Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
okularnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 18 czerwca 2015, o 19:20

8 grudnia 2020, o 20:21

Może nienajlepszy dział do tego, ale nie wiedziałam gdzie to napisać. Czy w OCD macie też tak, że bardzo często w myślach/kompulsjach czujecie się jak między młotem a kowadłem? Że z jakiejś przyczyny np. zmuszacie się żeby coś analizować, myśleć o czymś a z drugiej strony "nie możecie" tego zrobić i się tego boicie?
Aktap
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 9 maja 2019, o 22:52

8 grudnia 2020, o 21:15

okularnica pisze:
8 grudnia 2020, o 20:21
Może nienajlepszy dział do tego, ale nie wiedziałam gdzie to napisać. Czy w OCD macie też tak, że bardzo często w myślach/kompulsjach czujecie się jak między młotem a kowadłem? Że z jakiejś przyczyny np. zmuszacie się żeby coś analizować, myśleć o czymś a z drugiej strony "nie możecie" tego zrobić i się tego boicie?
Możesz to rozwinąć na jakimś przykładzie? Ciężko mi sie domyślić co masz na myśli a być może mam podobnie :))
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

8 grudnia 2020, o 23:08

okularnica pisze:
8 grudnia 2020, o 20:21
Może nienajlepszy dział do tego, ale nie wiedziałam gdzie to napisać. Czy w OCD macie też tak, że bardzo często w myślach/kompulsjach czujecie się jak między młotem a kowadłem? Że z jakiejś przyczyny np. zmuszacie się żeby coś analizować, myśleć o czymś a z drugiej strony "nie możecie" tego zrobić i się tego boicie?
Dokładnie tak mam. Mam potrzebe przeanalizować cos w konkretny sposób ale za jakis czas pojawiaja sie mysli natretne ze nie moge tego w ten sposób robic, a potrzeba dalej zostaje...
Marcin98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 14 kwietnia 2020, o 10:06

14 grudnia 2020, o 20:03

Cześć ogólnie od dłuższego czasu jest o niebo lepiej, ale potrzebuję porady odnośnie tego co się dzieje teraz , mam wrażenie, że uciekam z objęcia starszych myśli ale chyba gdzie popełniam błąd.

Byłem już gejem, bi, samobójca i zabójca , schizofrenikiem , umierałem na każdą chorobę , bałem się dotknąć noża, a teraz?

Nie ma lęku, nie ma nadmierniej analizy, zostały mi tylko te cholerne mordercze myśli.

Bez wyobrażeń, pojawiają się codziennie , i dotyczą w sumie tylko mojej dziewczyny, które kocham i chce z nią spędzić resztę życia. Myśli, że w sumie i tak umrę, myśli że coś jej zrobię , nie wiem jak to ugryźć , wiem, że to jest złe, wiem że tego nie zrobię, ale myśli i tak zostają, a nie chce mi się z tym walczyć , myślę, że wszystko na nic i trafię do więzienia, no nerwy tutaj to rozwalają mnie na drobne, wiem, że nerwica może czerpać taki pokarm ale jest to cholerne ale. Co mam zrobić ?
Awatar użytkownika
karolax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 08:41

14 grudnia 2020, o 20:20

U mnie na myśli dotyczące robienia krzywdy bliskim pomagało „ryzykownie” czyli jak stałam obok mamy i miałam myśl żeby ja popchać lub kopnąć to mówiłam sobie „No dawaj, kopnij „ i tak w kółko. Puściło sama nie wiem kiedy, ale nie szybko :) czasami mi się pojawi jakiś obraz ze biorę nóż i jeb :D . Ale już prawie nie zwracam uwagi na to.
Jeśli myślisz ze jesteś w najgorszym momencie, to pamiętaj ze to jest tylko moment. Przecież wiesz, że nic co złe też nie może wiecznie trwać. :friend: :lov:
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

20 grudnia 2020, o 14:26

Też myślę, że ryzykowanie w myślach może być dobrym pomysłem.
Można nawet sobie wyobrazić ten najgorszy scenariusz w głowie (ja nie zawsze potrafię bo to jest trudne w lęku)
Gdzieś usłyszałem (chyba w nagraniach divovica z tego forum) że w ogóle zdrowy człowiek ma przeróżne myśli w swojej głowie tylko nie zwraca uwagi na te negatywne i dziwne tak jak my, więc też nie ma co się piętnować za takie natręty. Po prostu w normalnej sytuacji się takie myśli ignoruje
Dobrym pomysłem jest też ośmieszanie tych natrętów w głowie, trochę na początku wymuszone robienie komedii z tych myśli. Brzmi niepoważnie, ale takie "żartowanie" może pozwolić nabrać odpowiedniego dystansu
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

20 grudnia 2020, o 17:49

grzeslaw pisze:
20 grudnia 2020, o 14:26
Też myślę, że ryzykowanie w myślach może być dobrym pomysłem.
Można nawet sobie wyobrazić ten najgorszy scenariusz w głowie (ja nie zawsze potrafię bo to jest trudne w lęku)
Gdzieś usłyszałem (chyba w nagraniach divovica z tego forum) że w ogóle zdrowy człowiek ma przeróżne myśli w swojej głowie tylko nie zwraca uwagi na te negatywne i dziwne tak jak my, więc też nie ma co się piętnować za takie natręty. Po prostu w normalnej sytuacji się takie myśli ignoruje
Dobrym pomysłem jest też ośmieszanie tych natrętów w głowie, trochę na początku wymuszone robienie komedii z tych myśli. Brzmi niepoważnie, ale takie "żartowanie" może pozwolić nabrać odpowiedniego dystansu
Dokładnie tak jest ze jak masz spokojnie emocje to myśli nie robią na Tobie wrażenia. Wiem po sobie w dobrym okresie głupie myśli są i nie robią żadnego Wrażenia, natomiast jak mam gorszy czas to nawet na myśl że kocham moje dziecko potrafie zareagować lękiem.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

22 grudnia 2020, o 05:57

Hejka kochani.No właśnie,chciałam zadać to pytanie czy w sytuacjach stresowych natręty Wam się nasilają.Długo z tym walczę,miałam lekkie kryzysy jak zawsze,ale ostatnio tak nabrało na sile,że znowu czuje się apatyczna, przerażona i w kółko o tym myślę.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

22 grudnia 2020, o 07:08

zrezygnowana pisze:
22 grudnia 2020, o 05:57
Hejka kochani.No właśnie,chciałam zadać to pytanie czy w sytuacjach stresowych natręty Wam się nasilają.Długo z tym walczę,miałam lekkie kryzysy jak zawsze,ale ostatnio tak nabrało na sile,że znowu czuje się apatyczna, przerażona i w kółko o tym myślę.
Tak oczywscie tak to działa że w napięciu nerwowym nasilają się naterty. To jest naturalne. Podam Ci mój przykład. Codziennie mam te same myśli które spokojnie mogę nazwać natretami, jedne dotyczą obawy przez zwariowaniem inne to myśli nt innych chorób,i teraz tak : kiedy mój stan emocjonalny jest wyciszony wtedy te myśli tylko są, nie skupiam się na nich. Natomiast wystarczy jakieś wydarzenie które wywola silne emocje a już te natrety wywołują lęk. Po prostu pod wpływem emocji zmienia się odbiór tych myśli. Dlatego w nerwicy jest tak ważne uspokojenie emocji. Wtedy i myśli nie będą straszyly.po prostu będą i tyle.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

22 grudnia 2020, o 07:28

znerwicowana_ja pisze:
22 grudnia 2020, o 07:08
zrezygnowana pisze:
22 grudnia 2020, o 05:57
Hejka kochani.No właśnie,chciałam zadać to pytanie czy w sytuacjach stresowych natręty Wam się nasilają.Długo z tym walczę,miałam lekkie kryzysy jak zawsze,ale ostatnio tak nabrało na sile,że znowu czuje się apatyczna, przerażona i w kółko o tym myślę.
Tak oczywscie tak to działa że w napięciu nerwowym nasilają się naterty. To jest naturalne. Podam Ci mój przykład. Codziennie mam te same myśli które spokojnie mogę nazwać natretami, jedne dotyczą obawy przez zwariowaniem inne to myśli nt innych chorób,i teraz tak : kiedy mój stan emocjonalny jest wyciszony wtedy te myśli tylko są, nie skupiam się na nich. Natomiast wystarczy jakieś wydarzenie które wywola silne emocje a już te natrety wywołują lęk. Po prostu pod wpływem emocji zmienia się odbiór tych myśli. Dlatego w nerwicy jest tak ważne uspokojenie emocji. Wtedy i myśli nie będą straszyly.po prostu będą i tyle.
Zauważyłam też,że przed miesiączką również się nasilają,u mnie to są myśli,że duszę swoje dzieci masakra jakaś,tak jak Victor kiedyś wspomniał w nagraniu,że taka osoba boi się nawet podejść do własnego dziecka ,bo od razu przychodzi lęk, przerażenie.Przerabiałam w swoim życiu juz chyba wszystkie możliwe natręctwa,ale te związane z dziećmi są najgorsze i od razu popadam w stany depresyjne ,mega lękowe itp.Nie ukrywam,że ostatnio w moim życiu dzieje się sporo.Podejrzenie raka jajnika,lęk przed tym,że umrę a moja córcia pójdzie do domu dziecka ,bo jej pseudo tatuś z którym nie ma od 3 lat kontaktu i nie zrobił nic żeby ten kontakt był, a moja córka 5 letnia na samą myśl o ojcu się krzywi i nie chce go widzieć co też mnie nie dziwi.Dodam jeszcze,że w styczniu rozwodzę się poraz trzeci 🙈(nie jest ojcem moich dzieci) szybki ślub i szybki rozwód, bo ja na siłę chciałam mieć męża i rodzinę ale, ze jestem dzieckiem DDA to alkohol u mojego męża działał na mnie jak czerwona płachta na byka i tak zakończyło się moje kolejne małżeństwo.Dzieci są dla mnie całym światem, córcia to takie oczko w głowie moze dlatego,że nie ma tego ojca i chciałabym jej zastąpić ojca,babcie,dziadków itp tak ją kocham ,że mam wrażenie, że sfiksowałam na jej punkcie a tu bum myśli które rozrywają mnie na miliony kawałków ma-sa-kra!!!!
Mrdanny8879
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 21 czerwca 2020, o 17:42

4 stycznia 2021, o 21:01

Dokładnie to samo zauważyłem że zawsze natretne myśli czepiają się tych osób z którymi związane są silne emocje. Mnie puszcza po paru godzinach ale za każdym razem na początku jest koszmar. Często dosłownie próbują zmusić do myślenia że są prawdziwe.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

11 stycznia 2021, o 16:35

Ostanio się wkrecilam w jedną myśl. Mianowicie, poranna toaleta, mylam twarz i miałam jakieś mroczki (plamki) przed oczami i jak głupia pomyslalam że to jakies halucynacje i że widzę coś czego nie ma. I miałam w tym Momencie odruch żeby te "mroczki" nie wiem dotknąć czy coś. Chore wiem. I żyje w przerażeniu bo te myśli wracają. Do tego mam pustkę i jednocześnie dziwne napięcie w glowie. Od tej pory wyobrażam sobie że coś mnie zaraz obejdzie, że zobacze na sobie jakieś robaki które tylko ja będę widzieć. No masakra.te moje natrety są coraz glupsze i im bardziej glupsze tym bardziej mnie przerażają. I oczywscie sieją kolejne wątpliwości że to jednak nie nerwica a jakaś choroba mózgu. Ktoś coś doradzi?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

17 stycznia 2021, o 16:43

Może dobrym pomysłem byłoby to ośmieszyć lub ryzykować w myślach.
Na przykład możesz sobie wyobrazić, że teraz towarzyszą ci te "mroczki" i że z nimi rozmawiasz i one opowiadają ci dowcipy :D Im bardziej komiczny, surrealistyczny pomysł tym lepiej.
Możesz też próbować intencją paradoskalną czyli wyobrazić sobie (oczywiście na siłę), że chcesz w ogole mieć te mroczki bo to super sprawa i może być ciekawie
Zależy od nasilenia lęku, może wystarczy tylko w myślach zaryzykować te najgorsze scenariusze (że jak masz mieć "mroczki" to proszę, niech sobie będą, czekam)
Tyle mam pomysłów, powodzonka :)
Hasiok1337
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 grudnia 2020, o 13:56

5 marca 2021, o 18:36

Przyjaciele drodzy pomożecie albo rzucicie czymś cennym ? otóż moje zaburzenie lękowe chwyciło sie troche ocd powiedzmy i wpadlem w jakies bledne koło tłumaczeń, tzn ze myśle ze mam kwestie nie wyjasnionia, niedoprecyzowana, albo ogolnie cos w niej brakuje lub jest zle zforumowane, no i zaczynam wyjasniac albo pisac albo nawet przerpaszac, no ale spoko wyjasnie jedna kwestie, to nagle z dupy pojawia sie coś nowego i nowego i nowego i tak można w nieskoczoność... teraz jest tak znowu, oczywiscie przerwałem pasmo wyjasnien i nie wyjasniam juz nic tej osobie od ponad dwoch tygodni jednak mysli meczą i ogolnie czuje taki lek okropniasty..., w penwym momencie sie nawet zdenerwowałem i mowie se pod nosem, "no to spoko to jak jest niewyjasnione to pokaż mi dowody, że ta osoba nie odebrała tego tak jak chciałeś, no bo z wiadomosci daj spokoj juz, nie musisz mnie tyle przerpaszac, nic takiego nie wynika" i mozg złapał error 404 puste napiecie i byl jakis taki spokoj no ale jak to w lękowym zaburzenie oczywiscie po czasie pojawilo sie ale, że nie ma dowodow tez na to ze zrozumiala tak jak chcialem i znow karuzela xD , wiecie niby na upartego mozna by było było pisać do tej osoby i sie dopytywac, ale no cholercia raz po 2 tygodniach, dwa jest to moja była partnerka co mnie ma wszedzie bloknietego, trzy no dziwne pisać przez wspolnych znajomych i znowu wyjasniac,przerpaszac,precyzowac i pytać no bezsens total. Chyba najgorsze sa te jakies mysli straszące żę ja tym jakoś skrzywdzilem, albo odebrała to nie tak i cierpiała i jestem winny i ogolnie najgorszy czlowiek na swiecie i że winy odkupie własnie tym wyjasnianiem i precyzowaniem, i to się jeszcze wydaje tak bardzo bardzo realne...
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

7 marca 2021, o 17:10

Hasiok1337 pisze:
5 marca 2021, o 18:36
Przyjaciele drodzy pomożecie albo rzucicie czymś cennym ? otóż moje zaburzenie lękowe chwyciło sie troche ocd powiedzmy i wpadlem w jakies bledne koło tłumaczeń, tzn ze myśle ze mam kwestie nie wyjasnionia, niedoprecyzowana, albo ogolnie cos w niej brakuje lub jest zle zforumowane, no i zaczynam wyjasniac albo pisac albo nawet przerpaszac, no ale spoko wyjasnie jedna kwestie, to nagle z dupy pojawia sie coś nowego i nowego i nowego i tak można w nieskoczoność... teraz jest tak znowu, oczywiscie przerwałem pasmo wyjasnien i nie wyjasniam juz nic tej osobie od ponad dwoch tygodni jednak mysli meczą i ogolnie czuje taki lek okropniasty..., w penwym momencie sie nawet zdenerwowałem i mowie se pod nosem, "no to spoko to jak jest niewyjasnione to pokaż mi dowody, że ta osoba nie odebrała tego tak jak chciałeś, no bo z wiadomosci daj spokoj juz, nie musisz mnie tyle przerpaszac, nic takiego nie wynika" i mozg złapał error 404 puste napiecie i byl jakis taki spokoj no ale jak to w lękowym zaburzenie oczywiscie po czasie pojawilo sie ale, że nie ma dowodow tez na to ze zrozumiala tak jak chcialem i znow karuzela xD , wiecie niby na upartego mozna by było było pisać do tej osoby i sie dopytywac, ale no cholercia raz po 2 tygodniach, dwa jest to moja była partnerka co mnie ma wszedzie bloknietego, trzy no dziwne pisać przez wspolnych znajomych i znowu wyjasniac,przerpaszac,precyzowac i pytać no bezsens total. Chyba najgorsze sa te jakies mysli straszące żę ja tym jakoś skrzywdzilem, albo odebrała to nie tak i cierpiała i jestem winny i ogolnie najgorszy czlowiek na swiecie i że winy odkupie własnie tym wyjasnianiem i precyzowaniem, i to się jeszcze wydaje tak bardzo bardzo realne...
Spróbuję rzucić czymś cennym xD
W takim stanie nakręcenia skupiłbym się faktycznie na tym co sobie pomyślałeś jak się wkurzyłeś, czyli na faktach, rezygnując z wszelkich domysłów. To, że coś czujemy albo myślimy może nic nie znaczyć i mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością, a już próbować dojść do tego co inna osoba sobie pomyślała albo poczuła... xD Nie mówię, że nie warto być empatycznym, ale chyba nie w takim stanie, który opisujesz, czyli błędnym natrętnym kole. Tutaj skupiłbym się na jasnych komunikatach, a nie na domysłach. Jeśli jedynym argumentem za doprecyzowaniem kolejnej sprawy jest to, że tak czujesz, to w mojej ocenie jest to argument niewystarczający (w tym stanie, który opisujesz) i w takich sytuacjach polecam niereaktywność, olewanie natrętnych myśli
ODPOWIEDZ