Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Anhedonia a dzieci

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

6 kwietnia 2018, o 12:15

Cześć. Potrzebuje porady lub opinii. Mam nercixe chyba od 3 już lat. Zaczęła się od myśli że może nie kocham swojego syna . Prxeciagnelo mnie to po ziemi równo. Gdyż jest i był zawsze moim oczkiem w głowie. Czas spędzony z nim sprawiał mi radość. Mimo że w życiu się nie wiodło , , żona się kłócę , to zawsze miałem szczęście do syna . Byłem dzięki niemu szczęśliwy i zmowywowany . Chciałem zmian z pracowałem walczyłem , miałem cel , wychować syna i sprawić że będzie szczęśliwy i będzie wesołe życie . Niestety wkręciłem się . Od tamtego momentu nie jestem sobą. Są dni lepsze i gorsze . Miałem jazdy o nie kochaniu, że zrobię krzywdę , że jestem gejem, pedofilem , że zabije matkę itd... po prostu szaleństwo . Sprawiło to że miałem strach się przytulić to własnego dziecka !!!!! Czy czegoś mu nie zrobię czy nie poczuje podniecenia . Aż beczeć mi się chce !! Ogólnie natręty wyciszyli . Ale mam problem, bo przestałem czuć cokolwiek do dziecka. Znaczy czuję , ale nie tak jak kiedyś . Przez te chore myśli zablokowałem się. Kedys wszystko było normalne , a teraz każde przebieranie , kąpiel powoduje stres . PRZECIEŻ TO MOJE DZIECKO!!!! . To porąbane jest. Urodziło mi się drugie dziecko. Każdy człowiek by się cieszył, a ja dalej czuję ból wewnątrz i strach że ja go nie pokocham. Mam straszny problem z odczuwaniem uczuć przez to wszystko. Strasznie się zagubiłem . Powiedzcie mi proszę jak radzicie sobie z anhedonia . Brak uczuć powoduje wewnątrz mnie straszny ból. Kiedy to minie i czy minie ?
Czy jest jakaś metoda ? Wszędzie piszą ćwiczenia afirmacje , bądź przyjacielem sobie , mój sobie że siebie kochasz , do udawaj - uśmiechaj się - aż kiedyś wszystko wróci do normy. Tylko że to nie wraca.... Pomóżcie
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 kwietnia 2018, o 13:46

Witaj, i wszędzie piszą prawdę. Czas, czas, czas. Dużo cierpliwości i akceptacja, że teraz tak jest, ale to nie Twoje własne odczucia tylko zblokowane i narzucone przez zaburzony umysł. Wychodz na przeciw swoim lękom, nie unikaj ich, bo to da ulgę jedynie chwilowo. Jeśli nie możesz przytulić dziecka, tul je na siłę. Powiedz, a korzystasz z terapii?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

6 kwietnia 2018, o 15:02

Uczucia wrócą i ja tez w to wierze. Jestem mama dwulatka a tak naprawdę tylko kilka razy czułam, ze Go kocham tak uczuciami - tak mnie nerwica przeorała. Wiem, ze kocham Go cała sobą, tylko tego nie czuje. Uwielbiam się z Nim bawić, spacerować l, a ze tego nie czuje? No trudno, kiedyś wroci :) uczucia się wyłączyły, ale jak wrócą to dopiero będzie fajnie :)
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

6 kwietnia 2018, o 18:40

katarzynka pisze:
6 kwietnia 2018, o 13:46
Witaj, i wszędzie piszą prawdę. Czas, czas, czas. Dużo cierpliwości i akceptacja, że teraz tak jest, ale to nie Twoje własne odczucia tylko zblokowane i narzucone przez zaburzony umysł. Wychodz na przeciw swoim lękom, nie unikaj ich, bo to da ulgę jedynie chwilowo. Jeśli nie możesz przytulić dziecka, tul je na siłę. Powiedz, a korzystasz z terapii?
Korzystam, ale chyba zmienię bo już ponad rok korzystam i jakoś nie udało się wyjść z tego . Ja się boje jednego, że to nie nerwica tylko prawda , że to faktycznie jest coś nie tak ze mną i moimi uczuciami. Przecież ja sobie nawet wykręcałem myśl że to drugie dziecko nie jest moje , chociaż nie mam żadnych podstaw do tego ! Jest ciężko . Jak uwierzyć w nerwicę, a nie nerwicy . Dajcie jakieś wskazówki plissss
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

6 kwietnia 2018, o 18:42

szpagat pisze:
6 kwietnia 2018, o 15:02
Uczucia wrócą i ja tez w to wierze. Jestem mama dwulatka a tak naprawdę tylko kilka razy czułam, ze Go kocham tak uczuciami - tak mnie nerwica przeorała. Wiem, ze kocham Go cała sobą, tylko tego nie czuje. Uwielbiam się z Nim bawić, spacerować l, a ze tego nie czuje? No trudno, kiedyś wroci :) uczucia się wyłączyły, ale jak wrócą to dopiero będzie fajnie :)
A ja bym tylko chciał leżeć i spać. Zmuszam się codziennie aby nie zostać w łóżku. Dobrze że mnie jeszcze z pracy nie wyrzucili to przynajmniej muszę wstać . Skąd czerpiesz siłę i wiarę że wszystko minie ?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 kwietnia 2018, o 19:29

Nerwicowiec75 pisze:
6 kwietnia 2018, o 18:40
katarzynka pisze:
6 kwietnia 2018, o 13:46
Witaj, i wszędzie piszą prawdę. Czas, czas, czas. Dużo cierpliwości i akceptacja, że teraz tak jest, ale to nie Twoje własne odczucia tylko zblokowane i narzucone przez zaburzony umysł. Wychodz na przeciw swoim lękom, nie unikaj ich, bo to da ulgę jedynie chwilowo. Jeśli nie możesz przytulić dziecka, tul je na siłę. Powiedz, a korzystasz z terapii?
Korzystam, ale chyba zmienię bo już ponad rok korzystam i jakoś nie udało się wyjść z tego . Ja się boje jednego, że to nie nerwica tylko prawda , że to faktycznie jest coś nie tak ze mną i moimi uczuciami. Przecież ja sobie nawet wykręcałem myśl że to drugie dziecko nie jest moje , chociaż nie mam żadnych podstaw do tego ! Jest ciężko . Jak uwierzyć w nerwicę, a nie nerwicy . Dajcie jakieś wskazówki plissss
I właśnie dlatego, że obawiasz się, że to nie nerwica, to najlepszy przykład, że to ona! WSZYSCY nerwicowcy tak mają. Ja również borykam się z "nie kocham" do bliskiej osoby, ale wierz, że kiedy iluzja opada, to miłość zalewa o wszystko staje się oczywiste. Nie daj się :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

7 kwietnia 2018, o 15:13

Ale rozumiesz ten paradoks ? A może właśnie sobie tylko tak tłumaczymy , że to nerwica , żeby zakryć rzeczywistość . Skąd te dziwne i obrzydliwe obrazy w głowie. Już tak dużo ich mam w kryzysach że zaczynam się z nimi oswajać . I to mnie dopiero przeraża , bo np myślę sobie ok mogę już być tym morderca,gejem,pedofilem, człowiek ma możliwości wyboru i wszystko może robić . Kiedyś n taka myśl czułem obrzydzenie i złość że osobiście bym takiego np pedofila zatłukł . Teraz przez zmęczenie ciągła walka zaczynam odpuszczać i oswajać się z tymi myślami. A zaznaczam że jest to dla mnie niedopuszczalne. Ja bym chciał nie mieć tych myśli w ogóle. Najśmieszniejsze jest to że kiedyś , w sumie niedawno , zaraz przez pierwsze panika nie miałem oporów żeby robić dziwne głupie rzeczy z kumplami, jakieś Żary itp. a teraz jak z kimś gadam z jakim kumplem którego znam od dawna to mam natłok myśli. Wiem , że daje się podpuszczać nerwicy i doskonale łykam haczyki. 1. Jednak jak jak uwierzyć że to nerwica. I zaakceptować to że to minie ?
2. Chodzę ostatnio poddenerwowany , mała pierdoła potrafi mnie zagotować . Potem czuje złość , stres, i chęć płaczu że już nie wyrabiam z nerwami. Jak sobie radzicie z nerwami i czy też macie obniżony poziom na stres i złość ? Tylko nie piszcie o lekach bo chce sam wygrać z tym gównem.
3. Mam typ człowieka że jak coś złego mi się wydarzyło lub zrobiłem coś złego , to potem latami się za to obwiniam. I teraz jak miałem te chore myśli ... Jak sobie wytłumaczyć że twzfy m prawo do kryzysu , do depresji , do chorych myśli i jak to zaakceptować i pogodzić się z tym. Ja cały czas pamiętam o tym i nie mogę sobie darować , że miałem takie myśli . Dołuje się z tego powodu ,czuję się jak nienormalny , przecież to moje myśli. Jak to zaakceptować .
Dziękuję wszystkim za pomoc
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

7 kwietnia 2018, o 15:31

Cześć, prawda jest taka że lęk jest bardzo silnym uczuciem, silniejszym niż radość, szczęście, miłość,.. Do póki będziemy go odczuwać to wszystkie inne uczucia będą wygaszone, co nie znaczy że ich nie ma :) Walcz z lękiem! Uważasz że gdybyś nie kochał, gdyby Ci nie zależało, dążył byś do tego żeby to poczuć? Wydaje mi się że porostu przestało by ci zależeć, przestał byś się starać,, skupiać na dziecku, a ty całym sobą skupiasz się właśnie na synu! Nerwica dotyka rzeczy które są dla nas najważniejsze, tych które lęk będą podtrzymywać.
Per aspara ad astra
ODPOWIEDZ