Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Apatia, zmęczenie

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Kulka.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 czerwca 2018, o 22:38

24 czerwca 2018, o 20:28

Heja, przede wszystkim chcę pochwalić wasze forum, a właściwie użytkowników za podjeście. Trafiłam tu kilka dni temu i zaczytuję się w tematach i jestem zachwycona tym, że nie załamujecie rąk, ale autentycznie chcecie i wytrwale dążycie do poprawy. I że taką właśnie postawę promujecie.
Sama nie mam już lęków społecznych, ale jest w mojej życiowej postawie kilka rzeczy, które chciałabym poprawić, zmienić na lepsze. Jedną z tych rzeczy jest apatia, bierność, chroniczne zmęczenie. Zmęczenie obstawiam, wynika właśnie z bierności wobec życia, z tego, że nie podejmuję inicjatyw, wyzwań, po prostu płynę z prądem. I z apatii, z tego, że często czuję jedynie obojętność, brak zainteresowania otoczeniem, sobą, swoim życiem. Oczywiście chcę być szczęśliwa jak każdy, chwilami potrafię, ale to są tak krótkie chwile.. w swoim życiu jestem letnia... bierna. Wykonuję tylko to co muszę, zawsze jadę po linii najmniejszego oporu, wybierając święty spokój. A życie przepływa mi gdzieś obok.
Myślę, że tworzy to taki krąg: zmęczenie->bierność->apatia->zmęczenie, itd. Wydawało mi się, że mogłabym pomóc sobie przełamując bierność, czyli przez działanie. I nie jest tak, że tego nie próbowałam.. próbowałam wyjścia do ludzi (średnio wyszło, jestem totalnie zamknięta w sobie, mam mnóstwo zahamowań i czuję napięcie we wszelkich relacjach- tzn z małymi wyjątkami), próbowałam sportu, zdrowej diety (fizycznie czułam się lepiej, ale nic poza tym). Próbowałam już nawet wolontariatu, po którym za każdym razem byłam wyczerpana psychicznie, więc ostatecznie odpuściłam. Przez te wszystkie nieudane próby totalnie się wycofałam.
Nie chcę zmarnować swojego życia.. ale też nie mam pomysłu jak skutecznie wziąć je w swoje ręce. Ktoś miał może podobny problem?
ODPOWIEDZ