Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

8 sierpnia 2020, o 22:46

lubieplacki13 pisze:
8 sierpnia 2020, o 12:58
znerwicowana_ja pisze:
8 sierpnia 2020, o 12:30
Hej. Ostanio mam silne bóle żołądka. Zrobiłam morfologie była ok ale wyszła mi helicobacter. Chcac wręczcie sprawdzić ten żołądek poszłam wczoraj na gastroskopie i to była jedna wielka porażka. Dostałam znieczulenie w gardło ale w momecie kiedy lekarka włożyła rurkę i był moment że miałam ją połknac wyrwam to i nie dałam sobie zrobic badania, Pani powiedziała że mnie trzeba będzie w narkozie zrobic (A na narkoze to ja już się na pewno nie zgodze. Z lęku że się nie obudzę). Wyszłam z gabinetu wściekła na siebie, wystraszona i podlamana.. Oczywscie teraz mam jazdy że jak nie dalam sobie zrobić i nie dałam rady przetrwać tej gastroskopii to co by było gdybym się na coś poważnie kiedyś rozchorowala to co nie będę się badać? Jestem szczerze mówiąc przerażona bo przecież człowiek powinien chcieć się badać i leczyć. A skoro ja nie chcę to moze mam depresję o której nie wiem i może wolę ciężko zachorować i umrzeć niż się leczyć. Dzisiaj czytałam że wczoraj w wawie ktoś się rzucił pod pociąg w metrze. I pomyślałam "przynajmiej ma już spokój" skąd te myśli? Typowe Lękowe? W środę mam kolejną wizytę u terapeutki i oczywiście pogadam o tym. Ale.musialam się wygadac i zapytać Was i zdanie
Wg. mnie w przypadku choroby nerwica schodzi na dalszy plan i włącza się instynkt przetrwania, który zresztą jest nerwicą samą w sobie. Ja w trakcie silnego lęku byłem akurat sam w domu i bolała mnie nerka, pomyślałem, że to nerwicowe i olałem, ale zacząłem mieć coraz ten ból silniejszy, od którego nie mogłem uciec. Wstałem z łóżka po telefon i zemdlałem, zadzwoniłem po brata i potem na karetkę, wymioty z bólu, zwijanie się, a to wszystko połączone z silna nerwa, przyjechała karetka i zabrała mnie na SOR, na SORZE wciąż wymioty z bólu, kroplówki, badania tu i tam po całym szpitalu, na które jeździłem sam na wózku bez czyjejś asysty. Odwodniony, z okropnym bólem wciąż walczyłem, a w głowie: po co. A jednak to robiłem. Coś mnie niosło wtedy na tych nogach i pomimo całkowitego zrezygnowania psychicznego I okropnego bólu fizycznego szedłem, badałem się i „walczyłem” i to w sumie bez niczyjej pomocy. Wydaje mi się, że to był ten instynkt przetrwania. Wtedy jeszcze przez 2-3 tygodnie codziennie miałem bóle 24/7 (ból od kołki nerkowej to podobno najmocniejszy jaki może przeżyć człowiek, porównywalny do rany postrzałowej) i wtedy przez ten czas cała nerwica usunęła się w cień. Przejmowałem się tym tylko, żeby pokonać tą chorobę i z niej wyjść. Wszystkie moje natręty samobójcze nie miały wtedy miejsca. Myślę, że podstawiony pod ściana człowiek w swojej naturze ma potrzebę wyjścia z tego. To o czym ty napisałaś, to żadna ukryta depresja, tylko lękowa myśl wynikająca z zrezygnowania i zmęczenia pewnie tym stanem. Już sam fakt, że ją analizujesz i się nią przejęłaś nie świadczy wcale, że masz taką chęć.
Mam pytanie.. Czy atak kołki miałeś od kamieni czy piasku.. Znam ten ból.. Raz w ciąży a teraz od miesiąca dzień w dzień boli tylko nieco słabiej.. Mnie wyszedł piasek 3 mm i zastanawiam się czy tak długo może schodzić.. Wcześniej olałam sprawę dopóki nie zaczęły się ataki..
BlackWolfTR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 22 listopada 2019, o 19:46

21 sierpnia 2020, o 15:44

Witam, ostatnio pojawiły się u mnie strasznie WKUR******* myśli podczas czytania jakiegoś tekstu lub książki :grr: . Właśnie ostatnio sobie kupiłem bardzo interesującą książkę, ale tak naprawdę gdy zaczynam ją czytać to cały czas się irytuje i nie mam z tego żadnej przyjemności. Nie da się poprostu czytać. Co chwilę podczas czytania analizuje jakąś nic nieznaczącą pierdołę, co chwile czytam po raz 10 to samo zdanie i ciąglę się boję,że zaraz znowu będe musiał coś zaanalizować. I bardzo trudno mi jest to przełamać i puścić te myśli, bo kiedy to robię to pojawiają się OGROMNE wątpliwośći. Jak sobie z nimi radzić, ktoś poradzi?
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

26 sierpnia 2020, o 17:35

Dzisiaj mega ciężko z tymi natrętami. Tak mi nawalają do łba, a ja mimo wszystko rypie je z całych sił, a one jeszcze mocniej do mnie. W pewnym momencie w myślach darłam się do nich, że ch*** mi zrobią, ja dalej będę tu stać i koniec. Mimo wszystko ciężko, ale nie dam się, może mi łeb rozsadzić od myśli, ale nie dam się, choćbym miała wyć do księżyca i płakać dniami i nocami nie dam się. To tylko myśli. Być może jest to kryzysowy moment u mnie, że ta suka się tak buntuje bo się jej stawiam.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

26 sierpnia 2020, o 19:33

martynka pisze:
26 sierpnia 2020, o 17:35
Dzisiaj mega ciężko z tymi natrętami. Tak mi nawalają do łba, a ja mimo wszystko rypie je z całych sił, a one jeszcze mocniej do mnie. W pewnym momencie w myślach darłam się do nich, że ch*** mi zrobią, ja dalej będę tu stać i koniec. Mimo wszystko ciężko, ale nie dam się, może mi łeb rozsadzić od myśli, ale nie dam się, choćbym miała wyć do księżyca i płakać dniami i nocami nie dam się. To tylko myśli. Być może jest to kryzysowy moment u mnie, że ta suka się tak buntuje bo się jej stawiam.
Dokładnie, być może to ostatnie podrygi i jeszcze próbuje Cię zagiąć jak tylko może. Postaraj się wytrwać i pocierpieć z nastawieniem że właśnie to może być kluczowy moment w Twoim odzyskaniu wolności. W nastawieniu zmieniłbym tylko jedna rzecz, próbuj się tak nie denerwować i nie frustrować, wiem że to bardzo ciężkie i trudne, jednak gdy tak robimy to to zyskuje znowu duża wartość że trzeba koniecznie się tego pozbyć, że nie chcemy już tego czuć a takie działanie wzmacnia natręty. Na pewno Ci się uda, po prostu przeczekaj i nie przejmuj się że znów jest gorzej.
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

26 sierpnia 2020, o 19:37

Masz rację, dzięki 😙
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

10 września 2020, o 08:36

znerwicowana_ja pisze:
13 czerwca 2020, o 15:49
Znów mnie męczą natrety że zwariuje. Boję się rzeczy które widzę " kątem oka", a nie daj Boże jak jest coś ciemnego mam uczucie że strasznie mi to przeszkadza plus silny lęk. Czuję się jakaś taka przepełniona agresją i złością i chyba boję się że to wybuchnie albo przerodzi się w jakąś psychoze, te negatywnie emocje są tak strasznie silne. Albo mam coś takiego że niby jest ok i nagle impuls myśliwy że ktoś za mną stoi z tyłu i mega lęk że może ja w w to wierzę? Wczoraj widzialam się z siostrą wyszła na chwilę do drugiego pokoju jak wracała widziałam ją "kątem oka" i wyobrazilam sobie ja jako kogoś kto chce mi zrobić krzywdę,lęk dosłownie mnie przeszyl. Mam ostanio ciężki okres czy to dlatego mózg znów wraca do tych natrectw? Już było dobrze jakiś czas pozwalalam tym myślą płynąć i olewalam. A teraz mam momenty że te myśli i wyobrazenia są tak cholernie silne że czuję jakby zaraz miały się naprawdę te straszne rzeczy wydarzyć,jakbym zraz miała zacząć krzyczeć albo bić sama siebie po twarzy czy coś. Ogólnie dużo agresji i lęku w tych moich myślach. Ratunku!

Nie bój się tego. Walczyłam z tym jakoś w 2016/17 roku. W Biedronce odwracalam się do tyłu bo miałam wrażenie że jakiś chlop mnie walnie siekiera w plecy,bałam się różnych ludzi,w apogeum mojej nerwicy która karmiła się moim nieopisanym lękiem przed SCHIZOFRENIĄ miałam myśli w których przeżywałam najbliższych od kur...hu...itp i płakałam przez to bo myślałam że zwariowałam. No bo jak ja normalna osoba mogę tak wyzywać kochana rodzinę. ??? To chyba czyjś głos do cholery ... Ale jednocześnie byłam świadoma że to mój wewnętrzny głos,moje znerwicowane myśli. Czasem miałam wrażenie że wyleje komuś gorąca kawę na głowę i tak się bałam tej myśli że dostawałam lęku i oblewały mnie poty. Kątem oka widziałam kogoś i myślałam że ten ktoś może mnie zabić.... Nie na darmo nerwica lękowa nosi przydomek LĘKOWA.. boimy się najzwyczajniej w świecie tylko bardziej, mocniej . Wyolbrzymiamy rzeczy które po ustąpieniu nerwicy wydają się śmieszne i rzeczywiście śmiejemy się później z tego. Im mniej myślisz i im bardziej pozwalasz nerwicy aby dawała Ci te sygnały tym bardziej się od niej uwalniasz. Nie hamuj tego ,staraj się tego nie bać(tak wiem to ciężkie do zrobienia ale możliwe) ,niech te myśli będą a Ty ich nie rozpamiętuj,nie analizuj. Zaakceptuj to a uwierz że bardzo szybko zobaczysz pierwsze rezultaty.. zaufaj mi🥰
:lov:
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

10 września 2020, o 08:40

Marcin98 pisze:
16 czerwca 2020, o 14:36
Cześć, ostatnio znowu miałem natrety odnośnie zrobienia krzywdy bliskim z którymi sobie poradziłem szybko, ale. No właśnie ale.

Naczytałem się kiedyś o różnorodnych objawach schizo, psycholog jej u mnie nie widzi, ale ja mam takie natretne mysli, a to że ktoś mnie zaatakuje od tyłu, albo najgorsze obecnie to, że ktoś zacznie słyszeć moje myśli, albo że zacznę je mówić na głos, cholernie źle się czuję, brak humoru, a już miałem sporo czasu i byłem wolny od, cały czas te mysli, że jestem chory na schizo, albo że mówię tak a myślę co innego

Cały czas jest a co jeśli ja faktycznie, albo udaje miłego a jestem zły, co się dzieje? To zaburzenia czy faktycznie coś na rzeczy? Czuje trochę złość, że nie mogę sobie poradzić. Albo mam dzień że jestem zły lub wręcz trysk że mnie agresja.

Mógłbyś bardziej opisać swoje objawy ?Mam na myśli to że gdy uważasz że ktoś może słyszeć Twoje myśli to wiesz że to absurdalne?zdajesz sobie sprawę że to jest dziwne i nierealne? Czy raczej wierzysz w to ?
:lov:
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 841
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

10 września 2020, o 19:58

JestemNadzieja pisze:
10 września 2020, o 08:36
znerwicowana_ja pisze:
13 czerwca 2020, o 15:49
Znów mnie męczą natrety że zwariuje. Boję się rzeczy które widzę " kątem oka", a nie daj Boże jak jest coś ciemnego mam uczucie że strasznie mi to przeszkadza plus silny lęk. Czuję się jakaś taka przepełniona agresją i złością i chyba boję się że to wybuchnie albo przerodzi się w jakąś psychoze, te negatywnie emocje są tak strasznie silne. Albo mam coś takiego że niby jest ok i nagle impuls myśliwy że ktoś za mną stoi z tyłu i mega lęk że może ja w w to wierzę? Wczoraj widzialam się z siostrą wyszła na chwilę do drugiego pokoju jak wracała widziałam ją "kątem oka" i wyobrazilam sobie ja jako kogoś kto chce mi zrobić krzywdę,lęk dosłownie mnie przeszyl. Mam ostanio ciężki okres czy to dlatego mózg znów wraca do tych natrectw? Już było dobrze jakiś czas pozwalalam tym myślą płynąć i olewalam. A teraz mam momenty że te myśli i wyobrazenia są tak cholernie silne że czuję jakby zaraz miały się naprawdę te straszne rzeczy wydarzyć,jakbym zraz miała zacząć krzyczeć albo bić sama siebie po twarzy czy coś. Ogólnie dużo agresji i lęku w tych moich myślach. Ratunku!

Nie bój się tego. Walczyłam z tym jakoś w 2016/17 roku. W Biedronce odwracalam się do tyłu bo miałam wrażenie że jakiś chlop mnie walnie siekiera w plecy,bałam się różnych ludzi,w apogeum mojej nerwicy która karmiła się moim nieopisanym lękiem przed SCHIZOFRENIĄ miałam myśli w których przeżywałam najbliższych od kur...hu...itp i płakałam przez to bo myślałam że zwariowałam. No bo jak ja normalna osoba mogę tak wyzywać kochana rodzinę. ??? To chyba czyjś głos do cholery ... Ale jednocześnie byłam świadoma że to mój wewnętrzny głos,moje znerwicowane myśli. Czasem miałam wrażenie że wyleje komuś gorąca kawę na głowę i tak się bałam tej myśli że dostawałam lęku i oblewały mnie poty. Kątem oka widziałam kogoś i myślałam że ten ktoś może mnie zabić.... Nie na darmo nerwica lękowa nosi przydomek LĘKOWA.. boimy się najzwyczajniej w świecie tylko bardziej, mocniej . Wyolbrzymiamy rzeczy które po ustąpieniu nerwicy wydają się śmieszne i rzeczywiście śmiejemy się później z tego. Im mniej myślisz i im bardziej pozwalasz nerwicy aby dawała Ci te sygnały tym bardziej się od niej uwalniasz. Nie hamuj tego ,staraj się tego nie bać(tak wiem to ciężkie do zrobienia ale możliwe) ,niech te myśli będą a Ty ich nie rozpamiętuj,nie analizuj. Zaakceptuj to a uwierz że bardzo szybko zobaczysz pierwsze rezultaty.. zaufaj mi🥰
Dzięki za wsparcie💕💕 Jestem po kilku sesjach terapii i póki co tego leku nie mam. Także mam nadzieję że dalszą praca nad sobą i już nie wróci a jak wróci to kioje to w.... 🤣🤣
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Krasnoludka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 28 stycznia 2019, o 10:10

11 września 2020, o 11:13

Witajcie, niestety u mnie spore pogorszenie, swego czasu wystarczyło pare razy dziennie sobie cos odliczyć albo wykonać inne swoje własne odczarowania, teraz jest to taka ilość że muszę uważać nawet na to co mówię i pomyślę żeby np nie powiedzieć wyrazu który może spowodować coś złego, próbuję różnych sposobów by nad tym zapanować albo sobie wyjaśnić ale ciężko:( dodatkowo mam jeszcze problem z przekonaniem że mam możliwość przywołania niektórych rzeczy i osób, np pomyślę o kimś i ta osoba nagle po długim czasie dzwoni, czasem da się to wyjaśnić, czasem mi sie wydaje że np myślałam o tej osobie codziennie i nagle jak dzwoni jakbym straciła pamięć co do poprzednich myśli o tej osobie i wydaje się że dziś pierwszy raz o niej pomyślałam. Nie wiem czy nie zagmatwałam za bardzo :( już nie wiem sama o jakie rady prosić :( ale męczące to bardzo :(
Marcin98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 14 kwietnia 2020, o 10:06

28 września 2020, o 04:38

JestemNadzieja pisze:
10 września 2020, o 08:40
Marcin98 pisze:
16 czerwca 2020, o 14:36
Cześć, ostatnio znowu miałem natrety odnośnie zrobienia krzywdy bliskim z którymi sobie poradziłem szybko, ale. No właśnie ale.

Naczytałem się kiedyś o różnorodnych objawach schizo, psycholog jej u mnie nie widzi, ale ja mam takie natretne mysli, a to że ktoś mnie zaatakuje od tyłu, albo najgorsze obecnie to, że ktoś zacznie słyszeć moje myśli, albo że zacznę je mówić na głos, cholernie źle się czuję, brak humoru, a już miałem sporo czasu i byłem wolny od, cały czas te mysli, że jestem chory na schizo, albo że mówię tak a myślę co innego

Cały czas jest a co jeśli ja faktycznie, albo udaje miłego a jestem zły, co się dzieje? To zaburzenia czy faktycznie coś na rzeczy? Czuje trochę złość, że nie mogę sobie poradzić. Albo mam dzień że jestem zły lub wręcz trysk że mnie agresja.

Mógłbyś bardziej opisać swoje objawy ?Mam na myśli to że gdy uważasz że ktoś może słyszeć Twoje myśli to wiesz że to absurdalne?zdajesz sobie sprawę że to jest dziwne i nierealne? Czy raczej wierzysz w to ?
Czysto teoretycznie już minęło. Czy wierzę ? No myślę,że to głupie, aczkolwiek czasami natłok myśli potrafi mnie w pewnym sensie wyłączyć, mocno się na nich skupiam , dzisiaj np obudziłem się w nocy i pierwsza myśl jaka była to wyobrażenie sobie zwierząt przechodzących przez drugie, myśl cholera wie skąd.

Drażni mnie to bo to bezsensowne ,ale twardo siedzące w głowie.

Czasem jeszcze powraca temat robienia krzywdy bliskim, bez leku , bez niczego, który szybko znika.

Oczywiście zauważyłem , że trochę nerwus ze mnie.

Aczkolwiek z tym wierzeniem w myśli jest tak, że ktoś mi napisał ,że dopóki nie wierzę jest ok, więc teraz pojawiła się wątpliwość czy wierzę czy nie albo myśli, że wierzę , najbardziej jednak siedzi mi to, że faktycznie komuś coś zrobię no i oczywiście spisanie na straty , ponieważ nigdy mi to nie przejdzie.

Moja bujna wyobraźnia utrudnia mi funkcjonowanie ;/

A i w luźnej rozmowie mam wejścia ,że miksuje tematy, tzn często są jakos powiązane ale ludzie nie rozumieją , zdarzyło się też , że gadam o jednym i w trakcie jest jakieś wejście smoka na inny .
Mam problemy ze snem .
Marcin1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 31 maja 2020, o 10:42

28 września 2020, o 17:12

Nie mam już sił. Nie umiem nikomu opisać swoich objawów. Cały czas czuję napięcie w żołądku i coś mi przeszkadza, irytuje, cały czas nie mogę o niczym innym myśleć. Ból wewnętrzny i rozpacz na myśl o rzeczach, które kiedyś były fajne, a teraz wszystko mi się kojarzy z cierpieniem i jest mega bolesne. Chciałbym tylko umrzeć, ale zabić się to pójść do piekła, więc muszę trwać i przeżywać ból do śmierci. Nie pomagają leki, terapie, modlitwy. Przegrałem życie i błagam Boga o śmierć, bo o uzdrowienie już tyle razy prosiłem i nic. Zasnąć w łasce uświęcajacej to już jedyne moje marzenie.
Marcin98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 14 kwietnia 2020, o 10:06

21 października 2020, o 08:25

Cześć, a borykał się ktoś z pseudo chęciami ?

Dotyczą one głównie skrzywdzenia osób, szczególnie bliskich, a w głowie , że chce to zrobić, muszę, że to fajne, myśli (a to zaczerpnięte z serialu) , że walczę z tym, żeby nikomu nic nie zrobić, ale zrobię bo to silniejsze, nie wiem co one powodują czy strach czy lek, czasem sam się z tego śmieje, nie wiem czy to psychopatyzm czy co, wczoraj miałem spokój, przyszło to dopiero na wieczór. Nie wiem czy to niby chęci czy faktycznie coś mogę zrobić, aczkolwiek zawsze byłem dobrym człowiek aczkolwiek zaraz w głowie pojawia się myśl , że ilu dobrych zrobiło coś złego i tak ciągle
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 841
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

23 października 2020, o 08:12

Marcin98 pisze:
21 października 2020, o 08:25
Cześć, a borykał się ktoś z pseudo chęciami ?

Dotyczą one głównie skrzywdzenia osób, szczególnie bliskich, a w głowie , że chce to zrobić, muszę, że to fajne, myśli (a to zaczerpnięte z serialu) , że walczę z tym, żeby nikomu nic nie zrobić, ale zrobię bo to silniejsze, nie wiem co one powodują czy strach czy lek, czasem sam się z tego śmieje, nie wiem czy to psychopatyzm czy co, wczoraj miałem spokój, przyszło to dopiero na wieczór. Nie wiem czy to niby chęci czy faktycznie coś mogę zrobić, aczkolwiek zawsze byłem dobrym człowiek aczkolwiek zaraz w głowie pojawia się myśl , że ilu dobrych zrobiło coś złego i tak ciągle
To nie są pseudo chęci tylko impulsy myślowe typowe w nerwicy natręctw. Wiele osób to miało i nikt nikomu nic nie zrobił. To tylko myśli, tylko straszaki, olej to raz drugi trzeci... Dziesiaty itd a w końcu przestaną Cię straszyć
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
shln
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 4 października 2020, o 10:09

2 grudnia 2020, o 21:15

mam nerwicę silnie związaną z jazdą samochodem - boję się że kogoś potrącę i tego nie zauważę.

każda jazda samochodem to dla mnie niesamowity stres, mimo że ciągle słyszę od wszystkich wokół że jestem świetnym kierowcą...

tak czy inaczej przed chwilą byłem na stacji zatankować samochód i musiałem cofać aby wyjechać (cofanie to mój najgorszy wróg, ograniczona widoczność etc.)
manewr wykonywałem powoli, cały czas patrzałem w lusterko, ale to nic nie daje, mózg nadal atakuje myślami w stylu - a co jeżeli spojrzałeś w złe lusterko? a co jeżeli ktoś był poza widokiem tego lusterka? na pewno kogoś walnąłeś i tego nie poczułeś.

mam cholernie silną ochotę żeby tam wrócić i upewnić się, że nic się nie stało. ale nie mogę tego zrobić, nie chcę ulegać kompulsjom. jest strasznie ciężko, boję się więzienia.

napisałem już osobny post opisujący moją przypadłość, możecie wpaść porozmawiać
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

3 grudnia 2020, o 20:22

To częsta przypadłość nie których kierowców... Już samo to że takich historii jest dużo powinno dać Ci do myślenia że nie jesteś sam z tym problemem... I że tak naprawdę tego problemu nie ma... Wiem ze to są tylko i aż puste słowa.. Ale broń boże nie jedź i nic nie sprawdzaj.. Co Ci może pomóc wiedza z forum.. I praktyczne działanie.. Zawsze możesz poddać swój Skarb... Słuchaj gdybyś kogoś śmiertelnie potrącił policja by Cię znalazła.. Serio.. Są kamery.. Nr rejestracyjne.. Usłyszał byś coś... Serio.. Byłam świadkiem potrącenia osoby, uwierz mi to się zauważa.........
ODPOWIEDZ