoty nawet rozmawiać
Odpiszę ktoś?
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

17 kwietnia 2018, o 13:21

qweer pisze:
17 kwietnia 2018, o 09:59
qweer pisze:
16 kwietnia 2018, o 16:23
Hej
Długo już nie pisałem ale mam problem sam nie wiem czy to dobrze czy źle że tak mam jak mam tę myśli to nie skupiam się na nich chodź bym chciał się nimi nakręcić to nie dam rady poprostu jak bym je olewał nawet nie z własnej woli czy to dobra droga do wyjścia czy może one są prawdziwe. Jeszcze też zacząłem pracę i muszę wcześnie wstawać to jak wracam z pracy to jestem strasznie zmęczony i chce mi się spać i przez to boję się że oddalimy się od siebie że zaniedbam ten związek bo nie mam ochoty nawet rozmawiać
Odpiszę ktoś?
Odsyłam do podstaw. Przeczytaj ze zrozumieniem post Zordona na temat rOCD, bo widzę, że jesteś kolejną osobą, która szuka potwierdzenia swoich obaw.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

17 kwietnia 2018, o 14:41

qweer pisze:
17 kwietnia 2018, o 09:59
qweer pisze:
16 kwietnia 2018, o 16:23
Hej
Długo już nie pisałem ale mam problem sam nie wiem czy to dobrze czy źle że tak mam jak mam tę myśli to nie skupiam się na nich chodź bym chciał się nimi nakręcić to nie dam rady poprostu jak bym je olewał nawet nie z własnej woli czy to dobra droga do wyjścia czy może one są prawdziwe. Jeszcze też zacząłem pracę i muszę wcześnie wstawać to jak wracam z pracy to jestem strasznie zmęczony i chce mi się spać i przez to boję się że oddalimy się od siebie że zaniedbam ten związek bo nie mam ochoty nawet rozmawiać
Odpiszę ktoś?
Hej, myślę, że idziesz w dobrym kierunku, a jedynie włącza się lęk przed porzuceniem kontroli. Myśli były, więc mogłeś kontrolować i mieć pewność, że to zaburzenie, a kiedy odchodzą czujesz, że tracisz kontrolę. Tymczasem to dobrze, że tak się dzieje. Ciesz się, że odpuszczają. Nie martw się, że zaniedbasz związek przez pracę. To nowa sytuacja jak piszesz, więc naturalne, że odczuwasz zmęczenie i potrzebujesz czasu by organizm się przyzwyczaił. Uszy do góry :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
qweer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 24 lutego 2018, o 09:51

17 kwietnia 2018, o 17:51

Bym się nie martwił gdyby nie towarzyszyła mi taka obojętność w stosunku do dziewczyny , nie jest to jedynie moje zdanie ale również dziewczyna to mi mówiła
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

17 kwietnia 2018, o 19:25

qweer pisze:
17 kwietnia 2018, o 17:51
Bym się nie martwił gdyby nie towarzyszyła mi taka obojętność w stosunku do dziewczyny , nie jest to jedynie moje zdanie ale również dziewczyna to mi mówiła
Wydaje mi sie ze to przez to ze robisz to co nerwica ci podpowiada. Wiesz trzeba tez sie temu przwciwstawic troche robic czasami rzeczy na ktore twoja glowa nie ma ochoty a ty bys chcial je robic ja tez czasmi sie lapie na to ja mialem np. Cos takiego ze myslaem czemu nie chce pocalowac jej kochac sie z nia, i nie robilem tego a gdy skaplem sie ze to nerwica mi podpowiada i zaczalem to robic na przekur mysla i bylo lepiej. Niestety w zaburzeniu nie bedzie tamkego podniecenia bo zawzze pojawi sie mysl przed dzialeniem albo w trakcie na ktorej sie skupisz wylapiesz ja a wczeaniej tez ci taka mysl mogla przejsc sporadycznie ale nie zwrociles na nia uwagi czy nie tak bylo? Reke sobie dam uciac ze napewno bo kazdego rozne glupie mysli przechodza ale nie zaburzony umysl tego nie wylapuje. Sluchaj po drodze do wyjscia bedzimy miec wszyscy 1000 glupich mysli ktore beda strasznie realistyczne ale mysl to nie jest prawda. Oczywiscie kazdy z nas mowi a jak to prawda co te mysli mowia i znow sie zacznie nakrcanie. Bedzie to trwalo dlugo tez mialem tak jak ty i czasmi jeszcze mam ja sam nie wiem w ktorym miejscu jestem czy jestem chodz w polowie drogj do odburzenia ale bede sie staral odwracal uwage od mysli zeby wyjsc i cieszyc sir zyciem jak kiedys. A juz wyciagam wnioski z nerwicy a ona nas troche nauczy ze zycie nie jest uslane różami, a miłość to nie tylko uczucie. Chodz kazdy z nas by chciał czuć wszystko tak jak wczesniej, bo kazdy z nas byl szczesliwy. Ja np. Nie mialem trudnego dziecinstwa w domu bylo dobrze nikt nie pil nikt nie bil, moze mama nas czasmi postraszyla czyms moze przez tk nie obwiniam nikogo. W szkole nie bylem akceptowany w podstawówce moze prze to sie to stalo. Potem zaczelo mi zaburzenie utrudniac zycue bo musialem nonstop czegos dotykac potem dostalem zaburzenia dotyczacego wojny ale wyszedlem a teraz zlapalo mnie to i wyjde z tego i bedzie super.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

17 kwietnia 2018, o 19:38

Mario26 pisze:
17 kwietnia 2018, o 19:25
qweer pisze:
17 kwietnia 2018, o 17:51
Bym się nie martwił gdyby nie towarzyszyła mi taka obojętność w stosunku do dziewczyny , nie jest to jedynie moje zdanie ale również dziewczyna to mi mówiła
Wydaje mi sie ze to przez to ze robisz to co nerwica ci podpowiada. Wiesz trzeba tez sie temu przwciwstawic troche robic czasami rzeczy na ktore twoja glowa nie ma ochoty a ty bys chcial je robic ja tez czasmi sie lapie na to ja mialem np. Cos takiego ze myslaem czemu nie chce pocalowac jej kochac sie z nia, i nie robilem tego a gdy skaplem sie ze to nerwica mi podpowiada i zaczalem to robic na przekur mysla i bylo lepiej. Niestety w zaburzeniu nie bedzie tamkego podniecenia bo zawzze pojawi sie mysl przed dzialeniem albo w trakcie na ktorej sie skupisz wylapiesz ja a wczeaniej tez ci taka mysl mogla przejsc sporadycznie ale nie zwrociles na nia uwagi czy nie tak bylo? Reke sobie dam uciac ze napewno bo kazdego rozne glupie mysli przechodza ale nie zaburzony umysl tego nie wylapuje. Sluchaj po drodze do wyjscia bedzimy miec wszyscy 1000 glupich mysli ktore beda strasznie realistyczne ale mysl to nie jest prawda. Oczywiscie kazdy z nas mowi a jak to prawda co te mysli mowia i znow sie zacznie nakrcanie. Bedzie to trwalo dlugo tez mialem tak jak ty i czasmi jeszcze mam ja sam nie wiem w ktorym miejscu jestem czy jestem chodz w polowie drogj do odburzenia ale bede sie staral odwracal uwage od mysli zeby wyjsc i cieszyc sir zyciem jak kiedys. A juz wyciagam wnioski z nerwicy a ona nas troche nauczy ze zycie nie jest uslane różami, a miłość to nie tylko uczucie. Chodz kazdy z nas by chciał czuć wszystko tak jak wczesniej, bo kazdy z nas byl szczesliwy. Ja np. Nie mialem trudnego dziecinstwa w domu bylo dobrze nikt nie pil nikt nie bil, moze mama nas czasmi postraszyla czyms moze przez tk nie obwiniam nikogo. W szkole nie bylem akceptowany w podstawówce moze prze to sie to stalo. Potem zaczelo mi zaburzenie utrudniac zycue bo musialem nonstop czegos dotykac potem dostalem zaburzenia dotyczacego wojny ale wyszedlem a teraz zlapalo mnie to i wyjde z tego i bedzie super.
Super postawa Mario! Miło się czyta pełne nadziei posty i postępy w drodze do odburzenia. Tak trzymaj ;ok
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Myeverest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 kwietnia 2018, o 04:55

17 kwietnia 2018, o 19:50

Ahh.. ja też mam dziwne stany lękowe apropo związku, przeczytałam tez artykuł i wsumie sama siebie zdiagnozowałam.. czuje, że sobie coś uroiłam, kocham mojego chlopaka i skoczyłabym za niego w ogień, staram się walczyć z tymi złymi myślami bo wiem że to zwykła iluzja, miałam bardzo ciężko w życiu (choroba neurologiczna, spaprane dzieciństwo, toksyczne związki - moglabym tak pisać i pisać). W artykule jest bardzo dobrze opisany ten stan, który w pewniej części przeżywam. Bardzo chcialabym juz nie mieć żadnych lęków, czasem jest łatwiej czasem ciężej - był moment kiedy się budziłam kilka nocy z rzędu o 4 nad ranem (a kładłam się okolo 24) wiec zastanawiałam się co mi do licha jest?! Płakałam, nie mogłam się ogarnąć, zaczęłam się bać.. za 2 tygodnie mam wizyte u specjalisty i juz nie mogę się doczekać... Jesli to nerwica to moge tylko powiedzieć, że jest okropna, takie lęki tylko pogarszają stan psychiczny, czuje się słaba, ciężko uwierzyć w swoje możliwosci i bardzo trudno się wrócić do normalnośi. Macie może jakies pomysły na to żeby za dużo nie myśleć i sobie bezsensownych rzeczy nie wkręcać??? Wiem, że to sprawa indywidualna ale ile czasu zajęło komuś wyjście z takiego stanu. : Czy ja ją/go kocham??
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

17 kwietnia 2018, o 20:02

Radzę nie sugerować się opinią innych, bo to indywidualna sprawa, a można się tylko zniechęcić. Sama siedzę w temacie ładnych kilka lat, więc nie jestem dobrym przykładem :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

17 kwietnia 2018, o 20:11

Myeverest pisze:
17 kwietnia 2018, o 19:50
Ahh.. ja też mam dziwne stany lękowe apropo związku, przeczytałam tez artykuł i wsumie sama siebie zdiagnozowałam.. czuje, że sobie coś uroiłam, kocham mojego chlopaka i skoczyłabym za niego w ogień, staram się walczyć z tymi złymi myślami bo wiem że to zwykła iluzja, miałam bardzo ciężko w życiu (choroba neurologiczna, spaprane dzieciństwo, toksyczne związki - moglabym tak pisać i pisać). W artykule jest bardzo dobrze opisany ten stan, który w pewniej części przeżywam. Bardzo chcialabym juz nie mieć żadnych lęków, czasem jest łatwiej czasem ciężej - był moment kiedy się budziłam kilka nocy z rzędu o 4 nad ranem (a kładłam się okolo 24) wiec zastanawiałam się co mi do licha jest?! Płakałam, nie mogłam się ogarnąć, zaczęłam się bać.. za 2 tygodnie mam wizyte u specjalisty i juz nie mogę się doczekać... Jesli to nerwica to moge tylko powiedzieć, że jest okropna, takie lęki tylko pogarszają stan psychiczny, czuje się słaba, ciężko uwierzyć w swoje możliwosci i bardzo trudno się wrócić do normalnośi. Macie może jakies pomysły na to żeby za dużo nie myśleć i sobie bezsensownych rzeczy nie wkręcać??? Wiem, że to sprawa indywidualna ale ile czasu zajęło komuś wyjście z takiego stanu. : Czy ja ją/go kocham??
Nie sugeruj sie czasem bo to moze naprawde bardzo dlugo trwać. Staraj sie zajac czyms czasmi to pomaga a czasmi jesy duzo wiecej mysli kiedy prubujesz odwrucic uwage. Musisz wiedzieć ze to nerwica i nie nakrecac sie stworzyc jakos dialog wewnetrzny dopasuj cos do siebie. Ja juz mecze sie prawie rok ale jest juz duzo lepiej w czasie tego zamieszkalem z moja kobieta czasmi mysli mnie bardzo doluja mam jeszcze mnien tych dobrych chwila ale juz nie ma tego co na poczatku.
Myeverest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 kwietnia 2018, o 04:55

17 kwietnia 2018, o 20:40

Ja za bardzo się nakręcam, poprostu raz miałam takie pytanie w głowie i to zawładnęło moim życiem. Jestem taka, że sie nakręcam, denerwuje przejmuje pierdołami jak nie mam nic ciekawego do roboty.. ale mam głęboką wiarę w poprawę swojego samopoczucia. Teraz mnie czeka z moim chlopakiem dużo zmian :) cieszę się bo wyjeżdżamy za granice a już wczesniej mieszkałam za granicą 5 lat i czułam się o niebo lepiej - mniej stresu, dobra kasa, pomoc od państwa, większy luz, tolerancja. Odetnę się od niektórych ludzi, którzy mają tu na mnie zły wpływ (nawet sytuacje w mojej rodzinie), mam większą więź z mojego chłopaka rodziną niż ze swoją.. To oni bardziej dbją o moje zdrowie i poprostu są dla mnie jak prawdziwa rodzina, moja głowa bedzie zajęta czymś innym jak np. sprawy organizacyjne a nie ciągłym analizowaniem.
Czuje, że bedzie dobrze i tego sie musze trzymać a po przeczytaniu artykułu zordona nawet bym powiedziala, iż zauważyłam że jest to do zwalczenia :) rozmawiając z moich chłopakiem czuje jeszcze większą więź z nim. Gdyby nie był dla mnie ważny to bym miała wywalone.. a jest moim największym szczęściem :) każdy ma swoj sposób radzenia sobie z takimi zaburzeniami i to prawda ze te kabelki gdzieś się przypaliły.. życzę każdemu powrotu do "normalności" bo wiem po sobie jakie to męczące..
Myeverest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 kwietnia 2018, o 04:55

17 kwietnia 2018, o 21:00

Uważam również, że nie należy ciągle analizować i mysleć o tym: Boże ja mam nerwice, Boze ja mam depresje... bo chyba bardziej się w to potem wciągamy, jak uważacie?
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

17 kwietnia 2018, o 21:30

Myeverest pisze:
17 kwietnia 2018, o 21:00
Uważam również, że nie należy ciągle analizować i mysleć o tym: Boże ja mam nerwice, Boze ja mam depresje... bo chyba bardziej się w to potem wciągamy, jak uważacie?
Im bardziej o czyms myslisz tym bardziej to przyciagasz do siebie. Myslisz ciagle o chorobach to wkoncu bedziesz chory itp...
Milla31
Gość

18 kwietnia 2018, o 10:45

Moi Drodzy!

Wklejam link, w którym jest list od terapeutki, która cierpiała na ROCD opisujący wszystkie objawy i odczucia, każdy znajdzie coś dla siebie 😉😂

https://www.awakenintolove.com/blog/201 ... ilCampaign
ODPOWIEDZ