Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

czesc

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
hasnatalia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 30 października 2018, o 19:17

6 listopada 2018, o 10:12

Czesc!

Jestem Natalia, przyjaciele mowia na mnie Has, mam 26 lat i od 9 miesiecy zmagam sie z nerwica lekowa.
To juz 8 miesiecy jak biore leki i chodze na psychoterapie. sa dni a nawet tygodnie, ktore sa idealne, spokojne, radosne, ale niestety sa tez momenty gorsze a nawet bardzo zle kiedy mysle ze wracam do punktu wyjscia...

a wiec nerwica rozpoczale sie po powrocie z urlopu...z nienawidzonego Rio de Janeiro gdzie przechorowalam w lozku caly pobyt. to bylo podobno zapalenie zatok i owszem po 2 pobytach w szpitalu (calkiem niezle :D pyszne jedzonko daja) i kompleksowych badaniach wszytsko wskazywalo tylko na lekkie zapalenie zatok i nic wiecej...wedlug lekarzy. a ja sie czulam jakbym miala zaraz umrzec, nieznosny bol glowy, niewyjasnione bole miesni, uczucie odplywania choc ani razu nie zemdlalam, przyspieszone tetno...i co najgorsze..przestalam spac. spalam moze 2 godziny w nocy i tak przez kilka dni. w nocy tarzalam sie po ziemi z palacego bolu miesni. stalam sie wrakiem, przestalam jesc. jestem i bede zawsze szczupla ale 42 kilo to bylo przegiecie. w lustrze widzialam chora, wychudzona Natalie...takiej jeszcze nie znalam. po powrocie do Polski neistety wszytsko sie nasililo, zaczelam szukac odpowiedzi u doktora googla..na przestrzeni kilku miesiecy myslalam ze mam: fibromialgie, stwardnienie rozsiane, aids, guza mozgu, raka zoladka, zawal serca, schizofrenie. zrobilam wsyztskie mozliwe badania. przebadalam sie od stop do glow. nosilam holtery, robilam tomografie glowy, gastroskopie...i co, badania oczywiscie w normie, bylam zdrow jak ryba. przez brak snu i brak nadziei na poprawe poszlam do psychiatry...do luxmedu (nie robcie tego, nie tam...ja mam tam wykupiony pakiet dlatego tam poszlam). to bylo dla mnie wielkie przezycie..dostalam leki i diagnoze..nerwica lekowa. lekarz sie spieszyl, spojrzal na mnie przez te 20 min wizyty moze ze 2 razy, wpatrzony w monitor. wypisal recepte na setaloft i jakis lek SOS na zas. pomyslalam sobie WTF..co to znaczy, co mnie czeka skoro typ wypisuje mi jakis lek uspokajajacy... to byl cios. olbrzymi. zawalil mi sie swiat tak sie tym przejelam. od momentu uslyszenia diazgnozy czulam sie jakbym byla inna, plakalam, przyslosc widzialam na czarno, wyladuje na pewno w psychiatryku, nie bede mogla zyc jak dotychczas..a przeciez moje zycie bylo piekne i idealne. co prawda nigdy sobie nie radzilam ze stresem, kazdy egzamin na studiach to byl koniec swiata i wielki lek..ale nie przykuwalam do tego uwagi.. diagnoza psychiatry tylko nasilila objawy.. sprawila ze zaczelam sie bac wsyztskiego, wszytsko analizowalam, kazdy moj ruch, kazde slowo, wszedzie czulam sie obco, a najbardziej w swoim ciele. bliskie mi osoby byly dla mnie jakies dziwne i nieznajome, nie wiedzialam i nie rozumialam co sie dzieje....zaczelam sie bac tych objawow, wpadlam w bledne kolo...po pewnym krytycznym majowym weekendzie, zupelnie w ciemno, trafilam do innego wspanialego psychiatry, (rowniez w prywatnej klinice ale typowej dla tego typu zaburzen), ktory oprocz lekow rowniez poradzil pojscie na psychoterapie i dal iskierke nadziei..
oto moja historia w wieeeeelkim skrocie.

konczac chcialam jeszcze dodac ze wrocilam dosc szybko do mojej starej wagi, zmienilam troche diete, zaczelam cwiczyc, spotykac sie znow z przyjaciolmi, znowu maluje (to moja pasja), pojednalam sie z natura i odzyskalam nadzieje ..na pozbycie sie mojego dementora ...oczywiscie on caly czas jest, czai sie w ukryciu, i dopada mnie czasami..to kiepskie dni ale wiem ze zaraz wyjdzie znow slonce..w teorii wiem ze musze sie z nim zaprzyjaznic ale w praktyce nie do konca mi to jeszcze wychodzi..

w ogole okazalo sie ze kilka moich znajomych ma to samo..to buduje bo nie jestem sama ale rowniez sklania do refleksji i pokazuje jak ludzka psychika, emocje potrafia namieszac i zmienic nasze zycie..

ciesze sie ze trafilam tutaj, w te gorsze, przepelnione lekiem dni fajnie poczytac o waszych historiach, doswiadczeniac, niektorych tak bardzo podobnych do moich. super grupa wsparcia:) trzymam kciuki za wszystkich zaburzonych i zycze spokojnego, slonecznego dnia!

kisy i bize :lov:
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

6 listopada 2018, o 16:21

Witaj.Kolejna historia i kolejna droga odburzania, powodzenia.
monia97
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 4 listopada 2018, o 08:46

6 listopada 2018, o 21:11

Hej, tez dzisiaj dołączylam do forum :) dzięki, że opisałas swoja historie. Dużo wycierpiałaś, ale walcz o siebie !
Sowistty
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 23:13

15 listopada 2018, o 21:03

Też jestem nowy, musimy walczyć!
ODPOWIEDZ