Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

10 marca 2021, o 10:02

Spróbuję rzucić czymś cennym xD
W takim stanie nakręcenia skupiłbym się faktycznie na tym co sobie pomyślałeś jak się wkurzyłeś, czyli na faktach, rezygnując z wszelkich domysłów. To, że coś czujemy albo myślimy może nic nie znaczyć i mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością, a już próbować dojść do tego co inna osoba sobie pomyślała albo poczuła... xD Nie mówię, że nie warto być empatycznym, ale chyba nie w takim stanie, który opisujesz, czyli błędnym natrętnym kole. Tutaj skupiłbym się na jasnych komunikatach, a nie na domysłach. Jeśli jedynym argumentem za doprecyzowaniem kolejnej sprawy jest to, że tak czujesz, to w mojej ocenie jest to argument niewystarczający (w tym stanie, który opisujesz) i w takich sytuacjach polecam niereaktywność, olewanie natrętnych myśli
[/quote]

Wiesz to jest coś na zasadzie, że nie tyle aby dojść do tego co dana osoba pomyślała czy poczuła, tylko bardziej takie jakieś zapobieganie złemu myśleniu czy też naprawienie tego złego myślenia u innej osoby, na zasadzie takiej że wiesz, napisałem jej że przepraszam jeśli tam "gdzieś wcześniej w konfie było jakieś kłamstwo, oraz jeśli doprecyzowawanie albo zamiana jakiejś kwesti na inną, czy brak odpowiedzi na coś to kłamstwo lub coś złego i że finalnie przepraszam za wszystko z mojej strony" i wiesz natręciki sie przywaliły, że "nie wyjaśniłeś gdzie by tam miałoby być niby kłamstwo i czemu te rzeczy wymienione maja być kłamstwem lub czymś złym i że niedoprecyzowane co jak i gdzie, przeprosiny nieważne xD"

no ale wiesz staram się trzymać tych faktów np takich jak:
1. no kurdebele to dziwne, żę ten lęk i napiecie oraz niepokój cały czas mi praktycznie towarzysza i sie nasilaja akurat w tamtych obszarach
2. nie jestem bogiem i nie mam umiejetnosci czytania w myslach, co jak ktoś odebrał bo jest szansza, że dziewczyna to odebrała 1:1 tak jak chciałem i wszystko zczaiła, albo że nie ogarneła albo że ogarnełą jeszcze inaczej, no nie mam takiej wiedzy jak to zostało odebrane finalnie i co temu towarzyszło wiec dlaczego sie mam tu osądzać ?
3. Jeśli miałbym być tym okropnym i złym ludziem, to zapewne bym sie tym nie martwił i w ogóle nie starał sie przeprosić i bym miał wywalone jajca na to wszystko...
4.ża każdymi przerposinami, wyjasnieniami i tłumaczeniami mimo że niby coś się tam wyjasniało, (co jak sobie przypomne było absurdalne i bezsensu i tak xD) to i tak ciagle coś nowego wyskakiwało i finalnie zabawa w nieskonczonosc, no bo to jest niedorzeczne bo jeszcze rozumiem no dobra jest coś nie jasne dla kogoś to wyjasniam i okej, ale zeby do diaska tłumaczenia tłumaczeń x7 albo wiecej ? no smieszne...
5. Pytanie sie jak ktoś coś odebrał po 3 tygodniach od ostatniej wiadomosci, tymabrdziej ze jest sie zablokowanym i musialbym to robic przez wspolnych znajomych i kolejne jakies wyjasnienia i coś no jest po prostu w luj dziwne i niedorzeczne bo wydaje mi sie że to tylko dalsze krecenie sie za własnym ogonem w kółko...
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

10 marca 2021, o 10:36

Hasiok1337 pisze:
10 marca 2021, o 10:02
Spróbuję rzucić czymś cennym xD
W takim stanie nakręcenia skupiłbym się faktycznie na tym co sobie pomyślałeś jak się wkurzyłeś, czyli na faktach, rezygnując z wszelkich domysłów. To, że coś czujemy albo myślimy może nic nie znaczyć i mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością, a już próbować dojść do tego co inna osoba sobie pomyślała albo poczuła... xD Nie mówię, że nie warto być empatycznym, ale chyba nie w takim stanie, który opisujesz, czyli błędnym natrętnym kole. Tutaj skupiłbym się na jasnych komunikatach, a nie na domysłach. Jeśli jedynym argumentem za doprecyzowaniem kolejnej sprawy jest to, że tak czujesz, to w mojej ocenie jest to argument niewystarczający (w tym stanie, który opisujesz) i w takich sytuacjach polecam niereaktywność, olewanie natrętnych myśli
Wiesz to jest coś na zasadzie, że nie tyle aby dojść do tego co dana osoba pomyślała czy poczuła, tylko bardziej takie jakieś zapobieganie złemu myśleniu czy też naprawienie tego złego myślenia u innej osoby, na zasadzie takiej że wiesz, napisałem jej że przepraszam jeśli tam "gdzieś wcześniej w konfie było jakieś kłamstwo, oraz jeśli doprecyzowawanie albo zamiana jakiejś kwesti na inną, czy brak odpowiedzi na coś to kłamstwo lub coś złego i że finalnie przepraszam za wszystko z mojej strony" i wiesz natręciki sie przywaliły, że "nie wyjaśniłeś gdzie by tam miałoby być niby kłamstwo i czemu te rzeczy wymienione maja być kłamstwem lub czymś złym i że niedoprecyzowane co jak i gdzie, przeprosiny nieważne xD"

no ale wiesz staram się trzymać tych faktów np takich jak:
1. no kurdebele to dziwne, żę ten lęk i napiecie oraz niepokój cały czas mi praktycznie towarzysza i sie nasilaja akurat w tamtych obszarach
2. nie jestem bogiem i nie mam umiejetnosci czytania w myslach, co jak ktoś odebrał bo jest szansza, że dziewczyna to odebrała 1:1 tak jak chciałem i wszystko zczaiła, albo że nie ogarneła albo że ogarnełą jeszcze inaczej, no nie mam takiej wiedzy jak to zostało odebrane finalnie i co temu towarzyszło wiec dlaczego sie mam tu osądzać ?
3. Jeśli miałbym być tym okropnym i złym ludziem, to zapewne bym sie tym nie martwił i w ogóle nie starał sie przeprosić i bym miał wywalone jajca na to wszystko...
4.ża każdymi przerposinami, wyjasnieniami i tłumaczeniami mimo że niby coś się tam wyjasniało, (co jak sobie przypomne było absurdalne i bezsensu i tak xD) to i tak ciagle coś nowego wyskakiwało i finalnie zabawa w nieskonczonosc, no bo to jest niedorzeczne bo jeszcze rozumiem no dobra jest coś nie jasne dla kogoś to wyjasniam i okej, ale zeby do diaska tłumaczenia tłumaczeń x7 albo wiecej ? no smieszne...
5. Pytanie sie jak ktoś coś odebrał po 3 tygodniach od ostatniej wiadomosci, tymabrdziej ze jest sie zablokowanym i musialbym to robic przez wspolnych znajomych i kolejne jakies wyjasnienia i coś no jest po prostu w luj dziwne i niedorzeczne bo wydaje mi sie że to tylko dalsze krecenie sie za własnym ogonem w kółko...
[/quote]

Na prostą logikę, gdyby odebrała to inaczej, to mogłaby sama do Ciebie się odezwać i zapytać. Zresztą każdy człowiek ma czasem myśl, czy faktycznie druga osoba dobrze odebrała, to co powiedziałem, ale zaraz ta myśl odchodzi i zostawiasz ją gdzieś. To trzeba robić przy myślach natrętnych, nie wchodzić w analizowanie, zlewać je i nie nadawać im znacznie.
Za bardzo analizujesz, to co napisałeś, zamiast porzucić kontrolę. Odpuść sobie i powiedz, że napisałeś, to co chciałeś, a to jak odbierze to ktoś inny, to już jej sprawa. Nie możesz po prostu dawać się tym analizom, bo nic z tego nie wynosisz, na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Więc jeśli porzucisz kontrolę i powiesz sobie, że masz to gdzieś i nie sprawdzasz, to lęk wzrośnie, obawy też, ale to jest normalne. Z każdym kolejnym razem, to wszystko będzie słabnąć i myśli odejdą.

Musisz wrócić do artykułów odnośnie natrętnych myśli i poczytać sobie.

Nie dawaj się tym myślom, Ty po prostu chcesz zapewnienia, że coś dobrze zrobiłeś, od razu widać tutaj perfekcjonizm.
A co by się stało jeśli odebrałaby wiadomość inaczej? Masz na to po części jakiś wpływ, ale po co się w to wgłębiać?
Porzuć kontrolę, jeśli przyjdą Ci myśli, żeby to sprawdzić, czy się upewnić, to odpuść, zostaw to i nie nadawaj temu wartości.
Powiedz sobie "mam to w dupie, czy napisałem dobrze czy źle, to było dawno, nie mam, co do tego wracać, nie będę sprawdzać tego nerwiczko, bo Ty tak chcesz".

Twoje koło lękowo-natrętne wygląda w ten sposób:

napisałem wiadomość x temu ----> sprawdzę, czy napisałem dobrze ----> kurde nie dopisałem czegoś ----> dopisuję i znowu sprawdzam ----> przychodzi myśl, czy faktycznie ta wiadomość jest zrozumiała (ponowna analiza i kontrola, czy zrobiłem coś dobrze) ----> pojawia się obawa i lęk (co jeśli za mało napisałem, źle napisałem i czy ona to zrozumie?) ----> sprawdzę znowu i dopiszę, żeby wszystko było jasne i zrozumiałe ----> kurde, a co jeśli źle napisałem? (powrót do sprawdzania).

Tak to wygląda według mnie, może być to troszkę chaotyczne, a jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić.

Za bardzo chcesz sprawdzać, kontrolować i analizować, czy to co zrobiłeś jest dobrze. Nadajesz znaczenie temu i to powoduje u Ciebie analizę lękową i w efekcie sam lęk, jak napisałem wyżej - porzuć to, nie w chodź w te analizy i zastanawianie się, bo tylko nakręcasz swoje koło, a to powoduje, że zanurzasz się w tym jeszcze bardziej. Pozdrawiam. :D
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

10 marca 2021, o 18:58

malutki pisze:
10 marca 2021, o 10:36
Hasiok1337 pisze:
10 marca 2021, o 10:02
Spróbuję rzucić czymś cennym xD
W takim stanie nakręcenia skupiłbym się faktycznie na tym co sobie pomyślałeś jak się wkurzyłeś, czyli na faktach, rezygnując z wszelkich domysłów. To, że coś czujemy albo myślimy może nic nie znaczyć i mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością, a już próbować dojść do tego co inna osoba sobie pomyślała albo poczuła... xD Nie mówię, że nie warto być empatycznym, ale chyba nie w takim stanie, który opisujesz, czyli błędnym natrętnym kole. Tutaj skupiłbym się na jasnych komunikatach, a nie na domysłach. Jeśli jedynym argumentem za doprecyzowaniem kolejnej sprawy jest to, że tak czujesz, to w mojej ocenie jest to argument niewystarczający (w tym stanie, który opisujesz) i w takich sytuacjach polecam niereaktywność, olewanie natrętnych myśli
Wiesz to jest coś na zasadzie, że nie tyle aby dojść do tego co dana osoba pomyślała czy poczuła, tylko bardziej takie jakieś zapobieganie złemu myśleniu czy też naprawienie tego złego myślenia u innej osoby, na zasadzie takiej że wiesz, napisałem jej że przepraszam jeśli tam "gdzieś wcześniej w konfie było jakieś kłamstwo, oraz jeśli doprecyzowawanie albo zamiana jakiejś kwesti na inną, czy brak odpowiedzi na coś to kłamstwo lub coś złego i że finalnie przepraszam za wszystko z mojej strony" i wiesz natręciki sie przywaliły, że "nie wyjaśniłeś gdzie by tam miałoby być niby kłamstwo i czemu te rzeczy wymienione maja być kłamstwem lub czymś złym i że niedoprecyzowane co jak i gdzie, przeprosiny nieważne xD"

no ale wiesz staram się trzymać tych faktów np takich jak:
1. no kurdebele to dziwne, żę ten lęk i napiecie oraz niepokój cały czas mi praktycznie towarzysza i sie nasilaja akurat w tamtych obszarach
2. nie jestem bogiem i nie mam umiejetnosci czytania w myslach, co jak ktoś odebrał bo jest szansza, że dziewczyna to odebrała 1:1 tak jak chciałem i wszystko zczaiła, albo że nie ogarneła albo że ogarnełą jeszcze inaczej, no nie mam takiej wiedzy jak to zostało odebrane finalnie i co temu towarzyszło wiec dlaczego sie mam tu osądzać ?
3. Jeśli miałbym być tym okropnym i złym ludziem, to zapewne bym sie tym nie martwił i w ogóle nie starał sie przeprosić i bym miał wywalone jajca na to wszystko...
4.ża każdymi przerposinami, wyjasnieniami i tłumaczeniami mimo że niby coś się tam wyjasniało, (co jak sobie przypomne było absurdalne i bezsensu i tak xD) to i tak ciagle coś nowego wyskakiwało i finalnie zabawa w nieskonczonosc, no bo to jest niedorzeczne bo jeszcze rozumiem no dobra jest coś nie jasne dla kogoś to wyjasniam i okej, ale zeby do diaska tłumaczenia tłumaczeń x7 albo wiecej ? no smieszne...
5. Pytanie sie jak ktoś coś odebrał po 3 tygodniach od ostatniej wiadomosci, tymabrdziej ze jest sie zablokowanym i musialbym to robic przez wspolnych znajomych i kolejne jakies wyjasnienia i coś no jest po prostu w luj dziwne i niedorzeczne bo wydaje mi sie że to tylko dalsze krecenie sie za własnym ogonem w kółko...
Na prostą logikę, gdyby odebrała to inaczej, to mogłaby sama do Ciebie się odezwać i zapytać. Zresztą każdy człowiek ma czasem myśl, czy faktycznie druga osoba dobrze odebrała, to co powiedziałem, ale zaraz ta myśl odchodzi i zostawiasz ją gdzieś. To trzeba robić przy myślach natrętnych, nie wchodzić w analizowanie, zlewać je i nie nadawać im znacznie.
Za bardzo analizujesz, to co napisałeś, zamiast porzucić kontrolę. Odpuść sobie i powiedz, że napisałeś, to co chciałeś, a to jak odbierze to ktoś inny, to już jej sprawa. Nie możesz po prostu dawać się tym analizom, bo nic z tego nie wynosisz, na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Więc jeśli porzucisz kontrolę i powiesz sobie, że masz to gdzieś i nie sprawdzasz, to lęk wzrośnie, obawy też, ale to jest normalne. Z każdym kolejnym razem, to wszystko będzie słabnąć i myśli odejdą.

Musisz wrócić do artykułów odnośnie natrętnych myśli i poczytać sobie.

Nie dawaj się tym myślom, Ty po prostu chcesz zapewnienia, że coś dobrze zrobiłeś, od razu widać tutaj perfekcjonizm.
A co by się stało jeśli odebrałaby wiadomość inaczej? Masz na to po części jakiś wpływ, ale po co się w to wgłębiać?
Porzuć kontrolę, jeśli przyjdą Ci myśli, żeby to sprawdzić, czy się upewnić, to odpuść, zostaw to i nie nadawaj temu wartości.
Powiedz sobie "mam to w dupie, czy napisałem dobrze czy źle, to było dawno, nie mam, co do tego wracać, nie będę sprawdzać tego nerwiczko, bo Ty tak chcesz".

Twoje koło lękowo-natrętne wygląda w ten sposób:

napisałem wiadomość x temu ----> sprawdzę, czy napisałem dobrze ----> kurde nie dopisałem czegoś ----> dopisuję i znowu sprawdzam ----> przychodzi myśl, czy faktycznie ta wiadomość jest zrozumiała (ponowna analiza i kontrola, czy zrobiłem coś dobrze) ----> pojawia się obawa i lęk (co jeśli za mało napisałem, źle napisałem i czy ona to zrozumie?) ----> sprawdzę znowu i dopiszę, żeby wszystko było jasne i zrozumiałe ----> kurde, a co jeśli źle napisałem? (powrót do sprawdzania).

Tak to wygląda według mnie, może być to troszkę chaotyczne, a jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić.

Za bardzo chcesz sprawdzać, kontrolować i analizować, czy to co zrobiłeś jest dobrze. Nadajesz znaczenie temu i to powoduje u Ciebie analizę lękową i w efekcie sam lęk, jak napisałem wyżej - porzuć to, nie w chodź w te analizy i zastanawianie się, bo tylko nakręcasz swoje koło, a to powoduje, że zanurzasz się w tym jeszcze bardziej. Pozdrawiam. :D
[/quote]

Dzięki za cenne wskazówki ;witajka , a z kołem no prawie idealnie trafione bo +\- wygladało to tak{{{{{{{ napisałem x temu przeprosiny ------------> kurde czy ja tym nie robie tym nadziejii na powrot ? dobra wyjąśnie że nie i blok-----------> kurde czy na pewno dobrze wyjasnilem ? blokowanie kogoś to zatykanie ust komuś bo może by ta osoba chciala cos powiedziec, trzeba odblokowac i przeprosic i powiedziec o co kaman------------>tu jakieś inne wyjasnienia wyjasnien-----> wyjasnienia wyjaśniej cd-------> rozmawianko, pisze w pewnym momencie ze na pewne pytanie nie umiem odpowiedziec-------------> duzy lek od razu po napisaniu, kurde nie to chcialem napisac, bo ja wtedy jakos potrafilem odpowiedziec, dobra zamieniam kwestie z "na to nie umiem odpowiedziec" na "na to ci nie odpowiem"---------------> kurde co jesli brak odpowiedzi albo takie zamienianie to kłamstwo lub coś złego ? trzeba ogarnać----------> przepraszam za zamienie kwesti, jeśli tam było kłamstwo, bo próbowałem być szczery mimo ogromnych emocjii----------> kurde może wtedy te emocje nie byly ogromne, kłamstwo trzeba wyjaśnić---------->wyjasnilem te emocje że one nie byly takie ogromne tylko jakieś tam, przepraszam za zamiane,brak odpo,doprecyzowanie, jesli tam bylo klamstwo wczesniej i ogolnie za wszystko z mojej strony------------> kurde co jesli ona to zrozumiala jakos źle nie i nie tak jak chciałem i że trzeba wyjaśnić o co tam chodziło i co miałoby być tym klamstwem i gdzie... (tu jestem )}}}}}}}}} tak to kółeczko wygląda w praktyce ale schemat jak najbardziej twój mu odpowiada :lala:
AgaJ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 28 lutego 2020, o 08:57

23 marca 2021, o 08:44

Hej. Moim konikiem lękowym byly/sa myśli mordercze w stosunku do dzieci. Napisalam ze były bo myślałam ze ten temat mam juz za sobą a tu nagle wczoraj taka sytuacja...czytałam artykuł, w którym wspomniany był temat ostatnio głośny za sprawą nowego filmu vegi o handlu dziećmi i stalo się....nagle dopadł mnie ogromny lęk I myśl...zaraz wpisze w Google haslo ze chce sprzedać swoje dzieci na organy...teraz jak to pisze to brzmi to absurdalnie ale strasznie mnie to przestraszyło i nie daje mi to spokoju...wróciłam z powrotem do nagrań chłopaków na yt bo myślałam ze juz wychodzę na prostą i ze potrafię zlewać takie myśli a tu d..a blada...pozdrawiam
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

23 marca 2021, o 10:45

AgaJ pisze:
23 marca 2021, o 08:44
Hej. Moim konikiem lękowym byly/sa myśli mordercze w stosunku do dzieci. Napisalam ze były bo myślałam ze ten temat mam juz za sobą a tu nagle wczoraj taka sytuacja...czytałam artykuł, w którym wspomniany był temat ostatnio głośny za sprawą nowego filmu vegi o handlu dziećmi i stalo się....nagle dopadł mnie ogromny lęk I myśl...zaraz wpisze w Google haslo ze chce sprzedać swoje dzieci na organy...teraz jak to pisze to brzmi to absurdalnie ale strasznie mnie to przestraszyło i nie daje mi to spokoju...wróciłam z powrotem do nagrań chłopaków na yt bo myślałam ze juz wychodzę na prostą i ze potrafię zlewać takie myśli a tu d..a blada...pozdrawiam
Wiesz co w sumie to wcale Ci się nie dziwię że dopadly Cię myśli po tym. Sam fakt tego co robią dzieciom jest tak przerażający że ciężko sobie wyobrazić że takie rzeczy się dzieją. Myślę że nawet człowieka bez zaburzenia może to zdołować. Mnie wystarczyło że zobaczyłam zajawkę tego filmu jedyne jakieś 10 minut i rozpieprzyło mnie na dobre parę dni. Wstrząsnęło mną bardzo. Zaraz mialam też myśli że mojego syna ktoś może porwać, zaczęłam sobie wyobrażać co oni robią z dziećmi nawet też mi przeszło przez głowe że coś jesli ją bym coś takiego zrobiła swojemu dziecku. Kochana powiem Ci ze każdemu po takim filmie może przejść przez myśl "co jeśli ja bym dopuścił się takich okrutnch rzeczy" z tym że jako osoby wrażliwe odrazu z taką myślą mamy lęk. Zajmij się czymś żeby jak najszybciej zapomnieć o tym. Postaraj się skierować swoje myśli na coś pozytywnego
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
AgaJ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 28 lutego 2020, o 08:57

23 marca 2021, o 11:21

znerwicowana_ja pisze:
23 marca 2021, o 10:45
AgaJ pisze:
23 marca 2021, o 08:44
Hej. Moim konikiem lękowym byly/sa myśli mordercze w stosunku do dzieci. Napisalam ze były bo myślałam ze ten temat mam juz za sobą a tu nagle wczoraj taka sytuacja...czytałam artykuł, w którym wspomniany był temat ostatnio głośny za sprawą nowego filmu vegi o handlu dziećmi i stalo się....nagle dopadł mnie ogromny lęk I myśl...zaraz wpisze w Google haslo ze chce sprzedać swoje dzieci na organy...teraz jak to pisze to brzmi to absurdalnie ale strasznie mnie to przestraszyło i nie daje mi to spokoju...wróciłam z powrotem do nagrań chłopaków na yt bo myślałam ze juz wychodzę na prostą i ze potrafię zlewać takie myśli a tu d..a blada...pozdrawiam
Wiesz co w sumie to wcale Ci się nie dziwię że dopadly Cię myśli po tym. Sam fakt tego co robią dzieciom jest tak przerażający że ciężko sobie wyobrazić że takie rzeczy się dzieją. Myślę że nawet człowieka bez zaburzenia może to zdołować. Mnie wystarczyło że zobaczyłam zajawkę tego filmu jedyne jakieś 10 minut i rozpieprzyło mnie na dobre parę dni. Wstrząsnęło mną bardzo. Zaraz mialam też myśli że mojego syna ktoś może porwać, zaczęłam sobie wyobrażać co oni robią z dziećmi nawet też mi przeszło przez głowe że coś jesli ją bym coś takiego zrobiła swojemu dziecku. Kochana powiem Ci ze każdemu po takim filmie może przejść przez myśl "co jeśli ja bym dopuścił się takich okrutnch rzeczy" z tym że jako osoby wrażliwe odrazu z taką myślą mamy lęk. Zajmij się czymś żeby jak najszybciej zapomnieć o tym. Postaraj się skierować swoje myśli na coś pozytywnego
Dziękuję Ci za dobre słowo i wsparcie. Oj Kochana ja tez widzialam tylko zwiastun i musiałam go przeplakac i przegadac z moja psychoterapeutka bo nie mogłem dojść do siebie...tez od razu włączyła mi sie wyobraźnia...pojawiały sie w głowie obrazy co robią tym dzieciom..wyobrażałam sobie.ze porywają moich chłopców i co.gorsza "widzialam" jaką krzywdę im wyrządzają....eeehhhh...nawet jak teraz do tego wracam to czuję ścisk w żołądku.
Od wczoraj czuję sie gorzej...czuje lęk i taki wewnętrzne rozbicie ale nie wchodze w analize i ucinam od razu obrazy myślowe...wiec to chyba tez maly sukces...pozdrawiam
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

23 marca 2021, o 15:22

AgaJ pisze:
23 marca 2021, o 11:21
znerwicowana_ja pisze:
23 marca 2021, o 10:45
AgaJ pisze:
23 marca 2021, o 08:44
Hej. Moim konikiem lękowym byly/sa myśli mordercze w stosunku do dzieci. Napisalam ze były bo myślałam ze ten temat mam juz za sobą a tu nagle wczoraj taka sytuacja...czytałam artykuł, w którym wspomniany był temat ostatnio głośny za sprawą nowego filmu vegi o handlu dziećmi i stalo się....nagle dopadł mnie ogromny lęk I myśl...zaraz wpisze w Google haslo ze chce sprzedać swoje dzieci na organy...teraz jak to pisze to brzmi to absurdalnie ale strasznie mnie to przestraszyło i nie daje mi to spokoju...wróciłam z powrotem do nagrań chłopaków na yt bo myślałam ze juz wychodzę na prostą i ze potrafię zlewać takie myśli a tu d..a blada...pozdrawiam
Wiesz co w sumie to wcale Ci się nie dziwię że dopadly Cię myśli po tym. Sam fakt tego co robią dzieciom jest tak przerażający że ciężko sobie wyobrazić że takie rzeczy się dzieją. Myślę że nawet człowieka bez zaburzenia może to zdołować. Mnie wystarczyło że zobaczyłam zajawkę tego filmu jedyne jakieś 10 minut i rozpieprzyło mnie na dobre parę dni. Wstrząsnęło mną bardzo. Zaraz mialam też myśli że mojego syna ktoś może porwać, zaczęłam sobie wyobrażać co oni robią z dziećmi nawet też mi przeszło przez głowe że coś jesli ją bym coś takiego zrobiła swojemu dziecku. Kochana powiem Ci ze każdemu po takim filmie może przejść przez myśl "co jeśli ja bym dopuścił się takich okrutnch rzeczy" z tym że jako osoby wrażliwe odrazu z taką myślą mamy lęk. Zajmij się czymś żeby jak najszybciej zapomnieć o tym. Postaraj się skierować swoje myśli na coś pozytywnego
Dziękuję Ci za dobre słowo i wsparcie. Oj Kochana ja tez widzialam tylko zwiastun i musiałam go przeplakac i przegadac z moja psychoterapeutka bo nie mogłem dojść do siebie...tez od razu włączyła mi sie wyobraźnia...pojawiały sie w głowie obrazy co robią tym dzieciom..wyobrażałam sobie.ze porywają moich chłopców i co.gorsza "widzialam" jaką krzywdę im wyrządzają....eeehhhh...nawet jak teraz do tego wracam to czuję ścisk w żołądku.
Od wczoraj czuję sie gorzej...czuje lęk i taki wewnętrzne rozbicie ale nie wchodze w analize i ucinam od razu obrazy myślowe...wiec to chyba tez maly sukces...pozdrawiam
To że już Ci się udaje Kochana coś tam olewać coś mija.. Nie znaczy że nerwica nie czyha za rogiem. Nasz umysł jeszcze nie jest do końca ozdrowieńcem więc musimy być czujni aby ta dziw## nas znów nie złapała za rękę 💪 Taka jest nerwica drzwi jej zamykasz to ona hop kominem i to jest normalne.. I bardzo dobrze że takie coś Cię chwyciło pracuj nad tym tak samo.. Jak nad reszta.. To jest droga do wolności 😍
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

23 marca 2021, o 15:23

Daria.Dabrowska pisze:
23 marca 2021, o 15:22
AgaJ pisze:
23 marca 2021, o 11:21
znerwicowana_ja pisze:
23 marca 2021, o 10:45

Wiesz co w sumie to wcale Ci się nie dziwię że dopadly Cię myśli po tym. Sam fakt tego co robią dzieciom jest tak przerażający że ciężko sobie wyobrazić że takie rzeczy się dzieją. Myślę że nawet człowieka bez zaburzenia może to zdołować. Mnie wystarczyło że zobaczyłam zajawkę tego filmu jedyne jakieś 10 minut i rozpieprzyło mnie na dobre parę dni. Wstrząsnęło mną bardzo. Zaraz mialam też myśli że mojego syna ktoś może porwać, zaczęłam sobie wyobrażać co oni robią z dziećmi nawet też mi przeszło przez głowe że coś jesli ją bym coś takiego zrobiła swojemu dziecku. Kochana powiem Ci ze każdemu po takim filmie może przejść przez myśl "co jeśli ja bym dopuścił się takich okrutnch rzeczy" z tym że jako osoby wrażliwe odrazu z taką myślą mamy lęk. Zajmij się czymś żeby jak najszybciej zapomnieć o tym. Postaraj się skierować swoje myśli na coś pozytywnego
Dziękuję Ci za dobre słowo i wsparcie. Oj Kochana ja tez widzialam tylko zwiastun i musiałam go przeplakac i przegadac z moja psychoterapeutka bo nie mogłem dojść do siebie...tez od razu włączyła mi sie wyobraźnia...pojawiały sie w głowie obrazy co robią tym dzieciom..wyobrażałam sobie.ze porywają moich chłopców i co.gorsza "widzialam" jaką krzywdę im wyrządzają....eeehhhh...nawet jak teraz do tego wracam to czuję ścisk w żołądku.
Od wczoraj czuję sie gorzej...czuje lęk i taki wewnętrzne rozbicie ale nie wchodze w analize i ucinam od razu obrazy myślowe...wiec to chyba tez maly sukces...pozdrawiam
To że już Ci się udaje Kochana coś tam olewać coś mija.. Nie znaczy że nerwica nie czyha za rogiem. Nasz umysł jeszcze nie jest do końca ozdrowieńcem więc musimy być czujni aby ta dziw## nas znów nie złapała za rękę 💪 Taka jest nerwica drzwi jej zamykasz to ona hop kominem i to jest normalne.. I bardzo dobrze że takie coś Cię chwyciło pracuj nad tym tak samo.. Masz moment idealny do wzmacniania siebie 😊.. To jest droga do wolności 😍
AgaJ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 28 lutego 2020, o 08:57

23 marca 2021, o 19:37

Daria.Dabrowska pisze:
23 marca 2021, o 15:23
Daria.Dabrowska pisze:
23 marca 2021, o 15:22
AgaJ pisze:
23 marca 2021, o 11:21


Dziękuję Ci za dobre słowo i wsparcie. Oj Kochana ja tez widzialam tylko zwiastun i musiałam go przeplakac i przegadac z moja psychoterapeutka bo nie mogłem dojść do siebie...tez od razu włączyła mi sie wyobraźnia...pojawiały sie w głowie obrazy co robią tym dzieciom..wyobrażałam sobie.ze porywają moich chłopców i co.gorsza "widzialam" jaką krzywdę im wyrządzają....eeehhhh...nawet jak teraz do tego wracam to czuję ścisk w żołądku.
Od wczoraj czuję sie gorzej...czuje lęk i taki wewnętrzne rozbicie ale nie wchodze w analize i ucinam od razu obrazy myślowe...wiec to chyba tez maly sukces...pozdrawiam
To że już Ci się udaje Kochana coś tam olewać coś mija.. Nie znaczy że nerwica nie czyha za rogiem. Nasz umysł jeszcze nie jest do końca ozdrowieńcem więc musimy być czujni aby ta dziw## nas znów nie złapała za rękę 💪 Taka jest nerwica drzwi jej zamykasz to ona hop kominem i to jest normalne.. I bardzo dobrze że takie coś Cię chwyciło pracuj nad tym tak samo.. Masz moment idealny do wzmacniania siebie 😊.. To jest droga do wolności 😍
Tak masz racje...wiem że jeszcze duzo pracy przede mną ale wiem ze to "cierpienie" doprowadzi mnie do zwycięstwa=wolności. Nie zamierzam się "poddać "...tak jak piszesz trzeba działać właśnie w tych kryzysach...dzięki za wsparcie..pozdrawiam
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

9 kwietnia 2021, o 13:22

Miałem dzis wizyte u psychologa, możecie mnie kojarzyć z wpisów,

I nie wiem czemu, może to trochę absurdalne bo spytałem psychologa swojego czego nie robić w swoim stanie i czy naprzykład wrócić do mojego tłumaczenia tłumaczeń/przeprosin czy raczej nie, w odpowiedzi dostałem żeby sobie niczego nie zakazywać sztywnie, na zasadzie że mogę wrócić do tłumaczenia tłumaczeń jeśli to pomaga albo też mogę tego nie robić jeśli jest fiksacja jakaś dalej nerwicowa po tłumaczeniach

I tu sie pojawił lęk nerwicowy kochany... no bo przecież jak tłumaczysz kolejne tłumaczenia tłumaczeń to przecież pomaga na chwilkę jakoś, jest jakaś ulga (kij z tym że potem czuje sie po kazdych tłumaczeniach tak samo bo za kazdym razem jak coś sie niby wytlumaczy, to zawsze lek wraca i zawsze sie jakies ale znajduje,coś jest nie tak albo inne bzdety, ktore trzeba według nerwiczki dalej ogarniac)

gdzieś sobie tam w duchu stwierdziłem, no k@rwa pierdziele i nie bede tłumaczył dalej bo raz to odjechany pomysł pisać do kogoś z multi konta (bo cie zablokował) po dwóch miesiącach od ostatnich tłumaczen, i zaczac sie tłumaczyć że "no siema w tamtej kwestii to chodziło mi o to dokładniej..." no przeciez to jakaś pajacera xD
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

9 kwietnia 2021, o 19:13

Chociaż co do wpisu wyżej nie wiem czy ja po prostu dobrze zrozumiałem to co psycholog mi powiedział, i czy z tymi zakazami nie chodziło na zasadzie takiej że on nie chciał dawać nakazów/zakazów co mam robić a czego nie tylko dał mi wolny wybór żeby nie było jakieś presji ? idk
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

10 kwietnia 2021, o 21:08

co do moich wpisów wyżej tu, to skontaktowałem się z z psychologiem i zapytałem czy z tym "nie zakazywaniem" " czy chodziło mu o to że nie chciał mi dawać zakazów nakazów, aby nie było presji i abym miał wolny wybór w kwestii moich tłumaczeń" czy o coś innego. W odpowiedzi dostałem że dokładnie mu o to chodziło. Żeby nie było jakiejś presji że musi być coś sztywnie i abym to ja wybrał co to dla mnie korzystniejsze.

napisałem że dziękuję, no i że pytam temu bo ja to odebrałem te jego słowa tak że " ja mam sobie sam nie zakazywać czegos w kwestii moich tłumaczeń" i że wydało mi si to jakieś dziwne... w sumie na to nie otrzymałem odpowiedzi

konik lękowy gdzieś mnie tu straszył w tym że to jednak jest tak że ja mam sobie nie zakazywać czegos w kwestii tłumaczeń i coś źle zrozumiałem, bo psycholog to przecież specjalista i jak nie będę postępował zgodnie z instrukcjami to nigdy nie wyjdę z leku...

no ale tak zdrowo rozsądkowo mi się wydaje że jak pisze ktoś że mu dokładnie o coś chodzi no to chodzi o to a nie o coś innego co mi nerwica se dopowiedziała
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

11 kwietnia 2021, o 20:14

Co do Twoich wpisów wyżej to kolego przeczytaj to na spokojnie i zastanów się jaki właściwie sens mają te Twoje dociekania? :shock:
Uważasz, że jak będziesz tak każdą rzecz pilnować to odburzenie masz murowane? :no
Twój psycholog chciał zapewne żebyś potraktował temat lekko, nie robił sobie presji w żadną stronę, bo to tylko wzmaga napięcie, ale z własnego doświadczenia wiem, że co cokolwiek by Ci powiedział to byłoby źle , bo istotą OCD jest chęć kontrolowania, nawet tego czego kontrolować się nie da, a może nawet głównie tego. Jakby Ci dał w punktach przedstawioną listę tego co masz robić i jak żeby wyjść z zaburzenia to po chwili eufori, że teraz to już prosta droga do raju dopadłby by Cię wątpliwości czy ten punkt pierwszy to zawsze czy tylko w przypadku czegoś tam, a w punkcie drugim to co jak coś tam itd. :?
Moim zdaniem istotą sprawy przy OCD jest uzmysłowienie sobie, że nie masz kontroli nad większością rzeczy na tym świecie, niepewność jest tak powszechna i towarzysząca nam na każdym kroku, że trzeba ją przyjąć zamiast rozpaczliwie klepać te swoje formułki, wpdać w panikę , że ktoś co powiedział, albo upewniać się czy ktoś na pewno Cię zrozumiał, bo nie masz kontroli nad innym człowiekiem i nigdy nie będziesz jej miał, więc po co zajmujesz się czymś na co wpływu nie masz? Nikt nie da Ci gwarancji, że się odburzysz, nie ma jednej jedynej właściwej drogi ( chociaż są pewne wskazówki ), każdy z nas podejmując trud czegokolwiek nie wie jaki będzie tego efekt i takie są fakty, nie ma co się czarować. Niepewności nie da się wyeliminować, lęk przed nowym, niepewnośc relacji i reakcji drugiego człowieka, niepewność naszych działań to wszystko jest tak mocno wpisane w życie, że musiałbyś chyba nie być człowiekiem żeby się tych uczuć wyzbyć. Zamiast więc wypisywać do tej swojej ex wyjaśnienia przyjmij wreszcie, że nie masz kontroli nad tym co pomyśli o Tobie inny człowiek i żadne upewnianie się tego nie zmieni. . Po co miałabyś się w ogóle zajmować czymś na co i tak wpływu nie masz? To neurotyczne i bezsensowne.
Nad odburzaniem się też nie masz pełnej kontroli, bo nikt z nas jej nie ma, każdy z nas może się starać, uczyć, rozwijać , pracować, być dobrej myśli i czekać na efekty, nikt nie ma gwarantowanego sukcesu w czymkolwiek, ale trzeba zakładać, że cokolwiek by nie było to jakoś sobie poradze. Nie można zakładać, że będzie dobrze tylko jak będzie dobrze, bo inaczej to kaplica, dramat. To jest iluzja lęku, że musisz to wszystko pilnować żeby żyć, odburzyć się, żeby w ogóle móc istnieć, a jest wprost przeciwnie, musisz tylko zaakceptować życie takim jakim jest, bez uporczywych prób stwarza sobie iluzji kontroli.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

12 kwietnia 2021, o 14:16

Katja pisze:
11 kwietnia 2021, o 20:14
Co do Twoich wpisów wyżej to kolego przeczytaj to na spokojnie i zastanów się jaki właściwie sens mają te Twoje dociekania? :shock:
Uważasz, że jak będziesz tak każdą rzecz pilnować to odburzenie masz murowane? :no
Twój psycholog chciał zapewne żebyś potraktował temat lekko, nie robił sobie presji w żadną stronę, bo to tylko wzmaga napięcie, ale z własnego doświadczenia wiem, że co cokolwiek by Ci powiedział to byłoby źle , bo istotą OCD jest chęć kontrolowania, nawet tego czego kontrolować się nie da, a może nawet głównie tego. Jakby Ci dał w punktach przedstawioną listę tego co masz robić i jak żeby wyjść z zaburzenia to po chwili eufori, że teraz to już prosta droga do raju dopadłby by Cię wątpliwości czy ten punkt pierwszy to zawsze czy tylko w przypadku czegoś tam, a w punkcie drugim to co jak coś tam itd. :?
Moim zdaniem istotą sprawy przy OCD jest uzmysłowienie sobie, że nie masz kontroli nad większością rzeczy na tym świecie, niepewność jest tak powszechna i towarzysząca nam na każdym kroku, że trzeba ją przyjąć zamiast rozpaczliwie klepać te swoje formułki, wpdać w panikę , że ktoś co powiedział, albo upewniać się czy ktoś na pewno Cię zrozumiał, bo nie masz kontroli nad innym człowiekiem i nigdy nie będziesz jej miał, więc po co zajmujesz się czymś na co wpływu nie masz? Nikt nie da Ci gwarancji, że się odburzysz, nie ma jednej jedynej właściwej drogi ( chociaż są pewne wskazówki ), każdy z nas podejmując trud czegokolwiek nie wie jaki będzie tego efekt i takie są fakty, nie ma co się czarować. Niepewności nie da się wyeliminować, lęk przed nowym, niepewnośc relacji i reakcji drugiego człowieka, niepewność naszych działań to wszystko jest tak mocno wpisane w życie, że musiałbyś chyba nie być człowiekiem żeby się tych uczuć wyzbyć. Zamiast więc wypisywać do tej swojej ex wyjaśnienia przyjmij wreszcie, że nie masz kontroli nad tym co pomyśli o Tobie inny człowiek i żadne upewnianie się tego nie zmieni. . Po co miałabyś się w ogóle zajmować czymś na co i tak wpływu nie masz? To neurotyczne i bezsensowne.
Nad odburzaniem się też nie masz pełnej kontroli, bo nikt z nas jej nie ma, każdy z nas może się starać, uczyć, rozwijać , pracować, być dobrej myśli i czekać na efekty, nikt nie ma gwarantowanego sukcesu w czymkolwiek, ale trzeba zakładać, że cokolwiek by nie było to jakoś sobie poradze. Nie można zakładać, że będzie dobrze tylko jak będzie dobrze, bo inaczej to kaplica, dramat. To jest iluzja lęku, że musisz to wszystko pilnować żeby żyć, odburzyć się, żeby w ogóle móc istnieć, a jest wprost przeciwnie, musisz tylko zaakceptować życie takim jakim jest, bez uporczywych prób stwarza sobie iluzji kontroli.
Rozumiem mniej wiecej do czego zmierzasz, też już z racji iż mam ciut wieksze doświdaczenie zauwazyłem pojawiące te same schmaty nerwicowe, jednak one już nie dotyczyly ex itd, jakby sprawa z ex stała sie nieistotna do potegi entej, a na celownik wpadło 'idealne leczenie z psychologiem' stąd te dociekania, zauwazyłem też jedną istotną rzecz że za tym wszystkim stoi lęk i w przypływie ogromnego napiecia wpadłem w jakieś pokręcone rozważania z psychologiem żeby sie upewnić czy aby o to napewno chodzi... Nawet sam psycholog mi zwrocił uwage że on sie pogubił troche, i że przechodzac do meritum chodziło mu o to zebym sam sobie szytwno nie nakazywal/zakazywal w kwestaich tlumaczen zeby po prostu nie bylo jakiejs dodatkowej presji ze cos musze zrobic sztywne i zebym mial wolna reke decyzyjna w tej sprawie... Jak tam sie temu przyglądne wszystkiemu na spokojne co czasem odwale w lęku to mam takie wtf ehh... w każdym razie dzięki za słowo Katja, rozsjasniło to troche mój ciemnogród lękowy...
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

20 kwietnia 2021, o 23:16

hejka naklejka
opowiem wam co zauważyłem ciekawego na przełomie kilku dni, a więc :D

W ostatnim czasie miałem rożne lęki, ostatniego eskalacje tutaj opisałem sobie, oczywisicie target sie zmienił jak to u mnie normalne i schemat sie doczepił czegoś innego mianowicie

"że robie źle totalnie, i mam złe podejście do sprawy bo psycholog powiedział że mam se szytwno nie nakazywac/zakazywać a z moim podejsciem że "nie chce czegos robić/ nie bede /no nie moge tego robić bo po prostu jest to wszystko bez jakiegokolwiek sensu i popadam tylko w błedne koło i ogólnie jest to odjechane w kosmos" to robie źleeee "

przechodze do sedna, powiedziałem sobie w duchu j3bać to, to niech robie źle i niech bede juz chory całe życie, nic nie musze i olałem temat po całości, no total wyjebane i wiecie co ? Godzina dwie i wrociłem do normalnosci, no lęk znikł, napiecie też, i poczułem sie aż lekko...

BA i czułem sie tak fajnie 3 dni


zauwazyłem ciekawe wnioski co do ogołu nerwicowego a sa to mianowicie :

1.w całym tym zaburzeniu głowną role odgrywa lęk/nieprzyjemne napiecie ktore rosnie albo spada,
2. jak wchodzisz w polemike z natretnymi myslami czyli sobie zaczynasz na siłe coś tłumaczyć to tylko taplasz sie w brodziku nerwicowym bez sensu, chodzi mi tutaj o kontrole nadmierna czyli naprzyklad caly czas sie sprawdzasz czy robisz aby napewno dobrze, upewnianie sie albo inne tlumaczenia po 1000000x razy
3. Jak porzuczasz presje ze cos musisz,masz zrobic albo inne takie to napiecie se ucieka,
4.ogolnie to co robisz pod wplywem leku mimo ze wydaje sie legit i prawdziwe 100% to tak naprawde jedna wielka sciema, ktora traci kompletnie znaczenie jak sie przywiaze wage do czegos innego xD
5. lęk bazuje przedewszystkim na niewiedzy i perfekcjonizmie, na zasadzie że jakby człowiek zaburzony chciał mieć super moce jakieś i najlepiej wszystko wiedział i na wszystko miał wpływ.

Nie wiem czy organizm przyzwaczaił sie do stanu awaryjnego, bo mimo iz mysli nie meczą to jakies napiecie jak to pisze sie pojawiło, i dzisiaj taki dziwny troche stan odczuwam bo mam takie oczy zmeczone strasznie, cieżko sie patrzy na monitor coś ala wyczerpanie ale takie myślowe. Jakby ktoś wiedział o co tutaj z tym stanem kaman to prosze o jakies wytłumaczonko
ODPOWIEDZ