Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Cześć Wszystkim

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
TNH
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 października 2019, o 21:47

30 października 2019, o 13:00

Witam wszystkich tu obecnych.


Pojawiłem się na tym forum, ponieważ mam problem.

Jestem DDA. Jestem osobą wrażliwą, nawet nazbyt, ale... Siebie dosyć dobrze znam i myślę, że muszę udać się na terapię.
Sęk jest w czym innym. Poznałem dziewczynę, zakochałem się i... kompletnie rozwaliłem sobie życie. Obecnie jestem załamany, zdruzgotany, bez pracy.


Ale po kolei...

Mam 35 lat. Przeżyłem dużo niefajnych chwil w moim życiu i prawdę powiedziawszy, bardzo, ale to bardzo marzę/marzyłem, o tym, żeby w końcu zakochać się szczęśliwie. No i trach... Stało się... Zostałem poderwany.

Związek trwał dwa lata. Poznałem jej rodziców, rodzeństwo - fantastyczni ludzie! Byłem bardzo szczęśliwy.
Wkładałem w ten związek, co tylko mogłem - myślę, że za dużo (co się wiąże z moim DDA, doświadczeniami, kompleksami, tęsknotą za miłością).

Najpierw jeździłem do niej dzień w dzień w jedno miejsce. Później pomogłem w przeprowadzce baaardzo daleko - ale nic to - przez rok, codziennie po pracy dojeżdżałem. Później pomoc w szukaniu mieszkania, pomoc w kolejnej przeprowadzce. Była chora - jeździłem z lekami. Urodziny - cały dzień jeździłem po mieście, żeby znaleźć prezent, o którym marzyła... Remontowałem jej mieszkanie.


Ale do czego zmierzam... Wziąłem kredyt na mieszkanie z rynku wtórnego, myślałem, że mi pomoże z remontem, a ona... zerwała ze mną (a ja chciałem się jej już oświadczać). Przez pół roku (2, 3 godziny po pracy, takie dłubanie) sam męczyłem się z tym remontem. Piwo w jedną rękę, pędzel w drugą, w oczach łzy... I tak malowałem mieszkanie...

Chciałbym się Was zapytać, jakie ona może mieć zaburzenie - bo wydaje mi się, że coś jest na rzeczy i nie daje mi to spokoju.

Kilka razy, jak byliśmy razem, słyszałem jakieś rzucane teksty: "dobrze, że się dobrze nie znamy", "jeszcze zobaczysz". Raz wygadała się też, że ma za sobą ciężkie przeżycia. Miała ataki agresji. (proszę się nie śmiać, piszę dosłownie, jak było) Włączyłem na TVP - krzyczała, że "w moim domu nie będzie pisiorów". Sąsiedzi byli głośni za ścianą - klnęła na nich, raz po jednym piwie zaczęła walić do nich w drzwi. Wymagała, żebym pamiętał o jej urodzinach i imieninach, podczas, gdy moje urodziny były w ogóle nieważne. Kiedyś dla żartu, udawałem, że podglądam ją, jak była w łazience - wyskoczyła z niej i zwyzywała mnie od "szmaciarzy zajebanych". W seksie też nigdy się nie otworzyła (myślałem, że z czasem uda się) - i to ja, że tak powiem "pracowałem", a ona leżała wygodnie... No i co... Nadarzyła się okazja, kupiłem mieszkanie ("jedno wynajmiemy, będzie później na emeryturę"). Pierwsze dni remontu i zerwanie...

Jestem totalnie zdruzgotany i szukam pracy, bo raty kredytu trzeba płacić :(


Coś jest na rzeczy i chciałbym to zrozumieć. Szukałem na necie, pasowało mi trochę zaburzenie narcystyczne, ale nie do końca. Rozwaliła mnie kompletnie.

Pomóżcie zrozumieć (podam więcej opisów).


Pozdrawiam
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

30 października 2019, o 13:50

Ok. Ale po co Ci ta wiedza? Rozumiem ze Cie zranila itp itd ale nawet jakbys wiedzial co jej jest to co to by dalo? Uwazasz ze bylbys wstanie ja zatrzymac/jej pomoc? Milosc jest bezwarunkowa......Ty jestes wartosciowy i poczekaj na odpowiednia osobe. Sory ze tak pisze ale jako DDA chyba wlasnie chcesz na sile uszczesliwiac....zmieniac sb pod kogos....a to nie Twoja wina ani brożka by byc czyims popychadlem
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

30 października 2019, o 13:58

No i właśnie terapia.....ludzi nigdy nie zrozumiesz ....wystarczy ze bedziesz znal swoja wartość, pewne rzeczy przepracujesz, pewne zaakceptujesz i bedzie ok.
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
TNH
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 października 2019, o 21:47

30 października 2019, o 14:00

Chciałbym po prostu zrozumieć :(
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

30 października 2019, o 14:14

TNH pisze:
30 października 2019, o 14:00
Chciałbym po prostu zrozumieć :(
Ja kumamTwoją potrzebę zrozumienia czemu tak się stało. Też bym chiała wiedzieć. Ale niestety może sie nigdy nie dowiesz, więc nie uzależniaj ruszenia do przodu od wyjasnienia przyczyny. Może miala osobowość narcystyczna, może borderline, może nic. Ale i tak nie miałes na to wpływu.

Zatroszcz się o siebie. Powodzenia!
TNH
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 października 2019, o 21:47

1 listopada 2019, o 14:46

Rozmówiłem się z nią.

To dziwne, ale po rozmowie dostałem kopa, ucieszyło mnie to, że ją zobaczyłem.

Z rozmyślań nic nie wyszło, ona po prostu taka jest, a ja za bardzo przeżywam. Jeżeli tak jest, tzn. że zostałem wykorzystany - żeby jej wyremontować mieszkanie, pomóc się zorganizować na początku (przeprowadzka, wsparcie psychiczne). To chyba jednak najgorsza z opcji, czuć się, jak wykorzystane zero.

Piszecie, żeby iść do przodu. Pracę rzuciłem, załamałem się. Żyję z oszczędności. Dwie rozmowy o pracę już zawaliłem. Łykam Positivum, piję Melisę. Każdy kolejny dzień zwiększa mi ciśnienie (kredyt). Jestem z tym wszystkim sam.
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

1 listopada 2019, o 15:28

TNH pisze:
30 października 2019, o 13:00
Witam wszystkich tu obecnych.


Pojawiłem się na tym forum, ponieważ mam problem.

Jestem DDA. Jestem osobą wrażliwą, nawet nazbyt, ale... Siebie dosyć dobrze znam i myślę, że muszę udać się na terapię.
Sęk jest w czym innym. Poznałem dziewczynę, zakochałem się i... kompletnie rozwaliłem sobie życie. Obecnie jestem załamany, zdruzgotany, bez pracy.


Ale po kolei...

Mam 35 lat. Przeżyłem dużo niefajnych chwil w moim życiu i prawdę powiedziawszy, bardzo, ale to bardzo marzę/marzyłem, o tym, żeby w końcu zakochać się szczęśliwie. No i trach... Stało się... Zostałem poderwany.

Związek trwał dwa lata. Poznałem jej rodziców, rodzeństwo - fantastyczni ludzie! Byłem bardzo szczęśliwy.
Wkładałem w ten związek, co tylko mogłem - myślę, że za dużo (co się wiąże z moim DDA, doświadczeniami, kompleksami, tęsknotą za miłością).

Najpierw jeździłem do niej dzień w dzień w jedno miejsce. Później pomogłem w przeprowadzce baaardzo daleko - ale nic to - przez rok, codziennie po pracy dojeżdżałem. Później pomoc w szukaniu mieszkania, pomoc w kolejnej przeprowadzce. Była chora - jeździłem z lekami. Urodziny - cały dzień jeździłem po mieście, żeby znaleźć prezent, o którym marzyła... Remontowałem jej mieszkanie.


Ale do czego zmierzam... Wziąłem kredyt na mieszkanie z rynku wtórnego, myślałem, że mi pomoże z remontem, a ona... zerwała ze mną (a ja chciałem się jej już oświadczać). Przez pół roku (2, 3 godziny po pracy, takie dłubanie) sam męczyłem się z tym remontem. Piwo w jedną rękę, pędzel w drugą, w oczach łzy... I tak malowałem mieszkanie...

Chciałbym się Was zapytać, jakie ona może mieć zaburzenie - bo wydaje mi się, że coś jest na rzeczy i nie daje mi to spokoju.

Kilka razy, jak byliśmy razem, słyszałem jakieś rzucane teksty: "dobrze, że się dobrze nie znamy", "jeszcze zobaczysz". Raz wygadała się też, że ma za sobą ciężkie przeżycia. Miała ataki agresji. (proszę się nie śmiać, piszę dosłownie, jak było) Włączyłem na TVP - krzyczała, że "w moim domu nie będzie pisiorów". Sąsiedzi byli głośni za ścianą - klnęła na nich, raz po jednym piwie zaczęła walić do nich w drzwi. Wymagała, żebym pamiętał o jej urodzinach i imieninach, podczas, gdy moje urodziny były w ogóle nieważne. Kiedyś dla żartu, udawałem, że podglądam ją, jak była w łazience - wyskoczyła z niej i zwyzywała mnie od "szmaciarzy zajebanych". W seksie też nigdy się nie otworzyła (myślałem, że z czasem uda się) - i to ja, że tak powiem "pracowałem", a ona leżała wygodnie... No i co... Nadarzyła się okazja, kupiłem mieszkanie ("jedno wynajmiemy, będzie później na emeryturę"). Pierwsze dni remontu i zerwanie...

Jestem totalnie zdruzgotany i szukam pracy, bo raty kredytu trzeba płacić :(


Coś jest na rzeczy i chciałbym to zrozumieć. Szukałem na necie, pasowało mi trochę zaburzenie narcystyczne, ale nie do końca. Rozwaliła mnie kompletnie.

Pomóżcie zrozumieć (podam więcej opisów).


Pozdrawiam
Przykro mi z powodu twoich przeżyć i tak naprawdę potrzebujesz czasu ale...ciesz się, że tak się stało. Nie znamy sytuacji tak naprawdę i tego o co chodziło ale moja rada to taka, ze jak się jej coś odmieni to nie wracaj do tego. Jak raz zerwała, może to zrobić zawsze w dużo gorszym momencie. Trzymaj się!
ODPOWIEDZ