Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Bez DD.wyleczony

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mariusz87sk
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 213
Rejestracja: 7 maja 2013, o 21:58

18 grudnia 2013, o 15:19

Wszystko zaczęło się pod koniec październik 2012 roku. Któregoś dnia będąc w domu, rano dostałem palpitacji serca i skoków ciśnienia czułem się fatalnie, poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu i się zaczęło. Biegałem od lekarza do lekarza, zrobiłem mnóstwo badań w poszukiwaniu przyczyny złego samopoczucia, dopiero po gastroskopi wyszło że mam podrażnioną błonę śluzową żołądka i helikobakter pyroli, wtedy odczułem ulgę bo dowiedziałem się co jest przyczyna mojego złego stanu zdrowia, po otrzymanej diagnozie i dostaniu antybiotyku myślałem że jak się wyleczę to wszystko wróci do normy ale wtedy nie zdawałem sobie sprawy że to tak naprawdę początek prawdziwego problemu któremu będę musiał stawić czoła… a jest nim nerwica lekowa z bonusem w postaci Depersonalizacji i Derealizacji o których istnieniu niemiałem pojęcia.
Na początku nerwica była słaba ale któregoś wieczora jak wracałem do domu odczułem po raz pierwszy nierealność swojej osoby i otaczającego mnie miejsca. Kiedy wróciłem do pracy ze zwolnienia na którym byłem ze względu na problemy żołądkowe, którejś nocy dostałem ataku paniki i musiałem wyjść z roboty bo dosłownie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Tego dnia wieczorem doszedłem do wniosku że problem nie tkwi w strefie organicznej i postanowiłem się wybrać do specjalisty od zaburzeń psychicznych, oczywiście nie wpadłem na to sam ponieważ nigdy wcześniej nie miałem takich problemów ani żadnych przesłanek że coś zaczyna się niepokojącego dziać z moim zdrowiem psychicznym tylko zasugerował mi to mój prywatny lekarz który po przejrzeniu moich wyników i po tym jak opowiedziałem mu jak się czuje codziennie stwierdził że dobrze by było jakby spotkał się z osobą zajmująca się zaburzeniami psychicznymi. Wtedy po raz pierwszy umówiłem się na wizytę z psychoterapeutą .Po pierwszym spotkaniu i przeprowadzeniu wywiadu diagnoza była jedna… Zaburzenia lęku z napadami paniki.
Po powrocie do domu byłem oszołomiony pierwsza rozmowa z nim nie mogłem poskładać myśli, miałem totalny chaos w głowie , kiedy troszkę się uspokoiłem zacząłem szukać informacji w internecie na temat mojego problemu i znalazłem właśnie to forum zaburzeni.pl.
Na początku jako gość zacząłem zapoznawać się z informacjami zawartymi tu odnośnie nerwicy lękowej, dopiero po kilkunastu dniach stwierdziłem ze zarejestruje się tu i będę brał czynny udział w tym co się dzieje na forum, które co się okazało w późniejszym czasie pomogło mi zrozumieć mój problem, stanąć na nogi i wyjść z tego wszystkiego w dodatku uzbrajając mnie w wiedze na tematy różnego rodzaju zaburzeń psychicznych, które dotykają coraz większe grono ludzi.
Zacząłem uczęszczać na terapie. Poznawałem na czym polega i ku czemu ma służyć, dopiero któraś wizyta z kolei uświadomiła mi co może się stać z naszą psychika gdy jej granica zostanie poważnie przekroczona przez lęk, stres i doświadczenia życiowe które niekoniecznie miały pozytywny wpływ na naszą osobę. Na którejś wizycie u psychoterapeuty zasugerował mi czy nie chciałbym skorzystać z pomocy psychiatry który miałby wdrożyć leczenie farmakologiczne. Terapeuta wytłumaczył mi że terapia połączona z lekami może skutecznie przyśpieszyć leczenie nerwicy po chwili namysłu powiedziałem że mogę spróbować.
Pamiętam to jak dziś, pierwszą wizytę u psychiatry miałem 6 grudnia 2012 roku. Po rozmowie z nim uspokoiłem swoją bujną wyobraźnie i dostałem zastrzyk energii do działania, pisząc że uspokoiłem swoja bujną wyobraźnie mam namyśli doszukiwanie się chorób psychicznych takich jak schizofrenia bądź psychoza bo w pewnym momencie moje myśli były tylko skierowane na te choroby. Lekarz przepisał mi lek antydepresyjny z grupy SSRI Servenon w dawce 10 mg. Od następnego dnia zacząłem go brać. Początek był kiepski bo lek wdrażając się wykazywał skutki uboczne ale po paru dniach wszystko się zaczęło normować. Największym sukcesem dla mnie było okiełznanie ataków paniki, wytłumaczenie sobie że to tylko lęk i nic więcej a na pewno nic co może zagrażać mojemu życiu. Ataki paniki przestały się w pewnym momencie pojawiać lecz zostało jeszcze to nieszczęsne DD. Zasięgając pewnych informacji z forum uświadomiłem sobie że jest to tylko nasz mechanizm obronny mózgu który włącza się kiedy nasza psychika jest już na skraju wyczerpania. Wszystko byłoby fajnie ale ten typ osłony wprowadzał mnie w dyskomfort psychiczny swoimi objawami. Na początku się z tym szarpałem ale później uświadomiłem sobie że popełniam duży błąd robiąc tak bo kiedy coraz bardziej się nakręcałem na niego to i on się zwiększał. W pewnym momencie zaakceptowałem ten stan i faktycznie tak jak pisali ludzie na forum DD zaczęło się zmniejszać.
Od stycznia zawziąłem się w sobie i zdecydowałem się zapisać na siłownie, teraz wiem że nie mogłem zrobić nic lepszego bo tak szczerze mówiąc moja aktywność fizyczna była bardzo mała ponieważ przed nerwicą lękową moje życie wyglądało tak że po pracy wracałem do domu i siedziałem przed laptopem a jak miałem jakiś weekend wolny to wychodziłem ze znajomymi na imprezę. Siłownia również przyczyniła się do zmniejszenia DD lecz w pewnym momencie mój stan odnośnie DD stanął w miejscu więc stwierdziłem że trzeba spróbować czegoś nowego. Do psychiatry po raz kolejny wybrałem się w Lutym i po konsultacji z nim dostałem nowy lek Zoloft w dawce 50 mg. Początki z Zoloftem były nieciekawe, bardzo nasiliła mi się depersonalizacja i derealizacja ale były to jedyne skutki uboczne nowego leku. Lekarz przepisał mi Lexotan w dawce 3mg, miałem go używać doraźnie w razie bardzo uporczywych skutków nowego leku. Mając dosyć mocne DD na początku nie zraziło mnie to ponieważ wyczytałem że ten lek jest bardzo dobry i miałem nadzieje że i mnie On pomoże. Po 5-ciu tygodniach brania Zoloftu, w trakcie zwiększyłem dawkę leku do 150 mg, psychiatra zdecydował na zmiane dotychczasowego leku antydepresyjnego z grupy SSRI na Amitryptyline która jest lekiem antydepresyjnym z grupy leków trójpierścieniowych. Leki z tej grupy są starsza generacja antydepresantów ale są podawane kiedy leki z grupy SSRI niedają zadowalającego efektu. Amitryptyline brałem niecałe 3 tygodnie, musiałem przerwać ze względu na to że gdy z dawki 75mg przeszedłem na 100mg dostałem palpitacji serca i skoków ciśnienia. Po konsultacji z lekarzem Amitryptyline miałem odstawić i przejść na coś nowego ale zapytałem się czy nie mógłbym spróbować zmierzyć się z nerwicą i DD bez wsparcia farmakologicznego. Wtedy wydarzyła się dziwna sytuacjia. Pod wpływem przerwania brania leków antydepresyjnych nabawiłem się efektu odstawieniowego. Przez kilka dni miałem straszne zawroty głowy i skoki ciśnień. Będąc u lekarza w przychodni rodzinnej dostałem tabletki o nazwie Bibloc w dawce 1,25mg ale zaskakujące w tym wszystkim dla Mnie najbardziej było to że Depresonalizacja z Derealizacją ustąpiły prawie całkowicie, może było to spowodowane tym że byłem bardzo skupiony na skutkach ubocznych efektu odstawieniowego ale przez około 10 dni DD jeśli nawet było to tak znikome ze prawie wcale nieodczuwalne. Około miesiąca czas nie brałem żadnych leków antydepresyjnych, Depersonalizacja i Derealizacja utrzymywała się ale była bardzo słaba, nawet miałem uczucie jakby umysł był świeższy bez leków, lecz sielanka nie mogła trwać wiecznie i któregoś dnia nastąpiło pogorszenie. Po niecałym miesiącu powróciłem do leczenia farmakologicznego. Kolejnym lekiem antydepresyjnym był Seronil w dawce 20 mg. Jest to lek z grupy SSRI posiada on substancję czynną fluoksetyne i szczerze mówiąc był to pierwszy lek antydepresyjny po którym niemiałem żadnych skutków ubocznych. Dodatkowo do Seronilu dostałęm Cloraxen lek z rodzaju benzoidanow w razie jakby skutki uboczne były dość mocne lecz takie się nie pojawiły w ogóle i nie musiałem z niego korzystać. Ten antydepresant podpasował mi od razu.Objawy DD zaczęły ustępować a nabrałem sil i checi do jakiego kolwiek działania.Krotko mowiac Seronil dal mi kopa i pomog się ogarnąć. Po dwóch miesiącach brania Seronilu w dawce 20 mg po wizycie u psychiatry dawka została zwiekszona do 40mg. Zaczalem uczeszczac na terapie do psychologa którego polecil mi mój psychiatra. W miedzy czasie udało mi się otrzymać zasiłek rehabilitacyjny z ZUS-u i dostałem skierowanie do santorium w Ladku Zdroju.
Piszac to wszystko chciałem Wam pokazac jaka droge musialem przejść z tym wszystkim żeby zrozumieć jedno że to Wszystko co mnie spotkalo tak naprawdę spowodowalo to ze zaczalem wszystko spostrzegać inaczej. Za nim nabawiłem się zaburzenia psychicznego moje zycie nie wygladalo zbyt kolorowo wręcz na pewnym spotkaniu z psychologiem doszedłem do wniosku ze prowadziłem DESTRUKCYJNY tryb życia. Niebede się tu rozpisywał co dokładnie robiłem bo jest to wzupełności niepotrzebne ale niedokonca wszystko było dobre tylko to napisze. Napisze Wam tylko to ze przyszedł taki dzień ze zamiast skupiać się na objawach zrobiłem sobie taki maly rachunek sumienia i minusy z całej tej sytuacji zamieniłem na plusy , także patrząc z prespektywy czasu to co się wydarzło pod koniec roku 2012 przyczynilo się do CAŁKOWITEJ zmiany mojej OSOBY.
Jest Grudzień 2013 rok później… DD nie ma , zaburzenia depresyjno lękowe zniknęły a ja w końcu czuje że żyje a nie tak jak do jakiegoś czas że wegetuje…
… Jeśli czytasz to i myślisz „ ale ma fajnie pozbył się tego dziadostwa ‘’ to uwierz mi na słowo i Tobie przejdzie , tylko na wszystko potrzeba czasu to nie katar tego nie wyleczy się w 7 dni… na wszystko potrzeba odpowiedniej ilości czasu i odpowiedniego podejścia…męczyło mnie to wszystko strasznie , głupie myśli brak wiary zrezygnowanie i smutek ALE TO WSZYSTKO MIJA. Przychodzi taki dzień że bierzesz głęboki oddech i zaczynasz się uśmiechać to jest ta chwila w której wszystko zaczyna się układać bo wiara, siła i motywacja WYGRAŁA Z LĘKIEM…

POZDRAWIAM WSZYSTKICH Z ZABURZENI.PL
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

18 grudnia 2013, o 15:31

Mariusz, gratuluję Ci z całego serca. Niezmiernie miło czytać takie słowa. Widać że dd wywarło zmiany w Twoim życiu, być może była to dla Ciebie lekcja, dzięki czemu Twoje życie teraz jest lepsze ^^ Gratuluję jeszcze raz i pozdrawiam !
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

18 grudnia 2013, o 17:40

Świetnie Mariusz, ciesze sie zawsze jak dd mija komus kto dostal go za mojej kadencji na forum jako ozdrowiony :) To jest takie fajne uczucie ze znales jakby kogos z DD a teraz widzisz ze ta osoba zmienila to, nie ma dd, zmienila siebie.
Super! Pozdrawiam cie cieplo :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

18 grudnia 2013, o 23:14

Super Mario ^^ Pamieatm jak rozmawialam z Toba jak byles zalamany :) Cieszy mnie Twoje wyjscie z tego. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

20 grudnia 2013, o 11:21

Oby każdego z nas tu na forum przeszło ;) Gratuluję silnej woli i to, że tego świństwa już nie masz :)


Wierzę, że kiedyś będzie tu widniał mój post, zawierający słowa " Derealizacja i depersonalizacja zniknęła" :)

Pozdrawiam ;ok
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Mariusz87sk
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 213
Rejestracja: 7 maja 2013, o 21:58

4 stycznia 2014, o 20:24

Kazdy z nas na poczatku myslal ze ten stan nie minie ale to STRACH przed nim podsyla takie mysli.Generalnie z perspektywy czasu patrzac na DD to w moim przypadku pomoglo mi sie ogarnac i moze dobrze sie stalo ze sie pojawilo u mnie bo gdyby nie Ono to niewiem czy doszedlbym do tego wszystkiego co mam teraz :)

Wiem ze to co napisze nic niezmieni na chwile obecna w waszym podejsciu ale " WSZYSTKIM MINIE DEREALIZACJA I DEPERSONALIZACJA " to jest kwestia czasu i odpowiedniego podejscia a wszystko zacznie sie ukladac...kiedys bylem zalamany tym stanem a teraz wiem ze wszystko ma swoj KONIEC.
Awatar użytkownika
kearav
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 9 października 2012, o 18:52

24 stycznia 2014, o 19:09

Pozdrawiam i gratuluję! :)
ODPOWIEDZ