Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Atak paniki, lęk paniczny

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 stycznia 2011, o 22:06

Agniechannn90 witaj, domyslam się, ze chcesz pogadać o lękach, atakach, proponuje PW zamiast e-mail, będzie wtedy wygodniej :^ Przynajmniej dla mnie :P
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

26 stycznia 2011, o 09:59

Ja też poproszę o kontakt, ostatnio niemogę Cię dorwać :ups
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 10:05

Skoro odważyłam się tutaj wejść to napiszę wam moją historię...Mam 21 lat ,jestem z Wrocławia...Od roku cierpię na nerwicę(chociaz podejrzewam,że chyba trochę dłużej) Zaczęło się od tego,że notorycznie zaczęłam sprawdzać swoje ciśnieniomierz stał się moim prześladowcom, ciągle bałam sie,że dostane wylewu albo zawału...albo,że umrę na raka jak moja babcia...do tego doszedł podwyższony puls,który niejednokrotnie z wielkim strachem wybudzał mnie w nocy...Udałam się do lekarza rodzinnego gdzie wykonano mi ekg,badania krwi i powiedziano,że jestem zdrowa,a to tylko nerwy...Trochę się uspokoiłam i na jakiś czas przeszło....Koszmar zaczął się ponownie około miesiąc temu...Obudziłam się z wieeeeelką chęcią zmierzenia ciśnienia...złapałam za aparat..musiałam źle zalożyć mankiet,ponieważ nie zmierzyło mi ciśnienia,a ja już pomyślałąm sobie,że pewnie mam tak wysokie,że już nie może mi wyłapać...nakreciłam się tak,że dostałam tętna 160! wystraszyłam się,serce waliło mi jak oszalałe...cała się trzęsłam,wezwałam pogotowie...zrobili ekg i stwierdzili ze wszystko jest ok....Ten incydent dał mi tak w kość,że zaczęłam bać się kolejnego dnia...ze znów mi się to przytrafi...i miałam rację...po 4 dniach znów to samo i znów z tego strachu zadzwoniłam po karetkę...znów ekg i znów ze wszystko ok,tachykardia na tle nerwowym...Lęk mój zaczął tak narastać przed tymi atakami tętna,że przestałam wychodzić z domu...W ten weekend (w sobotę) znów dostałam tętna 140/min...ubrałam się i sama pojechałam do szpitala gdzie udało sie zrobić ekg podczas ataku i jesdnogłośnie stwierdzono ,że jest to tachykardia zatokowa ,czyli fizjologiczna,zadne tam czestoskurcze czy cos i że jest to na tle nerwowym...kazali mi w trakcie ataku aby go przerwać pić szklanke lodowatej wody...Wczoraj wieczorem i przedwczoraj po południu znow miałam atak...140/min woda pomogła,ale strach zostaję...mam swiadomosc,ze samo myslenie o tym ze moge dostac znow ataku mnie dobija...wczoraj np ogladalam telewizor i ni stad ni z owad dostałam....tak jak mowie woda mi pomaga,ale strach zostaje...doraznie na nerwy biore hydroksyzyne...ale mimo zapewnien lekarzy ja boje sie ze mam chore serce...dodam ze ekg mialam robione 10 razy(3 razy w trakcie ataku) usg,echo serca...holtera mi odradzaja,poniewaz napady zostały zapisane w ekg...nie radze juz sobie...boje sie wychodzic sama z domu,boje sie,ze znow mi sie to przytrafi,ciagle o tym mysle i pomimo zapewnien kardiologow nie moge uwierzyc w to ze mam zdrowe serce ciagle sie na nim skupiam,mierze puls i cisnienie po 100 razy dziennie...juz nie daje sobie rady....
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

26 stycznia 2011, o 10:21

A próbowałaś szukać pomocy u psychiatry?
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 10:34

Tak i właśnie psychiatra wypisał mi hydroksyzyne...Ja już nie wiem co mam robić...Pomimo tych wszystkich badan ciagle mysle,ze mam cos z sercem,mierze puls i boje sie...kolejnego dnia i ataku:((
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

26 stycznia 2011, o 10:40

A chodzisz regularnie do psychiatry? Hydroksyzyna to raczej lek doraźny myślę że potrzebujesz jakiegoś głównego leku + może terapia?
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 10:43

Nie reguralnie nie chodzę...Zamierzam zapisać się na terapię,ponieważ te skoki pulsu mnie wykańczają...w dodatku czuję się z tym wszystkim samotna...Na początku myślałam,że to może częstoskurcze nadkomorowe...ale akurat mam zrobione ekg w trakcie ataku i wyszlo ze to tachykardia zatokowa...i tak jak mówią lekarze pewnie na tle nerwowym...tylko ja już sama nie wiem...bo zdarza mi się to nawet wtedy gdy czuję się całkowicie wyluzowana...spada na mnie jak grom:(
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

26 stycznia 2011, o 10:46

Musisz iść na wizytę normalnie do psychiatry. Ja na puls, drżenie mam osobny dodatkowy lek i naprawdę działa. Może nie miałam aż takich skoków jak Ty ale wiec że można coś na to poradzić.
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 10:49

ja ciśnienie mam w normie , najgorszy jest tylko ten puls...bo ciagle wydaje mi sie jak moze nagle skoczyc tak puls w sytuacji gdy czuje sie wyluzowana...to mnie neka,nakreca...niby lekarze mowia ze moze...ale ja juz sama nie wiem...sama mowisz ze nie mialas takich skokow:( i nie wiem czy wogole ktokolwiek mial...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 stycznia 2011, o 10:59

Prosze cię :D Osób z napadowymi olbrzymimi skokami pulsu na tle nerwowym mozna by liczyć w setkach tysięcy.
Po prostu sa tez i inne objawy i niektórzy mają np duszności albo inne jeszcze jakiś lęki. Ja miałem takie własnie skoki pulsu, ciśnieniomierz w każdym razie nie był w stanie mi ich zmierzyć. Wyskakiwało HI i koniec, dopiero wtedy panikowałem ;)
T%ez miałem obsesję w pewnym okresie na punkcie mierzenia a co mierzenie to puls był wyższy. Potrafię nawet do dziś idać ulicą palcem sprawdzać jaki mam puls, chociaż kiedyś to był obłed teraz to rzadkość i się hamuję bo jest to momentami już takie odruchowe :)
Serce fizycznie masz zdrowe, nie przejadasz sie pewnie przed tymi skokami, bo po jedzeniu u niekorych skoki moga być ale tez bez przesady.
W nerwicy własnie to jest na rzeczy, że objawy wyskakuja kiedy jesteśmy wyluzowani bo najbardziej wtedy się na tym skupiasz ;) Jak jesteś zestresowana to jest to normalne że bije ci serce ale jak lezysz przed tv to trudno zrozumieć skąd takie coś się bierze. Otóż tak działa lęk, który może wywołac przewlekły stres..
Jak nie czytałaś to przeczytaj sobie o reakcji walcz badź uciekaj
viewtopic.php?f=6&t=46
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 11:04

Dziękuję Ci...Na pewno przeczytam...Zamierzam też jak najszybciej zapisać się na terapię...jest mi lżej kiedy mogę to wszystko opisać...i czuję,że nie jestem z tym sama...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 stycznia 2011, o 11:16

I słusznie, spróbuj terapii, może uda ci się znaleźć zapis na terapie poznawczo - behawioralną, osobiście ją polecam i myślę, że jeśli byś współpracowała z terapeuta to mogłoby to ci pomóc Agniecha.
Sama z problemem lęku (bo objawy to tylko obajwy) na pewno nie jesteś :) Staraj się tez nie mierzyć tak tego ciśnienia stale, bo samo zakładanie opaski na rekę, założe się, że powoduje u ciebie już większy puls, a potem to stale rośnie bo sie zaczynasz bać. To tak jak w stresie, serce bije szybciej, tylko tutaj ten stres wytwarzamy po cześci my sami, bojąc się i wkoło mierząc i nakręcając, że to pewnie nie nerwica, nie lęk, że jakaś choroba, że serce itd.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 11:20

W sumie nie tyle nakręca mnie to mierzenie ciśnienia,co strach przed kolejnym atakiem...Po prostu ja mierze cisnienie po to zeby sprawdzic puls bo boje sie ze bedzie za wysoki...i ze znow moze zacznie sie atak...jak mierze i mam 72 -70 pulsu jest ok...najgorzej jest wlasnie wtedy kiedy czuje sie najbardziej wyluzowana,ogladam gilm...i nagle po prostu nagle tetno 140...i mysl..."przeciez bylam spokojna" wiec to nie nerwy tylko serce...i znow strach przed kolejnym atakiem...woda zimna pomaga:) naszczescie...teraz bede sie starala o ta terpie:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 stycznia 2011, o 11:34

Bo to tak jest lęk przed lękiem, lek przed atakiem, to własnie tak działa, niestety :( Dostajemy z powodu długiego stresu czy innych czynników pierwszy atak a potem zaczynamy,,, no własnie bać się o swoje zdrowie, to powoduje, że kolejne ataki się nie uspokajają tylko nadal pokazują, i pomimo dobrych badan za cholere nie wierzymy, że to jakiś tam lęk. Bo przeciez te objawy sa prawdziwe i to czego? Serce, płuca, głowa, oczy, trudno uwierzyć, że jest to jakas tam psychika. Ale niestety psychika działa z ciałem bardzo równomiernie i jesli ona jest zmeczona z jakis powodów odbija się to na ciele w postaci ataków, lęków. Ciągle działa ta cała reakcja walcz bądź uciekaj. A my stale bojąc się ciągle mamy w sobie pokłady strachu i wszystko tak własnie krąży. Takie koło z którego trudno wyjść.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

26 stycznia 2011, o 11:41

No tak...teraz zaczyna to miec rece i nogi..bo tak na marginesie...gdybym miala chore serce to podczas skokow pulsu nie pomogla by mi zwyklwa woda...przeciez jak ktos ma np czestoskurcz to czasem nawet leki nie pomagaja i trzeba na pogotowie,a mnie pomoga woda...chyba za duzo o tym wszystkim mysle...na pewno udam sie na terapie i mam nadzieje ,ze to mi pomoze pokonac swoje leki i strach...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
ODPOWIEDZ