Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Chcę wrócić na terapię

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Ananke
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 7 sierpnia 2018, o 00:50

19 sierpnia 2018, o 14:28

W zeszlym roku na jesieni po raz pierwszy poszlam do psychiatry, bo nie dawalam sobie rady z lękami. Zaczelam brac olanzapine i paroksetyne. Bylo ok przez pewien czas, w czerwcu myslalam, ze juz wyszlam na prosta i ze bedzie juz dobrze. Mialam problemy z wychodzeniem z domu, bo wydawalo mi sie, ze wszyscy na mnie patrza. Nie moglam dzwonic do obcych ludzi, zeby cos zalatwic, bo balam sie, ze ktos na mnie nakrzyczy. Mialam schizy, ze mam nowotwor albo HIV. I inne tego typu rzeczy... Teraz juz jest ok. Leki daly mi duzo, czulam sie pewniej. Do czasu. W czerwcu musialam wrocic do domu rodzinnego. Rodzice wiedza o tym, ze chodzilam do psychiatry. Ojciec nie rozroznia psychologa, psychiatry i psychoterapeuty, ogolnie chyba nie rozumie o co mi chodzi. Matka ma OCD chyba i jest przewrazliwiona na swoim punkcie. Kiedy jej opowiedzialam o swoich lękach, to stwierdzila, ze ma gorzej, ze ma depresje. Ale oczywiscie do lekarza nie pojdzie, bo nie. W domu jest zle. Moj ojciec uwaza, ze czlowiek cos znaczy dopiero jak ma kase i bez niego, i jego pieniedzy bede nikim. Matka przerzuca swoje natrectwa na mnie i wymaga, zebym nawet najprostsze rzeczy w domu robila tak jak ona... Nie mam opcji sie przeniesc, wyprowadzic, bo po prostu mnie na to nie stac aktualnie.
Na chlopaku sie bardzo zawiodlam. Juz nie chce tutaj wchodzic w szczegoly, bo okropnie mnie to boli.
Ogolnie czuje sie jak smiec, czuje ze nikogo nie obchodzi co czuje. Czuje, ze nikt sie nie liczy z moimi uczuciami. Nie wiem co teraz ze soba robic. Najchetniej bym tylko spala i spala, ale co to za zycie?
Wrocilabym do psychiatry, ale sie wstydze, bo to tak jakby czesc terapii to byla jedna wielka porazka... Wstydze sie siebie i tego, ze jestem taka slaba, i nie umiem zyc tak by byc szczesliwym czlowiekiem.
peter078
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 25 listopada 2014, o 14:01

22 sierpnia 2018, o 21:34

To moze psychoterapia bez lekarstw ...: wiem ze jest ciezko .... moim zdaniem leki lecza skutki a terapia przyczyny....

Chodz na spacery idz do kina spotkania ze znajomymi itd .....


Ja nie biore i nie bede bral lekarstw .... jak to gdzies wyczytalem tutaj wole umierac stojac niz zyc na kolanach ....

Powodzenia
ODPOWIEDZ