Cześć wszystkim!
Zmagam się z nerwicą lękową już od trzech lat. Było ciężko, natręty myślowe, wkrętki schizofrenii itp. od pewnego czasu mam wrażenie, że odburzanie u mnie następuje Ale zamiast somatów i innych objawów nerwicy mam takie poczucie, że nie warto nic - bo i tak pewnego dnia umrę. Mam 18 lat nie mogę odnaleźć swojego celu życiowego, nie wiem kim chce być. Zawsze się wycofuję, zacząłem kurs prawa jazdy, średnio dawałem rade (derealizacja i depresonalizacja) ostatecznie dałem radę, tylko i wyłącznie dzięki bliskim namawiali mnie żebym nie rezygnował. Przed nerwicą nie miałem takich myśli, jak sobie pomóc?
Przyznam, że mam już tego dosyć. Dodam, że technikum porzuciłem w 1 klasie, toksyczna atmosfera w pewnym sensie zadziałała depresją a później NL. Od października rozpoczynam liceum dla dorosłych (kiedyś bardzo zależało mi na zostaniu informatykiem - programistą)
Czy to poczucie bezsensu jest od nerwicy? Czy kiedyś w końcu poczuję sens życia?
Bardzo obawiam się ,że nie odnajdę się w "życiu".
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Brak sensu życia, poczucie bezsensu ciągły "dół".
- Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1557
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Ja mam podobne odczucia. Nie widzę co prawda bezsensu życia, bo życie po coś jest ale kiedyś nie miałem myśli lękowych dotyczących tego że kiedyś człowiek umiera. Teraz takie myśli mnie nachodzą dosyć często i powodują lęk. Oczywiście zdrowi ludzie tak nie podchodzą do życia, bo wtedy równie dobrze można się od razu rzucić z mostu. Trzeba odnaleźć swoją drogę w życiu. Przecież nawet jeżeli masz ograniczony czas, to chyba chcesz sobie go fajnie zorganizować, tak? Moje myśli nie skupiają się już na tym, że człowiek kiedyś umiera ale na tym że nie chciałbym za wcześnie umrzeć. Chciałbym dożyć starości i mieć fajne życie. Staram się nie skupiać na tych myślach i jak się pojawiają to robić, mysleć coś innego. Nie można iść za tymi myślami, bo to nie prowadzi nigdzie.Masz jakichś znajomych, dziewczynę? Co robisz na codzień? Uprawiasz sport? 18 lat to nic jeszcze ;p Dopiero się zaczyna ;pAreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 09:53Cześć wszystkim!
Zmagam się z nerwicą lękową już od trzech lat. Było ciężko, natręty myślowe, wkrętki schizofrenii itp. od pewnego czasu mam wrażenie, że odburzanie u mnie następuje Ale zamiast somatów i innych objawów nerwicy mam takie poczucie, że nie warto nic - bo i tak pewnego dnia umrę. Mam 18 lat nie mogę odnaleźć swojego celu życiowego, nie wiem kim chce być. Zawsze się wycofuję, zacząłem kurs prawa jazdy, średnio dawałem rade (derealizacja i depresonalizacja) ostatecznie dałem radę, tylko i wyłącznie dzięki bliskim namawiali mnie żebym nie rezygnował. Przed nerwicą nie miałem takich myśli, jak sobie pomóc?
Przyznam, że mam już tego dosyć. Dodam, że technikum porzuciłem w 1 klasie, toksyczna atmosfera w pewnym sensie zadziałała depresją a później NL. Od października rozpoczynam liceum dla dorosłych (kiedyś bardzo zależało mi na zostaniu informatykiem - programistą)
Czy to poczucie bezsensu jest od nerwicy? Czy kiedyś w końcu poczuję sens życia?
Bardzo obawiam się ,że nie odnajdę się w "życiu".
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16
Nie mam dziewczyny, znajomych odciąłem się od toksycznych znajomych. Chcę zacząć życie "od nowa", poznać ludzi na poziomie, realizować plany i marzenia. Co do sportu to kalistenika 4 razy w tygodniu.Nerwyzestali pisze: ↑15 września 2018, o 10:23Ja mam podobne odczucia. Nie widzę co prawda bezsensu życia, bo życie po coś jest ale kiedyś nie miałem myśli lękowych dotyczących tego że kiedyś człowiek umiera. Teraz takie myśli mnie nachodzą dosyć często i powodują lęk. Oczywiście zdrowi ludzie tak nie podchodzą do życia, bo wtedy równie dobrze można się od razu rzucić z mostu. Trzeba odnaleźć swoją drogę w życiu. Przecież nawet jeżeli masz ograniczony czas, to chyba chcesz sobie go fajnie zorganizować, tak? Moje myśli nie skupiają się już na tym, że człowiek kiedyś umiera ale na tym że nie chciałbym za wcześnie umrzeć. Chciałbym dożyć starości i mieć fajne życie. Staram się nie skupiać na tych myślach i jak się pojawiają to robić, mysleć coś innego. Nie można iść za tymi myślami, bo to nie prowadzi nigdzie.Masz jakichś znajomych, dziewczynę? Co robisz na codzień? Uprawiasz sport? 18 lat to nic jeszcze ;p Dopiero się zaczyna ;pAreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 09:53Cześć wszystkim!
Zmagam się z nerwicą lękową już od trzech lat. Było ciężko, natręty myślowe, wkrętki schizofrenii itp. od pewnego czasu mam wrażenie, że odburzanie u mnie następuje Ale zamiast somatów i innych objawów nerwicy mam takie poczucie, że nie warto nic - bo i tak pewnego dnia umrę. Mam 18 lat nie mogę odnaleźć swojego celu życiowego, nie wiem kim chce być. Zawsze się wycofuję, zacząłem kurs prawa jazdy, średnio dawałem rade (derealizacja i depresonalizacja) ostatecznie dałem radę, tylko i wyłącznie dzięki bliskim namawiali mnie żebym nie rezygnował. Przed nerwicą nie miałem takich myśli, jak sobie pomóc?
Przyznam, że mam już tego dosyć. Dodam, że technikum porzuciłem w 1 klasie, toksyczna atmosfera w pewnym sensie zadziałała depresją a później NL. Od października rozpoczynam liceum dla dorosłych (kiedyś bardzo zależało mi na zostaniu informatykiem - programistą)
Czy to poczucie bezsensu jest od nerwicy? Czy kiedyś w końcu poczuję sens życia?
Bardzo obawiam się ,że nie odnajdę się w "życiu".
- Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1557
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
I bardzo dobrze. Tak trzymać. Znajdź sobie dziewczynę i spotykaj się z fajnymi ludźmi.AreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 10:29Nie mam dziewczyny, znajomych odciąłem się od toksycznych znajomych. Chcę zacząć życie "od nowa", poznać ludzi na poziomie, realizować plany i marzenia.Nerwyzestali pisze: ↑15 września 2018, o 10:23Ja mam podobne odczucia. Nie widzę co prawda bezsensu życia, bo życie po coś jest ale kiedyś nie miałem myśli lękowych dotyczących tego że kiedyś człowiek umiera. Teraz takie myśli mnie nachodzą dosyć często i powodują lęk. Oczywiście zdrowi ludzie tak nie podchodzą do życia, bo wtedy równie dobrze można się od razu rzucić z mostu. Trzeba odnaleźć swoją drogę w życiu. Przecież nawet jeżeli masz ograniczony czas, to chyba chcesz sobie go fajnie zorganizować, tak? Moje myśli nie skupiają się już na tym, że człowiek kiedyś umiera ale na tym że nie chciałbym za wcześnie umrzeć. Chciałbym dożyć starości i mieć fajne życie. Staram się nie skupiać na tych myślach i jak się pojawiają to robić, mysleć coś innego. Nie można iść za tymi myślami, bo to nie prowadzi nigdzie.Masz jakichś znajomych, dziewczynę? Co robisz na codzień? Uprawiasz sport? 18 lat to nic jeszcze ;p Dopiero się zaczyna ;pAreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 09:53Cześć wszystkim!
Zmagam się z nerwicą lękową już od trzech lat. Było ciężko, natręty myślowe, wkrętki schizofrenii itp. od pewnego czasu mam wrażenie, że odburzanie u mnie następuje Ale zamiast somatów i innych objawów nerwicy mam takie poczucie, że nie warto nic - bo i tak pewnego dnia umrę. Mam 18 lat nie mogę odnaleźć swojego celu życiowego, nie wiem kim chce być. Zawsze się wycofuję, zacząłem kurs prawa jazdy, średnio dawałem rade (derealizacja i depresonalizacja) ostatecznie dałem radę, tylko i wyłącznie dzięki bliskim namawiali mnie żebym nie rezygnował. Przed nerwicą nie miałem takich myśli, jak sobie pomóc?
Przyznam, że mam już tego dosyć. Dodam, że technikum porzuciłem w 1 klasie, toksyczna atmosfera w pewnym sensie zadziałała depresją a później NL. Od października rozpoczynam liceum dla dorosłych (kiedyś bardzo zależało mi na zostaniu informatykiem - programistą)
Czy to poczucie bezsensu jest od nerwicy? Czy kiedyś w końcu poczuję sens życia?
Bardzo obawiam się ,że nie odnajdę się w "życiu".
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16
A czy ten bezsens to normalne w nerwicy? Czy ja już totalnie fiksuje? Wydaje mi się że to nigdy się nie zmieni...Nerwyzestali pisze: ↑15 września 2018, o 10:30I bardzo dobrze. Tak trzymać. Znajdź sobie dziewczynę i spotykaj się z fajnymi ludźmi.AreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 10:29Nie mam dziewczyny, znajomych odciąłem się od toksycznych znajomych. Chcę zacząć życie "od nowa", poznać ludzi na poziomie, realizować plany i marzenia.Nerwyzestali pisze: ↑15 września 2018, o 10:23
Ja mam podobne odczucia. Nie widzę co prawda bezsensu życia, bo życie po coś jest ale kiedyś nie miałem myśli lękowych dotyczących tego że kiedyś człowiek umiera. Teraz takie myśli mnie nachodzą dosyć często i powodują lęk. Oczywiście zdrowi ludzie tak nie podchodzą do życia, bo wtedy równie dobrze można się od razu rzucić z mostu. Trzeba odnaleźć swoją drogę w życiu. Przecież nawet jeżeli masz ograniczony czas, to chyba chcesz sobie go fajnie zorganizować, tak? Moje myśli nie skupiają się już na tym, że człowiek kiedyś umiera ale na tym że nie chciałbym za wcześnie umrzeć. Chciałbym dożyć starości i mieć fajne życie. Staram się nie skupiać na tych myślach i jak się pojawiają to robić, mysleć coś innego. Nie można iść za tymi myślami, bo to nie prowadzi nigdzie.Masz jakichś znajomych, dziewczynę? Co robisz na codzień? Uprawiasz sport? 18 lat to nic jeszcze ;p Dopiero się zaczyna ;p
- Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1557
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Normalnie. Ja miałem po pierwszym ataku paniki codziennie takie poczucie lęku, bezradności, coś na kształt bezsensu. Teraz jest lepiej ale dalej mnie te lęki achodzą codziennie ale nie cały czas. Nie można iść za myslami lękowymi.AreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 15:08A czy ten bezsens to normalne w nerwicy? Czy ja już totalnie fiksuje? Wydaje mi się że to nigdy się nie zmieni...Nerwyzestali pisze: ↑15 września 2018, o 10:30I bardzo dobrze. Tak trzymać. Znajdź sobie dziewczynę i spotykaj się z fajnymi ludźmi.
- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Wg mnie bezsens w nerwicy jest jak najbardziej normalny. Możesz o tym posłuchać w nagraniach divovic.
https://youtu.be/ZaWURhtQuKk?t=609
To częściowo wynika ze zmęczenia psychicznego. Jak ciągle się czegoś boisz to automatycznie łatwo mieć stany depresyjne. Ciężko myśleć pozytywnie kiedy ciągle zalewa osobę stan lękowy.
Ja bardzo często mam poczucie bezsensu, które przychodzi na miejsce lęku, gdy ten mnie puści ;p
-
- Gość
CześćAreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 09:53Cześć wszystkim!
Zmagam się z nerwicą lękową już od trzech lat. Było ciężko, natręty myślowe, wkrętki schizofrenii itp. od pewnego czasu mam wrażenie, że odburzanie u mnie następuje Ale zamiast somatów i innych objawów nerwicy mam takie poczucie, że nie warto nic - bo i tak pewnego dnia umrę. Mam 18 lat nie mogę odnaleźć swojego celu życiowego, nie wiem kim chce być. Zawsze się wycofuję, zacząłem kurs prawa jazdy, średnio dawałem rade (derealizacja i depresonalizacja) ostatecznie dałem radę, tylko i wyłącznie dzięki bliskim namawiali mnie żebym nie rezygnował. Przed nerwicą nie miałem takich myśli, jak sobie pomóc?
Przyznam, że mam już tego dosyć. Dodam, że technikum porzuciłem w 1 klasie, toksyczna atmosfera w pewnym sensie zadziałała depresją a później NL. Od października rozpoczynam liceum dla dorosłych (kiedyś bardzo zależało mi na zostaniu informatykiem - programistą)
Czy to poczucie bezsensu jest od nerwicy? Czy kiedyś w końcu poczuję sens życia?
Bardzo obawiam się ,że nie odnajdę się w "życiu".
Gratulacje osiągniętych postępów i ukończonego kursu na prawo jazdy Myślę, że część osób w nerwicy tak ma, że ta poprzez obniżenie ich nastroju, pewności siebie zabiera chęci do robienia czegoś - kradnie tę motywację. Ale jak widzisz po sobie i ukończonym kursie to tylko taki straszak, bo odpowiednim nakładem sił dasz radę się temu przeciwstawić kiedy trzeba. Podjęcie decyzji o pójściu do LO to z pewnością kolejny dobry krok.
Co do drugiej część i szukania sensu w życiu to to jest coś, co nie jest łatwe dla nikogo. Jest mnóstwo osób, które idą na studia i odpuszczają po 1 semestrze, szukają pracy bądź idą na inny kierunek. Jest mnóstwo osób, które kończą studia i w sumie nie wiedzą po co, potem trafiają do pracy w zupełnie innych miejscach. Ba! Jest też mnóstwo osób, które kończą swoje studia lubiąc je, ale i tak w życiu zawodowym okazuje się, że wolą robić coś innego. Tak naprawdę niewielu wie już rozpoczynając szkołę średnią co chce robić, a jeszcze mniej osób jest przekonana co do tego - natomiast nikt nie ma nigdy pewności. Dlatego ja Ci radzę nie nakładać na siebie żadnej presji, poszerzać swoje zainteresowania jeśli takowe masz, próbować nowych rzeczy i po prostu żyć najnormalniej w świecie. Pasja czy jakieś zainteresowania głębsze się znajdą. Może poczytaj o tej informatyce i zobacz czy dalej CIę to wciąga? Ale - jak mówię - bez presji, bo ta jest niewskazana Po prostu żyj i zobacz co się stanie, nie musisz wszystkiego planować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16
Cześć. Dziękuję bardzo za słowa wsparcia, ale niestety mam wrażenie ,że jest coraz gorzej. Nie umiem się niczym cieszyć, docenić, ciągle gdzieś "po głowie" krążą myśli o samobójstwie, coraz częściej rano ciężko mi wstać - "bo po co?" wiem źle robię że te myśli analizuje, ale mam już tego dość. Chce w końcu czuć się normalnie, być zmotywowany mieć jakiś cel.Froom pisze: ↑15 września 2018, o 16:08CześćAreeQ pisze: ↑15 września 2018, o 09:53Cześć wszystkim!
Zmagam się z nerwicą lękową już od trzech lat. Było ciężko, natręty myślowe, wkrętki schizofrenii itp. od pewnego czasu mam wrażenie, że odburzanie u mnie następuje Ale zamiast somatów i innych objawów nerwicy mam takie poczucie, że nie warto nic - bo i tak pewnego dnia umrę. Mam 18 lat nie mogę odnaleźć swojego celu życiowego, nie wiem kim chce być. Zawsze się wycofuję, zacząłem kurs prawa jazdy, średnio dawałem rade (derealizacja i depresonalizacja) ostatecznie dałem radę, tylko i wyłącznie dzięki bliskim namawiali mnie żebym nie rezygnował. Przed nerwicą nie miałem takich myśli, jak sobie pomóc?
Przyznam, że mam już tego dosyć. Dodam, że technikum porzuciłem w 1 klasie, toksyczna atmosfera w pewnym sensie zadziałała depresją a później NL. Od października rozpoczynam liceum dla dorosłych (kiedyś bardzo zależało mi na zostaniu informatykiem - programistą)
Czy to poczucie bezsensu jest od nerwicy? Czy kiedyś w końcu poczuję sens życia?
Bardzo obawiam się ,że nie odnajdę się w "życiu".
Gratulacje osiągniętych postępów i ukończonego kursu na prawo jazdy Myślę, że część osób w nerwicy tak ma, że ta poprzez obniżenie ich nastroju, pewności siebie zabiera chęci do robienia czegoś - kradnie tę motywację. Ale jak widzisz po sobie i ukończonym kursie to tylko taki straszak, bo odpowiednim nakładem sił dasz radę się temu przeciwstawić kiedy trzeba. Podjęcie decyzji o pójściu do LO to z pewnością kolejny dobry krok.
Co do drugiej część i szukania sensu w życiu to to jest coś, co nie jest łatwe dla nikogo. Jest mnóstwo osób, które idą na studia i odpuszczają po 1 semestrze, szukają pracy bądź idą na inny kierunek. Jest mnóstwo osób, które kończą studia i w sumie nie wiedzą po co, potem trafiają do pracy w zupełnie innych miejscach. Ba! Jest też mnóstwo osób, które kończą swoje studia lubiąc je, ale i tak w życiu zawodowym okazuje się, że wolą robić coś innego. Tak naprawdę niewielu wie już rozpoczynając szkołę średnią co chce robić, a jeszcze mniej osób jest przekonana co do tego - natomiast nikt nie ma nigdy pewności. Dlatego ja Ci radzę nie nakładać na siebie żadnej presji, poszerzać swoje zainteresowania jeśli takowe masz, próbować nowych rzeczy i po prostu żyć najnormalniej w świecie. Pasja czy jakieś zainteresowania głębsze się znajdą. Może poczytaj o tej informatyce i zobacz czy dalej CIę to wciąga? Ale - jak mówię - bez presji, bo ta jest niewskazana Po prostu żyj i zobacz co się stanie, nie musisz wszystkiego planować.