Do tej pory miałam różne natrętne myśli i lęk przed nimi. Natomiast teraz coś jakby się zmieniło. Jestem ostatnio w strasznym dołku, nic mnie nie cieszy. Mam myśli, że może chciałabym się zabić, ale ja nie wiem czy chcę to zrobić czy nie. Chyba nie, ale jednak myśli mi mówią, że może bym chciała. Cały czas myślę, że może mam bardzo silną depresję, nie mam motywacji do niczego. Zawsze bardzo ceniłam życie i chciałam żyć. Jeszcze 4 dni temu bałam się jak zakręciło mi się w głowie, czy aby już nie umieram. A teraz myśli samobójcze nie wywołują u mnie takiego lęku jak kiedyś. Czy ktoś też tak miał? Czy jeżeli teraz nie czuję lęku to znaczy, że chcę to zrobić? Dodam, że niedawno przeczytałam artykuł o chłopaku, który popełnił samobójstwo i przyszło mi od razu na myśl, że ja też mogłabym to zrobić tylko wtedy był ogromny lęk, a teraz są myśli bez lęku. Nie wiem czy to kolejna wkrętka czy już chęć popełnienia samobójstwa. Pomocy

Cały czas mam myśli, że po co żyć, że może sobie coś zrobię. Z jednej strony trochę boję się tych myśli, boję się, że z tego mojego smutku, przygnębienia coś sobie zrobię. Miał ktoś tak? Czy to są nadal natrętne myśli czy już myśli samobójcze?

Witaj Natko,
depresja często towarzyszy nerwicy natręctw. Ja miewam myśli samobójcze od wielu lat, ale nigdy tego nie próbowałem. Niestety w OCD ciężko nieraz orzec co jest prawdziwą myślą, a co natręctwem. Warto jednak pamiętać, że mamy skłonności do obsesyjnego myślenia więc myśli o zabiciu się też mogą mieć taką naturę. Ja też się zawsze bałem popełnić samobójstwo, a ostatnio już nie czułem lęku i planowałem już jak to zrobić, ale mi przeszło. Jeśli Twoje myśli się utrzymują warto się skonsultować z lekarzem, który powinien też być w stanie stwierdzić czy chorujesz na depresję. A jeśli chcesz odpowiedzi na teraz to jest od tego test Becka. Oto link: https://psychiatra.bydgoszcz.eu/publika ... sji-becka/