Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czego nerwica NIE może?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 września 2019, o 07:36

Ogólnie mowi się ze nerwica oprócz nieprzyjemnych doznań nic nie moze nam zrobić.
Zgodzę się ze nie zwariujemy, nie umrzemy nie dostaniemy od niej zadnej choroby.

Ale tak sie zastanawiam nad jedna kwestią ze mic nie może się stać. Jakby nie patrzeć od nerwów/stresu można:
zemdleć - utracić calkowicie przytomność upadajac na ziemię
Dostac ataku drgawek (jak w padaczce)
Dostać jakiegoś niedowładu kończyny
Posikac się
Nawet dostać amnezji
Jak o tym myślę to nerwica wywołuje objawy takie same jak stres.
Znam przypadki osobiscie osob ktore w stresie
Dostaly paraliżu calego ciala z utratą wzroku i dopiero w szpitalu po 2 dniach i lekach uspokakajacych wszystko wróciło do normy
Jedna osoba dostała wspomnianego ataku rzekomopadaczkowego z drgawkami - też tylko na tle nerwowym
Znam tez osobe ktora w obawie ze coś jej moze być dostala paraliżu nóg
W internecie figuruje cos takiego jak nerwica histeryczna i ona takie objawy zawiera
Byly na forum osoby które np baly się ze dostana ataku drgawek ze straca wzrok że zemdleja gdzies na ulicy ze straca kobtrole nad pęcherzem ze zwymiotują. Mówiło się im ze to tylko iluzja lekowa i że musza być świadome ze nic takiego sie nie stanie. No to ja juz nie rozumiem to moze takie cos nerwica wywolac czy nie może? Skoro takie rzeczy moga sie dziać na tle nerwowym to czemu nerwica nie moze ich wywołać skoro ona tez dziala na tle nerwowym ?
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 września 2019, o 08:03

Dodam jeszcze naoczny przypadek 10letniej dziewczynki ktora na tle nerwowym/psychicznym dostawala calodziennych wymiotow wysokiej gorączki itp... objawowo wiec nie byla w stanie wyjsc z pokoju a jednak to tylko psychika.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

4 września 2019, o 08:58

SCF pisze:
4 września 2019, o 07:36
Ogólnie mowi się ze nerwica oprócz nieprzyjemnych doznań nic nie moze nam zrobić.
Zgodzę się ze nie zwariujemy, nie umrzemy nie dostaniemy od niej zadnej choroby.

Ale tak sie zastanawiam nad jedna kwestią ze mic nie może się stać. Jakby nie patrzeć od nerwów/stresu można:
zemdleć - utracić calkowicie przytomność upadajac na ziemię
Dostac ataku drgawek (jak w padaczce)
Dostać jakiegoś niedowładu kończyny
Posikac się
Nawet dostać amnezji
Jak o tym myślę to nerwica wywołuje objawy takie same jak stres.
Znam przypadki osobiscie osob ktore w stresie
Dostaly paraliżu calego ciala z utratą wzroku i dopiero w szpitalu po 2 dniach i lekach uspokakajacych wszystko wróciło do normy
Jedna osoba dostała wspomnianego ataku rzekomopadaczkowego z drgawkami - też tylko na tle nerwowym
Znam tez osobe ktora w obawie ze coś jej moze być dostala paraliżu nóg
W internecie figuruje cos takiego jak nerwica histeryczna i ona takie objawy zawiera
Byly na forum osoby które np baly się ze dostana ataku drgawek ze straca wzrok że zemdleja gdzies na ulicy ze straca kobtrole nad pęcherzem ze zwymiotują. Mówiło się im ze to tylko iluzja lekowa i że musza być świadome ze nic takiego sie nie stanie. No to ja juz nie rozumiem to moze takie cos nerwica wywolac czy nie może? Skoro takie rzeczy moga sie dziać na tle nerwowym to czemu nerwica nie moze ich wywołać skoro ona tez dziala na tle nerwowym ?
Chyba sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie ;) To układ nerwowy - może w skrajnych przypadkach spowodować niemiłe odczucia, ale one nie zagrażają życiu i mijają.

W czasie wojny zdarzało się, że żołnierze żyjący cały czas w napięciu w okopach tracili wzrok od stresu. Wszystko wracało do normy po uspokojeniu. Nieźle pokazano to m.in. w serialu Kompania Braci.

Mam znajomą luzaczkę, która nie ma nic wspólnego z zaburzeniami lękowymi. Ale w pewnym momencie życia pojawił się jej olbrzymi stres, musiała znaleźć szybko pracę, nowe środowisko, problemy w domu... i trafiła na oddział z podejrzeniem wylewu - pół ciała drętwiało, etc. Zbadali ją od stóp do głów - wyszło, że od stresu. Nigdy już tego więcej nie miała.

Wszystko więc zależy od nakręcania i naszego podejścia do tego.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 września 2019, o 09:18

No ale z tego wynika ze jak ktos sie obawia np ze straci kontrolę nad pęcherzem to moze ja faktycznie stracić ? No ja np alurat na to mam wywalone ale kiedys lata temu miewalem wystepy publiczne i balem się ze zemdleje - nie zemdlalem ale z tego wynika ze jednak moglo tak sie stać.
Wlasnie wiem że nie trzeba miec zaburzen lekowych zeby wspomniane objawy zaistniały bo czesc wymienionych przeze mnie osob ich nie miala.
Wiesz ja wiem ze przy uspokojeniu mija i ze to realne choroby nie są ale jezeli ktoś sie boi samego zdarzenia a niekoniecznie choroby to w takim razie ta obawa w pewnym sensie jest podstawna. Chociaż idac dalej tym krokiem to i psychoze mozna dostać bo w skrajnych przypadkach psychoza tez moze sie wlaczyc jako mechanizm obronny i dzieje sie tak regularnie np u ludzi z osobowoscia chwiejna emocjonalnie. Czy raczej takie skrajne rzeczy dzieja sie bardziej u osob ktore faktycznie przezyly jakaś "bombę" :D
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

4 września 2019, o 09:29

SCF pisze:
4 września 2019, o 09:18
No ale z tego wynika ze jak ktos sie obawia np ze straci kontrolę nad pęcherzem to moze ja faktycznie stracić ? No ja np alurat na to mam wywalone ale kiedys lata temu miewalem wystepy publiczne i balem się ze zemdleje - nie zemdlalem ale z tego wynika ze jednak moglo tak sie stać.
Wlasnie wiem że nie trzeba miec zaburzen lekowych zeby wspomniane objawy zaistniały bo czesc wymienionych przeze mnie osob ich nie miala.
Wiesz ja wiem ze przy uspokojeniu mija i ze to realne choroby nie są ale jezeli ktoś sie boi samego zdarzenia a niekoniecznie choroby to w takim razie ta obawa w pewnym sensie jest podstawna. Chociaż idac dalej tym krokiem to i psychoze mozna dostać bo w skrajnych przypadkach psychoza tez moze sie wlaczyc jako mechanizm obronny i dzieje sie tak regularnie np u ludzi z osobowoscia chwiejna emocjonalnie. Czy raczej takie skrajne rzeczy dzieja sie bardziej u osob ktore faktycznie przezyly jakaś "bombę" :D
A właściwie po co to analizować i wchodzić w szczegóły? To właśnie brak akceptacji zaburzenia i szukania odpowiedzi na pytanie "a co jednak jeśli...". Wchodzisz w sidła zaburzenia na własne życzenie.

Sam staram się teraz nie analizować takich rzeczy, bo z tego nigdy nie wychodzi nic dobrego zwłaszcza w naszym stanie lękowym gdy się nakręcamy na wszystko. Nie zawsze się to udaje, ale trzeba próbować. Mój przykład z dzisiaj rana - przypomniała mi się pierwsza wizyta u psychiatry, jak dziwnie i ozięble mnie potraktowała - od razu seria myśli, a może dlatego bo się mnie bała, a może to jednak nie nerwica, etc. Oczywiście od razu lęk i napięcie, od samych myśli. Mogłem pomyśleć inaczej - po prostu była znudzona, potem miała przerwę, chciała mnie szybko skasować. Nie zachowała się profesjonalnie, nie powiedziała co mi jest tylko wypisała receptę, powiedziała co jak brać i do widzenia. Zresztą o jej profesjonalizmie świadczy to, że dowiedziałem się dopiero na terapii, że mam zaburzenie lękowe ;D Ale oczywiście zacząłem analizę w której dopuszczam tylko ZŁE możliwości.

Sam robisz sobie krzywdę próbując analizować temat "co może ta nerwica". Nerwica może dużo jeśli chodzi o stan emocjonalny i samopoczucie, ale nas nie zabije i nie zmusi do zrobienia czegoś strasznego. Mówią o tym chłopacy wiele razy w nagraniach na YT. Przeczytasz to w wielu książkach o zaburzeniach lękowych i powie ci o tym każdy dobry terapeuta i psychiatra.

W zaburzeniu lękowym najgorszy jest najczęściej początek. Gdy się nie zsikałeś ze strachu lub nie zemdlałeś na samym początku, gdy był największy lęk, nie wiedziałeś co się dzieje, że to tylko atak paniki - nie zrobisz już tego nigdy.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 września 2019, o 10:17

Racja że nie ma sensu tego nadmiernie analizować.
Dzięki za wyjaśnienia ;)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

4 września 2019, o 18:42

Może nam zmarnować życie np .;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

5 września 2019, o 11:53

Celine Marie pisze:
4 września 2019, o 18:42
Może nam zmarnować życie np .;)
Wiesz taka pierwsza mysl jaka mi przyszła do głowy to to że to tak na prawdę my sami możemy je sobie zmarnować ;)

Dużo zależy od nas, dużo zależy od Ciebie ;)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

5 września 2019, o 13:16

SCF pisze:
5 września 2019, o 11:53
Celine Marie pisze:
4 września 2019, o 18:42
Może nam zmarnować życie np .;)
Wiesz taka pierwsza mysl jaka mi przyszła do głowy to to że to tak na prawdę my sami możemy je sobie zmarnować ;)

Dużo zależy od nas, dużo zależy od Ciebie ;)
Znam tą gadkę ,to wersja dla naiwnych , a prawda jest jaka jest ;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

5 września 2019, o 13:23

Uważasz więc że nie da sie z tym nic zrobić i jest to twoim zdanie wyrok na całe życie?
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

5 września 2019, o 14:58

Celine Marie pisze:
5 września 2019, o 13:16
SCF pisze:
5 września 2019, o 11:53
Celine Marie pisze:
4 września 2019, o 18:42
Może nam zmarnować życie np .;)
Wiesz taka pierwsza mysl jaka mi przyszła do głowy to to że to tak na prawdę my sami możemy je sobie zmarnować ;)

Dużo zależy od nas, dużo zależy od Ciebie ;)
Znam tą gadkę ,to wersja dla naiwnych , a prawda jest jaka jest ;)
Pod zaburzenia lękowe podchodzi wiele różnych zaburzeń jak np. OCD, zespół stresu pourazowego, bulimia, agorafobia, a nawet stres przed wystąpieniami publicznymi. Miliony osób na całym świecie pozbywają się tych problemów. Przeczytasz to w każdej książce, to nie jest wyrok, choć walka z tym cholerstwem jest ciężka. Psychologia pracuje nad tymi zagadnieniami ponad 100 lat i dzięki temu wiemy już o wiele więcej :)

Spróbuj może podejść do tego bardziej kompleksowo i zacznij działać na wielu płaszczyznach, bo nie masz nic do stracenia. Nie mówię o tobie, ale zauważyłem, że niektórzy tutaj, albo liczą tylko na wprowadzenie kilku metod z forum, albo tylko na leki. A przecież można do tego podejść naprawdę "szeroko", co jest zresztą potwierdzone naukowo. Przykładowo w czasie badań wyszło, że włączenie do swojego życia ćwiczeń fizycznych i medytacji zmniejszało objawy depresji o 40% (Alderman, B. L., Olson, R. L., Brush, C. J., & Shors, T. J. (2016). MAP training: combining meditation and aerobic exercise reduces depression and rumination while enhancing synchronized brain activity. Translational Psychiatry, 6(2)".

Co można więc zrobić?

- sport - 3x w tygodniu
- codziennie spacery około 1-2 godziny
- suplementy diety, witaminy, probiotyki
- zioła na uspokojenie np. melisa
- postarać się ustabilizować sen i kłaść się o w miarę takich samych porach
- unikać używek - alkoholu
- zacząć trenować mindfulness
- z rana zacząć trening relaksacyjny Jacobsona
- codziennie rano dzienniczek wdzięczności i zapisać 2-3 rzeczy, za które jesteś wdzięczna
- ćwiczyć oddychanie brzuszne
- metody z forum na natrętne myśli (choć jest ich znacznie więcej)
- dlatego też polecam czytać ile się da o zaburzeniach lękowych, bo z lektur można się czasem wiele dowiedzieć i poznać nowe metody do walki z natrętami o których nie ma na forum
- rozwiązywanie swoich problemów i przede wszystkim ich znalezienie - u mnie sporo stresu generuje praca i tę kwestię próbuje jakoś sobie ułożyć
- terapia
- leki antydepresyjne - jeśli bierzesz, choć to tylko opcja dodatkowa
- hobby - granie w gry, oglądanie seriali, czytanie, sklejanie modeli - po prostu wszystko co na chwilę wyrwie z tego syfu w głowie.

Jest tego znacznie więcej i sporo zależy na czym skupia się Twoje zaburzenie. Polecam książkę -"Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi" - jest tam naprawdę sporo świetnego materiału.

Na start świetną książką jest także "W pułapce myśli" - Steven Hayes, Spencer Smith. Autorzy opisują jak to wszystko działa.

Efektu od razu nie będzie, ale na pewno po jakimś czasie go zobaczysz.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

5 września 2019, o 15:06

Mogę podpisac się pod tym że nalezy podejsc kompleksowo. Bo też kazdemu pomaga co innego. Jednemu wystarczy sport innemu zmiana toksycznego otoczenia a ktos inny musi nauczyc sie nie nakręcac ale czesto nalezy zadzialas na kilku obszarach. Ludzie wychodza z kryzysów psychicznych w tym i z nerwicy.
I nie uważam żeby nerwica mi zmarnowała życie. Czasem nieco utrodnila ale nie zmarnowala.
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

5 września 2019, o 15:07

Nerwowy pisze:
5 września 2019, o 14:58
Celine Marie pisze:
5 września 2019, o 13:16
SCF pisze:
5 września 2019, o 11:53


Wiesz taka pierwsza mysl jaka mi przyszła do głowy to to że to tak na prawdę my sami możemy je sobie zmarnować ;)

Dużo zależy od nas, dużo zależy od Ciebie ;)
Znam tą gadkę ,to wersja dla naiwnych , a prawda jest jaka jest ;)
Pod zaburzenia lękowe podchodzi wiele różnych zaburzeń jak np. OCD, zespół stresu pourazowego, bulimia, agorafobia, a nawet stres przed wystąpieniami publicznymi. Miliony osób na całym świecie pozbywają się tych problemów. Przeczytasz to w każdej książce, to nie jest wyrok, choć walka z tym cholerstwem jest ciężka. Psychologia pracuje nad tymi zagadnieniami ponad 100 lat i dzięki temu wiemy już o wiele więcej :)

Spróbuj może podejść do tego bardziej kompleksowo i zacznij działać na wielu płaszczyznach, bo nie masz nic do stracenia. Nie mówię o tobie, ale zauważyłem, że niektórzy tutaj, albo liczą tylko na wprowadzenie kilku metod z forum, albo tylko na leki. A przecież można do tego podejść naprawdę "szeroko", co jest zresztą potwierdzone naukowo. Przykładowo w czasie badań wyszło, że włączenie do swojego życia ćwiczeń fizycznych i medytacji zmniejszało objawy depresji o 40% (Alderman, B. L., Olson, R. L., Brush, C. J., & Shors, T. J. (2016). MAP training: combining meditation and aerobic exercise reduces depression and rumination while enhancing synchronized brain activity. Translational Psychiatry, 6(2)".

Co można więc zrobić?

- sport - 3x w tygodniu
- codziennie spacery około 1-2 godziny
- suplementy diety, witaminy, probiotyki
- zioła na uspokojenie np. melisa
- postarać się ustabilizować sen i kłaść się o w miarę takich samych porach
- unikać używek - alkoholu
- zacząć trenować mindfulness
- z rana zacząć trening relaksacyjny Jacobsona
- codziennie rano dzienniczek wdzięczności i zapisać 2-3 rzeczy, za które jesteś wdzięczna
- ćwiczyć oddychanie brzuszne
- metody z forum na natrętne myśli (choć jest ich znacznie więcej)
- dlatego też polecam czytać ile się da o zaburzeniach lękowych, bo z lektur można się czasem wiele dowiedzieć i poznać nowe metody do walki z natrętami o których nie ma na forum
- rozwiązywanie swoich problemów i przede wszystkim ich znalezienie - u mnie sporo stresu generuje praca i tę kwestię próbuje jakoś sobie ułożyć
- terapia
- leki antydepresyjne - jeśli bierzesz, choć to tylko opcja dodatkowa
- hobby - granie w gry, oglądanie seriali, czytanie, sklejanie modeli - po prostu wszystko co na chwilę wyrwie z tego syfu w głowie.

Jest tego znacznie więcej i sporo zależy na czym skupia się Twoje zaburzenie. Polecam książkę -"Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi" - jest tam naprawdę sporo świetnego materiału.

Na start świetną książką jest także "W pułapce myśli" - Steven Hayes, Spencer Smith. Autorzy opisują jak to wszystko działa.

Efektu od razu nie będzie, ale na pewno po jakimś czasie go zobaczysz.
Tylko od siebie dodam abyś sobie z tego wszystkiego za dużej presji nie narobił. :) Bo czasem tak jest, że jak stosujemy za dużo rzeczy to Nam nie wyjdzie. Miałem taki okres jak Ty i obok dodatkowej wiedzy pojawiło się też za duże zamieszanie. A ostatecznie z nerwicy natręctw wyszedłem 6 krokami tylko systematycznymi i w dłuższej perspektywie czasowej. Plus praca nad perfekcjonizmem trwa na terapii czyli nad czymś co do nerwicy doprowadziło.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

5 września 2019, o 15:13

martinsonetto pisze:
5 września 2019, o 15:07
Nerwowy pisze:
5 września 2019, o 14:58
Celine Marie pisze:
5 września 2019, o 13:16


Znam tą gadkę ,to wersja dla naiwnych , a prawda jest jaka jest ;)
Pod zaburzenia lękowe podchodzi wiele różnych zaburzeń jak np. OCD, zespół stresu pourazowego, bulimia, agorafobia, a nawet stres przed wystąpieniami publicznymi. Miliony osób na całym świecie pozbywają się tych problemów. Przeczytasz to w każdej książce, to nie jest wyrok, choć walka z tym cholerstwem jest ciężka. Psychologia pracuje nad tymi zagadnieniami ponad 100 lat i dzięki temu wiemy już o wiele więcej :)

Spróbuj może podejść do tego bardziej kompleksowo i zacznij działać na wielu płaszczyznach, bo nie masz nic do stracenia. Nie mówię o tobie, ale zauważyłem, że niektórzy tutaj, albo liczą tylko na wprowadzenie kilku metod z forum, albo tylko na leki. A przecież można do tego podejść naprawdę "szeroko", co jest zresztą potwierdzone naukowo. Przykładowo w czasie badań wyszło, że włączenie do swojego życia ćwiczeń fizycznych i medytacji zmniejszało objawy depresji o 40% (Alderman, B. L., Olson, R. L., Brush, C. J., & Shors, T. J. (2016). MAP training: combining meditation and aerobic exercise reduces depression and rumination while enhancing synchronized brain activity. Translational Psychiatry, 6(2)".

Co można więc zrobić?

- sport - 3x w tygodniu
- codziennie spacery około 1-2 godziny
- suplementy diety, witaminy, probiotyki
- zioła na uspokojenie np. melisa
- postarać się ustabilizować sen i kłaść się o w miarę takich samych porach
- unikać używek - alkoholu
- zacząć trenować mindfulness
- z rana zacząć trening relaksacyjny Jacobsona
- codziennie rano dzienniczek wdzięczności i zapisać 2-3 rzeczy, za które jesteś wdzięczna
- ćwiczyć oddychanie brzuszne
- metody z forum na natrętne myśli (choć jest ich znacznie więcej)
- dlatego też polecam czytać ile się da o zaburzeniach lękowych, bo z lektur można się czasem wiele dowiedzieć i poznać nowe metody do walki z natrętami o których nie ma na forum
- rozwiązywanie swoich problemów i przede wszystkim ich znalezienie - u mnie sporo stresu generuje praca i tę kwestię próbuje jakoś sobie ułożyć
- terapia
- leki antydepresyjne - jeśli bierzesz, choć to tylko opcja dodatkowa
- hobby - granie w gry, oglądanie seriali, czytanie, sklejanie modeli - po prostu wszystko co na chwilę wyrwie z tego syfu w głowie.

Jest tego znacznie więcej i sporo zależy na czym skupia się Twoje zaburzenie. Polecam książkę -"Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi" - jest tam naprawdę sporo świetnego materiału.

Na start świetną książką jest także "W pułapce myśli" - Steven Hayes, Spencer Smith. Autorzy opisują jak to wszystko działa.

Efektu od razu nie będzie, ale na pewno po jakimś czasie go zobaczysz.
Tylko od siebie dodam abyś sobie z tego wszystkiego za dużej presji nie narobił. :) Bo czasem tak jest, że jak stosujemy za dużo rzeczy to Nam nie wyjdzie. Miałem taki okres jak Ty i obok dodatkowej wiedzy pojawiło się też za duże zamieszanie. A ostatecznie z nerwicy natręctw wyszedłem 6 krokami tylko systematycznymi i w dłuższej perspektywie czasowej. Plus praca nad perfekcjonizmem trwa na terapii czyli nad czymś co do nerwicy doprowadziło.
Tak, jasne! Ważne by nie robić sobie presji i powolutku działać :) Wiele tych działań można wprowadzić bez kolidowania za mocno w swoje życiu. Wychodzę teraz z założenia, ze lepiej wyjść pobiegać na 30 minut i się wyładować, niż zadręczać się natłokiem myśli przez kilka godzin.

Też pracuje nad perfekcjonizmem :) Jakie 6 kroków na Ciebie zadziałało?
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

5 września 2019, o 16:13

Wiele czynników wpłynęło na moje odburzenie, z pewnością forum i wcześniejsze terapie dały mi dużo wiedzy. Stosowałem różne metody przez dłuższy czas, w dużym stopniu było to życie życiem mimo myśli i szukanie dużej ilości aktywności plus sporo pracy nad konfliktami. U mnie się to całościowo nie sprawdziło. Zmniejszało napięcie i dawało ulgę a nawet czasami myślałem, że zdrowieję dopóki znowu mocno nie uderzyło. A to dlatego, że stosowałem wiele metod ale tak naprawdę i tak chciałem uciec od myśli i lęku poprzez to. Plus jeszcze perfekcjonizm się odzywał. Czyli miała być chwila dla mnie a wtedy oczywiście czułem, że myśli narastają to wymyślałem zajęcia od razu bo niby tak lepiej. A to niestety powodowało, że siedziałem w tej nerwicy bo przecież skoro te myśli to takie nic to czemu o nich chcę zapomnieć? Dopiero od początku ubiegłego roku zdałem sobie z tego realnie sprawę, że ja się uspokajam a nie odburzam. Dlatego do wszystkiego co znałem dodałem sobie wyprzedzanie nerwicy, chyba wpis gdzieś o tym jest na forum. Poranki były najgorsze, dół i analiza to podstawa pobudki. Więc codziennie i to bez wyjątku wymieniałem sobie czym mnie nerwica może zaskoczyć i czemu się temu dziwię po raz setny lub wymyślałem co nowego może mi dać do głowy. Bo skoro to myśli to mogę myśleć sobie o tym ile wlezie rano. :) Bardzo trafna metoda dla mnie choć trudna bo nie uspokajająca tylko wręcz przeciwnie. Angażowałem się jak najbardziej w życie ale w sytuacje związane z pracą, związkiem i to nawet jak było źle ze mną. Wtedy nie robiłem nic z tym co mi przychodziło do głowy. Tylko, że w momentach jak nie było nic do roboty to w końcu przestałem tworzyć sztuczne zajęcia a nawet siadałem i wczuwałem się w myśli i mówiłem więcej, więcej, więcej i tak przez jakiś czas. Czasami kwadrans a czasami pół godziny i potem dopiero jakieś zajęcie.
Jedynie przed nocą mogłem się odrywać od tego zajmując się czymś odwracającym uwagę aby lepiej zasnąć. Zrobiłem spis najczęstszych obaw i ćwiczyłem ciągły nawyk umniejszania ich wartości poprzez racjonalizację, bo mnie jakoś ośmieszanie nie wychodziło. Nie robiłem od tego przerw nawet jak było lepiej. Relaksacje ćwiczyłem opartą o wczuwanie się w lęk choć nie wiem do dziś czemu w ogóle nazywaliśmy to na terapii relaksacją :D W nerwicy też wychodził perfekcjonizm więc często jak się bałem czy odburzam się dokładnie to umyślnie robiłem to mniej dokładnie, trudno to ostatnie ująć w słowa ale jak ktoś ma perfekcjonizm to zrozumie o co chodzi. To tak mniej więcej wyglądało choć nie mogę być pewien co dokładnie mi pomogło ale na pewno zmiana tych rzeczy miała wpływ. Bo chodziło o zmianę spojrzenia i działania. Przynajmniej u mnie lepiej to się sprawdziło choć nie jest to chyba obecnie popularne z tego co widzę, bo każdy chce zmniejszać to a nie zwiększać. Ale pewnie każdy będzie miał swój czas i uzyska gotowość na innego rodzaju działanie jeśli będzie potrzebował. Przekonałem się też, że rodzaj zaburzenia jest ważny dlatego nie narzucam tego co mi pomogło jak coś.
ODPOWIEDZ