Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Cześć wszystkim

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
szczepciu810315
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 grudnia 2018, o 10:30

18 grudnia 2018, o 10:09

Cześć, mam na imię Adam ,37 lat. Od wielu lat miewam stany lękowe i objawy somatyczne które próbowałem podpiąć pod jakąś chorobę oraz wyprzeć fakt o istnieniu u mnie nerwicy. Na chwilę obecną jestem 3 lata po rozpadzie małżeństwa żyjąc z dnia na dzień myślami natrętnymi o mojej byłej partnerce. Mamy dziecko w wieku 6 lat, żyjemy bez rozwodu. Widujemy się dość często , co zawsze mnie uspokajało. Z biegiem czasu i spadkiem szans na powrót do siebie nasilał się u mnie lęk. Od ponad 3 miesięcy lęk towarzyszy mi 24h na dobę. Bardzo słabo wychodzi mi akceptowanie jego i jego objawów. Pojawiły się lęki przed wyjściem z domu. Mój stan bardzo odbija się na relacjach z synem i w pracy. Czuję się w tym wszystkim bardzo osamotniony.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 grudnia 2018, o 11:21

Witaj Szczepciu, miło, że do nas dołączyłeś. Pamiętaj, że nie jesteś o nigdy nie będziesz sam ze swoimi kłopotami. Tutaj zawsze znajdziesz ciepłe słowo i pomocną dłoń. Pisz śmiało i korzystaj z zasobów Divoviców. Wszystkiego dobrego :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

18 grudnia 2018, o 12:08

szczepciu810315 pisze:
18 grudnia 2018, o 10:09
Cześć, mam na imię Adam ,37 lat. Od wielu lat miewam stany lękowe i objawy somatyczne które próbowałem podpiąć pod jakąś chorobę oraz wyprzeć fakt o istnieniu u mnie nerwicy. Na chwilę obecną jestem 3 lata po rozpadzie małżeństwa żyjąc z dnia na dzień myślami natrętnymi o mojej byłej partnerce. Mamy dziecko w wieku 6 lat, żyjemy bez rozwodu. Widujemy się dość często , co zawsze mnie uspokajało. Z biegiem czasu i spadkiem szans na powrót do siebie nasilał się u mnie lęk. Od ponad 3 miesięcy lęk towarzyszy mi 24h na dobę. Bardzo słabo wychodzi mi akceptowanie jego i jego objawów. Pojawiły się lęki przed wyjściem z domu. Mój stan bardzo odbija się na relacjach z synem i w pracy. Czuję się w tym wszystkim bardzo osamotniony.
Cześć,

Na początek poczytaj własnie materiały z forum, posłuchaj filmików z youtube, może być Ci ciężko to ogarnąć wszystko, ale nie jest to takie trudne jak na początku się wydaje. Najważniejsza właśnie jest akceptacja faktu że to nerwica i wszelakie objawy pochodzą właśnie od nerwicy. Dodatkowo jeżeli ciężko jest Ci się poskładać to przydałaby się pomoc jakiegoś dobrego terapeuty, terapia behawioralno-poznawcza w przypadku lęków jest właściwie najlepsza. Ważne zebyś trafił na kogo kto się na tym zna, poczytaj opinie w necie, poszukaj kogoś dobrego, bo czasami mozna trafić na kogoś kto za bardzo Cie nie pomoże, to albo jest utwierdzony w sowim nurcie odnośnie leczenia, etc. bo jak wiadomo terapeuci to też ludzie, może też jeżeli tak jest Ci ciężko pomóc terapia lekami, ale z nimi różnie bywa, jednym pomagają, drugim jest jeszcze gorzej etc. Ja akurat nie brałem ich w ogóle pod uwagę, bo jak zebrałem informacje i poczytałem to "chemie" w organizmie wyregulować można samemu, poprzez właśnie odpowiednie nastawienie i nie dawanie nerwicy mocy.
Czytaj różne materiały o natręctwach, lękach etc. bo jak już to było wielokrotnie powiedziane na forum, nerwica to nerwica, musisz zbudować akceptacje faktu że to ona i tylko ona i robi Ci taki emocjonalny kocioł w organizmie. Nie wiem też właśnie jakie masz podejście to lekarzy, bo czasami człowiek nie idzie do lekarza czy to psycholog, czy psychiatra bo nasłuchali się opinii dookoła albo zetknęli z podejściem że jak idziesz do kogoś takiego to już masz nie równo pod sufitem :D

Pamiętaj że wiele osób przez to przechodziło i tak samo z Tobą jest wszystko w porządku, bo wszelakie objawy pochodzą z ludzkiego organizmu i mechanizmu jego działania, trzeba zmienić podejście na takie że z Tobą jest wszystko w porządku, że musisz wyregulować działanie własnego organizmu, bo nerwica to nie jest choroba ani mózgu, ani czegokolwiek w ciele, a jedynie zaburzony stan emocjonalny. Akceptacje z kolei budujesz obserwacją Siebie i przeżywaniem każdego dnia, każdej minuty właściwie jeżeli lęk odczuwasz 24/h, widzisz że żyjesz, że wszystko działa, zrób sobie nawet badania jak nie do końca w to wierzysz. Masz dla kogo też walczyć, masz syna, a przede wszystkim walcz o samego Siebie!
Wiem jak ciężko jest z natrętnymi myślami, mnie to bardzo dręczyło, właściwie dalej próbuje ciągle Mnie atakować, ale już zbudowałem bardzo dużo wiary i odporności. W Twoim przypadku może pomóc też czas z jakim się z tym zmagasz, zobacz ile czasu Ci ta małpa już zmarnowała, to czemu Ty jej się nie odgryziesz? Rozumiem że ciężko jest walczyć na początku, wszystko wydaje się takie straszne i ciężkie w włączaniu tego w życie, ale czy właśnie to Życie nie jest tego warte? Mówisz że non stop miałeś natrętne myśli o poprzedniej partnerce, ale czy Ona miała coś czego nie mała Twoja Żona? załamujesz się że nawet i z Żoną ciężko Ci odbudować relacje, ale czy to wyłącznie też Twoja wina że np. relacja zaczęła umierać? A może będzie tak że jak zaczniesz sobie z tym radzić to i Żona to zauważy i staniesz się znów atrakcyjny w jej oczach? a jeżeli nawet i nie, to co nie ma innych osób na świecie? Masz Syna, dla Niego też warto walczyć.
Początkowo czujesz się osamotniony, bo wydaje Ci się że mało kto Cie rozumie, no ale to jest normalne, że ktoś kto tego nie przeżył, nie miał problemu z nerwicą to Cię nie zrozumie, ale nie można też od Nich tego wymagać, bo raz że z nerwicą musisz poradzić Sobie sam, a dwa nie warto komuś kto nie musi przez to przechodzić, dorzucać zmartwień. Wiem Sam o tym doskonale, bo trochę obarczyłem problemem Swoją Żonę, ale zrozumiałem w pewnym momencie że to głupie i jak tak robię, to dwie osoby dostają po uszach od nerwicy, a to nie jeste warte. Nerwica nie jest warta w żadnym nawet najmniejszym stopniu uwagi.
Poczytaj wszystko z forum, dodatkowo np. opanować lęk, brownyn fox i jak jest Ci ciężko samemu to idź na terapie, bo jak dalej będziesz wierzył nerwicy to niestety będzie trzymać Cię w swoich sidłach i starała dopiec na każdym kroku :)
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

18 grudnia 2018, o 13:43

materia-forum-dotycz-zaburze-odburzania-rozwoju.html na poczatek no i powyższe posty wszystko wyjaśniły :) czesć :)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 grudnia 2018, o 13:47

Cześć Szczepan 🙂

Zabieraj sie za materiały.
Nagrania i posty dużo Ci pomogą .
Jest tu nas sporo i na pewno każdy pomoże Ci w miare możliwości 😉

Powodzenia i do góry głowa.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
szczepciu810315
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 grudnia 2018, o 10:30

18 grudnia 2018, o 14:24

Dziękuję za miłe przywitanie :) Mniej więcej od tygodnia oglądam Divovica i bardzo mi to pomaga. Mam ogromny szacunek do chłopaków za ich wkład. Nie miałem pojęcia że tacy ludzie istnieją. Bardzo żałuję że nie poznałem wcześniej istoty moich problemów bo pewnie byłoby o wiele łatwiej. Do tej pory nie wynaleziono chyba badań których bym nie wykonał. Cóż... przynajmniej przestałem chodzić po lekarzach i szukać ukrytych chorób. Następny krok (chyba u mnie najcięższy) to akceptacja.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

18 grudnia 2018, o 15:32

szczepciu810315 pisze:
18 grudnia 2018, o 14:24
Dziękuję za miłe przywitanie :) Mniej więcej od tygodnia oglądam Divovica i bardzo mi to pomaga. Mam ogromny szacunek do chłopaków za ich wkład. Nie miałem pojęcia że tacy ludzie istnieją. Bardzo żałuję że nie poznałem wcześniej istoty moich problemów bo pewnie byłoby o wiele łatwiej. Do tej pory nie wynaleziono chyba badań których bym nie wykonał. Cóż... przynajmniej przestałem chodzić po lekarzach i szukać ukrytych chorób. Następny krok (chyba u mnie najcięższy) to akceptacja.
To masz odpowiedź na Swoją akceptacje, jak mówisz że robiłeś wszystkie badania etc., to tym bardziej dowód na to że to nerwica. A czego takiego boisz się w akceptacji, faktu że to nerwica? Wiem że jest ogromny lęk i cieżko w to uwierzyć na początku, ale co Ci szkodzi uwierzyć, dać sobie czas na zaakceptowanie myśli że to nerwica i nic Ci nie grozi, będzie wszystko w porządku, jak przez tyle lat dałeś radę z objawami, to masz kolejny dowód że wkręca Cię w ten bajzel nerwica, bo ona jest ciągle. Na lęk każdy olewanie to dobry sposób, wolnopłynący tym bardziej, powiedz sobie, wręcz zapisuj że wiesz że Ci nic nie grozi, że tak się czujesz, bo wkręca Cię ta franca, złość jeżeli jakakolwiek pojawia się kieruj prosto na nerwicę! I pamiętaj o jednym fakcie, mimo złości, mimo chęci pozbycia się nerwicy musisz zaakceptować jej istnienie i trwanie tak długo jak musi to być, żadnych wyznaczonych terminów, jak przychodzi frustracja że ciągle trwa, to machaj ręka, a hooj i tak gorzej nie będzie, co mi szkodzi kolejny objaw, Ja wiem swoje, że wszystko ze mną jest w porządku, że to nerwica etc. :)
Pamiętaj też o tym żeby być dla Siebie wyrozumiałym, jak jest gorzej, albo po jednym lepszym dniu, później kilku, wróci znów i będzie dawała się we znaki to pozwalać Sobie na to wszystko, 0 złości na Siebie, pełna złość na nerwice! :D Warto żebyś poszedł na terapie, tak żebyś dostał narzędzie jak z tym dziadostwem walczyć :) Ja jak miałem taki wolnopłynący lęk, to wypsisywałem objawy, i składałem Sobie zdania np.
Wiem że boli mnie głowa, wiem że ściska żołądek, ale wiem że to od nerwicy, że tak wpływa na mój stan emocjonalny, mimo tego akcpetuje to wszystko i przyzwalam na to, nie poddaje się, bo wiem że to nerwica i Mój stan emocjonalny musi się uspokoić. W ciągu 3 miesięcy zapisałem ręcznie, więcej niż przez ostatnie kilka lat razem :) O tyle śmieszniej jeszcze było że w głowie czułem totalną niechęć do czegokolwiek, różne natrętne myśli, a ręka "sama" pisała logicznie, mimo że w to na początku nie wierzyłem, miałem totalny brak wiary, dostałem depresyjnego stanu, ale wiedziałem że to od tej francy i ciągle pisałem jak mantrę, na początku pisałem co kilka min, później okresy się zwiększały i teraz zapisuje raz na jakiś czas :)
Sporo pracy nad Sobą trzeba wykonać, ale pamiętaj jest o co walczyć, Życie wolne od nerwicy to chyba najwieksza nagroda, a reszta zacznie się sama układać :)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 grudnia 2018, o 16:34

szczepciu810315 pisze:
18 grudnia 2018, o 14:24
Dziękuję za miłe przywitanie :) Mniej więcej od tygodnia oglądam Divovica i bardzo mi to pomaga. Mam ogromny szacunek do chłopaków za ich wkład. Nie miałem pojęcia że tacy ludzie istnieją. Bardzo żałuję że nie poznałem wcześniej istoty moich problemów bo pewnie byłoby o wiele łatwiej. Do tej pory nie wynaleziono chyba badań których bym nie wykonał. Cóż... przynajmniej przestałem chodzić po lekarzach i szukać ukrytych chorób. Następny krok (chyba u mnie najcięższy) to akceptacja.
Ja wiem że ciezkie są początki i wiara w to, że to emocje i nerwa nami rzadzi....Każdy jej zasmakował po pewnych przeżyciach i doświadczeniach.
Ja nadal uczę się akceptacji każdego somatu czy mysli,które wkręca mi nerwica.
Ale jestem o wiele bardziej zorientowana o co chodzi niż przed ponad rokiem.

Musisz nauczyć się rozumieć co się dzieje z Twoim ciałem w przypływie emocji.I co ważne nie bać się tylko przyjąć na klatę i mówić sobie ,że to nie pierwszy raz.Zyjesz nadal i w sumie nic złego się nie dzieje poza tym że gorzej się czujesz....Ogólnie tak samo gorzej mogą czuć się osoby bez doświadczenia tej francy.
My po prostu odbieramy to 2 razy gorzej.Zaraz robimy sobie wkrętki i analizy.NIEPOTRZEBNIE 🙂
Skoro czujesz że nagrania Ci pomagają to stosuj się dalej do rad chłopaków i zobaczysz że niedługo będziesz się z tego smial...

Jesteśmy silniejsi od nerwy.Ja w to wierzę i wiem to.

Powodzenia życzę :friend:
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
szczepciu810315
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 grudnia 2018, o 10:30

18 grudnia 2018, o 18:16

To masz odpowiedź na Swoją akceptacje, jak mówisz że robiłeś wszystkie badania etc., to tym bardziej dowód na to że to nerwica. A czego takiego boisz się w akceptacji, faktu że to nerwica? Wiem że jest ogromny lęk i cieżko w to uwierzyć na początku, ale co Ci szkodzi uwierzyć, dać sobie czas na zaakceptowanie myśli że to nerwica i nic Ci nie grozi, będzie wszystko w porządku, jak przez tyle lat dałeś radę z objawami, to masz kolejny dowód że wkręca Cię w ten bajzel nerwica, bo ona jest ciągle. Na lęk każdy olewanie to dobry sposób, wolnopłynący tym bardziej, powiedz sobie, wręcz zapisuj że wiesz że Ci nic nie grozi, że tak się czujesz, bo wkręca Cię ta franca, złość jeżeli jakakolwiek pojawia się kieruj prosto na nerwicę! I pamiętaj o jednym fakcie, mimo złości, mimo chęci pozbycia się nerwicy musisz zaakceptować jej istnienie i trwanie tak długo jak musi to być, żadnych wyznaczonych terminów, jak przychodzi frustracja że ciągle trwa, to machaj ręka, a hooj i tak gorzej nie będzie, co mi szkodzi kolejny objaw, Ja wiem swoje, że wszystko ze mną jest w porządku, że to nerwica etc. :)
Pamiętaj też o tym żeby być dla Siebie wyrozumiałym, jak jest gorzej, albo po jednym lepszym dniu, później kilku, wróci znów i będzie dawała się we znaki to pozwalać Sobie na to wszystko, 0 złości na Siebie, pełna złość na nerwice! :D Warto żebyś poszedł na terapie, tak żebyś dostał narzędzie jak z tym dziadostwem walczyć :) Ja jak miałem taki wolnopłynący lęk, to wypsisywałem objawy, i składałem Sobie zdania np.
Wiem że boli mnie głowa, wiem że ściska żołądek, ale wiem że to od nerwicy, że tak wpływa na mój stan emocjonalny, mimo tego akcpetuje to wszystko i przyzwalam na to, nie poddaje się, bo wiem że to nerwica i Mój stan emocjonalny musi się uspokoić. W ciągu 3 miesięcy zapisałem ręcznie, więcej niż przez ostatnie kilka lat razem :) O tyle śmieszniej jeszcze było że w głowie czułem totalną niechęć do czegokolwiek, różne natrętne myśli, a ręka "sama" pisała logicznie, mimo że w to na początku nie wierzyłem, miałem totalny brak wiary, dostałem depresyjnego stanu, ale wiedziałem że to od tej francy i ciągle pisałem jak mantrę, na początku pisałem co kilka min, później okresy się zwiększały i teraz zapisuje raz na jakiś czas :)
Sporo pracy nad Sobą trzeba wykonać, ale pamiętaj jest o co walczyć, Życie wolne od nerwicy to chyba najwieksza nagroda, a reszta zacznie się sama układać :)

Dzięki za wsparcie, :) Najciężej mi zaakceptować lęk wolnopłynący, nie dociera do mnie że nic się nie dzieje. Lęk nasila się z momentem kiedy muszę coś zrobić, gdzieś wyjść, jechać ,etc. Objawy somatyczne przestały mnie przerażać i zmalały o połowę więc myśle że jakaś akceptacja jest ale lęk z dnia na dzień czuję że narasta i nie odpuszcza nawet na chwilę bo ciągle mam w głowie "kiedy to się skończy" Staram się jakoś przełamywać wychodząc ale dwa dni temu w galerii handlowej stanąłem przy barierce i nagle wyobraziłem sobie jak skaczę z drugiego pietra na dół. Tak mnie sparaliżowało i odcięło że ledwo trafiłem do samochodu, do tego korek do wyjazdu z galerii. Derealizacja sięgnęła zenitu a ja straciłem kompletnie kontrolę nad racjonalnym myśleniem. Potem cały następny dzień wyrzuty sumienia i lęk ,że co ja robię ze swoim życiem???. I koło nerwicowe się zamyka.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

18 grudnia 2018, o 19:36

Też to przerabiałem, żeby było śmieszniej to czułem lęk, a na dobrą sprawę niezdawałem Sobie sprawy że to lęk, całe życie wypierałem lęk i strach, a jak pojawił się lęk wolnopłynący to nie tyle że Mnie przerażał, tylko nie wiedziałem co to jest w ogóle :P tak miałem pomieszane odczuwanie uczuć, no ale to wynikało z przeszłości i to prostuje do tej pory :) Miałem tak samo wyobrażenia że np. skoczę z 6 piętra jak byłem w mieszkaniu firmowym :P widziałem w tv jak ktoś siedział na wysokiej wieży to czułem jakbym siedział obok i jak to byłoby gdybym spadał, odczuwałem to uczucie jakbym tam był :P teraz nawet jak nie czuję lęku to czasem nawet pojawiaja się takie myśli, albo o poddaniu, np. wczoraj przysypiałem, przebudziłem się na chwile i akurat leżał kabel od ładoworki, a nerwica do mnie że dobrze byłoby sobie ten kabel na szyje założyć xD No ale to jest właśnie ten nerwicowy cyrk.

Ja w tym najgorszym okresie właśnie jak miałem lęk 24 h to wtedy właśnie non stop pisałem co chwilę, wiedziałem że to nerwica, tego się trzymałem i w końcu zaczęło działać. Pamiętaj że tu właśnie działa mechanizm walcz bądź uciekaj i móżg nie widzać zagrożenia podsyła różne myśli, obrazy i oczywiście rozwiązania swojego problemu, bo mózg nie chce cierpieć, mózg chce spokoju dlatego podrzuca np. myśli o skakaniu, nawet gdyby pojawiły Ci się myśli o skończeniu ze sobą, to pamiętaj że to nerwica, ona może Cię straszyć, ale pamiętaj że w życiu byś czegoś takiego nie zrobił, zatrzymałaby Cię Twoja wola.

Mój sposób na lęk wolnopłynący i miliard myśli przy tym był taki, że:
- pisałem ciągle o tym, że wiem że to nerwica, etc. jak coś jest napisane to ma większą moc niż myśli
- mimo lęku starałem się robić swoje, ba nawet kupiłem konsole i grałem w gry, coś co zawsze sprawiało mi przyjemność, a przy nerwicy nic mnie nie cieszyło, no ale to kolejna zagrywka tej małpy była :)
- wiedziałem że uwagą w neriwcy jest skierowana do wewnątrz, uświadomiłem sobie to dzięki materiałom z forum, ale i książce opanować lęk, jest tu gdzieś na forum. Uwage musisz zwracać do zewnątrz, tak jak ma to miejsce w "normalnym" funkcjonowaniu, Ty możesz robić coś co zawsze sprawiało Ci przyjemność, spacery, ruch, wszystko jest dobre, jakieś hobby, zacznij robić coś, żeby odwracać uwagę, olewaj tą małpę, bo właśnie ona dopomina się uwagi, chce żebyś ciągle kierował uwagę do wewnątrz. Musisz wszystkie objawy, myśli pakować do worka z napisem NERWICA i nie dyskutować, ciężko jest ale pomaga.
- mindfulness, medytacja relaksacyjna, to jest coś co bardzo pomaga, tu na forum też są chyba nagrania do książki świadomą drogą przez depresje, to bardzo dużo uczy o samych myślach, uczy koegzystować z tym wszystkim. ew. jest taka aplikacja jak headspace, jest kilka sesji darmowych, słuchawki, oddychanie i lęk opada w kilkanaście minut. Jak nie to na youtube powinien coś znaleźć.
- Upór, mimo wszystkich objawów, ogromnej niechęci, ale to takiej że nie chciało mi się ruszać rękoma i pisać to musisz działać, wiem że cieżko, wiem że życie wtedy boli, ale bez uporu i chęci mimo niechęci :P zagrania tej małpie na nosie będziesz wkręcał się w mechanizm lękowy, a jak było to opisane właśnie lęk bardzo szybko tworzy nawyki myślowe, a odwracanie tego zajmuje więcej czasu, bo kilka dni żeby utrwalić nowe, lepsze nawyki myślowe, i mimo to nerwica dalej będzie wkręcać, ale po pewnym czasie zaczniesz mieć ją głęboko w dupie, i będziesz robił swoje, a ona niech sobie próbuje, jej dni są policzone, a ile tych dni, czy 10 czy milion, czy to ważne? Jak będziesz robił swoje i cieszył się życiem, nawet najmniejszymi sukcesami, to Ty będziesz wygrany :)
- emocje -> każda musi przepłynąć, nie blokuj ani nie wypieraj, ja to robiłem z niektórymi emocjami przez kilka lat i teraz mam trochę zakrzywioną osobowość (jak się czasami śmieje, jestem pół psychopatą :P), ale pracuje żeby to wszystko wyprostować. Każda musi przepłynąc, niech trwa, Ty ją ignoruj, nie blokuj, nie wypieraj bo wtedy też się robi miszmasz emocjonalny :P
szczepciu810315
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 grudnia 2018, o 10:30

20 grudnia 2018, o 12:13

Cześć , dziś miało miejsce coś co przewyższyło mnie i moje wyobrażenia o nerwicy. Mianowicie obudził mnie atak paniki , zerwałem się z łóżka i podbiegłem do okna. Stojąc przy oknie czułem się ciągle jakby mój mózg trwał w fazie snu a ciało działało instynktownie. Nie pamiętam dokładnie tego co się dalej działo, nie jestem w stanie tego powtórzyć. Coś jakby przejęło nade mną kontrolę. To coś kazało mi się unicestwić. I czułem że rozpadam się na kawałki. Że to jest koniec mojego istnienia i uwierzyłem w to na 1000%. To było jak sen na jawie. Teraz czuję jakby to się nie wydarzyło naprawdę ale pamiętam że chodziłem po mieszkaniu i pot kapał mi z rąk na podłogę. Było to najgorsze uczucie w moim życiu, jak suma wszystkich koszmarów
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 grudnia 2018, o 15:10

szczepciu810315 pisze:
20 grudnia 2018, o 12:13
Cześć , dziś miało miejsce coś co przewyższyło mnie i moje wyobrażenia o nerwicy. Mianowicie obudził mnie atak paniki , zerwałem się z łóżka i podbiegłem do okna. Stojąc przy oknie czułem się ciągle jakby mój mózg trwał w fazie snu a ciało działało instynktownie. Nie pamiętam dokładnie tego co się dalej działo, nie jestem w stanie tego powtórzyć. Coś jakby przejęło nade mną kontrolę. To coś kazało mi się unicestwić. I czułem że rozpadam się na kawałki. Że to jest koniec mojego istnienia i uwierzyłem w to na 1000%. To było jak sen na jawie. Teraz czuję jakby to się nie wydarzyło naprawdę ale pamiętam że chodziłem po mieszkaniu i pot kapał mi z rąk na podłogę. Było to najgorsze uczucie w moim życiu, jak suma wszystkich koszmarów
No to dalej jest nerwicowe wszystko, wynika to z działania mechanizmu nericowego, być może to stan DD, poczytaj o tych stanach. To coś co kazało Ci się unicestwić to mózg wołający o pomoc i cheć odpoczynku od tego całego syfu, ale nie wierz w to, to zagrykwa nerwicy, jak masz duże problemy i boisz się że możesz zrobić coś głupiego (co notabene nie wydarzy się) to idź do lekarza, żebyś nie został Sam z problemem i pograżał się w ciemnościach :)
szczepciu810315
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 grudnia 2018, o 10:30

20 grudnia 2018, o 15:51

No to dalej jest nerwicowe wszystko, wynika to z działania mechanizmu nericowego, być może to stan DD, poczytaj o tych stanach. To coś co kazało Ci się unicestwić to mózg wołający o pomoc i cheć odpoczynku od tego całego syfu, ale nie wierz w to, to zagrykwa nerwicy, jak masz duże problemy i boisz się że możesz zrobić coś głupiego (co notabene nie wydarzy się) to idź do lekarza, żebyś nie został Sam z problemem i pograżał się w ciemnościach :)

Dzięki Karol:) , wiem że w moim przypadku jest DD i to olbrzymie. Mam te stany od wielu lat, nieświadomie z nich wychodziłem ale tylko częściowo porzucając myśli egocentryczne i wiarą że to stan przejściowy. Nigdy wcześniej tak mocno nie wkręcałem sobie myśli że jest naprawdę źle. Nigdy wcześniej nie zatraciłem wiary do tego stopnia co teraz. Wczoraj pierwszy raz od 6 lat byłem w kościele. Ostatni raz na chrzcie mojego syna. Powiedziałem sobie w myślach całe "ojcze nasz" bez zastanowienia , za drugim razem juz nie potrafiłem bo przyszła myśl "jak to możliwe ze ja po tylu latach znam te modlitwę?" Najgorsze w tym że im bardziej myślę o akceptacji tym bardziej czuję objawy.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 grudnia 2018, o 16:13

bo Ty tak mocno nie myśl, musisz zacząć to akceptować, małymi kroczkami, nie wszystko na raz, rób normalne rzeczy, wiesz że to nerwica, cały ten cyrk, zdobywaj wiedzę o zaburzeniu, rób to świadomie, to nauczy Ciebie i Twój organizm że strach ma tylko wielkie oczy, co masz do stracenia? Totalnie nic, możesz jedynie wygrać Siebie! Te myśli jak przychodzą to początkowo odpowiadaj im na przekór, że to normalne że znasz to wszystko bo się uczyłeś i zostaję to w pamięci. Musisz też przyswoić właśnie fakt że czasami to że jest gorzej wcale nie znaczy że jest gorzej naprawdę, to oznacza że Ty zaczynasz być świadomy, że zaczynasz Ty tłuc nerwice po łbie a nie ona Ciebie, teraz Ci robi cyrk i odpieprza swój jazgot bo ona zaczyna czuć że Ty wcale już taki bezbronny nie chcesz być i dawać jej robić jazdy. Często jest tak że jak ignorujesz objawy/myśli bo już to zaakceptowałeś, taki już los, ale walczysz, to ona potrafi Ci wzmocnić te objawy, ale spokojnie to oznaka że właśnie Ty walczysz, że przestajesz wierzyć w jej iluzję. U kogoś widziałem cytat:
"Póki walczysz, jesteś wygrany" Wbij Sobie to w głowę, zapisz, ponaklejaj w domu, jak będzie ciężko to patrz, przypominaj Sobie o tym. Polecam Ci żebyś poszedł właśnie na jakąś terapie beh-poz i zaznjakomił się z materiałami z forum, tłucz to wszystko do porzygu, jak nie będzie wchodzić do głowy to mimo to słuchaj, czytaj, postaw Sobie cel: Życie wolne od tej francy! :) Pamiętaj że Sam w tym nie jesteś, nie wymagaj od ludzi zrozumienia którzy nie mają nerwicy, zrozumienie znajdziesz tu i u dobrego terapeuty. A później zbudujesz zrozumienie Siebie wewnętrznie, pamiętaj że najlepszym otywatorem jesteś Sam, poczytaj o postawie przyjacielskiej. Zapisuj wszystko na kartkach etc. walcz i się nie poddawaj! Jak chcesz odpocząć to oglądaj np. tv, jakieś filmy które lubisz, rób wszystko żeby nie skupiać uwagi na tej małpie :)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

20 grudnia 2018, o 17:11

Lunatykowałeś może,ja często w największym napięciu lunatykuję
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ