Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Choroba/ śmierć bliskiej osoby

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

7 czerwca 2019, o 19:19

Hej Wam. Byliśmy u psychiatry z nim od razu po tym, jak zauważyliśmy, że dzieje się coś złego. Dostał już wtedy leki. Niestety to nie uchroniło go przed najgorszym- ale tak podejrzewam, że działają leki też, że w pierwszej fazie brania wzmagają nieraz myśli samobójcze. W szpitalu oczywiście też mu ustawili odpowiednie leki, obecnie bierze leki i liczę na to, że pomogą mu się pozbierać...
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

8 czerwca 2019, o 15:37

W takim razie trzymam kciuki, żeby tak było! Niestety leki mają to do siebie, że trzeba czasu by zaczęły działać.... Trzymajcie się!
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

9 czerwca 2019, o 21:09

Słuchajcie mam takie pytanie, ile Waszym zdaniem powinno się przebywać w szpitalu po próbie samobójczej? ( wiem- tyle, ile trzeba, ale tak orientacyjnie macie jakąś wiedzę o tym?). Pytam, bo tata się dziwnie znów zachowuje, był dwa tygodnie w szpitalu, potem go wypisali, bo już niby lepiej, bo chemia itp. Kurde wkurza mnie to, nie mam swojego życia ostatnio ciągle się boję zasypiać, czy nie obudzę się za późno itp :/ . To już przesada tak ciągle siedzieć jak na szpilkch, bo nie wiadomo co z ojcem, co mu odwali.
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

9 czerwca 2019, o 21:59

maciek1985 pisze:
9 czerwca 2019, o 21:09
Słuchajcie mam takie pytanie, ile Waszym zdaniem powinno się przebywać w szpitalu po próbie samobójczej? ( wiem- tyle, ile trzeba, ale tak orientacyjnie macie jakąś wiedzę o tym?). Pytam, bo tata się dziwnie znów zachowuje, był dwa tygodnie w szpitalu, potem go wypisali, bo już niby lepiej, bo chemia itp. Kurde wkurza mnie to, nie mam swojego życia ostatnio ciągle się boję zasypiać, czy nie obudzę się za późno itp :/ . To już przesada tak ciągle siedzieć jak na szpilkch, bo nie wiadomo co z ojcem, co mu odwali.
Tylko nie przypisuj winy sobie.. Nie masz wpływu na zachowanie taty.. Jak będzie coś chciał zrobić to i tak zrobi co nie znaczy żeby go nie pilnować ale w granicach rozsądku.. Może zapytaj psychiatry albo powiedz o podejrzanych zachowaniach taty.. Chyba będzie tak najlepiej
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

10 czerwca 2019, o 06:50

Dzisiaj mama będzie dzwonić pytać, bo tata znów dziwnie się zachowuje. Lecę do pracy.
Jutro wolne bo czeka mnie kolonoskopia. Auć
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

14 czerwca 2019, o 19:12

Tato niestety oprócz tego, że miał typowe objawy depresyjne, to dodatkowo przejawiał dziwne zachowania podchodzące mi pod schizofrenię ( jaki ja teraz spec jestem :} ) . Sprawdzał gazety czy już o nim piszą ( chociaż nie wiem co mieliby pisać), uważał, że skarbówka wpadnie do domu, że go aresztują itp. Ostatnio znów wszystko się nasiliło, znów szykował jakieś paski od spodni, coś..... nie będę lepiej kończył.
Dziś sprawdziłem w papierach, że ma postawioną diagnozę wstępną depresja psychotyczna no i jak sobie o niej czytam, to faktycznie pasuje mi wszystko idealnie łącznie z omamami.
Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa, więc chyba dobrze zrobiłem, że dzisiaj go zawiozłem do szpitala.
TO jakaś masakra.

Ostatnio wypisali go po 2 tygodniach ze względu na chemioterapię zaplanowaną, ja protestowałem, że to za szybko, ale moja mama i siostra szczególnie siostra wiedziały lepiej i mało to znów się nie skończyło tragedią.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

14 czerwca 2019, o 21:29

Maciek, mega silny facet jesteś! Zobacz, jak wspaniale funkcjonujesz w obliczu tragedii, jak działa Ci logika, której w nerwicy często brak. Powiedz, czy Twój tata wcześniej nim zdiagnozowano nowotwór, miał jakieś problemy z psychiką?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

14 czerwca 2019, o 21:43

Wiesz co, nigdy nie miał niczego zdiagnozowanego nie był leczony przez psychiatrę, ani poddawany psychoterapii.
Jak byłem mały to dużo pił, co może sugerować, że ma "uciekający" typ osobowości i w obliczu teraz takiej traumy, jaka go spotkała najlepszą ucieczką okazało się... no właśnie.
Natomiast jego siostra (moja chrzestna) leczyła się na schizofrenię, więc może coś w genach? Babcia moja (jego mama) niby się nie leczy, ale wydaje mi się, że ma jakieś problemy z psychiką...
Czy jestem silny? W pewnym sensie tak, chociaż moje siły jakby się wykańczały chwilami. Ciekawe, czy gdybym wciąż nie jechał na tabsach, czy bym dał radę. Na pewno to jest jakaś próba dla mnie. Postaram się być silnym, choć nie ukrywam.... jest ciężkawo.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

14 czerwca 2019, o 22:51

maciek1985 pisze:
14 czerwca 2019, o 21:43
Wiesz co, nigdy nie miał niczego zdiagnozowanego nie był leczony przez psychiatrę, ani poddawany psychoterapii.
Jak byłem mały to dużo pił, co może sugerować, że ma "uciekający" typ osobowości i w obliczu teraz takiej traumy, jaka go spotkała najlepszą ucieczką okazało się... no właśnie.
Natomiast jego siostra (moja chrzestna) leczyła się na schizofrenię, więc może coś w genach? Babcia moja (jego mama) niby się nie leczy, ale wydaje mi się, że ma jakieś problemy z psychiką...
Czy jestem silny? W pewnym sensie tak, chociaż moje siły jakby się wykańczały chwilami. Ciekawe, czy gdybym wciąż nie jechał na tabsach, czy bym dał radę. Na pewno to jest jakaś próba dla mnie. Postaram się być silnym, choć nie ukrywam.... jest ciężkawo.
Podobno chorób psychicznych się nie dziedziczy, a jedynie skłonności do nich. Choć znam przypadki i takie gdzie schizofrenia poszła z rodziców na dzieci, jak i takie, że jej nie przekazano. Pewnie nie ma reguły. Bardzo dobrze zrobiłeś zawożąc tatę na oddział. Patrząc na wcześniejszą próbę zapewne by nie powiedział o swoich ewentualnych zamiarach, a tak miejmy nadzieję, że wdrożą właściwe metody leczenia. W każdym razie myślę, że jest pod lepszą opieką niż w domu, więc zrobiłeś wszystko, co mogłeś :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

25 czerwca 2019, o 21:23

Ciężko to idzie. Ojciec leży w szpitalu psychiatrycznym, postępu nie widać. Prawie nic nie rozmawia....
Może go przeniesiemy do innego szpitala, ale to nie tak łatwo. Będziemy kombinować....
Po pracy nie mam siły często jeździć w odwiedziny do niego, więc jeżdżę co drugi-trzeci dzień. Mama jeździ codziennie. Telefonów nie odbiera ech... Jak już jestem u niego to nieobecny taki.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 czerwca 2019, o 22:31

maciek1985 pisze:
25 czerwca 2019, o 21:23
Ciężko to idzie. Ojciec leży w szpitalu psychiatrycznym, postępu nie widać. Prawie nic nie rozmawia....
Może go przeniesiemy do innego szpitala, ale to nie tak łatwo. Będziemy kombinować....
Po pracy nie mam siły często jeździć w odwiedziny do niego, więc jeżdżę co drugi-trzeci dzień. Mama jeździ codziennie. Telefonów nie odbiera ech... Jak już jestem u niego to nieobecny taki.
Maćku, a Twój tata jest tam poddawany jakiejś terapii? Wybacz pytanie, ale nie znam się jak to wygląda, czy tylko sama farmakoterapia? Rozmawiałeś może z jego terapeutą?

Wiesz, jemu musi być strasznie ciężko. Ma za sobą próbę odebrania życia, obecnie przebywa w szpitalu i jeszcze świadomosć choroby nowotworowej, co w jego umyśle jest prawdopodobnie równoznaczne ze śmiercią. Każdego by mogło powalić na kolana. Czasami nic nie musisz mówić, on też nie musi. Czasami wystarczy obecność, która znaczy więcej niż jakiekolwiek słowa :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

5 sierpnia 2019, o 04:51

Tata nadal jest w szpitalu psychiatrycznym. Ma nieraz lepszy a nieraz gorszy dzień, ale generalnie nie najlepiej znosi pobyt tam, ale w domu wiadomo, żeby nie może być ze względu na jego stan... Podobno będzie miał zmieniane leki , oby te mu przypasowaly ..
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

25 września 2019, o 19:07

maciek1985 pisze:
10 czerwca 2019, o 06:50
Dzisiaj mama będzie dzwonić pytać, bo tata znów dziwnie się zachowuje. Lecę do pracy.
Jutro wolne bo czeka mnie kolonoskopia. Auć
Z jakiego powodu ta kolonoskopia ? Powiedz proszę jak przebiegała, czy boli, jakie to uczucie.
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

13 października 2019, o 12:10

Hej kolonoskopię robiłem, bo rak jelita grubego ma to do siebie, że odziedzicza się genetyczne predyspozycje do niego niestety. Dlatego muszę się konrolować, skoro tata ma.
A jakie uczucie? Ja zdecydowałem się na znieczulenie miejscowe i powiem Ci, że ok. Nic nie pamiętam :) .
fragl3s
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 26 września 2019, o 18:19

13 października 2019, o 12:14

Co do kolonoskopii to na szczęście w dzisiejszych czasach większość jest już wykonywana na śpiąco. I taką też zalecam, jeśli gdzieś chcą robić na żywca.
”Even when I sleep, I feel pain”
ODPOWIEDZ