Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Chaos w glowie lęk i natrety

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

21 maja 2018, o 07:13

Witam
Ostatnio pojawiły się u mnie silne lęki i natretne myśli. Nie wiem w sumie czy mozna tak to nazwać ale pojawiaja sie mysli egzystencjalne typu jak to jest ze żyje i do tego myśli "a co jeśli to wszystko jest nieprawdziwe a co jesli wssystko jest inaczej niz mi sie wydaje" takie cos jest rownoznaczne z pojawieniem się silnego lęku. Codziennie nad ranem się budzę z silnym lekiem raz takiem ze myslalem ze zaraz zadzwonie do szpitala zeby mnie odwiezli. Jak mówię sobie ze to tylko lek to pojawia sie mysl "a co jesli nie? Co jesli to bedzie tylko cierpienie i lek i nic wiecej ?" I tak mysl zaczyna rezonowac w mojej glowie zaczynam nagle odczuwac odrealnienie i silny lek zaczyna mi sie robic straszny chaos w glowie. I generalnie nawet jak sie troche uspokoje to nadal te mysli sie pojawiają. Nawet jak probuje myśleć ze np wczesniej sie dobrze czulem to pojawia sie mysl "a co jesli mi sie tak tylko wydaje ze tak bylo". Nie pomaga swiadomosc ze juz kiedys tak mialem i to przeszło.
Generalnie nic nie pomaga i ja juz nie bardzo wiem jak sobie z tym radzić. To jest potwornir silne do tego stopnia że juz nie wiem czy ja sie tylko boje tych mysli czy na prawde w nie wierze bo mam poczucie ze ja w nie wierze ze tak jest.
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 09:16

Hej:)
Spokojnie, to tylko kolejne myśli, które chcą Cie wybić z odburzania.
Ja aktualnie mam 4 nawrót, początki były straszne ( do tej pory męczą mnie myśli, że tylko szpital mnie uratuje). Ja jadnego dnia przybiegłam do domu z płaczem i na kolanach błagałam rodziców o pomoc, darłam się , ze już nic mi nie pomoże.
Miałam tyle natrętnych myśli, że momentami nie wiedziałam jak się nazywam. Taki burdel w głowie, wrażenie, że sttraciłam logiczne myślenie. Bo wydawało mi się ,że każda myśl jest lękowa, wszystkie myśli aż się do omnie darły.
Poczytałam sobie Twoje wpisy trochę, i bardzo dużo mogę dopasować do siebie, jak nie wszystko.
Co zrobiłam?
Przede wszystkim NIE ANALIZUJ. To bardzo rozkręca te stany. Jeśli masz już wiedzę i nawet mimo tego, że nie wierzysz w odburzenie ( tak jak ja wierzyłam), mimo ogromnego bólu emocjonalnego, który nie pozwala jeść, cieszyć się z rzeczy, które lubisz, mimo ogromu myśli...NIE ANALIZUJ. Wiem, że ciągnie do tego bardzo. ale jeśli tylko pojawi się w Twojej głowie: a co jak, a co jeśli, a może...bla bla, powiedz STOP. i zmien szybko myślenie, np na kolor czegoś co widzisz, na kształt, na to co słyszysz, cokolwiek. Wiem, że za sekundę znów analiza może napierać i znów rób to samo. Aż w końcu to wejdzie w nawyk.
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 09:24

Co do silniejszych kryzysów, szkoda, że nie wchodzisz na czat i nie widziałeś jak ja wszystkim narzekałam i pisałam. Z każdym razem wg mnie to było u mnie silniejsze. Trochę dobrze, a potem gorzej...i tak ciągle.
Co do natrętnych myśli....napisaleś, że masz poczucie,że w nie wierzysz. Ja mam to samo, kiedy mnie na napada, mam poczucie, że wszystko co się dzieje w mojej głowie to prawda i to jest tak silne, nie od opisania. ALE...gdzieś tam głęboko przecież wiemy, jacy jesteśmy, wiemy, że to tylko natrętne mysli od nerwicy. Trzeba własnie wtedy trzymać się tej cząstki logiki. U mnie jest teraz ponad 2 tyg dobrze. Wiem, że to może znów mnie złapać silniej i mimo tego, że się boję, że tego nie chcę, staram się powoli godzić z tym, bo w nawet najgorszych stanach staram się robić wszystko, mimo, że nie czuję żadnej radości, nie mam żadnych planów na życie, to staram się robić cokolwiek, za co mogłabym sobie podziękować. I taaak mnie też potem męczą myśli: no i co z tego? masz nerwicę , po co to robisz? to staram się te myśli wrzucać do nerwicowego wora, olewać je ( mimo, że to bardzo ciężkie i nie raz płakałam).
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 09:29

Po 1. Nie analizuj choćby nie wiem co.
Po 2. olewaj wszystkie myśli które Ci nie służa.
po 3. działaj. Rób dużo mimo silnych lęków, myśli...na siłę.

to co opisujesz to ewidentnie derealizacja, nie rozkminiaj tych myśli, bo to nie ma żadnego sensu. Olewaj tak samo jak inne nerwicowe gowno.
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

21 maja 2018, o 10:18

jagaaga pisze:
21 maja 2018, o 09:29
Po 1. Nie analizuj choćby nie wiem co.
Po 2. olewaj wszystkie myśli które Ci nie służa.
po 3. działaj. Rób dużo mimo silnych lęków, myśli...na siłę.

to co opisujesz to ewidentnie derealizacja, nie rozkminiaj tych myśli, bo to nie ma żadnego sensu. Olewaj tak samo jak inne nerwicowe gowno.
Teraz, kiedy coś Cię złapie, wracaj do tych trzech postów i je przeczytaj ;]
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 10:24

witorrr98 pisze:
21 maja 2018, o 10:18
jagaaga pisze:
21 maja 2018, o 09:29
Po 1. Nie analizuj choćby nie wiem co.
Po 2. olewaj wszystkie myśli które Ci nie służa.
po 3. działaj. Rób dużo mimo silnych lęków, myśli...na siłę.

to co opisujesz to ewidentnie derealizacja, nie rozkminiaj tych myśli, bo to nie ma żadnego sensu. Olewaj tak samo jak inne nerwicowe gowno.
Teraz, kiedy coś Cię złapie, wracaj do tych trzech postów i je przeczytaj ;]


Żebym tylko ja o tym pamiętała ;p
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 10:43

SCF pisze:
21 maja 2018, o 07:13
Witam
Ostatnio pojawiły się u mnie silne lęki i natretne myśli. Nie wiem w sumie czy mozna tak to nazwać ale pojawiaja sie mysli egzystencjalne typu jak to jest ze żyje i do tego myśli "a co jeśli to wszystko jest nieprawdziwe a co jesli wssystko jest inaczej niz mi sie wydaje" takie cos jest rownoznaczne z pojawieniem się silnego lęku. Codziennie nad ranem się budzę z silnym lekiem raz takiem ze myslalem ze zaraz zadzwonie do szpitala zeby mnie odwiezli. Jak mówię sobie ze to tylko lek to pojawia sie mysl "a co jesli nie? Co jesli to bedzie tylko cierpienie i lek i nic wiecej ?" I tak mysl zaczyna rezonowac w mojej glowie zaczynam nagle odczuwac odrealnienie i silny lek zaczyna mi sie robic straszny chaos w glowie. I generalnie nawet jak sie troche uspokoje to nadal te mysli sie pojawiają. Nawet jak probuje myśleć ze np wczesniej sie dobrze czulem to pojawia sie mysl "a co jesli mi sie tak tylko wydaje ze tak bylo". Nie pomaga swiadomosc ze juz kiedys tak mialem i to przeszło.
Generalnie nic nie pomaga i ja juz nie bardzo wiem jak sobie z tym radzić. To jest potwornir silne do tego stopnia że juz nie wiem czy ja sie tylko boje tych mysli czy na prawde w nie wierze bo mam poczucie ze ja w nie wierze ze tak jest.
Jeszcze jedna rada:)
Czasem warto zastanowić się, (choć nie za długo) dlaczego mogło się pogorszyć. Może jakieś problemy w pracy, w związku, za dużo stresów, zle odżywianie, używki itd. Ja swój 4 nawrót tłumaczę tym, że brałam silne leki (izotec) a one źle wpływają na psychikę, plus oczywiście problemy takie zyciowe. Nerwica pokazuje nam nad czym mamy pracować. Kiedy mam kryzys staram się zawsze jakoś przetłumaczyć mojej głowie dlaczego tak się dzieje. Ale tak jak mówię: nie za długo, ponieważ szukanie też, grzebanie dniami i nocami nad tym ,,dlaczego?" też nie ma sensu. Czasem po prostu nie ma jednej konkretnej przyczyny. Ale jak się taką/ takie ma to też troszkę łatwiej się zdystansować.

Polecam Ci też wzięcie się na całego za odburzanie. Ocywiście nie chodzi mi o to, żebyś całe dnie czytał tylko forum i myślał o nerwicy.
Chodzi mi o odburzanie krok po kroczku.
Lubisz kawę? Mimo nerwy ją pijesz, a potem Cię telepie? Po prostu przestań ją pić. I koniec.
Palisz fajki, ale po nich czujesz się jeszcze bardziej rozdygotany? Może przerzuć się na elektronika tak jak ja?
Lubisz sobie przydrinkować? No kurde, każdy lubić czasem popłynąć z falą melanżu, ale albo się bawimy, albo odburzamy:D Mamy jeszcze trochę życia na imprezy:D
Sport- czytałam, że ćwiczyłeś, ale przestałeś po miesiacu, bo nie widziałeś efektów. Może za duża presja? Za szybko się poddałeś. Czasem 31 dni nie wystarczy, ale może w tym 32 dniu poczujesz poprawę? Ja jak biegłam raz to dostałam takiego ataku, że nie widziałam gdzie jestem. Ale znów do tego wrócę. ( przestałam nie przez atak, ale przez babskie problemy) ;D
Ja wiem, że w takim stanie chcesz JUŻ, TERAZ poczuć się lepiej, działasz a nie wychodzi. Ale trzeba zmienić podejście. Co mamy za wyjście? Ano mamy 2. Albo babrać się w nerwicy, albo mimo złego stanu, żyć, gorzej, ale żyć jak się da najlepiej :)
Suplementy, dieta: megnez, omega 3, olej z wiesiołka, meliska, rumianek, zielona herbata zamiast czarnej- polecam!
Jak to mówią: w zdrowym ciele, zdrowy duch. Jedzenie też ma znaczny wpływ na to jak się czujemy. Postaraj się jeść dużo warzyw, owoców, ryb. Odrzuć fast foody.
No i to tyle chyba z najważnieszych info :D
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

21 maja 2018, o 10:54

Biegam i to duzo bo tygodniowo ponad 50 km.
Nawet wczoraj zrobilem 19 km.
Póki co niczego nie zarzucam i robie wszystko jak na codzień.
Co do przyczyny domyslam sie jakie jest jej źródło. Generalnie na terapii dowiedzialem się że mam zaburzenia osobowości poza tym mam problemy z separacja z rodzicami niestety siedzi to bardzo gleboko w mojej podswiadomosci tak ze widzą to wszyscy poza mna samym. Mimo wieku mieszkam z nimi i w konsekwencji nigdy nie ukladaly mi sie zwiazki z kobietami.
Podjąłem decyzję o wyprowadzce i w dniu kiedy podpisalem umowę najmu (mieszkanie dopiero bedzie od czerwca) zaczely się lęki. Dokladnie w ten dzień co umowe podpisałem.
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 11:06

No to witam w klubie. Mam 31 lat i nadal mieszkam w chacie. Niedawno mi się przypomniało, że kilka dni przed nawrotem, rozglądałam się za mieszkaniami, postanowiłam w końcu coś zacząć robić w tym kierunku i ...jebut:D

Słuchaj. Co do zaburzeń osobowości, wiem, że może to brzmi jakoś strasznie. Ale zastanówmy się ...osobowość to indywidualna kwestia. Zaburzenia osobowości? a kto ich nie ma? Bo czym jest ,,idealna osobowość"? Ktoś odpowie na to pytanie? Nie. Są jakieś tam przyjęte normy w psychiatrii i jak coś odbiega od tej normy, to nazywają to zaburzeniem. No do diaska jak mamy nie mieć zaburzonej osobowości, kiedy toniemy w lękach? My z natury mamy osobowości lękowe, unikające itd i to już jest wg psychiatrii zaburzeniem. Nie przejmuj się taką diagnozą, bo to normalne. Wszyscy mamy zaburzone osobowości.
Ale..osobowość jest plastyczna, naszym działaniem, myśleniem, osobowość się zmienia. To nie jest jakaś straszna choroba psychiczna, to w ogóle nie jest choroba. Ja uważam, że wszyscy ludzie na tej ziemi mieli/ mają jakieś odchylenia od tej ,,normy" przyjętej przez psychiatrię.
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

21 maja 2018, o 11:43

Ale ja sie nie przejmuje diagnozą. Tymbardziej że zaburzenia osobowosci da sie leczyć. Ja mam osobowość narcystyczną i w sumie nawet opisy w necie pasuja do mnie w 100%. Z resztą z tego co widzę to jest najczęstsze zaburzenie u facetów.
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

21 maja 2018, o 12:03

Będzie dobrze. Musisz uwierzyć w to na 100%, Załóż sobie notatnik, taki tylko Twój, pisz pozytywne rzeczy, swoje działania jakie udało Ci się w danym dniu zrobić. Możesz w nim pisać myśli jakie Cię dręczą, bo potem możesz spojrzeć na nie z dystansu, zobaczyć, że to tylko nerwicowe gówno.
Czytałam gdzieś, że masz obawy, że przyjdzie zima, pogorszenie. Ja też tak mam. Wypisałam sobie każdą porę roku, a do tego wszystkie dobre rzeczy jakie się z nią wiążą. I to już mnie tak nie przeraża.
Bardzo ważne jest pozytywne myślenie, jeśli masz lepszy dzień, coś uda Ci się przemyleć, wpisz sobie tam. Wracaj do tego często. Ja np mam zapisane : Lęk , napad, zawsze mija. I to jest prawda. Nie jakieś z dupy afirmacje, : będę bogata, jestem szczesliwa blabla i inne pierdoly pseudo kołczów od dobrego humoru. Piszę rzeczy zgodne z prawdą, motywujące. Polecam.
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

21 maja 2018, o 22:21

SCF powinieneś liczyć się z tym że przy bardzo stresującej sytuacji życiowej mogą pojawić się objawy , u Ciebie tą sytuacją jest wyprowadzka z domu .
Ty od razu przeraziłeś się objawami , nakręciłeś, i sobie rozbujałeś nie potrzebnie nerwicę .
Po tak długim czasie na forum powinieneś mieć w jednym palcu jak działać .
Dobrze są objawy na daną chwilę ale miną . :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

22 maja 2018, o 08:56

Ale ciężko jest jakkolwiek myśleć jeśli pojawia się natrętne zwatpnienie doslownie we wszystko i niemal kazda mysl wywoluje we mnie lęk. Do tego okazało się że nie mogę kontynuowac terapii (z mojej winy) i teraz czeka mnie wyprowadzka, mieszkanie samemu, brak znajomych i brak terapii ktora konczy mi sie na rozgrzebaniu tematów:(
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

22 maja 2018, o 12:33

SCF , ale Ty musisz być sam dla siebie najlepszym przyjacielem , zaufać samemu sobie, a nie latać i szukać tego zaufania po innych ludziach .
Wsparcie zawsze dostaniesz na forum , możesz pisać posty , możesz też przyjść na czata sobie pogadać z nami .
Możesz się zapisać na inną terapię , a mieszkanie samemu traktuj jako nowe doświadczenie życiowe .
Kto wie czy w nowym miejscu nie poznasz jakiejś fajnej osoby , ja np mam wiele przyjaciół z forum , tak się ułożyło , bo spędzałam tu wiele czasu , i bardzo sobie cenię te znajomości , otwórz się do ludzi . :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Marcin12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 22:14

22 maja 2018, o 13:05

Trzymaj się :) Ludzie tutaj bardzo dobrze ci radzą :)
:!!!:
ODPOWIEDZ