Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Cześć

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

2 maja 2018, o 06:46

Cześć wszystkim
Jestem nowa, od jakiegoś czasu Was "podglądam" :DD Czytam posty, zapoznaję się z materiałami i zaczynam się odburzać. Nawet nie wiedziałam, że wcześniej też to robiłam, ale nieświadomie. Bo mimo lęków wychodziłam z domu, bo musiałam... Teraz robię to świadomie i jest dużo łatwiej. Mam stany derealizacji, ale nie są one jakieś straszne już dla mnie. Po prostu są.
Schemat odburzania nie jest już dla mnie obcy. A to dlatego, że odkąd weszłam w dorosłość ciągle nad sobą pracuję. Najpierw uczyłam się jak wychowywać dzieci, aby wychować je jak trzeba. Było to o tyle trudne, bo nie miałam wzorców z domu, tzn. jak to stwierdziła moja pani psycholog- byłam hodowana jak roślinka, a nie wychowywana. Dlatego mając swoje dzieci musiałam się wszystkiego nauczyć tym bardziej, że u syna stwierdzono zespół Aspergera.
Ostatnio dużo czasu zajęła mi praca nad sobą, a raczej swoją głową w kwestii odchudzania. A raczej zaburzeń odżywiania. Tzn. miałam nadwagę, później byłam o krok od bulimii. Ogółem walczyłam jakiś rok. Bez skutków, po prostu żadnych mimo ogromniej pracy i ćwiczeń waga stała w miejscu. A to dlatego, że miałam jakąś blokadę w głowie i mimo, diety i ćwiczeń-nie chudłam. Dopiero przez ostatnie pół roku udało mi się schudnąć 8kg, i to tak naprawdę tylko dzięki systematyczności. Bo ćwiczyłam mimo stanów załamania, mimo potknięć. I udało się. Widzę, że w odburzaniu jest tak samo. Że trzeba iść do przodu. Nie ważne, że czasem pojawią się stany depresyjne czy DD, ale one się pojawią i znikną. Trzeba tylko to przeczekać i kiedyś zniknął już całkiem.
Tak więc biorę się do pracy i liczę na wsparcie w chwilach załamania :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

2 maja 2018, o 08:08

Cześć laska.Obys tego załamania nie miała :friend: Powodzenia w odburzaniu.Jak coś wal śmiało do kogokolwiek😊

Pozdrawiam ;ok
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

2 maja 2018, o 08:17

georgia21 pisze:
2 maja 2018, o 06:46
Cześć wszystkim
Jestem nowa, od jakiegoś czasu Was "podglądam" :DD Czytam posty, zapoznaję się z materiałami i zaczynam się odburzać. Nawet nie wiedziałam, że wcześniej też to robiłam, ale nieświadomie. Bo mimo lęków wychodziłam z domu, bo musiałam... Teraz robię to świadomie i jest dużo łatwiej. Mam stany derealizacji, ale nie są one jakieś straszne już dla mnie. Po prostu są.
Schemat odburzania nie jest już dla mnie obcy. A to dlatego, że odkąd weszłam w dorosłość ciągle nad sobą pracuję. Najpierw uczyłam się jak wychowywać dzieci, aby wychować je jak trzeba. Było to o tyle trudne, bo nie miałam wzorców z domu, tzn. jak to stwierdziła moja pani psycholog- byłam hodowana jak roślinka, a nie wychowywana. Dlatego mając swoje dzieci musiałam się wszystkiego nauczyć tym bardziej, że u syna stwierdzono zespół Aspergera.
Ostatnio dużo czasu zajęła mi praca nad sobą, a raczej swoją głową w kwestii odchudzania. A raczej zaburzeń odżywiania. Tzn. miałam nadwagę, później byłam o krok od bulimii. Ogółem walczyłam jakiś rok. Bez skutków, po prostu żadnych mimo ogromniej pracy i ćwiczeń waga stała w miejscu. A to dlatego, że miałam jakąś blokadę w głowie i mimo, diety i ćwiczeń-nie chudłam. Dopiero przez ostatnie pół roku udało mi się schudnąć 8kg, i to tak naprawdę tylko dzięki systematyczności. Bo ćwiczyłam mimo stanów załamania, mimo potknięć. I udało się. Widzę, że w odburzaniu jest tak samo. Że trzeba iść do przodu. Nie ważne, że czasem pojawią się stany depresyjne czy DD, ale one się pojawią i znikną. Trzeba tylko to przeczekać i kiedyś zniknął już całkiem.
Tak więc biorę się do pracy i liczę na wsparcie w chwilach załamania :)
Pozdrawiam
Hej kochana! Ja też mam synka z Aspergerem więc możemy sobie piątkę przybić🤗 zdaje sobie sprawę jak to jest, ale chyba właśnie ten fakt sprawia że mamy więcej siły i determinacji w sobie. W razie co pisz, odzywaj się😉 POWODZENIA!
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

2 maja 2018, o 08:22

Dzięki serdeczne dziewczyny :)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

2 maja 2018, o 08:33

georgia21 pisze:
2 maja 2018, o 06:46
Cześć wszystkim
Jestem nowa, od jakiegoś czasu Was "podglądam" :DD Czytam posty, zapoznaję się z materiałami i zaczynam się odburzać. Nawet nie wiedziałam, że wcześniej też to robiłam, ale nieświadomie. Bo mimo lęków wychodziłam z domu, bo musiałam... Teraz robię to świadomie i jest dużo łatwiej. Mam stany derealizacji, ale nie są one jakieś straszne już dla mnie. Po prostu są.
Schemat odburzania nie jest już dla mnie obcy. A to dlatego, że odkąd weszłam w dorosłość ciągle nad sobą pracuję. Najpierw uczyłam się jak wychowywać dzieci, aby wychować je jak trzeba. Było to o tyle trudne, bo nie miałam wzorców z domu, tzn. jak to stwierdziła moja pani psycholog- byłam hodowana jak roślinka, a nie wychowywana. Dlatego mając swoje dzieci musiałam się wszystkiego nauczyć tym bardziej, że u syna stwierdzono zespół Aspergera.
Ostatnio dużo czasu zajęła mi praca nad sobą, a raczej swoją głową w kwestii odchudzania. A raczej zaburzeń odżywiania. Tzn. miałam nadwagę, później byłam o krok od bulimii. Ogółem walczyłam jakiś rok. Bez skutków, po prostu żadnych mimo ogromniej pracy i ćwiczeń waga stała w miejscu. A to dlatego, że miałam jakąś blokadę w głowie i mimo, diety i ćwiczeń-nie chudłam. Dopiero przez ostatnie pół roku udało mi się schudnąć 8kg, i to tak naprawdę tylko dzięki systematyczności. Bo ćwiczyłam mimo stanów załamania, mimo potknięć. I udało się. Widzę, że w odburzaniu jest tak samo. Że trzeba iść do przodu. Nie ważne, że czasem pojawią się stany depresyjne czy DD, ale one się pojawią i znikną. Trzeba tylko to przeczekać i kiedyś zniknął już całkiem.
Tak więc biorę się do pracy i liczę na wsparcie w chwilach załamania :)
Pozdrawiam
Dokładnie tak jak piszesz.Trzeba się zaprzeć i pamiętać o kierunku, w którym idziesz :) przychodza chwile gorsze ale są tez momenty lepsze aż te gorsze chwile już tak nie dokuczają :)
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

2 maja 2018, o 10:09

georgia21 pisze:
2 maja 2018, o 06:46
Cześć wszystkim
Jestem nowa, od jakiegoś czasu Was "podglądam" :DD Czytam posty, zapoznaję się z materiałami i zaczynam się odburzać. Nawet nie wiedziałam, że wcześniej też to robiłam, ale nieświadomie. Bo mimo lęków wychodziłam z domu, bo musiałam... Teraz robię to świadomie i jest dużo łatwiej. Mam stany derealizacji, ale nie są one jakieś straszne już dla mnie. Po prostu są.
Schemat odburzania nie jest już dla mnie obcy. A to dlatego, że odkąd weszłam w dorosłość ciągle nad sobą pracuję. Najpierw uczyłam się jak wychowywać dzieci, aby wychować je jak trzeba. Było to o tyle trudne, bo nie miałam wzorców z domu, tzn. jak to stwierdziła moja pani psycholog- byłam hodowana jak roślinka, a nie wychowywana. Dlatego mając swoje dzieci musiałam się wszystkiego nauczyć tym bardziej, że u syna stwierdzono zespół Aspergera.
Ostatnio dużo czasu zajęła mi praca nad sobą, a raczej swoją głową w kwestii odchudzania. A raczej zaburzeń odżywiania. Tzn. miałam nadwagę, później byłam o krok od bulimii. Ogółem walczyłam jakiś rok. Bez skutków, po prostu żadnych mimo ogromniej pracy i ćwiczeń waga stała w miejscu. A to dlatego, że miałam jakąś blokadę w głowie i mimo, diety i ćwiczeń-nie chudłam. Dopiero przez ostatnie pół roku udało mi się schudnąć 8kg, i to tak naprawdę tylko dzięki systematyczności. Bo ćwiczyłam mimo stanów załamania, mimo potknięć. I udało się. Widzę, że w odburzaniu jest tak samo. Że trzeba iść do przodu. Nie ważne, że czasem pojawią się stany depresyjne czy DD, ale one się pojawią i znikną. Trzeba tylko to przeczekać i kiedyś zniknął już całkiem.
Tak więc biorę się do pracy i liczę na wsparcie w chwilach załamania :)
Pozdrawiam
Hej. To super co robisz ;) Jesteś na dobrej drodze i na pewno bliżej Ci do wyjścia z tego niż dalej.
ODPOWIEDZ