Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Bardzo polecam zajęcia z Victorem. :)

Tutaj dzielimy się opiniami o psychiatrach, psychologach, terapeutach z pomocy których korzystamy.
Być może ktoś zna dobrego specjalistę w danym mieście i pomoże to innym.
Nie ma w tu miejsca na autoreklamę, po wejściu w dział zapoznaj się z jego regulaminem.
Regulamin forum
Uwaga. Dział ten służy opinią użytkowników o swoich psychiatrach, terapeutach. Ktoś może leczyć się u dobrego specjalisty, podzielić się tym z innymi i wielu na tym może skorzystać.
Jednakże "Nowi użykownicy" nie mogą umieszczać tutaj swoich opinii z uwagi na bardzo częste autoreklamy.
Dlatego aby napisać opinię i aby można było kogoś polecać trzeba mieć minimum 10 postów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

17 grudnia 2018, o 15:45

martinsonetto pisze:
17 grudnia 2018, o 10:42
Agrest pisze:
16 grudnia 2018, o 11:23
martinsonetto pisze:
15 grudnia 2018, o 21:16


Nie. Na pewno nie psychodynamiczna. Ogólnie zaczyna się od wytyczenia tego w czym jestem perfekcyjny i zwraca uwagę na drobne szczegóły. Potem przychodzą zadania aby porzucać to krok po kroku.
Potem w relacjach gdzie przesadzam, pracy i pozwalałem sobie na błędy (brrrr straszny okres terapii ;) ). A potem odkładanie na półkę różnych spraw którymi miałem zając się już teraz.
Bardzo pomocne. Jak masz duże spinanie się o wszystko to polecam. Tylko musisz mieć duże samozaparcie bo tak to nie zmieni się nic. U mnie poprawa o 50 %.
A czy podczas prób zmiany tego nasilało ci się złe smopoczucie? Bo napisales ze to straszy etap terapii a ja sie boje wlasnie ze podczas terapi mi sie bedzie pogarszac czasem.
Wiesz co jak atakowaliśmy ROCD to na początku tak ale to zawsze tak jest jak coś zmieniasz a nerwica nie chce abyś to zmienił. Bez pogorszenia kiedy się puszcza kontrolę moim zdaniem nie ma pracy nad tym.
A co do perfekcjonizmu to czasami analiza się nasilała ale tak to ta część była i jest trudna bo trzeba się trzymać odpuszczania pewnych kontroli i chęci wyjaśniania w danej sekundzie. Myślę że jak masz perfekcjonizm to wiesz o co chodzi. Dlatego jak się decydujesz na pracę nad perfekcjonizmem to najpierw musisz mocno mocno a nawet bardzo mocno chcieć zmiany. :P Mnie się w tej chwili dla przykładu nie chce dalej pracować nad tym bo zmniejszyło mi się dużo. I wiem, że nadal mam przesadny perfekcjonizm ale to co się zmniejszyło dało mi tyle luzu, że chcę się tym nacieszyć hehehe 'niemoge
A tak z ciekawości - nad czym dalej będziecie pracowali, jakie macie dalsze plany?
Zaczęłam tez robić odkładanie na później różnych rzeczy i echhh... ciężko idzie :P z tym, że ja też aktualnie mam poziom lęku dość wysoko
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

17 grudnia 2018, o 16:18

Zestresowana pisze:
17 grudnia 2018, o 15:45
martinsonetto pisze:
17 grudnia 2018, o 10:42
Agrest pisze:
16 grudnia 2018, o 11:23


A czy podczas prób zmiany tego nasilało ci się złe smopoczucie? Bo napisales ze to straszy etap terapii a ja sie boje wlasnie ze podczas terapi mi sie bedzie pogarszac czasem.
Wiesz co jak atakowaliśmy ROCD to na początku tak ale to zawsze tak jest jak coś zmieniasz a nerwica nie chce abyś to zmienił. Bez pogorszenia kiedy się puszcza kontrolę moim zdaniem nie ma pracy nad tym.
A co do perfekcjonizmu to czasami analiza się nasilała ale tak to ta część była i jest trudna bo trzeba się trzymać odpuszczania pewnych kontroli i chęci wyjaśniania w danej sekundzie. Myślę że jak masz perfekcjonizm to wiesz o co chodzi. Dlatego jak się decydujesz na pracę nad perfekcjonizmem to najpierw musisz mocno mocno a nawet bardzo mocno chcieć zmiany. :P Mnie się w tej chwili dla przykładu nie chce dalej pracować nad tym bo zmniejszyło mi się dużo. I wiem, że nadal mam przesadny perfekcjonizm ale to co się zmniejszyło dało mi tyle luzu, że chcę się tym nacieszyć hehehe 'niemoge
A tak z ciekawości - nad czym dalej będziecie pracowali, jakie macie dalsze plany?
Zaczęłam tez robić odkładanie na później różnych rzeczy i echhh... ciężko idzie :P z tym, że ja też aktualnie mam poziom lęku dość wysoko
Na razie żadnych bo sobie zrobiłem przerwę w grudniu. Dotychczasowy cel to było ogarnąć ROCD co się udało oraz spinanie pośladów o wszystko tak abym z totalnie wszystkiego nie robił problemów. I to też się udało tak na 50 % oceniając.
Teraz chcę chwilę odpocząć i od stycznia wracam. Pewnie dalsza pracą będą przekonania wobec siebie. A jeśli chodzi o lęki to się mi to zdarzało w trakcie i zresztą nadal jeszcze są obecne ale już tylko czasem i akceptacja o wiele lepiej wchodzi bez robienia sobie presji :)
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

17 grudnia 2018, o 16:24

martinsonetto pisze:
17 grudnia 2018, o 16:18
Zestresowana pisze:
17 grudnia 2018, o 15:45
martinsonetto pisze:
17 grudnia 2018, o 10:42


Wiesz co jak atakowaliśmy ROCD to na początku tak ale to zawsze tak jest jak coś zmieniasz a nerwica nie chce abyś to zmienił. Bez pogorszenia kiedy się puszcza kontrolę moim zdaniem nie ma pracy nad tym.
A co do perfekcjonizmu to czasami analiza się nasilała ale tak to ta część była i jest trudna bo trzeba się trzymać odpuszczania pewnych kontroli i chęci wyjaśniania w danej sekundzie. Myślę że jak masz perfekcjonizm to wiesz o co chodzi. Dlatego jak się decydujesz na pracę nad perfekcjonizmem to najpierw musisz mocno mocno a nawet bardzo mocno chcieć zmiany. :P Mnie się w tej chwili dla przykładu nie chce dalej pracować nad tym bo zmniejszyło mi się dużo. I wiem, że nadal mam przesadny perfekcjonizm ale to co się zmniejszyło dało mi tyle luzu, że chcę się tym nacieszyć hehehe 'niemoge
A tak z ciekawości - nad czym dalej będziecie pracowali, jakie macie dalsze plany?
Zaczęłam tez robić odkładanie na później różnych rzeczy i echhh... ciężko idzie :P z tym, że ja też aktualnie mam poziom lęku dość wysoko
Na razie żadnych bo sobie zrobiłem przerwę w grudniu. Dotychczasowy cel to było ogarnąć ROCD co się udało oraz spinanie pośladów o wszystko tak abym z totalnie wszystkiego nie robił problemów. I to też się udało tak na 50 % oceniając.
Teraz chcę chwilę odpocząć i od stycznia wracam. Pewnie dalsza pracą będą przekonania wobec siebie. A jeśli chodzi o lęki to się mi to zdarzało w trakcie i zresztą nadal jeszcze są obecne ale już tylko czasem i akceptacja o wiele lepiej wchodzi bez robienia sobie presji :)
Gratulacje!
To mam jeszcze jedno pytanie - czy to jakby luzniejsze usposobienie weszło Ci już w nawyk i wychodzi jakby samoistnie, czy nadal się musisz pilnować? Bo na początku to wiadomo, że trzebardzo tego mocno pilnować, a jak to wyglada później?
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

17 grudnia 2018, o 16:51

Zestresowana pisze:
17 grudnia 2018, o 16:24
martinsonetto pisze:
17 grudnia 2018, o 16:18
Zestresowana pisze:
17 grudnia 2018, o 15:45


A tak z ciekawości - nad czym dalej będziecie pracowali, jakie macie dalsze plany?
Zaczęłam tez robić odkładanie na później różnych rzeczy i echhh... ciężko idzie :P z tym, że ja też aktualnie mam poziom lęku dość wysoko
Na razie żadnych bo sobie zrobiłem przerwę w grudniu. Dotychczasowy cel to było ogarnąć ROCD co się udało oraz spinanie pośladów o wszystko tak abym z totalnie wszystkiego nie robił problemów. I to też się udało tak na 50 % oceniając.
Teraz chcę chwilę odpocząć i od stycznia wracam. Pewnie dalsza pracą będą przekonania wobec siebie. A jeśli chodzi o lęki to się mi to zdarzało w trakcie i zresztą nadal jeszcze są obecne ale już tylko czasem i akceptacja o wiele lepiej wchodzi bez robienia sobie presji :)
Gratulacje!
To mam jeszcze jedno pytanie - czy to jakby luzniejsze usposobienie weszło Ci już w nawyk i wychodzi jakby samoistnie, czy nadal się musisz pilnować? Bo na początku to wiadomo, że trzebardzo tego mocno pilnować, a jak to wyglada później?
Na początku to dramatycznie trzeba się pilnować. Ja miałem tak ze dwa razy, że chciałem zrezygnować. Ale miałem już terapie wcześniej i wiedziałem, że to pewnie ostatnia nadzieja aby to akurat zmienić.
A z czasem to wchodzi samo. Po prostu nie mam tych takich analiz jeśli wiesz o czym mówię dużych co do każdego aspektu życia. Jest ich mniej dużo i nie dotyczą każdego szczegółu. U mnie to nawet zakupy były perfekcyjne albo ćwiczenia. Teraz nie czuję już tej presji w tym.
Awatar użytkownika
andrew
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 15 marca 2014, o 20:21

22 grudnia 2018, o 18:06

Kiedys klocilem sie tu na forum z viktorem o leki a teraz bedzie mnie wspomaga w odstawieniu aby nawrotu nie bylo heheh zycie bywa przewrotne.
Zajecia z Wiktorem mam od bez mala poczatku tego roku wiec pora tez cos od siebie napisac. Zglosilem sie do niego jako skrajne dda ktore zupelnie nie potrafi stworzyc zwiazku. Po prostu balem sie i uciekalem. Do tego z nerwica natrectw ale troche juz zalatwiona samemu i lekami jednak duza fobia na punkcie ostrych przedmiotow. I spore problemy z odstawieniem lekow. Uzaleznilem sie psychicznie. I hujowe dd. Wczesniej mialem juz terapie 2 indywidualne i 2 grupowe. I co moge powiedziec u Wika uderzylo mnie to ze on to tak ciekawie laczy jakos. Ja to nazywam terapia Viktora bo rozni sie to do dotychczasowych a zarazem jest podobne. Przez caly okres czasu nie bylo tylko mowienia o tym ze jestem dda i mam strach przed odrzuceniem i dlatego unikam kobiet. I ze bylem odtracony chociaz tez o tym mowilismy. Tylko w ktoryms momencie mialem zaczac tego doswiadczac. Oczywiscie nerwica wtedy razy 20 i tu wielki szacunek za cierpliwosc w wiecznym odpowiadaniu mi na pw i skype. I kobieta luźna w udach odczulem w koncu emocje, po czasie, mam zwiazek do dzis. Nie jest jeszcze ze mna super w srodku ale pierwszy raz mam zwiazek pol roku i ciesze sie uczuciem. Nie swiruje. A wiec ze skrajnego dda zrobilem sie dda. To pierwszy postep. Drugi to poprzez ekspozycje wyparowal mi lek przed nozami, nozyczkami juz nie chowam tego po szufladach na klucz. Nie boje sie tego juz. To drugi sukces. Ogolnie nerwica natrectw moja jest zalezna od relacji i samotnosci a to sie poprawilo dlatego i tu jest lepiej.
Wiem ze duzo pracy przede mna. Zakladam ze kolejny rok. Bo teraz chce odstawic antydepresanty ktore nie dzialaja od dluzszego czasu ale mam poczucie ze bez nich nie dam rady, choc teraz widze ze mozna sie jakos zmienic. Zyskalem choc troche wiary. Byc moze nigdy nie bede otwarty bardzo ale chodzi o to aby moc zyc choc troche normalniej a nie w samotnosci i prochach. Moja opinia jest bardzo pozytywna. Dziekuje ci Wiktor bo czasem nie ma okazji podziekowac nawet ze w te swieta nie bede osamotniony a to i tak duza zasluga twojej cierpliwosci bo na innej terapi bym zrezygnowal. Uciekl. I ty też je szczesliwie spedz z bliska osoba. Swieta.
Do swietnej calosci maly minus to taki ze czasem umawiasz sie w poniedzialek a wizyta odbywa sie i tak w czwartek. :) Ale Wiem ze Wiktor ma noworoczne postanowienie zmiany tego klopotu hehe i zycze aby ci wyszlo. Bo ja mysle ze jestes nadzieja dla tych ktorym malo co pomaga standardowo. A takich nie brakuje
Pozdro i dozobaczenia w styczniu!
intelekt99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 grudnia 2018, o 17:37

25 grudnia 2018, o 20:00

Chciałem zasięgnąć opinii czy u Victora podczas tych sesji na skype to wygląda to mniej więcej tak że ciągle ja muszę mówić? Nie wiem czy dobrze o to pytam ale myślę że niektórzy możecie wiedzieć o co chodzi. Bo ja chodzę do psychologa który jest terapeutą ale tak momentami ja już nie mam o czy mówić, a on też milczy. Jakby nie miał pomysłu dalej dla mnie. Jestem na 9 gdzieś sesji. I nic się nie dzieje w sumie. Mam nerwicę lękową i od niej derealizację.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

25 grudnia 2018, o 22:13

intelekt99 pisze:
25 grudnia 2018, o 20:00
Chciałem zasięgnąć opinii czy u Victora podczas tych sesji na skype to wygląda to mniej więcej tak że ciągle ja muszę mówić? Nie wiem czy dobrze o to pytam ale myślę że niektórzy możecie wiedzieć o co chodzi. Bo ja chodzę do psychologa który jest terapeutą ale tak momentami ja już nie mam o czy mówić, a on też milczy. Jakby nie miał pomysłu dalej dla mnie. Jestem na 9 gdzieś sesji. I nic się nie dzieje w sumie. Mam nerwicę lękową i od niej derealizację.
Ja miałam na razie 6 albo 7 spotkań z Victorem i póki co przez większość czasu mówi Victor. Bardzo dużo tłumaczy, warto to nagrywać i później robić notatki. Czasami aż trudno jest dojść do głosu;) ale w zasadzie Victor przekazuje bardzo dużo wiedzy i ważnych rzeczy, daje mnóstwo zadań do robienia, nie ma tutaj tylko słuchania i machania głową.
ALICJA3000
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 15 września 2018, o 18:23

26 grudnia 2018, o 00:13

To prawda, ja ogolnie początkowe sesje to wyjaśniałam swoje wątpliwości co do schizofrenii, depresji i innych strachów. I to są tematy, w których Wiktor jest ewidentnym pasjonatem. Więc jak pójdziesz z czymkolwiek takim i zadasz pytanie to - od razu nagrywanie ON. :D Bo poleci wykład :D Ja tak zrobiłam i mam 4 fajne pogadanki w sumie, do których wracam co jakiś czas i mnie budują w kryzysie.
Przede wszystkim jest atmosfera jest okey i miałam sesję gdzie Wiktor od razu zaznaczył, że dziś ma taki dzień gdzie dużo nie będzie mówił i zdaje się na moje problemiki, ja to wykorzystałam i powiedziałam o sprawie z przeszłości. Więc słuchać potrafi bardzo dobrze ale jak wpadnie w wenę gadki to nagrywanie konieczne, a potem notatki.
intelekt99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 grudnia 2018, o 17:37

7 stycznia 2019, o 20:13

Dziękuje za opinię koleżanki, byłem sprawdziłem i nie żałuję. Miałem jedno spotkanie ale 2 x 50 minut więc jak dwa tylko że w ten sam dzień. Ja nawet nie próbuję porównywać do poprzedniej moje terapii bo to nie ma sensu i to święta prawda, że Wiktor odpowie na każde pytania łącznie z pytaniem o morfologię, zaburzenia osobowości i parkinsona :D A to wzbudza zaufanie przynajmniej u mnie. Bo jak tak chodziłem do tej pory i do terapeuty i do psychiatry i nawet do internisty to tam każdy niby tłumaczy ale nie z takim zapałem i nie tak łopatologicznie. Szkoda tylko, że tak trudno o terminy, ja akurat mogę obecnie tylko co 2 tygodnie. Rozumiem oczywiście że tak jest i zostało mi wyjaśnione czemu ale szkoda, choć i tak wolę co dwa tygodnie bo w te jedno spotkanie 2 godzinne więcej wyniosłem niż z 10 sesji poprzedniej terapii.
Więc nie polecam bo chcę mieć co tydzień ;p
Awatar użytkownika
Martaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38

12 stycznia 2019, o 21:52

A czy ktoś korzystał z usług w okresie odstawiania leków jako wsparcie i czuł je? Czuje, że potrzebuje jakiegoś wsparcia w tym okresie. A psychiatra jest mój mało rozmowny i chodzę też na psychodynamiczną ale terapeutka nie chce o tym rozmawiać, czyli objawach i lekach. A ja się boję tego okresu.
Awatar użytkownika
boniasky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36

12 stycznia 2019, o 23:08

Martaq pisze:
12 stycznia 2019, o 21:52
A czy ktoś korzystał z usług w okresie odstawiania leków jako wsparcie i czuł je? Czuje, że potrzebuje jakiegoś wsparcia w tym okresie. A psychiatra jest mój mało rozmowny i chodzę też na psychodynamiczną ale terapeutka nie chce o tym rozmawiać, czyli objawach i lekach. A ja się boję tego okresu.
Spróbuj to się przekonasz. Zarówno Victor jak i divin prowadzą konsultacje przez skypa. Oni na pewno nie boją się poruszyć żadnego tematu i walą prosto z mostu co mi się podoba.
Awatar użytkownika
andrew
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 15 marca 2014, o 20:21

12 stycznia 2019, o 23:49

Martaq pisze:
12 stycznia 2019, o 21:52
A czy ktoś korzystał z usług w okresie odstawiania leków jako wsparcie i czuł je? Czuje, że potrzebuje jakiegoś wsparcia w tym okresie. A psychiatra jest mój mało rozmowny i chodzę też na psychodynamiczną ale terapeutka nie chce o tym rozmawiać, czyli objawach i lekach. A ja się boję tego okresu.
Tak. Ogólnie i tak będziesz musiała z psychiatry korzystać bo Victor się w lekarza nie bawi. Ale uzyskasz informację o każdym leku tak naprawdę i odstawianiu też. Plusem że przy odstawianiu jak masz wątpliwości to zawsze ci odpowie na skype poza sesją ;) Ja odstawiam własnie a mam przekonanie że bez leków nie dam rady więc to podwójny cios. Wyżej zresztą masz posta mojego. Tylko że to też nie jest tak że coś z objawami odstawiennymi się zrobi bo to trzeba i tak przeczekać. Ale no bezpieczniej się czuje mając te spotkania. super> <boks>
Awatar użytkownika
Martaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38

26 stycznia 2019, o 20:10

I polecam! Co prawda nie mogę ocenić terapii bo miałam jedno spotkanie 1,5 h ale ogromna wiedza o zaburzeniach i chorobach psychicznych bije w podświadomość. I nie ma w tym żadnej przesady. To takie uczucie że mówisz A jakiś objaw, a Victor od razu dodaje ci B, C, D i dokładnie to co siedzi ci w głowie. Jest to bardzo kojące. Gdyby naprawdę każdy spec tak potrafił to by wielu z nas było w innych miejscach... Ja spotkania kontynuuje bo odstawiam leki i nie chce się wkręcić w lęki i kop co jakiś czas się przyda. Widać też że mu zależy żeby cokolwiek trafiło do tej zakutej w lęk głowy
Agata25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12

22 lutego 2019, o 07:21

No to ja również dołożę swoją opinię. Jestem po kilku konsultacjach. Pierwsze co uderza to ogromna wiedza Wiktora na temat zaburzeń, ale i nie tylko bo Wiktor rozwiewał moje wątpliwośći od zaburzeń po samą bolerke 😁 drugie to, że kons panuje Luźna atmosfera. Człowiek nie musi się spinać 😁 ogólnie ma nosa u mnie wyczaił DDD/DDA moje wcześniejsze zachowania uważałam za,, normalne,,. Prace domowe są i Wiktor je sprawdza i się upomina jeśli tej pracy nie ma :) kontakt między kons jest. Zawsze można napisać i rozwieje wątpliwości. W sumie co tu dużo pisać dzięki terapii zrobiłam ogromny krok do przodu. Moj stan przed to była jakaś katastrofa mnóstwo wkrętów. Także Nooo ja polecam bardzo i będę polecać konsultacje z Wiktorem!
memorymember
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 19:31

7 marca 2019, o 12:35

Pouczająca jest terapia z Wiktorem. Ze swoim strachem przed chorobami psychicznymi połaziłem wcześniej po specjalistach i byłem nawet w szpitalu ale to jak Wiktor to przedstawił dopiero podziałało. Tu jednak praktyka ma znaczenie żeby wiedzieć jak to powiedzieć co trzeba. Nosa rzeczywiście ma bo okazało się że mam za dużo opieki ze strony rodziców przez co jestem za bardzo przywiązany. I nie umiem żyć dojrzale. Po przemyśleniu to niestety święta prawda choć ciężko się jeszcze przyznać do tego. Z terminami jest teraz ciężkawo bo obecnie na razie mogę tylko co 2 tygodnie no ale to też nie wymysł i wina Wiktora. Choć nie ukrywam że wolałbym częściej. Atmosfera super i czuć wielką wiedzę. Dziękuję za dotychczasowe wyjaśnienie.
ODPOWIEDZ