Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Brak nadziei na zmiany

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
zaburzonyinformatyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 9 stycznia 2016, o 20:52

14 maja 2018, o 00:57

Dawno mnie tu nie było, więc na wstępie, wszystkim, którzy wciąż są zaburzeni i mają wątpliwości, chciałem tylko powiedzieć, że z tego da się wyjść, trzeba tylko zająć sobie czas zajęciami i zacząć zdrowo żyć, starać się poprawić swoje życie, zamiast siedzieć na dupie i się przejmować.
Mam nadzieję, że jak ktoś na to wpadnie, to chociaż poczuje się lepiej. I jeśli zastanawiasz się, dlaczego jest mało ludzi którzy potwierdzają to, że wyszli, to dlatego że po pokonaniu nerwicy, ludzie zapominają o forum i żyją dalej swoim życiem a nie piszą tutaj.

Jeśli chodzi o mój problem, to chciałem się tylko pożalić, bo aktualnie nie mam komu, a do psychologa dopiero zamierzam się wybrać z tą sprawą.

Całe życie miałem problem z seksualnością i z kontaktami z kobietami. Cały czas zastanawia mnie, czy powodem tego, nie jest jakiś błąd wychowawczy. Chodzi o to, że długo byłem bardzo zblokowany jeśli chodzi o dziewczyny. W gimnazjum miałem tak niskie poczucie własnej wartości, że mimo tego że miałem ochotę, to bardzo mało zadawałem się z dziewczynami. Zawsze miałem wrażenie, że one nigdy nie są mną zainteresowane i czasem wręcz nabijają się ze mnie.
Potem trafiłem na technikum, gdzie nie było dziewczyn i to kolejna rzecz, która pewnie miała na to wpływ. Miałem z nimi bardzo mały kontakt. W domu też w sumie traktowali mnie trochę jak dziecko, więc to też mogło wywołać moja niską samoocenę.

Pod koniec technikum dopiero się przełamałem, otworzyłem na ludzi i nawet udało mi się umówić z dwoma dziewczynami, ale te relacje były bardzo dziwne i szybko się kończyły i to kolejna rzecz, która nasilała moja niską samoocenę.

Po tym postanowiłem że nie będę się nimi przejmował, tylko zajmę się sobą. Udało mi się osiągnąć spory sukces zawodowy, jak na mój wiek, wprowadziłem się z domu i mam wrażenie, że cały czas w podświadomości miałem myśl w stylu "skoro nie idzie mi z dziewczynami, to pewnie coś ze mną jest nie tak. Znajdę dobrą pracę i usamodzielnienie się, to może wtedy uda się kogoś poznać i zainteresować sobą". Długo się tak chyba oszukiwałem, ale kiedyś trzeba się zderzyć z prawdą.

Wydaje mi się że brzydki nie jestem, zdarzyło mi się parę razy usłyszeć od koleżanek, że jestem atrakcyjny, ale nie mam pewności, czy to prawda, czy może tylko tak mówiły, żebym lepiej się poczuł. Nie jestem też chyba nudny, mam bardzo dużo zainteresowań, tylko niektóre z nich, są trochę techniczne, dlatego nigdy nie poruszam ich w rozmowach. Mam też wrażenie, że nie potrafię rozmawiać z dziewczyną która mi się podoba, mam wrażenie że ta rozmowa powinna wyglądać inaczej. W moim przypadku, jest to bardzo zwykła nudna rozmowa. Nie wiem jak powinno rozmawiać się z dziewczynami, powinni to wyglądać jak flirt? Nie mam pojęcia, ale chyba coś jest tutaj nie tak.

Ostatnio zdarzyło mi się podejść do kilku obcych dziewczyn zagadać, ale bez większych efektów, słyszałem tylko standardowe teksty na zlewke.

Próbowałem poznać kogoś przez aplikację randkowe, ale ja chyba kompletnie nie potrafię rozmawiać przez wiadomości tekstowe, brakuje mi w nich naturalnych emocji rozmówcy.

Jest to problem który ostatnio zaczął się mocno nasilać i nie wiem co mam począć dalej. Naprawdę mam dość takiego życia w samotności.

Mam też jakiś problem, który trudno jest mi opisać. W kontaktach z kobietami mam problem z dotykiem. Mam problem z tym, boję się dotknąć dziewczyny, żeby nie zrobić czegoś nieaktywnego. Mam problem chociażby z objęciem znajomej podczas robienia zdjęcia. Jest to kolejna wkurwiająca mnie rzecz, bo często przez to czuję się jak "radosna!" a nie facet.

To chyba wszystko, cały mój żal przelany na tekst. Chyba nadal nie jest mi lepiej :cry:
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

14 maja 2018, o 15:25

Hej!

Jeśli wyszedłeś już z jakiegoś zaburzenia, to wydaje mi się że sytuacja jest analogiczna, że za bardzo się kontrolujesz i zbyt dużo o tym myślisz ;) Po prostu kontakt powinien być spontaniczny, bez zastanawiania się czy na pewno dobrze robisz. A w Twoim problemie nie ma czegoś takiego jak "dobrze", nie ma żadnego algorytmu w którym jak wykonasz konkretne gesty w określonej sekwencji to wygrasz. Każdy człowiek jest jednak trochę inny. Robisz po prostu tak, jak umiesz i patrzysz jak druga osoba reaguje. Jeśli ktoś reaguje negatywnie, to możesz jakoś próbować modyfikować swoje zachowanie na ile możesz i tyle. Do Ciebie należy tylko połowa znajomości, druga strona też musi mieć chęci ;) Najtrudniej jest się przełamać i zacząć ryzykować, ale to jedyna droga.

Poza tym piszesz, że nie wiesz jak powinna wyglądać rozmowa z dziewczyną - a jak chciałbyś żeby wyglądała? Piszesz, że "może uda się zainteresować sobą", ale co masz na myśli? Czego się spodziewasz, oczekujesz po relacji z dziewczyną? Zastanów się, kogo właściwie szukasz, z jaką dziewczyną chciałbyś być i poszukaj tam, gdzie można by taką spotkać ;) Bo nie z każdą osobą się dogadasz, po prostu. IMHO wspólne zainteresowania to fajna sprawa i to wcale nie jest prawda, że kobiety są nietechniczne :)

A co do dotyku... Wiesz, sam dotyk nie jest niczym złym, ale ludzie różnie reagują. I nie dowiesz się jaką kto ma granicę, dopóki się z nią nie zetkniesz (mówię o dotyku, macanie na dzień dobry będzie w większości przypadków niemile widziane ;)) Mam na myśli to, że nie zawsze z góry możesz określić co będzie nieadekwatne, co się komuś nie spodoba. Takie rzeczy wychodzą w trakcie, i to nie jest nic złego przecież, skąd masz wiedzieć wszystko? A nawet jeśli zrobisz coś nieadekwatnego to po prostu przeprosisz i tyle (nie mam oczywiści na myśli przemocy). Po prostu trzeba sobie jakoś radzić z tą niepewnością i próbować.

To tak IMHO.

Pozdrawiam,
K.
zaburzonyinformatyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 9 stycznia 2016, o 20:52

15 maja 2018, o 20:21

Dzięki, bardzo wartościowa odpowiedź.
Muszę znaleźć sposób, żeby się mniej przejmować.

Czasami zdarza mi się ryzykować, tylko najgorsze jest to, że potrzebuje do tego trochę więcej energii i czasem jak mam okazję podejść do jakiejś fajnej dziewczyny, to stwierdzam że jestem zbyt zmęczony i że się to nie uda. Jakaś taka głupia wymówka, ale nie potrafię jej czasem przezwyciężyć.

Trochę dołujące jest też to, że kręcę się na tej ziemi ponad 20 lat i nie znalazłem nikogo do tej pory.
ODPOWIEDZ