Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Budowanie nowej filozofii życia

Forum dotyczące rozwoju osobistego, technik psychologicznych, które próbujemy wdrażać w życie.
Rozmawiamy tutaj przykładowo o zagadnieniach takich jak jak asertywność, pewność siebie, afirmacja, pozytywne myślenie, umiejętność relaksacji itp.
Robisz jakieś postępy w rozwoju osobistym?
Pochwal się tutaj tym i powiedz co Ci pomaga!
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

18 stycznia 2020, o 12:19

Witam napisze taki taki post bo chyba tutaj muszę sobie poradzić, a mianowicie kiedyś prowadziłem życie człowieka z nurtu ulicznego co się wiąże z takimi znajomymi i niestety zachowaniami, czynami, itp. Itd. Jakiś czas temu zająłem się przebudzeniem i trochę inaczej podchodzę do życia, ale jakbym czegoś się wystrszylem i odstawilem to, bo to nie temat dla nerwicowcow raczej. Prowadzę psychoterapię i też jest gorzej wyciągamy wszystko z przeszłości, czuję że jest gorzej, niewiem do końca co mam teraz robić kim jestem co chce lęk przed życiem brak punktu zaczepienia, podobnp jestem w związku w którym jest mi źle, ale bez rodziny jest mi jeszcze gorzej. Do tego lęki, przed jeżdżeniem. Choroba psychiczną, teraz przed życiem, tylko wieczorami jest lepiej. Mam myśli w głowie że wszystko co co było w moim życiu to też wpływało na mój stan nerwicowy bo było dużo stresu związanego z życiem nurcie ulicznym, ale innego życia nie znam, czuję się jakbym tracił osobowość, że już się nie podniose, bo co mam teraz robić, nawet nie spotykam się że znajomymi bo większość jest ze starych czasów tych ulicznych, boję się że jeśli całkowicie odstąpię od tego wszystkiego to się zalsmie albo co gorsza wpadnę w jakąś depresję bo niewiem kim będę wtedy, czy to najlepszy pomysł żeby pozbywać się dotychczasowych, nawyków, znajomych itp. Itd. I to wszystko bez leków... Jak na nowo odzyskać plan na życie, nie martwić się że 29 lat minęło i mogę coś jeszcze osiągnąć, coś zrobić przy okazji wyjść z tej iluzji lękowej, dziwnie się czuję, co to może być czy to wynik terapii, czy lęk przed zmianą siebie
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

18 stycznia 2020, o 22:50

"Nie wiem" to też potrzebne słowa i stany.
Robi na mnie wrażenie, że zrywasz ze starym środowiskiem, stylem życia. To w moich oczach naprawdę sporo. :si
Sięganie do syfu w terapii też ma swój ciężar.
Musisz siebie teraz definiować, określać? Jeśli tak, to po co?

Nie dokładaj sobie zamartwianiem. Znam ludzi, co siedzą w g.. i dorobili do tego taką filozofię, że stada świstaków zawijają to w sreberka. Ty masz odwagę chcieć z czegoś wyjść, prawda?
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

25 stycznia 2020, o 21:55

Żorżyk pisze:
18 stycznia 2020, o 22:50
"Nie wiem" to też potrzebne słowa i stany.
Robi na mnie wrażenie, że zrywasz ze starym środowiskiem, stylem życia. To w moich oczach naprawdę sporo. :si
Sięganie do syfu w terapii też ma swój ciężar.
Musisz siebie teraz definiować, określać? Jeśli tak, to po co?

Nie dokładaj sobie zamartwianiem. Znam ludzi, co siedzą w g.. i dorobili do tego taką filozofię, że stada świstaków zawijają to w sreberka. Ty masz odwagę chcieć z czegoś wyjść, prawda?
Sam niewiem co chce, czy się wystraszyłem ichce uciec poprostu bomam dość stresów życiowych, czy niewiem czego chce i nerwica to ratunek dla mnie bo czegoś szukam, niewiem jak definiować siebie, mialem do 27 roku życia obrane jakieś zasady, przemyślenia, zachowania, teraz jakby na siłę wypieram się tego, i stoję w miejscu, niewiem od czego zacząć, boję się że jak zrezygnuje z tego wszystkiego co tylko tak naprawdę znam, to w tedy będzie strach, bo ile można grać ról w życiu?
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

26 stycznia 2020, o 07:23

Cześć, przeczytałam twój post i strasznie skojarzyło mi się twoje życie z "bliskościowym ninja". Znajdź sobie gościa na FB i poczytaj jego wpisy. Myślę, że znajdziesz tam dużo odpowiedzi na swoje pytania.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

26 stycznia 2020, o 11:39

życie pisze:
26 stycznia 2020, o 07:23
Cześć, przeczytałam twój post i strasznie skojarzyło mi się twoje życie z "bliskościowym ninja". Znajdź sobie gościa na FB i poczytaj jego wpisy. Myślę, że znajdziesz tam dużo odpowiedzi na swoje pytania.
Nie m fb wykasowałem
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Awatar użytkownika
violettavillas
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 95
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29

26 stycznia 2020, o 21:49

Co to znaczy "życie w nurcie ulicznym"? Serio pytam.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

26 stycznia 2020, o 21:50

violettavillas pisze:
26 stycznia 2020, o 21:49
Co to znaczy "życie w nurcie ulicznym"? Serio pytam.
Wychowany na ulicy, idący tymi zasadami, życiem, znajomymi, itp. Itd przekonania u
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Awatar użytkownika
violettavillas
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 95
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29

26 stycznia 2020, o 22:08

Karol90 pisze:
26 stycznia 2020, o 21:50
violettavillas pisze:
26 stycznia 2020, o 21:49
Co to znaczy "życie w nurcie ulicznym"? Serio pytam.
Wychowany na ulicy, idący tymi zasadami, życiem, znajomymi, itp. Itd przekonania u
W sensie, że z ziomkami stałeś w bramie i wpajali Ci zasady prawilności? No to zupełnie mnie nie dziwi, że się boisz zmiany. To nie jest środowisko, które rozumie, że ktoś może myśleć inaczej. Myślę, że to zupełnie normalne co czujesz.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

27 stycznia 2020, o 07:53

violettavillas pisze:
26 stycznia 2020, o 22:08
Karol90 pisze:
26 stycznia 2020, o 21:50
violettavillas pisze:
26 stycznia 2020, o 21:49
Co to znaczy "życie w nurcie ulicznym"? Serio pytam.
Wychowany na ulicy, idący tymi zasadami, życiem, znajomymi, itp. Itd przekonania u
W sensie, że z ziomkami stałeś w bramie i wpajali Ci zasady prawilności? No to zupełnie mnie nie dziwi, że się boisz zmiany. To nie jest środowisko, które rozumie, że ktoś może myśleć inaczej. Myślę, że to zupełnie normalne co czujesz.
Każdx gra na tych samych falach w takim środowisku, większość żyje z przestępstw. Narzucone style ubierania się, muzyki, zasad, hierarchia wartości jak wszędzie. Chęć mieć więcej po trupach w przenośni. Walka o przetrwanie silniejszy przetrwa. Albo oszukasz albo bedziesz oszukany. Itp. Itd z tym się wiąże dużo stresów, ale jak ktoś to lubi to są też dla niego pozytywne rzeczy jak : szacunek, poszanowanie, na które trzeba zapracować, nie musi pracować jak ma pomysły, ludzie muszą się go obawiać. Używki, kobiety, to całe środowisko msswoj specyficzny tok myślenia i bycia tego nie będę w całości opisywać. Chodzi o to czy można coś co się zna od podszewki i tylko to tak naprawdę, od tak zostawić i zacząć coś innego, czy to nie wpłynie źle ns psychikę bo zmieniasz cała swoją strukturę, no może całej nie musisz
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 stycznia 2020, o 09:33

Karol90 pisze:
26 stycznia 2020, o 11:39
życie pisze:
26 stycznia 2020, o 07:23
Cześć, przeczytałam twój post i strasznie skojarzyło mi się twoje życie z "bliskościowym ninja". Znajdź sobie gościa na FB i poczytaj jego wpisy. Myślę, że znajdziesz tam dużo odpowiedzi na swoje pytania.
Nie m fb wykasowałem
Szkoda, bo on właśnie opisuje jak zmieniał i zmienia nadal nawyki takiego życia, które ty też prowadziłeś. Jak sobie w tym wszystkim radzi. Bardzo fajne ma przemyslenia. Wiem, że on ma też filmiki na YT, ale nigdy nie słuchałam, więc nie wiem o czym są.
Awatar użytkownika
violettavillas
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 95
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29

27 stycznia 2020, o 10:56

Karol90 pisze:
27 stycznia 2020, o 07:53
violettavillas pisze:
26 stycznia 2020, o 22:08
Karol90 pisze:
26 stycznia 2020, o 21:50


Wychowany na ulicy, idący tymi zasadami, życiem, znajomymi, itp. Itd przekonania u
W sensie, że z ziomkami stałeś w bramie i wpajali Ci zasady prawilności? No to zupełnie mnie nie dziwi, że się boisz zmiany. To nie jest środowisko, które rozumie, że ktoś może myśleć inaczej. Myślę, że to zupełnie normalne co czujesz.
Każdx gra na tych samych falach w takim środowisku, większość żyje z przestępstw. Narzucone style ubierania się, muzyki, zasad, hierarchia wartości jak wszędzie. Chęć mieć więcej po trupach w przenośni. Walka o przetrwanie silniejszy przetrwa. Albo oszukasz albo bedziesz oszukany. Itp. Itd z tym się wiąże dużo stresów, ale jak ktoś to lubi to są też dla niego pozytywne rzeczy jak : szacunek, poszanowanie, na które trzeba zapracować, nie musi pracować jak ma pomysły, ludzie muszą się go obawiać. Używki, kobiety, to całe środowisko msswoj specyficzny tok myślenia i bycia tego nie będę w całości opisywać. Chodzi o to czy można coś co się zna od podszewki i tylko to tak naprawdę, od tak zostawić i zacząć coś innego, czy to nie wpłynie źle ns psychikę bo zmieniasz cała swoją strukturę, no może całej nie musisz
Opisz, opisz, bo to bardzo ciekawe.

Jesteś trochę w sytuacji jakbyś się wyrzekał rodziny, to musi być bardzo ciężkie przeżycie. Chyba powinieneś dać sobie czas na żałobę i nie bać się tego, że będzie Ci przez dłuższy czas przykro i będziesz zagubiony. Myślę, że w takim kontekście dobrze się odnajdują "prości", czy mało wrażliwi, ludzie, którzy nie mają głębszych przemyśleń i pasuje im narzucanie wszystkiego przez silniejszych. Ty widocznie taki nie jesteś.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

27 stycznia 2020, o 12:59

violettavillas pisze:
27 stycznia 2020, o 10:56
Karol90 pisze:
27 stycznia 2020, o 07:53
violettavillas pisze:
26 stycznia 2020, o 22:08


W sensie, że z ziomkami stałeś w bramie i wpajali Ci zasady prawilności? No to zupełnie mnie nie dziwi, że się boisz zmiany. To nie jest środowisko, które rozumie, że ktoś może myśleć inaczej. Myślę, że to zupełnie normalne co czujesz.
Każdx gra na tych samych falach w takim środowisku, większość żyje z przestępstw. Narzucone style ubierania się, muzyki, zasad, hierarchia wartości jak wszędzie. Chęć mieć więcej po trupach w przenośni. Walka o przetrwanie silniejszy przetrwa. Albo oszukasz albo bedziesz oszukany. Itp. Itd z tym się wiąże dużo stresów, ale jak ktoś to lubi to są też dla niego pozytywne rzeczy jak : szacunek, poszanowanie, na które trzeba zapracować, nie musi pracować jak ma pomysły, ludzie muszą się go obawiać. Używki, kobiety, to całe środowisko msswoj specyficzny tok myślenia i bycia tego nie będę w całości opisywać. Chodzi o to czy można coś co się zna od podszewki i tylko to tak naprawdę, od tak zostawić i zacząć coś innego, czy to nie wpłynie źle ns psychikę bo zmieniasz cała swoją strukturę, no może całej nie musisz
Opisz, opisz, bo to bardzo ciekawe.

Jesteś trochę w sytuacji jakbyś się wyrzekał rodziny, to musi być bardzo ciężkie przeżycie. Chyba powinieneś dać sobie czas na żałobę i nie bać się tego, że będzie Ci przez dłuższy czas przykro i będziesz zagubiony. Myślę, że w takim kontekście dobrze się odnajdują "prości", czy mało wrażliwi, ludzie, którzy nie mają głębszych przemyśleń i pasuje im narzucanie wszystkiego przez silniejszych. Ty widocznie taki nie jesteś.
Niestety, nie mogę opisać, wiem że ciekawe, ale nie moge opisać, strescilem trochę do minimum żeby było wiadomo o co chodzi. Ja niewiem czy ja chce się wyrzec czy poprostu uciekam od tego, bo zajmowałem się przebudzeniem, i od tego czasu wszystko się zaczęło, jak ktoś wie co to jest te przebudzenie to będzie wiedział, chyba uwierzyłem ze bylem złym albo coś w tym stylu, i mogę mieć karę za to albo już zostalem pokaransy, i na siłę chciałem być dobry, ale to chyba nie o to chodzi w tym wszystkim, wydaje mi się że to że strachu bardziej. Nie muszę robić tego co robiłem to proste, ale widywać się z ludzmi mogę chociażby piwo wypić, tatuaże mam też i myślę że będę miał je do końca życia, kiedys interesowały mnie czaszki, muzyka techno, straszne zeczy żeby pokazać chyba jak się jest twardym, teraz się boję tych rzeczy, a jak nie boję to na siłę chcę odrzucić, w ogóle mam mętlik w głowie. Do sklepu ide to stoję i myślę co ja powinienem myśleć, i tak kontroluje się czy to normalne że o tym myślę, i tak aż od tego myślenia to mdli czasem, niewiem czy iść po tabletki do psychiatry, czy dalej ta terapię prowadzić gestelt, wszystko się zaczęło od tego przebudzenia chyba, niewiem teraz jakbym bał się tego co robiłem ale innego świata nie znam, i strach że jak się pomylę i odstawie wszytko to już w ogóle nie będę wiedział co ze sobą zrobić. Dziwne jest to uczucie jak. Myślę co ludzie myślą na codzień co ja mam myśleć o to doprowadza mnie do obłędu mam wrażenie że zaraz zwariuje od tego
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 stycznia 2020, o 14:48

Może nudna jestem, ale kopiuję Ci tekst bliskościowego ninja 😁

Przeszłość i przyszłość

Sieć jest pełna artykułów na temat tego jak być szczęśliwym. Jak odmienić swoje życie. Spora część z nich skupia się wkoło sentencji w stylu „nie rozpamiętuj starych dziejów, tylko patrz w przód”, lub „nie zmienisz swojej przeszłości więc o niej nie myśl, to przyszłość jest tym na co masz wpływ i na tym się skupiaj”. Dziś chciałbym zaprosić Was do rozmyślań na temat tego, że może być całkiem odwrotnie 😊
Celowo użyłem słowa „może”, bo to o czym będę tu pisać to pewna perspektywa, pewien model który ma przełożenie na rzeczywistość w pewnych sytuacjach, a w innych może w ogóle go nie mieć. Tak samo jak dla jednych osób, będzie on pomocny i skuteczny , a dla innych wcale. Co kto lubi, a przede wszystkim co kogo wspiera.

To właśnie na swoją przeszłość masz bezpośredni wpływ! A na przyszłość? W pewien pośredni sposób też, ale zależy ona od wielu czynników, niekoniecznie związanych z Twoją osobą, intencjami, czy chęciami.

"Jaki mogę mieć wpływ na przeszłość, przecież to już się wydarzyło i nie można nic zmienić?!"

Już spieszę z wyjaśnieniem 😊 Nasza przeszłość nie jest tak stała i niezmienna jak się nam wydaje. To nie jest żaden żelazny zbiór niezmiennych faktów, tylko historia na jakiś temat zapisana w naszej głowie. Pewna narracja, która poza tym że ma jakąś treść, ma też jakiś styl i może być:

📖Pełna ocen na temat siebie, innych, czy sytuacji.
📖Pełna nieprawdziwych intencji, które bardzo często na nieświadomym poziomie przypisujemy innym
📖Pełna echa emocji, które nam w tamtej chwili towarzyszyły
📖Pełna cierpienia i żalu, które często doklejają się do trudnych dla nas sytuacji i przez to potęgują ich wydźwięk w teraźniejszości

Na wszystkie z tych rzeczy mamy ogromny wpływ! Bo to nasza narracja na temat danej historii i zwyczajnie możemy spróbować przyjąć inną. Choć sytuacja, która nas spotkała jest wciąż tą samą sytuacją. Gdy w deszczowy dzień ochlapie nas samochód, możemy myśleć o tym anonimowym kierowcy jako o jebanym bezmózgu, który zrobił to specjalnie , lub jako o kimś kto się spieszył i nie pomyślał, że ochlapie. To tylko dwie z naprawdę szerokiego wachlarza możliwych opcji, do tego mocno skrajne. I żeby było jasne – nie namawiam Was do przypisywania wszystkim dobrych intencji! Zachęcam was do nieprzypisywania ich nikomu i wcale 😊

To w sumie ma trochę wspólnego ze wspomnianym na początku pomysłem, żeby nie rozpamiętywać historii. Tylko tam jest mowa, żeby nie wracać do żalu sprzed lat, a ja zachęcam Was do powrotu i próby odczarowaniu tego żalu. Bo o ile zamiecenie go pod dywan ma swoje dobre strony i w krótkiej perspektywie bywa bardzo pomocne i skuteczne, to jednak w dłuższej prędzej czy później ten żal i tak wyjdzie, często w bardzo jadowitej dla innych formie. Dlatego warto spróbować go uleczyć. Oczywiście wymaga to pełnej gotowości i delikatności z Waszej strony. Nic na siłę. Informuję tylko ze jest taka opcja.

I jako Wysoko Wrażliwa Osoba dosyć często z tej opcji korzystam. Głównie dlatego, że analizowanie tego co było jest jednym z fundamentów mojej natury! Moje poczucie bezpieczeństwa w dużej mierze zależy od zgromadzonej biblioteki doświadczeń i sytuacji, do której wciąż zaglądam i szukam czegoś co odnosi się do tego co zastało mnie tu i teraz.

Przez większość mojego dorosłego życia była to biblioteka rodem z horroru! Mroczna, straszna,zakurzona, pełna zakazanych i plugawych ksiąg opisujących przeróżne okropieństwa do jakich zdolni są ludzie. Pełna powieści opisujących chciwość, kłamstwo i zdradę. Powieści, w których główny bohater był zawsze samotny, niedoceniony i wystawiony do nierównej walki w której był zawsze skazany na porażkę. Dziś jest inaczej. Przez ostatnie kilka lat wpuściłem tam sporo światła, trochę odkurzyłem,ale co najważniejsze zacząłem powoli i z mozołem przepisywać na nowo te księgi. Niektóre, zwłaszcza te dotyczące relacji z najbliższymi - nawet po kilka razy!

Pamiętajcie – to Wy jesteście narratorami swojego życia, i wszyscy jesteśmy ciągle w fazie mocno zaawansowanego brudnopisu! Póki tu jesteśmy - możemy edytować. :) I nie będę Wam tu ściemniał, że jest to jakaś cudowna praktyka , która w mig odmieni w magiczny sposób całą waszą dotychczasową egzystencję.Zwłaszcza że bywają sprawy tak grube, że nie obędzie się bez wsparcia fachowca, długiej terapii itd. Ale gwarantuje Wam, że może wiele ułatwić,a przynajmniej powstrzymać utrudnianie jej samemu sobie :)
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

27 stycznia 2020, o 19:53

życie pisze:
27 stycznia 2020, o 14:48
Może nudna jestem, ale kopiuję Ci tekst bliskościowego ninja 😁

Przeszłość i przyszłość

Sieć jest pełna artykułów na temat tego jak być szczęśliwym. Jak odmienić swoje życie. Spora część z nich skupia się wkoło sentencji w stylu „nie rozpamiętuj starych dziejów, tylko patrz w przód”, lub „nie zmienisz swojej przeszłości więc o niej nie myśl, to przyszłość jest tym na co masz wpływ i na tym się skupiaj”. Dziś chciałbym zaprosić Was do rozmyślań na temat tego, że może być całkiem odwrotnie 😊
Celowo użyłem słowa „może”, bo to o czym będę tu pisać to pewna perspektywa, pewien model który ma przełożenie na rzeczywistość w pewnych sytuacjach, a w innych może w ogóle go nie mieć. Tak samo jak dla jednych osób, będzie on pomocny i skuteczny , a dla innych wcale. Co kto lubi, a przede wszystkim co kogo wspiera.

To właśnie na swoją przeszłość masz bezpośredni wpływ! A na przyszłość? W pewien pośredni sposób też, ale zależy ona od wielu czynników, niekoniecznie związanych z Twoją osobą, intencjami, czy chęciami.

"Jaki mogę mieć wpływ na przeszłość, przecież to już się wydarzyło i nie można nic zmienić?!"

Już spieszę z wyjaśnieniem 😊 Nasza przeszłość nie jest tak stała i niezmienna jak się nam wydaje. To nie jest żaden żelazny zbiór niezmiennych faktów, tylko historia na jakiś temat zapisana w naszej głowie. Pewna narracja, która poza tym że ma jakąś treść, ma też jakiś styl i może być:

📖Pełna ocen na temat siebie, innych, czy sytuacji.
📖Pełna nieprawdziwych intencji, które bardzo często na nieświadomym poziomie przypisujemy innym
📖Pełna echa emocji, które nam w tamtej chwili towarzyszyły
📖Pełna cierpienia i żalu, które często doklejają się do trudnych dla nas sytuacji i przez to potęgują ich wydźwięk w teraźniejszości

Na wszystkie z tych rzeczy mamy ogromny wpływ! Bo to nasza narracja na temat danej historii i zwyczajnie możemy spróbować przyjąć inną. Choć sytuacja, która nas spotkała jest wciąż tą samą sytuacją. Gdy w deszczowy dzień ochlapie nas samochód, możemy myśleć o tym anonimowym kierowcy jako o jebanym bezmózgu, który zrobił to specjalnie , lub jako o kimś kto się spieszył i nie pomyślał, że ochlapie. To tylko dwie z naprawdę szerokiego wachlarza możliwych opcji, do tego mocno skrajne. I żeby było jasne – nie namawiam Was do przypisywania wszystkim dobrych intencji! Zachęcam was do nieprzypisywania ich nikomu i wcale 😊

To w sumie ma trochę wspólnego ze wspomnianym na początku pomysłem, żeby nie rozpamiętywać historii. Tylko tam jest mowa, żeby nie wracać do żalu sprzed lat, a ja zachęcam Was do powrotu i próby odczarowaniu tego żalu. Bo o ile zamiecenie go pod dywan ma swoje dobre strony i w krótkiej perspektywie bywa bardzo pomocne i skuteczne, to jednak w dłuższej prędzej czy później ten żal i tak wyjdzie, często w bardzo jadowitej dla innych formie. Dlatego warto spróbować go uleczyć. Oczywiście wymaga to pełnej gotowości i delikatności z Waszej strony. Nic na siłę. Informuję tylko ze jest taka opcja.

I jako Wysoko Wrażliwa Osoba dosyć często z tej opcji korzystam. Głównie dlatego, że analizowanie tego co było jest jednym z fundamentów mojej natury! Moje poczucie bezpieczeństwa w dużej mierze zależy od zgromadzonej biblioteki doświadczeń i sytuacji, do której wciąż zaglądam i szukam czegoś co odnosi się do tego co zastało mnie tu i teraz.

Przez większość mojego dorosłego życia była to biblioteka rodem z horroru! Mroczna, straszna,zakurzona, pełna zakazanych i plugawych ksiąg opisujących przeróżne okropieństwa do jakich zdolni są ludzie. Pełna powieści opisujących chciwość, kłamstwo i zdradę. Powieści, w których główny bohater był zawsze samotny, niedoceniony i wystawiony do nierównej walki w której był zawsze skazany na porażkę. Dziś jest inaczej. Przez ostatnie kilka lat wpuściłem tam sporo światła, trochę odkurzyłem,ale co najważniejsze zacząłem powoli i z mozołem przepisywać na nowo te księgi. Niektóre, zwłaszcza te dotyczące relacji z najbliższymi - nawet po kilka razy!

Pamiętajcie – to Wy jesteście narratorami swojego życia, i wszyscy jesteśmy ciągle w fazie mocno zaawansowanego brudnopisu! Póki tu jesteśmy - możemy edytować. :) I nie będę Wam tu ściemniał, że jest to jakaś cudowna praktyka , która w mig odmieni w magiczny sposób całą waszą dotychczasową egzystencję.Zwłaszcza że bywają sprawy tak grube, że nie obędzie się bez wsparcia fachowca, długiej terapii itd. Ale gwarantuje Wam, że może wiele ułatwić,a przynajmniej powstrzymać utrudnianie jej samemu sobie :)
Fajnie, dzięki za wstawkę, ale to chyba człowiek. Który nie zmaga się z nerwicą czy DD albo DP?
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 stycznia 2020, o 20:15

Karol90 pisze:
27 stycznia 2020, o 19:53
życie pisze:
27 stycznia 2020, o 14:48
Może nudna jestem, ale kopiuję Ci tekst bliskościowego ninja 😁

Przeszłość i przyszłość

Sieć jest pełna artykułów na temat tego jak być szczęśliwym. Jak odmienić swoje życie. Spora część z nich skupia się wkoło sentencji w stylu „nie rozpamiętuj starych dziejów, tylko patrz w przód”, lub „nie zmienisz swojej przeszłości więc o niej nie myśl, to przyszłość jest tym na co masz wpływ i na tym się skupiaj”. Dziś chciałbym zaprosić Was do rozmyślań na temat tego, że może być całkiem odwrotnie 😊
Celowo użyłem słowa „może”, bo to o czym będę tu pisać to pewna perspektywa, pewien model który ma przełożenie na rzeczywistość w pewnych sytuacjach, a w innych może w ogóle go nie mieć. Tak samo jak dla jednych osób, będzie on pomocny i skuteczny , a dla innych wcale. Co kto lubi, a przede wszystkim co kogo wspiera.

To właśnie na swoją przeszłość masz bezpośredni wpływ! A na przyszłość? W pewien pośredni sposób też, ale zależy ona od wielu czynników, niekoniecznie związanych z Twoją osobą, intencjami, czy chęciami.

"Jaki mogę mieć wpływ na przeszłość, przecież to już się wydarzyło i nie można nic zmienić?!"

Już spieszę z wyjaśnieniem 😊 Nasza przeszłość nie jest tak stała i niezmienna jak się nam wydaje. To nie jest żaden żelazny zbiór niezmiennych faktów, tylko historia na jakiś temat zapisana w naszej głowie. Pewna narracja, która poza tym że ma jakąś treść, ma też jakiś styl i może być:

📖Pełna ocen na temat siebie, innych, czy sytuacji.
📖Pełna nieprawdziwych intencji, które bardzo często na nieświadomym poziomie przypisujemy innym
📖Pełna echa emocji, które nam w tamtej chwili towarzyszyły
📖Pełna cierpienia i żalu, które często doklejają się do trudnych dla nas sytuacji i przez to potęgują ich wydźwięk w teraźniejszości

Na wszystkie z tych rzeczy mamy ogromny wpływ! Bo to nasza narracja na temat danej historii i zwyczajnie możemy spróbować przyjąć inną. Choć sytuacja, która nas spotkała jest wciąż tą samą sytuacją. Gdy w deszczowy dzień ochlapie nas samochód, możemy myśleć o tym anonimowym kierowcy jako o jebanym bezmózgu, który zrobił to specjalnie , lub jako o kimś kto się spieszył i nie pomyślał, że ochlapie. To tylko dwie z naprawdę szerokiego wachlarza możliwych opcji, do tego mocno skrajne. I żeby było jasne – nie namawiam Was do przypisywania wszystkim dobrych intencji! Zachęcam was do nieprzypisywania ich nikomu i wcale 😊

To w sumie ma trochę wspólnego ze wspomnianym na początku pomysłem, żeby nie rozpamiętywać historii. Tylko tam jest mowa, żeby nie wracać do żalu sprzed lat, a ja zachęcam Was do powrotu i próby odczarowaniu tego żalu. Bo o ile zamiecenie go pod dywan ma swoje dobre strony i w krótkiej perspektywie bywa bardzo pomocne i skuteczne, to jednak w dłuższej prędzej czy później ten żal i tak wyjdzie, często w bardzo jadowitej dla innych formie. Dlatego warto spróbować go uleczyć. Oczywiście wymaga to pełnej gotowości i delikatności z Waszej strony. Nic na siłę. Informuję tylko ze jest taka opcja.

I jako Wysoko Wrażliwa Osoba dosyć często z tej opcji korzystam. Głównie dlatego, że analizowanie tego co było jest jednym z fundamentów mojej natury! Moje poczucie bezpieczeństwa w dużej mierze zależy od zgromadzonej biblioteki doświadczeń i sytuacji, do której wciąż zaglądam i szukam czegoś co odnosi się do tego co zastało mnie tu i teraz.

Przez większość mojego dorosłego życia była to biblioteka rodem z horroru! Mroczna, straszna,zakurzona, pełna zakazanych i plugawych ksiąg opisujących przeróżne okropieństwa do jakich zdolni są ludzie. Pełna powieści opisujących chciwość, kłamstwo i zdradę. Powieści, w których główny bohater był zawsze samotny, niedoceniony i wystawiony do nierównej walki w której był zawsze skazany na porażkę. Dziś jest inaczej. Przez ostatnie kilka lat wpuściłem tam sporo światła, trochę odkurzyłem,ale co najważniejsze zacząłem powoli i z mozołem przepisywać na nowo te księgi. Niektóre, zwłaszcza te dotyczące relacji z najbliższymi - nawet po kilka razy!

Pamiętajcie – to Wy jesteście narratorami swojego życia, i wszyscy jesteśmy ciągle w fazie mocno zaawansowanego brudnopisu! Póki tu jesteśmy - możemy edytować. :) I nie będę Wam tu ściemniał, że jest to jakaś cudowna praktyka , która w mig odmieni w magiczny sposób całą waszą dotychczasową egzystencję.Zwłaszcza że bywają sprawy tak grube, że nie obędzie się bez wsparcia fachowca, długiej terapii itd. Ale gwarantuje Wam, że może wiele ułatwić,a przynajmniej powstrzymać utrudnianie jej samemu sobie :)
Fajnie, dzięki za wstawkę, ale to chyba człowiek. Który nie zmaga się z nerwicą czy DD albo DP?
To człowiek, który od lat jest na terapii i uczy się życia na nowo, bo sięgnął dna.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
ODPOWIEDZ