Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Brak miłości w domu

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
usunietenaprosbe
Gość

1 października 2016, o 22:00

Tak jak juz dawno dawno temu pisałam mają mnie dalej za nic a ostatnia sytuacja doprowadziła do tego że chyba będę musiała się wyrzec matki albo zanim skończe 18 lat uciec z domu.Wyszłam jednego dnia z domu i jak dziewczyny nie szły do szkoły(jest nas 5 w klasie) jedne poszły ze swoimi chłopakami na miasto drugie ze sobą łaziły to ja też postanowiłam sobie jechać tam gdzir naprawde jest mi dobrze.Poszłam do domu mojego chłopaka było zimno rano to zrobił mi śniadanie i spędzilismy ze sobą naprawde wspaniały czas na rozmowie,oglądaniu filmów i po prostu byciu razem.Az do czasu kiedy moja głupia matka zadzwoniła i kazała wracać do domu bo ciotka podkablowała że mnie widziała.To oczywiście ja napisałam jej że nie wróce bo mam już dosyć tej rodziny.Potem miałam takie narwy że przeszłam załamanie a jak doszłam do domu to matka gadała o jednym że poszłam się bzykać i tyle.Bo u siebie w domu nie moge to uciekam do chłopaka,mało tego nie dosyć że była szarpanina,a ja sobie powiedziałam że nie będzie mnie bić o niewinność to potem mnie wyzywała że jestem kur*wą, ma córke ku*we i nic na to nie poradzi a na mojego chłopaka że jest menelem i alkoholikiem.Później jeszcze powiedziała że się nie szanuje bo na pytanie "co by było jakbyś wpadła pod samochód"odpowiedziałam "miałabyś święty spokój i swoją idealną rodzine" i jescze na moją odpowiedz "oddaj mnie do domu dziecka będzie ci lepiej i ci ulży" odpowiedziała "bardzo dobrze oddal się tyle dzieci czeka na dom,że napewno będą 100 razy lepsze od cb kur*icho." I to jest matka?Jeszcze co jest lepsze? Zadzwonila do ojca i powiedziała że ją bije a prawda jest taka że ja nie mogłam 2 dni jeść jak mnie ścisła za buzie(mam aparat na zebach)bolała mnie głowa i udo..I ona w sobie żadnych błędów dalej nie widzi ojciec tak samo.Powiedziałam że zadzwonie do opieki i powoem jaka jesteś to mnie zastraszyla tym że zadzwoni na policje i powie,że moj chłopak mnie zgwałcił i molestuje nieletnią.Sz*ata najchętniej bym już dawno wyszła z tego domu i wyjechała może jakby mnie zobaczyła po 10 latach zrozumiałaby co to znaczy mieć córke i szacunek do drugiej osoby.. Ja już nie wiem co mam robić żeby mieć jak najmniejszy kontakt z nimi.. przychodze do domu to robie sie depresyjna..Dlaczego bo nie jestem docrniana i czuje sie jak intruz..najchętniej poszłabym do mojego chłopaka i miała w końcu rodzine z prawdziwego zdarzenia...
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

2 października 2016, o 11:33

wspolczuje Ci, to twoja matka to kur...a jest, a nie ty, masz racje, ze uciekasz z takiego domu, jedyne wyjscie z takiej sytuacji to wlasnie odciecie sie zupelne, ja mialam ojca, nie matke, ktory mnie od psychicznych wyzywal. ciagle krytykowal, zabranial spotykania sie ze znajomymi, bo wszyscy byli nie wystarczajaco dobrzy i tez nigdy nie widzial swojej winy, takim ludziom nie wytumaczysz
...
usunietenaprosbe
Gość

2 października 2016, o 13:32

Tylko co zrobić jak jeszcze rok i 8 miesiecy musze siedziec z nimi a najchetniej juz bym wyszla i nie wrocila

-- 2 października 2016, o 13:32 --
Matka tylko widzi to że jak jestem zła to tylko i wyłącznie wina mojego chłopaka bo nie chce przyjść, ale nie widzi tego,że przez nią mam nerwy. Dziwić się mojemu chłopakowi,że nie chce przyjść jak za każdym razem matce coś nie pasowało to musiała mu ubliżać i krytykować a jak go nie było dłuższy czas to pierwsza wyskakiwała i darła ryj na niego jakby był jej chłopakiem.Ja przy niej pod ziemie sie zapadałam ze wstydu,że tak robi.Dzieki Bogu,że nie mam jej charakteru bo chyba wolałabym zdechnąć.A teraz sie dopytuje kiedy przyjedzie to co mam jej powiedzieć "nie chce przyjeżdżać bo zawsze masz wonty do niego a on Bogu doucha winien" to by znowu darła ryj przez 2h i mało tego wczoraj zadzwonil do mnie to darla ryj ze 40 minut że to ja dzwonie do niego a głupi ojciec musi zasuwać na to i ona też (co z tego że całe życie nigdzie nie pracowala,ale to ona zarabia) no ja pier*ole..gorzej jak w cyrku zaraz nie będe może mogła oddychać bo to jej dom i powietrze.. masakra..
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

2 października 2016, o 17:42

Hmm rzeczywiście relacja niezbyt fajna. Ale moze spróbuj jakos się dogadać z mama,w końcu mamę ma się jedna ja tez nie zawsze ze swoja miałam super relacje a teraz jestesmy jak dobre koleżanki.
Porozmawiaj z nią na spokojnie dlaczego ona tak się zachowuje,dlaczego tak Cie traktuje i wyzywa skoro masz juz swoje lata i to naturalne,ze chcesz miec chłopaka. Co do niego to tez może zaproponuj spotkanie z Twoimi rodzicami przy kawie chociażby,żeby rodzice mieli okazje go bliżej poznać itd. Nie wiem jaka jest Wasza sytuacja,ale moze Twoi rodzice znają.go tylko tyle o ile i stad te awantury? A z mama moze wybierz sie na zakupy,do kawiarni cokolwiek żeby poprawić relacje.tylko najpierw dowiedz się dlaczego ona tak postępuje. Powodzenia!
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

2 października 2016, o 18:16

myszusia pisze:Hmm rzeczywiście relacja niezbyt fajna. Ale moze spróbuj jakos się dogadać z mama,w końcu mamę ma się jedna ja tez nie zawsze ze swoja miałam super relacje a teraz jestesmy jak dobre koleżanki.
Porozmawiaj z nią na spokojnie dlaczego ona tak się zachowuje,dlaczego tak Cie traktuje i wyzywa skoro masz juz swoje lata i to naturalne,ze chcesz miec chłopaka. Co do niego to tez może zaproponuj spotkanie z Twoimi rodzicami przy kawie chociażby,żeby rodzice mieli okazje go bliżej poznać itd. Nie wiem jaka jest Wasza sytuacja,ale moze Twoi rodzice znają.go tylko tyle o ile i stad te awantury? A z mama moze wybierz sie na zakupy,do kawiarni cokolwiek żeby poprawić relacje.tylko najpierw dowiedz się dlaczego ona tak postępuje. Powodzenia!

Nie sadze, by rozmowa cos tutaj dala, ale oczywiscie zawsze mozesz sprobowac. Z tego, co piszesz twoja mama rowniez cierpi na jakiegos typu zaburzenie, gdyz oczywistym jest, ze gdyby tak nie bylo podchodzilaby do zycia zupelnie inaczej. Moze rowniez w gre wchodzic doswiadczenie wyniesione z jej wlasnego domu. U mnie, osobioscie rozmowa z rodzicami nie dawala nic. Tracilam energie i sily, by zmienic ich punkt widzenia i podejscie do niektorych spraw i tym samym nasilalam u siebie nerwice, ktora juz sie zakorzenila ///

Jedynym sposobem jest zrozumienie, iz rodzice sa jacy sa, trudno, zaakceptuje to, niedlugo bede pelnoletnia, i poradze sobie sama. Zrozumienie, z e to w jaki sposob odnosza sie do nas rodzice, poprzez wielopokoleniowe powtarzanie schematow zachowan dziecko - rodzic, nie oznacza wcale ze jestesmy zli, niedobrzy, niewartosciowi. Zrozumienie, ze rodzic dal nam zycie, ale jego przekonania i podejscie do nas - dzieci moga byc nieodpowiednie, niewlasciwe, co nie oznacza, iz nas nie kochaja. KOCHAJA JAK POTRAFIA NA DANY MOMENT.

Ja w wieku 18 lat wyjechalam do Francji. Bez pieniedzy i znajomosci jezyka.

Bylo ciezko, pewnie, cala ta szkola zycia we Francji doprowadzila mnie nareszcie po 18 latach do utrwalenia nowego przekonania "Ja jestem wartosciowa i sie licze. Rodzice mogli nie miec racji, co nie oznacza, ze mnie nie kochaja. To jest moje zycie, i ja zrobie z nim co zechce".

Gdyby nie "atak nerwicy", nie doszlabym do tego i tkwilabym w starych przekonaniach

moi-rodzice-i-ja-czy-ja-przesadzam-napiszcie-t9585.html

Dziecko nie odpowiada za zachowania rodzicow: za ich slowa i czyny.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
usunietenaprosbe
Gość

2 października 2016, o 18:21

Słuchaj nie mam zamiaru nigdzie z nią łazić już tyle razy próbowałam z nią rozmawiać na spokojnie że już ch*j polozylam i nie zalezy mi na tym czy bd na mnie sie darla czy bd dobrze gadała.Może jak sie wyprowadzę to zrozumie co to znaczy mieć córke.A jak przyjedzie do mojego domu i zacznie krytykować od nowa że wszystko jest źle to ją wypier*ole z domu i powiem że jak sie nie nauczy szacunku to niech nie przyjeżdża.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

2 października 2016, o 20:13

Patrycja.St pisze:Słuchaj nie mam zamiaru nigdzie z nią łazić już tyle razy próbowałam z nią rozmawiać na spokojnie że już ch*j polozylam i nie zalezy mi na tym czy bd na mnie sie darla czy bd dobrze gadała.Może jak sie wyprowadzę to zrozumie co to znaczy mieć córke.A jak przyjedzie do mojego domu i zacznie krytykować od nowa że wszystko jest źle to ją wypier*ole z domu i powiem że jak sie nie nauczy szacunku to niech nie przyjeżdża.

^^
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
usunietenaprosbe
Gość

2 października 2016, o 21:13

Tylko matka chciałaby rządzić wszystkim dosłownie nawet boje sie, że jak mój obecny chłopak dla mnie miłość największa oświadczyłby mi się jakbym miała 20 lat to już słysze matki słowa "jesteś głupia naiwna i za młodana takie rzeczy" a potem by bylo dogryzanie że jestem chora umysłowo itd.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

2 października 2016, o 21:22

To rob co uważasz za słuszne. Mnie,az sie w glowie nie mieści,ze można miec takie dziwne relacje. Ja sobie nie wyobrażam nawet ,ze mogłabym traktować tak moje dziecko jeszcze córkę ,której to więź z matka powinna być czymś pięknym. Powodzenia Ci życzę Dziewczyno.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
usunietenaprosbe
Gość

3 października 2016, o 17:26

Dzisiaj tez sie na mnie juz wyzywa od 30 min

-- 3 października 2016, o 17:26 --
Mnie to już wk*rwia że najchętniej wstać wyjść i pierd*le was wszystkich miejcie sobie idealną rodzine w której nie ma miejsca na takie błędy życiowe jak ja za które się trzeba wstydzić bo robi nie po myśli mamusi i tatusia.Najchętniej otpaliłabym fajke usiadła i kobieta luźna w udach odetchnęła.Co mnie to obchodzi że kiedyś matka była dla mnie dobra dopóki robiłam tak jak ona chciała a jak nabrałam własnego rozumu to nagle jestem najgorszą córką na świecie.Może k*rwa sie zapier*ole i będą mieli święty spokój ode mnie.Dostawać opier*ol dzień w dzień za nic to to ku*wa sie w głowie nie mieści. Wychodze z domu i czuje miłość,radość,moge w końcu cieszyć sie życiem tym że mam chłopaka itd. A w domu agonia i myśl "ku*wa kiedy ten dzień sie skończy" jedyna pocieszająca myśl to taka że myśle o mojej miłości w domu mam kompletną znieczulice.Dlaczego? Bo po co mam walczyć o czyjś szacunek do mnie i miłość skoro i tak zawsze będę najgorsza to jest jak walka z wiatrakami..Po prostu chyba wyprowadzka pokarze chyba im co to znaczy mieć córke szanować ją i być szczęśliwym z jej decyzji.A nie ciągle awantury ubliżanie i maratony awanturowe od 30min do 2h.. no ku*wa każdy na moim miejscu by wysiadł psychicznie a ja dalej żyje z tymi ludźmi bo musze i jakoś jedyne co mniepociesza to to że za niecałe 2 lata wyjde stąd i nie wróce.Mam taką niską samoocene że jedyną osobą która buduje mi ją to moj chłopak..Ale dla rodzicow to alkoholik wraz ze swoją rodziną.Bo przecież oni klepią biede bo tylko mają 700zł renty i potrafią żyć za to przez cały miesiąc.A mnie ośmiesza to że matka dostaje ojca wypłate od 2000zl do 2500zl i ona mówi że u nas jest bieda i nędza.. no kur*a inni marzą żeby tyle pieniędzy mieć choć raz w życiu a dla niej to za mało.To sie kur*a weź za robote a nie siedzisz w domu a tak mówisz caly czas że musisz zarobić(tak że to ona zarabia)na wszystko.. Tylko tego nie wie że mojego chłopaka rodzina mając 80000zł na koncie tego nie rusza a potrafią żyć za 700zł.Oni potrafią i te pieniądze są na koncie i nikt ich nie rusza,nikt.Bo to jest na dom,na wesele, po prostu na zaplecze pieniężne dla nas mojego chłopaka i mnie jak będzie wszystko dobrze.Marze o tym żebyśmy wytrwali jak najdłużej i cieszyli się sobą.Mieli życie własne i żeby nikt sie nie wtrącał..

-- 3 października 2016, o 17:26 --
Za które nie trzeba się wstydzić*
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

3 października 2016, o 21:19

a co ty robisz, jak matka zaczyna awanture, klocisz sie z nia? wychodzisz z domu?
bo ja tak darlam koty z ojcem, mialam bardzo podobnie i gdyby nie on, nie mialabym tak zjebanego zycia jak mam;
jedyny sposob, to jak najmniej w domu siedziec, pierdolic ja i tyle, inaczej sie nie da
...
usunietenaprosbe
Gość

3 października 2016, o 21:29

Nie mowie nic.Tylko siedze i mam ochote sie odezwać ale po co eszczynać bardziej awanture.Czasem mam ochote wyjść ale nie chce stracić włosów bo matka jest popier*olona i jak sb nie radzi słowami to zaczyna sie szarpać
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

3 października 2016, o 22:12

Estera pisze:a co ty robisz, jak matka zaczyna awanture, klocisz sie z nia? wychodzisz z domu?
bo ja tak darlam koty z ojcem, mialam bardzo podobnie i gdyby nie on, nie mialabym tak zjebanego zycia jak mam;
jedyny sposob, to jak najmniej w domu siedziec, pierdolic ja i tyle, inaczej sie nie da
Estera, zycie jest twoje i zalezy od ciebie, nie wiem, czemu widzisz zaleznosc miedzy twoim ojcem i twoim zjeb... zyciem. Uwazam, ze zle do tego podchodzisz. Wywal te zale, ktore ojciec ci uczynil, i do przodu !
Twoje szczescie jest w twoich rekach !
Zawsze mozna zmienic zycie, niewazne na jakim jego jest sie etapie.
Trzeba tylko chciec i znalezc w sobie sile, by zrobic pierwszy krok.
Mysle, ze twoje przekonania sa niewlasciwe, jesli moge sobie pozwolic: winisz ojca za twoje niepowodzenia w zyciu. Ojciec nie jest winny, ale jest odpowiedzialny i to jest roznica ! Teraz ty odpowiadasz za swoje zycie, a nie ojciec.

Czytalas ?
moi-rodzice-i-ja-czy-ja-przesadzam-napiszcie-t9585.html

Nadal mnie boli, ze tak mialam. Ale udalo mi sie zmienic przekonanie, ktore we mnie tkwilo: bylam zalezna od rodzicow na pewnym etapie mojego rozwoju. Rodzice dali mi zycie. Robili, co mogli i jak mogli. Jesli nie potrafili zachowywac sie inaczej, trudno. Dali to, co mogli dac i jak mogli dac.
Ale ja jestem dorosla. Ja odpowiadam za swoje zycie.
Ja moge zmienic swoje zycie ..
Wazne jest by to zrozumiec.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

4 października 2016, o 00:36

Halina, ja jestem teraz w toksycznym zwiazku, mam wrazenie, ze powtarzam zwiazek moich rodzicow; podobno facetow wybiera sie na podobienstwo ojca, no i ja wybralam, w ogole dostrzegam taki sam schemat, w jakim byli moi starzy, rodziny z ktorych pochodzili, stosunki z nimi itd., masakra, zawsze chcialam uciec z mojego domu i miec zupelnie inne zycie, z innego rodzaju ludzmi, no i mi sie udalo, do pewnego momentu, ale potem zakochalam sie w chlopaku, z ktorym mam sajgon, jaki moja matka miala z moim ojcem, tylko ze roznica polega na tym, ze moja matka podporzadkowala sie, tak bylo jej dobrze, a ja walcze z moim facetem i jego rodzina, podobnie jak walczylam z moim ojcem; moj facet to taki chlopiec z dobrego domu, jego rodzina do niedawna wpierdlala sie do naszego zwiazku, teraz troche przystopowali, ale to dlatego, ze maja 'opanowana sytuacje', skurwiele;
a chcialam miec zupelnie innego faceta :(((

moj ojciec zniszczyl mi zycie w ten sposob, ze skonczylam z kims takim jak on (mniej wiecej), gdybym wychowywala sie w zdrowej rodzinie, nigdy nie musialabym przechodzic przez takie pieklo, w tym sensie mi zjebal zycie; kiedys moj ojciec, w jednej z awantur, mi powiedzial, ze skoro on nie mial zycia, to i ja tez nie bede miala (skoro on mial przejebane i przezyl, to i ja tez moge), no i tak sie stalo jak chcial, w tym wieku co jestem powinnam byc w zupelnie innym miejscu, to mnie boli najbardziej, ze tyle czasu stracilam, tyle lat prob wyjscia z tej sytuacji i przez to, ze mam zakodowane takie a nie inne myslenie wchrzanilam sie w cos, co jest dla mnie bardzo niszczace (a bylo tak pieknie na poczatku)
Ostatnio zmieniony 4 października 2016, o 00:40 przez Estera, łącznie zmieniany 1 raz.
...
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

4 października 2016, o 00:38

Estera nie naprawisz świata , napraw siebie .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ODPOWIEDZ